sobota, 16 lipca 2016

"Nawrócona wiedźma" - Patrycja Hurlak


Gatunek: RELIGIA
Data wydania: 2013
Ilość stron: 143
Oprawa: miękka

Wydawnictwo Diecezji Siedleckiej UNITAS

Szczerze mówiąc patrzę na okładkę tej książki, patrzę na mrugający kursor i sama nie wiem jak zacząć ten tekst. Nie mam pojęcia od której strony podejść, od czego zacząć... Dziwne to uczucie, ponieważ zarówno książka ta, jak i postać pani Patrycji Hurlak, wzbudziły we mnie ogromne emocje i na temat żadnej innej pozycji nie miałam chyba tak jednoznacznych odczuć. 

Zacznę więc od początku. Jak to się stało, że w ogóle sięgnęłam po tę książkę? Nie jestem zagorzałą katoliczką. Co prawda zostałam wychowana w takiej wierze i z moja rodziną również obchodzę święta Bożego Narodzenia i Wielkanocy, lecz nie chodzę co tydzień do kościoła, nie modlę się codziennie, a nawet założyłam tę rodzinę bez ślubu kościelnego. I jest mi z tym dobrze. Lubię poczytać horoskopy, lubię "poczarować" z "Sekretem"... Mam też sporo książek o magii i kota :) ale nie gotuję codziennie w moim kociołku magicznych mikstur z łusek węża i skrzydełek nietoperza :) Laleczek VooDoo też nie buduję, więc możecie spać spokojnie. Jednak jedna z moich przyjaciółek, stwierdziła, że wszystkich magicznych przedmiotów powinnam się pozbyć, gdyż przywołuję na siebie uwagę demonów... i powinnam posłuchać historii pani Patrycji Hurlak, aktorki serialowej, która jednak poza małą rolą w "Klanie", "Blondynce" i małym epizodzie reżyserskim, wielkiej kariery w show-biznesie nie zrobiła. 

Rzeczywiście pani Hurlak posłuchałam, jest bowiem na YT kilka nagrań z jej udziałem, kiedy to opowiada swoją historię, ostrzega, właśnie przy okazji promowania swojej książki. Z łatwością znajdziemy urywki jej wystąpień w programach śniadaniowych oraz ponad godzinne przemówienie w kościele, gdyż książka właśnie przez wydawnictwo decezjalne została wydana, więc gdzież może odbywać się jej promocja? Pani Hurlak opowiada tam historię swojego życia, w którym magia panowała już od dzieciństwa. Trzeba przyznać, jest to historia naprawdę... nieprawdopodobna :) Historia, którą Wam tu nieco przybliżę, gdyż wszystko to co powiem i tak możecie posłuchać w nagraniach (jedno z nich poniżej) i żadne ze zdań nie będzie spojlerem książki.

Podobno pani Partycja już jako dziecko potrafiła porozumiewać się z duchami. Jako przykład podaje nam sytuację z pogrzebu swojej babci, kiedy nie rozumiała dlaczego wszyscy za babcią płaczą, gdyż siedzi ona z nią w drugim pokoju i rozmawia. Jeszcze w szkole podstawowej dostała od znajomego podręcznik do czarnej magii. Wycinała z młodzieżowych gazet talizmany i amulety, czytała horoskopy i rzucała zaklęcia na kolegów i koleżanki... a wszystkie one zawsze się sprawdzały... mało tego! Księga zaklęć sama spadała jej z półki i zawsze otwierała się na stronie z zaklęciem, które było pani Patrycji akurat potrzebne. W ten sposób zaszkodziła ona koleżance ze szkoły, która podobała się sympatii pani Patrycji, a innym razem psując autobus magią, na odległość, zapobiegła przybyciu na imprezę koleżance, której obecność była autorce nie na rękę. Jako nastolatka, pani Hurlak, prowadziła bardzo bujne życie towarzyskie i miłosne. Miała wielu chłopaków a nawet tworzyła trójkąt miłosny, kiedy dzieliła chłopaka z koleżanką, z którą połączyło ją nie tylko uczucie, ale też fascynacja magią. Pani Hurlak dzięki magii miała podobno wszystko czego chciała! Prawie podpisała cyrograf z samym diabłem, który co więcej, ukazał jej się we śnie na jawie, jako niezwykle przystojny mężczyzna, od którego bił niezwykły blask! Co się więc stało, że zaczęła się nawracać? Jak pozbyła się przeklętej magicznej księgi, która choć wielokrotnie wyrzucana do śmieci, zawsze dziwnym sposobem z powrotem wracała do jej pokoju? Jak trafiła do księdza, mimo że jak sama mówi, kiedy chciała iść do kościoła chodziła dookoła budynku, nie mogąc znaleźć drzwi?! 

