piątek, 24 stycznia 2014

Liebster Blog :)

Zabawa Liebster blog znów dopadła i mnie :) Kolejna edycja, kolejne nominacje... Tym razem nominowała mnie Grace Holloway, za co bardzo dziękuję i postaram się jak najlepiej odpowiedzieć na jej pytania :) 



1. Czy zdarza ci się krzyczeć z radości, gdy okazuje się, że wychodzi jakaś książka na którą długo czekałaś/eś? Jeśli tak się zdarzyło, to przy której?
Krzyczeć może mi się nie zdarzyło, ale podskoczyć na krześle i wywijać rękami na wszystkie strony, owszem :) Ostatnio się to stało na wieść, że wychodzi książka pana Becketta "Rany kamieni" :)

2. Czy przestałaś/eś czytać książkę w połowie? Z jakiego powodu?
Nie lubię zostawiać niedoczytanych książek, jednak ostatnio doszłam do wniosku, że skoro naprawdę mnie nie ciągnie, męczę się, to nie watro się zmuszać i tracić czasu! W związku z czym zdarzyło mi się to nawet kilka razy :) Co najmniej 3, o których pamiętam :) 

- "Pachnidło" Suskind - odłożyłam kiedy do końca zostało mi około 1/4. Film był rewelacyjny, jednak książka tak mnie wynudziła, że nie byłam w stanie doczytać! 
- "Lśnienie" King - 50 stron przed końcem nadal czekałam, aż coś mnie zainteresuje, aż coś się zacznie dziać, lub poczuję ten dreszczyk emocji, który obiecywano mi, mówiąc że "Lśnienie" to arcydzieło literatury... nic takiego się jednak nie stało...
- "Pięćdziesiąt twarzy Greya" - po prostu pewnego dnia sięgnęłam po coś innego i odkryłam, że absolutnie nie jest mi żal, że nie dowiem się jak wygląda ciąg dalszy... :) więc po co tracić cenny czas? :)

3. Jaki jest twój ulubiony gatunek?
Zdecydowanie najchętniej zaczytuję się w powieściach grozy, kryminałach, thrillerach medycznych i psychologicznych :) 
Nie przepadam natomiast za romansami i fantastyką (choć zdarzają się wyjątki ) - słodziuśkie historie o miłości od pierwszego wejrzenia (koniecznie z happyendem!), które doprowadziłyby do wymiotów całe przedszkole? :) I troll w pelerynce niewidce, ujeżdżający 3głowego smoka? :) Nie, to nie dla mnie :) 

4. Jaka jest najdłuższa seria, którą przeczytałaś/eś?
Hmm.. na półce mam "Pretty Little Liars", jednak jeszcze nie skończone... Ale tak, to będzie najdłuższa seria do tej pory :)

5. Czy zdarzyło ci się zasnąć przy czytaniu? Jeśli tak, to przy jakiej książce?
Jasne :) Zdarzyło mi się wielokrotnie spać z książką na nosie... :) ale nie dlatego, że mnie ona nudzi lecz dlatego, że czytam "do poduszki" :) Codziennie przed snem - taki nawyk :) Czasem nie zdążę odłożyć książki na czas... :)

6. Podaj (max. 3) twoich ulubionych autorów?
- Simon Beckett
- Sebastian Fitzek
- Dennis Lehane

7. Pokaż (max. 3) najładniejsze POLSKIE okładki?
Polskie rozumiem, że chodziło o okładki książek Polskich autorów? :) 











8. Czy jest jakaś książka nie wydana w Polsce, którą chciałabyś/chciałbyś przeczytać?
Na pewno :) ale w tej chwili żadna konkretna nie przychodzi mi do głowy :)

9. Czy czytasz w języku obcym?
Nie... Żadnego języka obcego nie znam na tyle dobrze, aby czytać ze zrozumieniem :P

10. Z jaką bohaterką/bohaterem się najbardziej utożsamiasz?
Kiedyś odpowiedziałabym bez wahania, że z Anią Shirley :) Gdyż sama byłam małym, niesfornym, rudym szaleńcem :D Ale w dorosłym życiu Victoria ze "Zmierzchu" jest mi dość bliska! :) Złośliwa, mściwa, wytrwała, waleczna, pomysłowa, zdecydowana i mimo wszystko uparcie dążąca do celu! :) do tego jeszcze fryzury nosimy podobne! :) nie szkodzi, że była postacią negatywną :) ja do cukiereczków też nie należę... :)

