piątek, 27 kwietnia 2012

"W SIDŁACH ANOREKSJI" - Heidi Hassenmüller


OPIS WYDAWCY
Maja zawsze była kimś wyjątkowym inteligentna, ładna, szczupła, delikatna, po prostu idealna. W okresie dojrzewania jej ciało zaczyna się jednak zmieniać pod wpływem hormonów. Dziewczyna martwi się, że wkrótce będzie miała wydatny biust i tłuste pośladki. Przeraża ją to. Myśli, że przestanie być wyjątkowa i stanie się całkiem przeciętną dziewczyną. Postanawia więc za wszelką cenę schudnąć i kontrolować swoje ciało, tak jak robiła to dotychczas.
(143 strony)


MOJA OPINIA 
Od dłuższego już czasu ineteresuje mnie temat zaburzeń odżywiania. I choć przeczytałam już mnóstwo książek na ten temat, nadal staram się uzupełniać moją wiedzę. Kiedy trafiłam na książkę Pani Hassenmüller, podchodziłam do niej z dystansem i ...hmm... brakiem zaufania, ponieważ "W sidłach anoreksji" jest historią fikcyjną. I wydawało mi się, że skoro moich wysokich oczekiwań nie spełniały historie pisane przez kobiety, które choroby doświadczyły na własnej skórze, to tym bardziej nie uda się to pani, która z anoreksją, za pewne, niewiele miała wspólnego. Jednak postanowiłam zaryzykować i sięgnąć po tę szczuplutką, "anorektyczną", bo zaledwie 140 stronicową książeczkę...

Bohaterką przedstawionej historii jest Maja. Młoda dziewczyna, która z przerażeniem odkrywa, że zaczyna dojrzewać... Wie, że niebawem jej filigranowe ciało nabierze bardziej kobiecych kształtów i nie potrafi się z tym pogodzić. Zaczyna stosować dietę odchudzającą. Po pewnym czasie traci nad nią kontrolę i popada w anoreksję...

Tak w skrócie możemy opisać tę historię. Jednak chciałabym sięgnąć nieco dalej i zagłębić się zarówno w problematykę, jak i życie głównej bohaterki.
Czym jest anoreksja i na czym polega, scharakteryzowałam już dość dokładnie podczas omawiania "Chudej" autorstwa Judith Fathallah. W dzisiejszych czasach jest to choroba dość znana. Zewsząd spoglądają na nas wychudzone aktorki i modelki, a ideał kobiecego piękna przedstwiany jest jako wystające żebra, wystająca miednica... Anoreksja jest coraz częściej spotykana, ale jednak dla większości ludzi i tak nadal pozostanie niezrozumiała i uważana za fanaberie rozkapryszonych kobiet (ale warto wspomnieć, że zdarzają się też przypadki anoreksji wśród mężczyzn). Człowiek został tak sprytnie stworzony przez naturę, aby automatycznie zaspokajać swoje fizjologiczne potrzeby. Jedną z tych potrzeb jest głód. Musimy jeść, by zaopatrzać organizm w składniki odżywcze, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania. Kiedy nie dostarczamy naszemu organizmowi niezbędnego pożywienia, skutki będą bolesne i niebezpieczne w skutkach. Musimy jeść, by żyć! I to dla większości ludzi jest absolutnie zrozumiałe, normalne, naturalne... Jednak nie dla wszystkich. Jak to się dzieje, że tak naturalne zachowania stają się dla niektórych tak wielkim problemem?! Dlaczego odmawiają sobie pożywienia, głodzą się, doskonale zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa na jakie się narażają?! I ja właśnie na te pytania próbuję znaleźć odpowiedzi...

