środa, 4 marca 2015

"Szwajcarski nowotwór. Zeznanie świadka" - Martin Breamer

"SZWAJCARSKI NOWOTWÓR. 
ZEZNANIE ŚWIADKA" 
Martin Breamer
Egzemplarz przed wydaniem



Jakie to jest uczucie, kiedy dostaje się propozycję przeczytania niewydanej jeszcze historii? Nie ukrywam... Wspaniałe! To uczucie kiedy trzymam w rękach maszynopis, wydrukowany przez samego autora i wiem, że jestem jedną z nielicznych osób, które autor wybrał do oceny jego książki, zanim jeszcze zdecydował się zapukać do wydawnictwa z pytaniem o jej wydanie. Ta świadomość, że ktoś liczy na moją szczerą opinię, oczekuje mojej oceny i uważa, że jestem osobą kompetentną, by tę opinie wydać... Jest to wspaniałe, podbudowujące i przyjemne uczucie, przeczytać czyjąś książkę jako jedna z pierwszych osób, a już tym bardziej jeśli jest to historia naprawdę ciekawa i warta uwagi...

Anna Daniels po śmierci ojca zostaje dziedziczką jego fortuny. Otrzymuje prawo do zarządzania największą siecią szwajcarskich banków, banków rodziny Danielsów. Jednak zgodnie z ostatnią wolą ojca stanie się to dopiero po przeprowadzeniu kontroli, tradycyjnego rozliczenia, które ma miejsce raz na 25 lat. Kiedy Anna stopniowo zagłębia się w świat bankowości i odkrywa jak funkcjonują rodzinne banki, odkrywa pewne niezgodności... W tym samym czasie, w okolicy, ginie w wypadku samochodowym brat męża Anny, z którym nie utrzymywali kontaktów od wielu lat. Nie byłoby może w tym nic dziwnego, jednak mężczyzna do złudzenia przypominał Danielsa i miał przy sobie należące do niego rzeczy...

Kurcze, wiecie co? Straszna szkoda, że ta historia nie została jeszcze wydana i nie możecie już dziś pobiec do księgarni, by się z nią zapoznać! Miejmy zatem nadzieję, że stanie się to najszybciej jak to możliwe. Ja spędziłam z tą historią naprawdę miłe chwile. Kiedy dostałam do ręki wydrukowany "maszynopis" nie wiedziałam czego się spodziewać. Autor młody, nieznany, historia bliżej nieokreślona, gdyż nie znałam ani gatunku, ani tematyki, tytuł również niewiele mówiący... Zasiadłam więc do czytania niepewna i jednocześnie ciekawa, co tam znajdę? Wyobraźcie sobie jak mile zaskoczona byłam, gdy okazało się, że po przeczytaniu zaledwie kilku stron poczułam się bardzo zaintrygowana fabułą i ciekawa, co będzie dalej. Akcja rusza bardzo szybko, autor każe nam czekać zaledwie kilka stron, by zrobiło się naprawdę intrygująco i ciekawie. Ponadto oszczędza nam zbędnych opisów i wątków, co niezwykle mnie cieszyło. Historia do samego końca trzyma w napięciu, a zakończenie daje poczucie satysfakcji. Co więcej, autor obnaża przed nami sposób funkcjonowania szwajcarskich banków... naprawdę warto poznać prawdę.

Oczywiście, ponieważ miałam egzemplarz przed korektą i redakcją, prosto z "szuflady" autora, znalazłam tam wiele niespodzianek językowych... :) Momentami z powodu błędów, oraz braku interpunkcji, wracałam kilkakrotnie do jednego fragmentu, starając się ze wszystkich sił czytać ze zrozumieniem :) Jednak bądźmy szczerzy - to, gdzie w języku polskim powinien stać każdy przecinek, bardzo trudno opanować i nawet my, miłośnicy języka i słowa pisanego, też nie zawsze  to wiemy. Jednak od tego jest korekta książki przed jej wydaniem, by czytanie stało się prostsze :) Ta historia broni się sama i muszę przyznać, że przeczytanie jej w wersji "utrudnionej" również dało mi wiele przyjemności.

Czekam z niecierpliwością na dzień, w którym ujrzę tę powieść na regale najbliższej księgarni. Z całego serca życzę autorowi, aby spełniły się jego marzenia i niebawem trzymał w dłoni wydaną książkę ze swoim nazwiskiem na okładce, ponieważ uważam, że napisana przez niego historia naprawdę na to zasługuje!  Wciąga, intryguje, zaskakuje. Jest w niej wszystko to, czego szukałam - zagadka, tajemnica, trup i kasa... :) I choć nie możecie jeszcze tej książki znaleźć i przeczytać, to polecam ją już dziś... Wypatrujcie! Warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...