poniedziałek, 16 września 2013

Pan Przypadek organizuje konkurs!!!

Uwaga! Uwaga!
Zacieramy rączki, odpalamy programy graficzne, uruchamiamy wyobraźnię i bierzemy się do roboty, bo mamy okazję wygrać świetną nagrodę! :) Otóż polski pisarz, pan Jacek Getner, organizuje konkurs na zaprojektowanie okładki jego najnowszej książki pt."Pan Przypadek i celebryci" ! Do wygrania 1000zł! Więc jeśli macie zdolności w tym kierunku, lub znacie kogoś kto ma, warto spróbować sił! :) zachęcam i życzę wszystkim powodzenia :) wszelkie szczegóły konkursu znajdziecie na tej stronie:  TUTAJ

piątek, 13 września 2013

TAG - nominacja x 2 :)

I dopadła mnie podwójna nominacja do kolejnej blogowej zabawy :) serdecznie dziękuję Modliszce oraz Ani Kozak za nominację :) i bardzo przepraszam, że odpowiadam tak późno, ale w lato życie wygląda o wiele inaczej :) mało wtedy czasu na siedzenie przed komputerem... :) ale lato już dobiegło końca - wróciłam! :) i na początek muszę podać aż 14 faktów dotyczących mojej osoby :) nie wiem czy podołam... ;)











Krótkie zasady : 
- należy podziękować za nominację osobie, dzięki której zostałeś włączony do gry
- pokazać na blogu nagrodę Versatitle Blogger Award
- ujawnić 7 faktów dotyczących własnej osoby
- nominować 15 blogów, które według Ciebie na to zasługują
- poinformować o tym fakcie nominowanych autorów blogów


7 FAKTÓW O MNIE... x2

1. dnia 3 listopada skończę 28 lat
2. jestem mamą dwóch dziewczynek - 5 letniej i 3,5 letniej :)
3. mam 157 cm wzrostu i nie chciałabym mieć więcej :) 
4. na co dzień w pracy grzebię się w częściach samochodowych... :)
5. uwielbiam koty!!! świetnie się z nimi dogaduję :) uwielbiam ich lenistwo, złośliwość, mruczenie i ciepłe futerko :)
6. nie cierpię mokrych psich nosów... fuj! bleah! :D 
7. piję bardzo mocną herbatę zaparzoną z 4 saszetek... bez cukru.
8. nie lubię trampek! miałam je na sobie raz w życiu!
9. nie umiem pływać... i boję się wody! jezioro mnie przeraża! odważę się wejść do wody "aż" po kolana, ale też pod warunkiem, że mam obok siebie jakiegoś supermena... :)
10. mam uczulenie na słońce. mam jasną karnację i nie mogę się opalać :)
11. mam fenomenalną pamięć, zwłaszcza do dat :) pamiętam o urodzinach chyba wszystkich moich znajomych! :) moja głowa jest zaśmiecona nawet urodzinami znajomych z podstawówki! :) 
12. jestem nocnym markiem... zwykle kładę się spać około 2-3 nad ranem... i to tylko dlatego, że już wypada :) a rano wyglądam jak zombie :)
13. jestem totalnym gamoniem z matematyki, chemii i fizyki... :D no niestety - taka jest prawda :) 
14. nie lubię bananów i buraków :) w każdym tego słowa znaczeniu... :)

i na tym koniec... nie będę nominować nikogo innego, ponieważ odpowiedziałam na nominację bardzo bardzo późno i podejrzewam, że niewiele zostało osób, które jeszcze nie brały udziału w tej zabawie.... :) 
pozdrawiam i życzę miłego dnia! :)

niedziela, 4 sierpnia 2013

Nie niszcz książek - używaj zakładek! :)

o proszę... Melonowy Melon zaprosił mnie do zabawy zakładkowej :) i cóż mogę zrobić? zostaje mi tylko pokazanie swoich zakładek :) i wszystkiego, co zakładkami nazywam, lub co pełni role zakładek :) ale na początek może małe reguły zabawy :)




W zabawie „Nie niszcz książek – używaj zakładek” może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów.
Miłej zabawy!