11. Czy chciałabyś „wejść” do jakiejś książki? Jeśli tak, to do jakiej?
Wchodzę do każdej książki, którą czytam! :) ale jeśli miałabym się przenieść do świata i wydarzeń to z chęcią weszłabym do kilku książek :) Myślę, że chociażby "Zmierzch" byłby dla mnie miejscem idealnym :) Jeśli nie zaprzyjaźniłabym się z uroczym Indianinem, to chętnie pomogłabym Victorii dorwać Bellę :P

środa, 22 stycznia 2014

"Pięćdziesiąt twarzy Greya" - E. L. James

Gatunek: POWIEŚĆ EROTYCZNA
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 608
Oprawa: miękka 
Wydawnictwo: Sonia Draga
Tłumaczenie: Monika Wiśniewska



MOJA OPINIA
"Hipnotyczna, uzależniająca, iskrząca seksem i erotyką powieść, której nie sposób odłożyć." - Oto pierwsze zdanie z opisu wydawcy, które pozwoliłam sobie przytoczyć. No cóż, przepełnioną seksem i erotyką ta powieść ,bezsprzecznie jest, ale czy nie sposób jej odłożyć? Tego już nie byłabym taka pewna... Zdecydowanie czytelników podzielimy na dwie grupy - tych, którzy zaczytają się w niej bez pamięci, oraz tych, którzy zniesmaczeni rzucą ją w kąt, po przebrnięciu 100 stron... 

Anastasia Steel to młoda niewinna i całkowicie przeciętna dziewczyna, która trafia pewnego dnia do gabinetu Christiana Greya, pewnego siebie, rekina biznesu, który zawsze zdobywa wszystko to, czego chce. Panna Steel trafia do niego całkowicie przez przypadek, zastępując chorą przyjaciółkę, która miała przeprowadzić z biznesmenem wywiad. Od razu czuć w powietrzu chemię między nimi. Po kilku dniach od pierwszego spotkania Christian znajduje Anastasię i proponuje jej spotkanie... jest to początek gorącego romansu. Innego niż wszystkie, gdyż ten młody mężczyzna ma jej do zaoferowania iście wyjątkowy układ... Układ przepełniony erotyzmem i wyrafinowanym seksem.

Zanim zdecydowałam się sięgnąć po tę lekturę, słyszałam i widziałam wiele sprzecznych opinii. Jedne opinie były wyjątkowo negatywne, mówiące o tym, że historia jest naiwna, infantylna a i zdolności pisarskie autorki pozostawiają wiele do życzenia. Druga część wręcz przeciwnie! Szczere wyrazy zachwytu nad oryginalnością fabuły, ukłony w stronę autorki za odwagę i przełamanie tabu. Poza tym widziałam rzeczy nieprawdopodobne! Koleżanka, która przeczytała w życiu zaledwie "Janko Muzykanta" nagle zaczęła spędzać wieczory z nosem w książce! Niesamowite! Pomyślałam, że coś na pewno musi się kryć w tej historii skoro dzieją się za jej pośrednictwem takie cuda! :) Pomyślałam, że muszę przekonać się sama...

I jak mi poszło? "O święty Barnabo"... no nie wytrwałam... Przyznaję, że zaczynało się całkiem interesująco i przez chwilę nawet poczułam się zaintrygowana. Jednak nie na długo. Szybko zaczęła mnie irytować główna bohaterka, która do złudzenia przypominała mi słynną fajtłapę, Bellę Swan ze"Zmierzchu". I już do końca mojej przygody z tą książką nie mogłam pozbyć się tego porównania. Pan Christian też bardzo przypominał usposobieniem tego wampirzego przystojniaka. Pewny siebie, dominujący, dostający zawsze to czego chce... Jednym słowem od początku ta historia do złudzenia przypominała mi "Zmierzch", tylko w wersji dla dorosłych, przepełnionej seksem i wyuzdaniem.

