poniedziałek, 24 marca 2014

Co recenzujemy? i dla kogo...?

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu - www.likely.pl*
Właśnie... co recenzujemy? Skąd w ogóle wpadł mi do głowy pomysł na ten wpis? Z Waszych komentarzy na sąsiadujących blogach... Wystarczył dokładnie jeden komentarz abym zaczęła się zastanawiać - Co recenzujemy?! Kto o tym decyduje?! Kto ma na to wpływ?!

Rzecz jasna o recenzji, która pojawia się na blogu zwykle decyduje sam bloger. Nawet kiedy współpracuje z wydawnictwami, zwykle bywa tak, że on sam wybiera sobie książki, które chciałby przeczytać i opisać... Tak przynajmniej zawsze wyglądały moje współprace - nie dostawałam książek, o które nie prosiłam. Poza tym nie wszystkie recenzje, które pojawiają się na blogach, wynikają tylko i wyłącznie ze współprac recenzenckich. Podejrzewam, że każdy z nas zostawia sobie jeszcze chwile czasu, na to aby przeczytać, coś z biblioteki, coś co lata świetności ma już za sobą...

Jednak pojawia się pytanie, zgoła odmienne - kto ma wpływ na to, co recenzujemy na blogu? Czy sami dobieramy sobie pozycje? Czy zwracamy uwagę na czytelników? Czy piszemy dla siebie? Czy pod publikę?! Nad tym, podejrzewam moglibyśmy długo dyskutować... Spotkałam się kiedyś z komentarzem osoby, która krytykowała blogerkę za recenzowanie pozycji ezoterycznych... i nie miało to podtekstów religijnych, chodziło konkretnie o gust i zainteresowania - owszem, może i niewiele osób lubi taką tematykę, lecz są osoby, które naprawdę się tym fascynują i naprawdę takie książki czytają dla przyjemności i po to, aby uzupełnić swoją wiedzę w danym temacie! Każdy lubi coś innego, każdy ma swój gust i zainteresowania... więc może by tak odrobina tolerancji? :) Ja sama nie zdecydowałabym się recenzować książeczek dla przedszkolaków... ale nie krytykuje nikogo, kto to robi! Choć sama tego nie robię, to rozumiem, że wiele osób przed przeczytaniem książeczki dziecku lubi zaczerpnąć opinii recenzenta. A sam recenzent znalazł taki sposób, aby urozmaicić swoją stronę i przyciągnąć kolejnych czytelników...

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Od jakiegoś czasu czytam bardzo dużo książek o finansach, biznesie i samorozwoju... skoro je czytam, to również zaczęły się tu pojawiać ich recenzje. Głównie dlatego, że gdybym zrezygnowała z recenzowania takich pozycji, mój blog mógłby na tym troszkę ucierpieć, ponieważ ostatnio znacznie więcej czasu poświęcam na książki, które wnoszą coś do mojego samorozwoju. Co za tym idzie, mam mniej czasu na czytanie zwykłych powieści. Zauważyłam mniejsze zainteresowanie, mniej komentarzy przy takich pozycjach, choć wyświetlanie postów pozostaje niemal bez zmian. Starzy czytelnicy są mało zainteresowani, pojawiają się natomiast nowi, którzy właśnie tego szukali. Większość ludzi wcale nie interesuje się taką tematyką, lub zaczyna dość późno... Więc czy oznacza to, że powinnam zrezygnować z publikowania takich recenzji skoro odchodzą starzy czytelnicy lub zainteresowanie takimi wpisami jest nieco mniejsze?! Ja nie zrezygnuję, ale niestety są blogerzy, którzy to zrobią... a szkoda, bo aby zadowolić innych, po drodze zgubią siebie...

Każdy z nas się rozwija. Można to zaobserwować czytając każdą kolejną recenzję dowolnego blogera. Na niemal każdym blogu, kolejna recenzja jest coraz lepsza! Rozwijamy się na wiele sposobów - doskonalimy przez praktykę nasz warsztat pisarski, odkrywamy nowe gatunki literackie, wprowadzamy na bloga nowe tematyki. Dla jednych jest to film, dla innych kąciki dyskusyjne, lub recenzje książek o nowej tematyce, a jeszcze inni powoli wprowadzają każdy z tych elementów. Ja odkryłam nowe tematyki i stwierdziłam, że przyjemność sprawia mi recenzowanie pozycji, po którą jeszcze jakiś czas temu, nie sięgnęłabym z własnej woli... Nie mówiąc już o napisaniu recenzji! - Zastanawiałam się wręcz czy zrecenzowanie takiej książki jest w ogóle możliwe?! :) Dziś wiem, że tak i co więcej - robię to sama! Czy to jest złe?! Rozwijamy się... Dorastamy, zmieniają się nasze zainteresowania, my sami się zmieniamy... Czy mamy więc żałować tych kilku czytelników, którzy zostawili nas, bo zamiast "Harrego Pottera" zrecenzowaliśmy "Imię Róży"?! Ci, którzy pragną Pottera odejdą, ale znajdą nas Ci, którzy wolą klasykę światowej literatury...