Nie byłam w stanie pokazać całego mojego zbioru zakładek ponieważ strasznie długo bym tego wszystkiego szukała :) bardzo często zdarza mi się skończyć książkę, włożyć zakładkę w środek i odstawić książkę na regał... :)

- Na samej górze widać nieco dziwne tematycznie zakładki, które są związane z moją pracą zawodową... na obrazku koło napinacza, zestaw rozrządu... zakładki te pełniły początkowo swoją funkcję w katalogach części samochodowych :) jednak katalogi co jakiś czas są aktualizowane i wymieniane na nowe... stare idą na makulaturę. nie trudno się domyślić, że zakładek było mi szkoda posłać na straty... :D

- w rządku środkowym typowe zakładki :) które przybywają do mnie z nowymi zakupami książkowymi, egzemplarzami recenzenckimi, czy z wystaw reklamowych w bibliotece... zakładek nigdy za wiele :)



- ostatnio miałam bardzo weselny okres i odkryłam, że zaproszenie na ślub, lub weselne zawieszki na napoje procentowe idealnie nadają się jako zakładki :) oczywiście początkowo wzięłam je jako pamiątki... później całkiem przypadkowo użyłam jako zakładki i tak już zostało :)

ogólnie jako zakładek używam wielu przedziwnych rzeczy :D chociażby idealnie mi do tego pasują papierowe metki od nowo nabytych ubrań :D bilety autobusowe bardzo często również gościły między kartami książek... :)


ode mnie to by było na tyle :) zostało mi jeszcze zaprosić do zabawy kolejnych blogerów... jestem bardzo ciekawa zakładek tych osóbek :) lecz nie sprawdzałam kto się już bawił a kto nie... :)

http://pomiedzyzycieaksiazkami.blogspot.com/
http://zycie-miedzy-wierszami.blogspot.com/
http://lukkiluke.blogspot.com/
http://larysa-recenzuje.blogspot.com/
http://pozasezonem.blogspot.com/
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/
http://sylwuch.blogspot.com/

czwartek, 1 sierpnia 2013

Książka zawsze lepsza od ekranizacji... - prawda czy fałsz?!

                                                           

                KONTRA




O czym dziś porozmawiamy? Oczywiście o książkach... ale nie tylko. Ekranizacje - to jest coś, co również nie jest nam obce,  prawda książkomaniacy? I właśnie powiedzcie, jak to z nimi jest? Do tej pory najczęściej spotykałam się z opiniami, że książka jest zawsze lepsza od ekranizacji. Lecz czy aby na pewno?

Rozmyślając ostatnio o ekranizacjach, które miałam okazję oglądać, doszłam do wniosku, że wyjątkowo często zdarza mi się zobaczyć rewelacyjny film, który jest następstwem całkowicie średniej książki. Tych przykładów mogę podać zaskakująco wiele. I tak myślę i myślę... czyżbym żyła w innym świecie? Czy może to ze mną jest coś nie tak? Rozglądając się po zaprzyjaźnionych blogach zwykle widzę opinie typu "Film był ok... ale książka zdecydowanie lepsza!!!" i tak zaczynam zastanawiać się, czy może po prostu niektórzy piszą już tak z przyzwyczajenia? Może z poczucia solidarności z książką? Skoro jestem molem książkowym, to zawsze muszę być po stronie wersji papierowej.

A może ma znaczenie kolejność w jakiej zapoznajemy się z daną historią? Szczerze mówiąc nigdy nie robiło mi to różnicy i nie miało to wpływu na moje odczucia. Ale powiedzcie, może dla Was ma to jakieś znaczenie? Ja wiele razy po obejrzeniu bardzo dobrego filmu, słysząc, że powstał on na podstawie powieści, czułam chęć zapoznania się z książką i nie raz czekało mnie wielkie rozczarowanie.

Tak było chociażby w przypadku dwóch filmów, które powstały na podstawie opowiadań mistrza grozy, Stephena Kinga. "Skazani na Shawshank", "1408"... to dwa rewelacyjne filmy. Dwie ekranizacje, które oglądałam z zapartym tchem, zupełnie pochłonięta fabułą! Natomiast od razu po skończonym seansie czułam potrzebę poznania papierowego pierwowzoru... Przekonana jego wyższością, nad obejrzanym obrazem. Jeśli po przeczytaniu utworu na papierze i obejrzeniu go na ekranie, ktoś by mi powiedział słynne zdanie "... ale książka zdecydowanie lepsza!"- chyba nie uwierzyłabym w to, co słyszę! Dlaczego? Byłam strasznie rozczarowana książką i nie mogłam się oprzeć wrażeniu, jakbym czytała jedynie kiepskie streszczenie genialnego filmu! Reżyserzy odwalili kawał dobrej roboty. Rozbudowali obie te historie. Dodali trochę od siebie (w przypadku "1408" nawet nie trochę!) i stworzyli naprawdę dobre, warte obejrzenia filmy. Aż ciężko uwierzyć, że obie te historie po raz pierwszy powstały w wyobraźni Stephena Kinga która, jak się okazuje, wypadła bardzo blado i cienko, w porównaniu do wyobraźni scenarzystów i reżyserów.

