Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Opowieść niewiernej" - Magdalena Witkiewicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Opowieść niewiernej" - Magdalena Witkiewicz. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 czerwca 2014

"Opowieść niewiernej" - Magdalena Witkiewicz

Gatunek: OBYCZAJOWA
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 224
Oprawa: miękka 

Wydawnictwo: Świat Książki


"Zdrada zawsze była dla mnie czymś złym, haniebnym i obrzydliwym. Czymś co rujnuje związek, zabija miłość, niszczy marzenia, daje ogromne poczucie niesmaku. Myślałam, że cudzołożnicy zawsze gorzko żałują swoich czynów, spuszczają oczy i gęsto się tłumaczą, pragnąc przebaczenia. Ale... nigdy nie brałam pod uwagę, że to ja mogę zdradzać."

Zapytaj kogokolwiek o zdradę... brata, siostrę, sąsiada, kolegę, koleżankę, ciotkę, pana aptekarza czy panią na poczcie... Zapytaj co o niej myśli? Czy zdradziłaby? Czy potrafiłaby zdradę wybaczyć? Podejrzewam, że odpowiedź za każdym razem byłaby podobna - "Zdrady się nie wybacza! Ja nigdy nie byłabym zdolna do zdrady! Zdrada jest obrzydliwa! Jak tak można?!". Przy takich odpowiedziach, zastanawiające są wyniki ostatnich badań, że co 5 osoba zdradza... kto?! kiedy?! z kim?! Skoro wszyscy tak uparcie twierdzą, że zdrada jest zła i wszyscy z takim oburzeniem się o niej wypowiadają...?

Ewa myślała podobnie. Wydawało jej się, że nigdy nie posunęłaby się do tak haniebnego czynu jakim jest zdrada. Życie postanowiło jednak inaczej. Z pozoru miała wszystko to, czego potrzeba kobiecie... Przystojnego męża, dobrą pracę, mieszkanie w Trójmieście i rozpoczętą budowę domu w Krakowie. Maciek również dobrze zarabiał, był pracowity, a każdą wolną chwilę poświęcał na budowę ich wspólnego domu w Krakowie... jednak Ewa nie czuła się szczęśliwa, czy to właśnie to pchnęło ją w ramiona innego mężczyzny? 

Jakiś czas temu "Opowieść niewiernej" pojawiała się na co drugim blogu z recenzjami. Jednak wtedy wcale nie miałam szczególnej ochoty jej czytać. Wydawało mi się, że znajdę tam ckliwą historyjkę o zakazanej wielkiej miłości z nieprawego łoża. Tymczasem zostałam mile zaskoczona! Owszem znalazłam tam opowieść, ale nie o wielkiej miłości, która zdarzyła się za późno, a miłości która z czasem okazała się wielką pomyłką. Postać głównej bohaterki jest dopracowana w najmniejszych szczegółach i mimo, iż to ona jest tytułową niewierną, od początku dziewczyna zdobywa sympatię czytelnika! Zaskakujące prawda? Pozornie powinna być ona postacią negatywną, budzić w nas niechęć... Zdradza męża! A czy zdrada nie wydaje nam się czynem haniebnym i obrzydliwym, godnym pogardy? Mamy tu do czynienia z narracją pierwszoosobową, co oznacza, że poznajemy historię z punktu widzenia głównej bohaterki. Poznajemy jej uczucia, emocje i wydaje nam się ona postacią niezwykle barwną, szczerą i rzeczywistą! 

Książkę czyta się bardzo łatwo, szybko i przyjemnie. Autorka posługuje się płynnym językiem, nie zanudza nas zbędnymi wątkami i opisami. Cała historia ma nieco ponad 220 stron, styl jakim jest napisana i sama fabuła sprawiają, że wystarczy poświęcić na nią dwa popołudnia. Ja często takie niewielkie książki traktuję jako "przerywnik" między dwiema pokaźniejszymi lub jedną bardzo opasłą książką. Ponadto przedstawiona opowieść intryguje i wciąga. Z przyjemnością poznajemy historię Ewy, jej emocje, życie, powody... I choć końcówka może nie być dla nas wielkim zaskoczeniem, to warto ją poznać i poświęcić na nią te kilka godzin. 

Książkę polecam osobom, które mają ochotę na chwilę oddechu... i chcieliby odpocząć od zawiłych intryg, wymyślnych fabuł, dziesiątek bohaterów i spędzić popołudnie spokojnie i leniwie. W tej pozycji nie będzie intryg, mordów, krwi, zagadki... ot, zwykła opowieść młodej kobiety, która posunęła się do czynu, który w społeczeństwie uważany jest za obrzydliwy i zły. Jest to lektura przede wszystkim dla kobiet i to raczej panie docenią tę historię... 

CYTATY
Kiedyś myślałam, że miłość polega na tym, że nie dostrzegamy wad drugiej osoby. Teraz jestem przekonana, że byłam w błędzie. Miłość to przede wszystkim akceptowanie wszystkich niedoskonałość partnera. Bo kocha się nie za coś, ale mimo wszystko...

Nie wiedziałam wtedy, ze z małżeństwem jest jak z nową posadą: ile na początku wynegocjujesz, tyle masz. Potem bardzo trudno zmienić warunki – zarówno pracy, jak i życia. Mechanizm działania jest dokładnie taki sam.

Dobranoc-nie-gadaj-tyle-bo-jutro-mam-ciężki-dzień. Pojutrze-też-mam-ciężki-dzień. Tydzień-mam-ciężki. Miesiąc-mam-ciężki. Życie też.

Zobaczyłam też, że można uciekać z ramion jednego mężczyzny, by potem wpaść w objęcia drugiego. I kochać. Czekać. Tęsknić. Jedno jest pewne, potem nic nie jest już takie samo...

Mąż idealny, taki jak mój, zabija miłość powoli. Codziennie dolewa kroplę trucizny, której odrobina nie szkodzi, ale gdy jest jej więcej, ma działanie śmiertelne...

"Kiedyś przeczytałam w jakimś artykule, że najczęściej kobiece zdrady są spowodowane zaniedbaniami ze strony mężczyzn... Czyżby to właśnie pchnęło mnie w ramiona innego mężczyzny?"

"Naprawdę można cofnąć czas, jeśli się tego bardzo chce. Czasem tylko nie potrafimy tego zrobić. Nie wiemy, gdzie nacisnąć, by wskazówki się przekręciły w odwrotnym kierunku.
Ten przycisk mamy w sobie i od siebie trzeba zacząć."

"Zdrada zawsze była dla mnie czymś złym, haniebnym i obrzydliwym. Czymś co rujnuje związek, zabija miłość, niszczy marzenia, daje ogromne poczucie niesmaku. Myślałam, że cudzołożnicy zawsze gorzko żałują swoich czynów, spuszczają oczy i gęsto się tłumaczą, pragnąc przebaczenia. Ale... nigdy nie brałam pod uwagę, że to ja mogę zdradzać."
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...