Jak to się stało, że odłożyłam tę książkę na półkę i już po nią nie sięgnęłam? Tak po prostu... Pewnego dnia siadając do książki sięgnęłam po inną, mimo iż Grey nie był skończony! Nie poczułam nawet odrobiny żalu, że nie wiem jaki jest ciąg dalszy historii. Zwykle nie lubię zostawiać niedokończonych powieści, jednak tym razem intuicja podpowiadała mi, że nie tracę nic szczególnego. A czas, który musiałabym przeznaczyć na doczytanie tej książki do końca, mogę poświęcić na coś innego, ciekawszego, sprawiającego więcej radości i pożytku... Tak też zrobiłam :)

Ogółem, niewiele mogę powiedzieć na temat tej historii. Nie mogę jej odradzić, ani też polecić. Powiem jednak, że mnie ona nie oczarowała, nie wciągnęła, nie zainteresowała na tyle, żeby ją skończyć. Wręcz przeciwnie, już po 200 stronach zaczęła mnie mocno irytować! Zarówno fabuła, jak i bohaterowie... Wyraźnie kreowani według schematu powieści pani Meyer. Jedno jest pewne - po kolejne części nie sięgnę :) Jednak mimo wszystko cieszę się, że spróbowałam i na własnej skórze przekonałam się co się kryje pod tą okładką. Teraz już wiem, skąd tyle rozgłosu, emocji, szumu i sprzecznych opinii wokół niej :) Bo powieść pani E.L. James rzeczywiście można pokochać lub ...nie doczytać :)


CYTATY
„Opłakuję coś, czego nigdy nie miałam. Co za absurd. Rozpacz z powodu przeklętych nadziei, przeklętych marzeń i oczekiwań.”

„Czasami się zastanawiam, czy przypadkiem coś jest ze mną nie tak. Być może za dużo czasu spędzam w towarzystwie moich bohaterów literackich i, co za tym idzie, moje ideały i oczekiwania są zdecydowanie zbyt wysokie.”

„ Trzeba pocałować wiele żab, nim trafi się na księcia.”

„Nie trać energii na wyrzuty sumienia, poczucie, że robisz źle. Jesteśmy świadomymi swych czynów dorosłymi i to, co robimy za zamkniętymi drzwiami, jest wyłącznie naszą sprawą.” 

„Jest bardzo cienka granica między przyjemnością, a bólem. To dwie strony tej samej monety, jedna nie istnieje bez drugiej.”

„- Sprowadziła mnie z drogi ku destrukcji, którą podążałem. Bardzo trudno dorastać w idealnej rodzinie, kiedy samemu jest się dalekim od doskonałości.”

„Pamiętaj, najwięcej strachu kryje się w głowie.” 

„Mężczyźni tak naprawdę nie są skomplikowani, skarbie. Są bardzo prości i dosłowni. Najczęściej mówią to, co myślą. A my godzinami analizujemy ich słowa, gdy tymczasem wszystko powinno być jasne.”

„Żywię przekonanie, że aby osiągnąć sukces w jakiejś dziedzinie, trzeba stać się w niej mistrzem, poznać ją na wylot, każdy najmniejszy szczegół.”

„Tak naprawdę przyciąga mnie to,co się kryje za tą perfekcją...Jego delikatna, pokaleczona dusza...”

sobota, 28 grudnia 2013

Stosik! :) - To co tygryski lubią najbardziej :)

Tak dawno nie pokazywałam tego, co czytam :) Oj dawno! Więc tak na szybko zmontowałam zdjęcie i oto jest! To co Tygryski lubią najbardziej - Stosik! :) Tak więc zacznijmy od góry:

1. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" E.L James - pożyczona od koleżanki. Tak dużo sprzecznych opinii słyszałam o tej książce, że musiałam przekonać się sama... :) recenzja niebawem
2. "Infekcja" Tess Gerritsen - pożyczona od koleżanki :)
3. "Ślubna suknia" Pierre Lemaitre - z biblioteki :) przeczytana, recenzja niebawem :)
4. "Myśl i bogać się" Napoleon Hill - do recenzji od wydawnictwa Onepress za pośrednictwem Cafejki 
5. "Nie tłumacz się, działaj! Odkryj moc samodyscypliny" Brian Tracy - do recenzji od wydawnictwa Onepress za pośrednictwem Cafejki :)
6. "Możesz uzdrowić swoje ciało" L. Hay, M. Schulz - do recenzji od wydawnictwa Studio Astropsychologii
7. "Odmładzanie organizmu" Lumira - do recenzji od wydawnictwa Studio Astropsychologii
8. "Jak rozwinąć naturalną intuicję" Sherrie Dillard - do recenzji od wydawnictwa Studio Astropsychologii
9. "Przechytrzyć diabła" Napoleon Hill - do recenzji od wydawnictwa Studio Astropsychologii
10. "W szkole nie nauczono mnie biznesu" Piotr Zarzycki - do recenzji od wydawnictwa Studio Astropsychologii. Na zdjęciu jej brak. Recenzję możecie znaleźć Tutaj :)
11. "Trucizna dnia powszedniego-wrogowie sukcesu" Michael Strachowitz - pożyczona od Tomka :)
12. "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych" Robert Kiyosaki - do recenzji od strony Bogaty Ojciec. Recenzja Tutaj :)