Mogłabym mnożyć tak kolejne przykłady. "Nostalgia anioła" - film, na którym roniłam łzy, gdy przy książce ziewałam z nudów. "Pachnidło" - ekscytujący film, a wersji papierowej nie byłam nawet w stanie doczytać do końca! I wiele, wiele innych przykładów, o których można by było mówić jeszcze długi czas. Oczywiście są również przypadki, kiedy sama przyznam, że film chowa się przy książce. Ale absolutnie nie mogę zgodzić się z przekonaniem, że w tym starciu ZAWSZE książka będzie górą...

Powiedzcie jak to u Was jest?  
co według Was zwykle wygrywa w tym starciu? 

piątek, 26 lipca 2013

"Kfiatki" z wyszukiwarki... :)

Witajcie!
Dawno już nie było u mnie wpisu przedstawiającego słynne "kfiatki z wyszukiwarki"... :) a te najlepsze spisuję regularnie i troszkę się już nazbierało... Niektóre naprawdę mnie zaskakują i doprawdy nie wiem, jakim cudem wujek google skojarzył je sobie z moim blogiem!? :) No sami zobaczcie jakie cudaski... :D

*pisownia została zachowana


- Jak zrobić makijaż Samary - hmm... szczerze mówiąc nie wiem, ale co dzien z rana, zaraz po przebudzeniu wyglądam podobnie... :D niczym jej ruda wersja :D

- kto lubi paktofonike - ja! ja! :D kiedyś...

- niemowle w wózku zielonym - u mnie na blogu?! doprawdy nic o tym nie wiem i żadnych niemowlaków w tajemnicy przed mężem tu nie ukrywam :) ani w zielonym wózku, ani czerwonym, ani żadnym innym...

- pani zosia przeczytała pewną książkę - to brawo! serdeczne gratulacje dla pani zosi! :D

- masajowie zdjęcia - ile wzrostu mają - Masajka, owszem jedna była, ale żadnych zdjęć Masajów, ani samych Masajów tu nie widziałam :) a często tu bywam... ale myślę, że są tak samo jak ja, z metra cięci :D

- jacob artist zmierzch - hmm... jak coś dajcie znać! sama Jacoba chętnie pooglądam! :P i artis i amator... bez różnicy... :D

- zagadkowe zgony -pestki brzoskwiń - do niczego się nie przyznaję bez mojego adwokata... ! :P

- dobra postawa przy siedzeniu - hmm... ze mnie nie bierzcie przykładu :D ja przed komputerem przybieram często pozy ekstremalne... :P

- dziwny jest ten świat pełen zagadek - oj tak... zwłaszcza "kfiatek" poniżej jest dla mnie wielką zagadką...

- anorektyczne niemowlę - no tego jeszcze nie widziałam!

- czekoladki na wagę - Omnomnom ... nie dam! mam mało! :D

- będę wspominała lato pod drzewami - jak kto woli :) ja tam będę wspominać lato i w łóżku, i w łazience... i w pracy, i pod kocykiem... a nie tylko pod drzewami :P

- zabiorę was do ciepłych krajów - czemu nie?! to co? książki pod pachę i w drogę... pierwszy przystanek Majorka... :D

- jak wykonać titanic z drewna - hm.. nie wiem, nigdy nie robiłam :) ale jedna mała prośba - tym razem proszę nie zapomnieć o dostatecznej ilości szalup ratunkowych! dziękuję :)

- najdziwniejsze schorzenia skóry - i tu również nie pomogę... gdyż posiadam jedynie nieliczne piegi...

- jeśli zycie nie pozwala ci ustać, uklęknij... - NEVER! Tylko na dwóch nogach i prosto do celu!!!

- pachnidło sparksa - no cóż... jeśli chodzi o "Pachnidło", które napisał Suskind, to nie jest ono na pewno Sparksa... :) a jakiego pachnidła używa Sparks to naprawdę nie wiem! :D

- juґ wiem ґe b–d– ogl”da• - czytam, czytam i nie mogę się doczytać... :) czyżby jakiś przekaz z zaświatów? a może to obcy próbują się ze mną skontaktować? :P

- nic tylko zaszyć się gdzieś w suchym miejscu - yyy... ale oczywiście z książką...?

- prawda czy fałsz? nie zaglądaj - u mnie na blogu? sama prawda! i jak najbardziej proszę zaglądać! :P zapraszam! :D

- należy mądrze dobierać znajomości - a tak... dziękuję... staram się :)


A na koniec moja prawdziwa perełka :)

 -filmy porno długometrażowe - ... no i zabrakło mi słów! :D że co? że ja? ależ nie... ja u tylko książki czytam... ! :D a takich filmów ani tu nie udostępniam, ani nie produkuję.. :P serio... :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...