Więc mój apel do Was 
- nie szufladkujcie się! Rozwijajcie się! Doskonalcie! 
I róbcie to dla Was samych! 
Róbcie to, co uszczęśliwia Was, a nie wszystkich wokół! :) 

12 komentarzy:

  1. Każdy bloger powinien prowadzić swój mały kącik w sieci tak jak mu się podoba. Jak lubi czytać książki ezoteryczne, dla dzieci, poradniki to niech je czyta i recenzuje. Fakt, że są to pozycje przyciągające trochę mnie osób, bo sama często takie recenzje omijam, ale zawsze znają się czytelnicy zainteresowani tematem. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzuję książki te które mam ochotę czytać. Jeśli ktoś recenzuję jak podałaś w przykładach książki dla maluchów czy czysto biznesowe, techniczne itp a ja ich nie czytam, gdyż póki co nie interesuje mnie taka tematyka. to nie znaczy, że przestaję zaglądać na ten blog, po prostu szczerze nie czytam tych opinii i nie piszę książka nie dla mnie. Każda książka znajdzie swego czytelnika i nie powinniśmy się zamykać na tylko jedne zagadnienia tylko dlatego aby mieć podwyższoną statystykę. Tak jak piszesz, znajdą się osoby, które zainteresuje ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja raczej skupiam się na recenzowaniu książek, które mnie zainteresowały. Jeżeli miałabym dostawać do recenzji coś, czego zupelnie nie czuję, to by to pewnie po prostu mijało się z celem i za cholerę nie wyszło tak, jak powinno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyznaję zasadę wolność Tomku w swoim domku, czy jakoś tak ;)
    Długo gryzłam się ze zmianą tematyki na blogu, a gdy w końcu nadeszła rewolucja poczułam się znacznie lepiej. Wprowadzenie cykli i rozszerzenie tematów (z samych recenzji/opinii na popkulturę) było jak powiew świeżego powietrza. Nie wyobrażam sobie w tym momencie powrotu do pisania jedynie na poprzednie tematy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam koleżankę, która bardzo lubi książki ezoteryczne. W ogóle udziela się na jakimś forum karcianym i takie tam :) Więc co kto lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I bardzo dobrze, nie rezygnuj absolutnie! Bloga się chyba prowadzi przede wszystkim dla siebie. Jasne, że każdy lubi widzieć jakiś odzew na to, co robi, ale to Twoje poletko i rób, co uważasz. Może ludzie zostawiają mniej komentarzy pod literaturą naukową, bo zwyczajnie nie mają na ten temat nic do powiedzenia? Ja często czytam takie posty, pod którymi nie zostawiam komentarza, bo nie wiem, co miałabym napisać. Ale nie znaczy to, że blog jest gorszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię czytać różne gatunkowo i tematycznie książki i wcale nie uważam, że nie mogę mieć aż tak szerokich zainteresowań, co kilka razy już mi zarzucono:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój post poprawił mi humor, naprawdę. Ostatni akapit w szczególności :D
    "przyjemność sprawia mi recenzowanie pozycji, po którą jeszcze jakiś czas temu, nie sięgnęłabym z własnej woli... " - mam tak samo jak Ty! I to właśnie jest piękne w czytaniu i blogowaniu, że możemy sięgać po wciąż nowe zagadnienia i rozwijać się:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem, każdy powinien recenzować to co czyta i to jak rzeczywiście to odebrał, a nie tak, by spodobało się np. wydawnictwu. Statystyki to nie wszystko. Oczywiście skłamałabym mówiąc, że nie cieszą mnie coraz większe ilości wyświetleń, czy obserwatorów. Uważam, że ważne, by pisanie dawało nam radość, a dodatkowe profity to już inna bajka :).

    OdpowiedzUsuń
  10. I tak waśnie powinno być. :D Aktualnie czytane książki zwykle wybieram pod wpływem chwili, więc nie wyobrażam sobie, żeby miało to być zależne od czegoś lub kogoś. No i nie mogłabym też ograniczyć się do jednego gatunku, gdy wokół tyle ciekawych tytułów. Oczywiście, od czasu do czasu nie zaszkodzi się czymś zasugerować. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. w mojej biblioteczce też ostatnio przybyło kilka książek o biznesie i samorozwoju, głównie kupowałam w wydawnictwie Sensus

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj święta prawda, jednak mnie ostatnio dobiło, że zaczęłam traktować recenzje, jako "pracę", swojego rodzaju obawiązek, a nie - jak dotychczas - czystą przyjemność. Mam mnóstwo książek, a czasu coraz mniej. Dziwnie to wszystko się układa, ale co zrobić...? :) Grunt, to tak jak piszesz, szkolić swoje pióro, rozwijać się i dbać o to, żeby kolejne publikacje stawały się coraz lepsze... :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...