I jak zapewne zauważyliście od jakiegoś czasu często pojawiają się u mnie recenzje książek o tematyce biznesu, finansów, samorozwoju, motywacji i samodyscypliny... Mam nadzieję, że przyjęliście to ciepło :) Ponieważ zapowiadam, że szybko się to nie zmieni. Poświęcam teraz wyjątkowo dużo czasu na takie lektury :) Oczywiście powieści nadal czytam i będą się pojawiać, ale muszą podzielić się moim czasem z literaturą "branżową" :) Stawiam teraz głównie na rozwój osobisty, bo najważniejsze to inwestować w siebie i stale się rozwijać. Także szczerze polecam zapoznanie się również z tymi opiniami :) 

czwartek, 26 grudnia 2013

"W szkole nie nauczono mnie biznesu" - Piotr Zarzycki

Gatunek: BIZNES, PORADNIK, MLM
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 152
Oprawa: miękka 
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Dostępność: Talizman.pl


OPIS WYDAWCY
Poznaj sprawdzone sposoby na sukces wynikające z siedemnastoletniego doświadczenia zawodowego Piotra Zarzyckiego. Od zostania milionerem dzieli Cię tylko jeden krok. Poznaj nowy wymiar marketingu i wykorzystaj go do własnych celów. Dowiedz się, jak możesz zostać niezależnym finansowo człowiekiem, któremu niestraszny będzie jakikolwiek kryzys. nie ufaj teoretykom, lecz doświadczonemu praktykowi.

MOJA OPINIA
Biznes... Większości z nas biznes kojarzy się z wielką firmą, i prezesem. Mężczyzną w garniturze, ze skórzaną teczką, wiecznie dzwoniącą komórką w dłoni i kluczykami do mercedesa, lexusa, lub innego równie luksusowego auta. Wielki dom w willowej dzielnicy miasta, konto bankowe i lokata z pokaźną sumą pieniędzy. Wakacje na Teneryfie, Hawajach lub Karaibach i beztroskie dostatnie życie... całkowicie niedostępne dla ciebie, zwykłego człowieka, który urodził się w przeciętnej rodzinie, mieszczącej się w klasie średniej naszego społeczeństwa. Człowieka, który ukończył 2 kierunki studiów i zrobi to co wszyscy - będzie szukał dobrze płatnej pracy na etacie... właśnie u jakiegoś biznesmena :) Jesteś w błędzie! Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz! Masz szansę zbudować własny biznes! A wielkie pieniądze i wolność finansowa jest tuż tuż! Być może taka okazja była już na wyciągnięcie ręki, ale jej nie dostrzegłeś...? Może odrzuciłeś propozycję, która była szansą na Twoje lepsze jutro? Czy wiesz co to jest MLM?

MLM (multi-level marketing) jest to według mnie okazja, której nie można przegapić! Jest to nie raz jedyny sposób na wolność finansową, dla młodego człowieka. Jest to doskonały sposób na zbudowanie własnego biznesu, bez wielkiego wkładu finansowego... świetny sposób na zarabianie pieniędzy wraz z rodziną, znajomymi i przyjaciółmi. Kiedy i gdzie się chce. Marketing wielopoziomowy, bo o nim mowa, jest to gałąź sprzedaży bezpośredniej, poza tradycyjną siecią sklepową. Dodatkowo pozwala on swoim sprzedawcom na budowanie własnych struktur współpracowników, a każdy z nich nagradzany jest według obowiązującego w danej firmie planu marketingowego. Jednak bycie wyżej w hierarchii firmowej niekoniecznie oznacza wyższe zarobki, od znajdującego się niżej znajomego.

W dzisiejszych czasach marketing wielopoziomowy rozwija się niezwykle prężnie i szybko, i przewiduje się, że najbliższe kilka lat, będzie przełomowym okresem. Społeczeństwo niezadowolone z jakości życia, i wysokości zarobków, będzie poszukiwało dodatkowego źródła dochodu. A możliwości finansowe firm działających w systemie MLM są ogromne! Nie przez przypadek nazywa się go biznesem XXI wieku! Daje on ludziom wielkie możliwości. Daje szansę na zbudowanie własnego biznesu, z niewielkim wkładem własnym i zdobycie niezależności finansowej. I co najważniejsze, zająć się tym może każdy! Nie ma żadnych ograniczeń... Każdy może to robić, ale nie każdy to zrobi! :)