Anoreksja jest chorobą psychiczną. Więc jej problem leży głęboko w duszy i umyśle... Kto jednak jest na nią najbardziej narażony? W tym miejscu chciałabym Wam przedstawić właśnie Maję... Jest ona idealnym przkładem, osoby narażonej na zaburzenia odżywiania. Maja zawsze była idealna! Inteligentna, zdolna, ponadprzeciętna. Zdobywała w szkole najwyższe oceny, wygrywała wszelkie konkursy. Robiła wszystko, aby zadowolić wymagającą matkę, gdyż miała błędne poczucie, iż miłość matki zdobywa tylko najlepszymi ocenami. Przyjaciółki matki zachwycały się jej dostojną aparycją, której nieodłącznym elementem była filigranowa budowa ciała. Kiedy Maja zaczęła dojrzewać, za wszelką cenę starała się uniknąć pojawienia się kobiecych krągłości... Dlaczego? Podejrzewam, że właśnie ze zględu na słyszane pochwały i zachwyty nad filigranową i dziewczęcą sylwetką. Bała się, że kiedy jej ciało się zaokrągli straci względy matki! Zaczęła się więc odchudzać... Obdarzona silną wolą niepostrzeżenie zaczęła używać jej przeciw sobie...
Dodatkowym impulsem sprzyjającym rodzącym się zaburzeniom, była śmierć ojca, z który Maja była bardzo związana. Po jego śmierci, nie miała gdzie skryć się przed niezadowoleniem matki, po otrzymaniu choćby niższej od oczekiwań matki, oceny w szkole... Mai została już tylko matka, o której miłość i względy musiała starać się wzorową postawą. Nic więc dziwnego, że w tych okolicznościach dieta wyrwała się Mai z rąk.
Matka Mai została przedstwaiona jako postać negatywna. Dodatkowo traktująca chorobę córki jako jej fanaberie!

Z nieskrywanym zdziwieniem muszę przyznać, że Pani Hassenmüller o wiele wnikliwiej przedstwiła nam problem anoreksji, niż niejedna autorka pisząca o swoich osobistych zmaganiach z tą chorobą! Stąd też moja wysoka ocena! Jest to cieniutka historia, zawarta na zaledwie 140 stronach, jednak bardzo dobrze i dość wnikliwie opisuje nam problem. Dodatkowo, co zdecydowanie działa na korzyść, jest ona napisana łatwym i przystępnym językiem. Czytając czuje się lekkość pióra autorki! Dokładnie przedstawiony został początek choroby, jej powód a i zarówno cały czas jej trwania jest opisany dokładnie. Jedyne czego mi tu brakuje to proces jej przezwyciężania... cała terapia i walka o siebie! Tak, tego mi zabrakło i gdyby autorka przedstwiła w książce ten proces moja ocena byłaby jeszcze wyższa. Mimo to nie jest źle! I uważam, że chcąc dowiedzieć się czegośo anoreksji, zdecydowanie lepiej sięgnąć po tę pozycję, niż wiele innych,które zostały napisane na podstawie własnych przeżyć!


CYTATY

„Ale czy Skylar nie powiedziała, że życie i miłość są pełne ryzyka? Jeśli człowiek nie ryzykuje, to jest martwy już za życia...”

„Czytanie to kino w głowie.”

„Naprawdę martwy jest ten, kogo nie ma już w naszym sercu...”

„Nikt jej w życiu nie uderzył, ale słowa też potrafią ranić...”

„Wiesz, która z moich decyzji była najważniejsza? Najważniejszą decyzją była ta, aby zacząć używać własnej woli z pożytkiem dla siebie, a nie przeciw sobie!”

3 komentarze:

  1. Te wszystkie tematy są odrobinę przerażające, ale i tak lubię książki na ich temat. Z "W sidłach anoreksji" jeszcze się nie spotkałam, aczkolwiek z pisarką już tak. Mam zamiar to spotkanie powtórzyć przy okazji powyższej lektury. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja natomiast z tematem spotkałam się już wielokrotnie, ale z pisarką jeszcze nie :) przeczytałam mnóstwo książek na ten temat, napisanych na podstwie własnych przeżyć autorek... ta jest natomiast historią fikcyjną, a na tle całej reszty, moim zdaniem, wypada o wiele lepiej niż pozostałe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ważna tematyka, więc z pewnością sięgnę po książkę jeżeli będę miała okazję:))

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...