Kiedy zapragnęła zakochać się naprawdę i założyć rodzinę, zamówiła sobie narzeczonego według przepisu z "Sekretu". Spotkała go na drugi dzień. Przez dwa miesiące trwała idylla, po czym wybranek okazał się alkoholikiem, narkomanem i damskim bokserem. Zrozpaczona zaczęła pytać Boga "co się dzieje?!" i zaczęła modlić się Koronką do Bożego Miłosierdzia, której podobno diabeł wyjątkowo nie lubi. Pewnego dnia kiedy pani Patrycja wracała z Wejherowa do Warszawy, zwariowała jej nawigacja i zaprowadziła ją do Włocławka do kościoła, w którym spotkała egzorcystę... Nawróciła się, zaprzyjaźniła z Bogiem i żyje szczęśliwa według jego przykazań. Nawróciła się do tego stopnia, że nie uprawia już nawet seksu przedmałżeńskiego.

Teraz po krótkim zapoznaniu z historią pani Hurlak, którą starałam się przedstawić zgodnie z chronologią, wróćmy do książki. Książki, która choć szczupła była dla mnie prawdziwym wyzwaniem czytelniczym i poważnie nadszarpnęła moje nerwy... Książki, która ma zaledwie 140 stron, a strasznie korciło mnie by omijać spore fragmenty tekstu. Była to okropna, nudna dla mnie książka, której przeczytanie mogłam sobie darować a i tak nic bym nie straciła. Dlaczego? Napisana jest co prawda w dość przystępny, szybki w odbiorze sposób, gdyż jest to długi wywiad, który przeprowadza z panią Hurlak ksiądz Mateusz Czubak. Ale zapomnijcie o chronologii wydarzeń i większym sensie tej książki. Jeśli chcecie poznać historię Nawróconej Wiedźmy posłuchajcie raczej filmu niżej. Autorka mówi tam prawie wszystko co jest w książce, okrywa tajemnicą zaledwie kilka niewiele znaczących szczegółów, tłumacząc że nie może przecież zdradzić całej zawartości książki.(Serio?) Dodatkowo opowiada dość po kolei wydarzenia... Książka natomiast jest wywiadem, którego pytania przeskakują od dzieciństwa do dorosłości, nawrócenia i odwrotnie! I jest niczym innym jak zlepkiem wolnych przemyśleń pani Hurlak, której wydaje się, że wypowiedziami odpowiada na pytania księdza Czubaka. Niewiele tu o jej przygodzie z magią, zbyt wiele natomiast o nawróceniu, wierze w Boga i samych cytatów z Biblii. Oczywiście przed wywiadem przedmowa biskupa, następnie wstępy napisane przez księży... a potem opowieść nawrócenia grzesznicy, która zdawać by się mogło, została teraz świętą za życia i obawiać się możemy by przypadkiem nie poszła żywcem do nieba!  

Ponadto ja, oczywiście z całym szacunkiem dla pani Patrycji, jednak wątpliwościom poddaję część jej opowieści. Być może i była ona zafascynowana magią, być może używała talizmanów, kart i zaklęć, być może bała się ciemności... lecz niektóre z wydarzeń wydają mi się tak nieprawdopodobne, że uważam, że autorka sporo podkolorowała swoją opowieść. Podchodzę do jej słów bardzo sceptycznie. Nie zapominajmy, że jest aktorką. Zwróćmy uwagę, że miała też zapędy reżyserskie... a książka rządzi się prawami pieniędzy, zysków i musi być ciekawie :) Ponadto jest to aktorka, dziś już bezrobotna, która zbyt wielkiej kariery filmowej nie zrobiła. Nie wybiła się wysoko, propozycje nie napływały z wszystkich stron, a dzięki książce i historii o magii i nawróceniu chwilowo zrobiło się o niej dość głośno. Pojawiła się w programach śniadaniowych... i czy jeden z pierwszych rozdziałów w książce, który w całości poświęcony jest karierze pani Hurlak, oraz jej osiągnięciom i ukończonym szkołom, choć nie ma to żadnego związku z tematem rozmowy, znalazł się tam przypadkiem? Nie sądzę... 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...