Aby odnieść sukces w marketingu sieciowym nie wystarczy zacząć i czekać na cud. Jest to świetna szkoła biznesu, pracy nad sobą i nad swoim charakterem. Choć nie jest to trudne, wymaga to jednak trochę wysiłku, samodyscypliny, wytrwałości i zaangażowania, a nie każdego na to stać. Zdawać by się mogło, że skoro do zarobienia są duże pieniądze, to większość ludzi zdecydowałaby się poświęcić. Nic bardziej mylnego... Przecież tak wygodnie leży się na kanapie... :)

Jednak z myślą o tych, których stać na odrobinę wysiłku i poważnie myślą o swojej przyszłości finansowej, powstała książka "W szkole nie nauczono mnie biznesu". Jest to lektura obowiązkowa dla tych wszystkich, którzy działają w marketingu wielopoziomowym i chcieliby osiągnąć jak najwięcej. Autor, Piotr Zarzycki, odnosi wielkie sukcesy w MLM w Polsce. W zaledwie kilka miesięcy stał się niekwestionowanym liderem! Zrezygnował z etatu nauczyciela i zajął się wyłącznie marketingiem sieciowym, robiąc z niego jedyne źródło dochodu. W swojej książce dzieli się z nami zdobytą wiedzą, mówi jak działać, aby w jak najkrótszym czasie uzyskać zadowalające rezultaty. I choć książka jest niewielkich rozmiarów, bo liczy zaledwie 150 stron, znajdziemy w niej mnóstwo wartościowych informacji! Autor dzieli się z nami nabytym doświadczeniem, oraz pomaga pokonać problemy, z którymi najczęściej spotykają się młodzi działacze MLM. Jednak grunt to nie poddawać się i uparcie dążyć do osiągnięcia wyznaczonych celów! Czas i tak upłynie... a jak znaleźć w sobie wystarczające pokłady motywacji i siły? Wystarczy zajrzeć do tej książki.

Dla mnie była to lektura obowiązkowa, gdyż sama od kilku miesięcy działam w marketingu wielopoziomowym. Odnoszę już swoje pierwsze sukcesy, jednak wiem, że nadal daleka droga przede mną! Podjęłam wyzwanie i ruszyłam ścieżką ku spełnieniu marzeń i ta droga pochłonęła mnie, niemal bez reszty! Wiem o co walczę, wiem jakie MLM otwiera przede mną możliwości i nie sądzę, żebym była w stanie zrezygnować ze swojej przyszłości. Buduję swój własny biznes. Spodziewam się i oczekuję tylko jednego - sukcesu i zwycięstwa! Stawka jest bardzo wysoka, a porażka w ogóle nie wchodzi w grę! Ja nie wyobrażam sobie, że mogłabym przejść obok tej książki obojętnie... i zdecydowanie każdy działacz MLM powinien przeczytać ją choć raz. A jeśli nie działasz i nie masz z marketingiem sieciowym nic do czynienia? Najwyższy czas dowiedzieć się więcej i zadbać o swoją przyszłość! Jeszcze nie jest za późno...

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii
Serdecznie dziękuję! 

piątek, 6 grudnia 2013

"Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych, a czwórkowi zostają urzędnikami" - Robert Kiyosaki

Gatunek: PORADNIK - BIZNES, FINANSE
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 440
Oprawa: miękka 
Wydawnictwo: Instytut Praktycznej Edukacji

Dostępność: Bogaty Ojciec

OPIS WYDAWCY
W jakim stopniu obecny kryzys jest tak naprawdę spowodowany kryzysem w edukacji… lub też brakiem edukacji? I co rodzic może zrobić w domu, aby dać dziecku już na starcie finansową przewagę?
Czego uczą was w szkole na temat pieniędzy?
Świat się zmienia. Ta książka została napisana dla rodziców, którzy chcą przygotować swoje dzieci na spotkanie ze światem, do którego szkoła nie przygotowuje: z prawdziwym światem związanym z pieniędzmi.

MOJA OPINIA
W szkole nie nauczono nas niczego o pieniądzach. Coś o tym wiem, ponieważ jak już kiedyś wspominałam, uczęszczałam do szkoły ekonomiczno - handlowej. Kończyłam klasę profilowaną, w której dodatkowymi przedmiotami była przedsiębiorczość, obsługa firmy, elementy rachunkowości... A mimo to, nie wyniosłam ze szkoły najmniejszej wiedzy finansowej! Gdybym nie poznała książek pana Roberta Kiyosaki, do tej pory żyłabym w mylnym przekonaniu i wierzyłabym nadal, że aby zostać bogatym trzeba wygrać na loterii, dostać w spadku fortunę, urodzić w bogatej rodzinie, a do tego pod szczęśliwą gwiazdą! A przeciętny człowiek nie ma innego wyjścia jak ukończyć dobra szkołę, znaleźć dobrą pracę na etacie i do końca życia zmagać się z problemami finansowymi i brakiem czasu dla siebie i rodziny.

"Wciąż się zastanawiam, dlaczego pieniądze nie są przedmiotem nauczania w szkole. 
Każdego dnia nasi nauczyciele wbijają nam do głów:
- Musisz chodzić do szkoły, żeby dostać dobrą pracę.
Jeśli nie będziesz chodził do szkoły, nie dostaniesz dobrej pracy.

Zacząłem pytać nauczycieli:
- Czy nie po to idziemy do pracy, żeby zarabiać pieniądze? Jeśli pieniądze są celem pracy, to dlaczego nie możemy od razu przejść do sedna i nauczyć się czegoś o pieniądzach?

Nigdy nie doczekałem się odpowiedzi na moje pytanie..."

Niestety w szkole nie uczą nas niczego o pieniądzach. Przygotowują nas do pracy dla kogoś innego, uczą jak pisać dobre CV i list motywacyjny. Uczą jak zdobyć dobrą pracę, a nie jak tworzyć nowe miejsca pracy! Przygotowują nas do bycia pracownikiem, a nie pracodawcą! I nie zmieni się to jeszcze przez dłuższy czas. Według przewidywań pana Kiyosaki edukacja finansowa, może trafić do szkół dopiero około 2065 roku... Nie pozostaje nam więc nic innego, jak samemu zadbać o wiedzę swoją i swoich dzieci!

"Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych" to wartościowy podręcznik, który zawiera ogromną dawkę wiedzy na temat biznesu i finansów. Pan Kiyosaki skupia się tu szczególnie na brakach w edukacji szkolnej, tłumaczy jaki ma to wpływ na przyszłość naszych dzieci, oraz co najważniejsze, mówi nam jak zadbać o odpowiednie wykształcenie w tej dziedzinie naszych milusińskich. Podpowiada nam jak mądrze nauczyć swoje pociechy wartości pieniądza i jak wpoić w te małe główki, sposób myślenia ludzi bogatych!

W książce "Bogaty ojciec, biedny ojciec", pan Kiyosaki bardzo szczegółowo przedstawia nam różnice w sposobie myślenia ludzi biednych i bogatych, na podstawie swego biologicznego, biednego ojca i bogatego ojca kolegi, od którego autor uczył się podstaw przedsiębiorczości. Biedny ojciec odmawiał sobie wielu przyjemności, gdyż uważał, że nie może sobie na nie pozwolić. I choć był bardzo dobrze wykształcony to żył bardzo skromnie i nieustannie borykał się z problemami finansowymi. Bogaty ojciec myślał zupełnie inaczej... Nie ukończył on prestiżowych uczelni, lecz cechowała go odwaga i umiejętność podejmowania ryzyka. Bogaty ojciec swoje niewielkie dochody stale inwestował w małe przedsięwzięcia, które po jakimś czasie przyniosły mu niezależność finansową.


Biedny ojciec - NIE mogę sobie na to pozwolić...
Bogaty ojciec - JAK mogę sobie na to pozwolić? 

Poglądy pana Kiyosaki mogą być w naszych czasach uznane za kontrowersyjne. Biznesmen na łamach tej pozycji wspomina reakcję ludzi na jego pierwszą książkę. Wydawnictwa odsyłały go z cynicznym uśmiechem na ustach, mówiąc wprost, że jego poglądy są idiotyczne i nikt nie będzie słuchał, a już tym bardziej czytał takich głupot! W związku z tym nikt nie chciał wydać jego książki, która potem okazała się być bestsellerem! Pokazuje to, jak ograniczone są poglądy ludzi i jak biedni są oni mentalnie! Lecz czego się spodziewać? Skoro nigdy wcześniej nie spotkali się oni z edukacją finansową i zostali wychowani w mylnym przekonaniu, że nie ma dla nich innej przyszłości niż "dobra praca na etacie"... Nie pozwólmy więc, aby nasze dzieci dorastały w niewiedzy i nieaktualnych poglądach.

Nasze dzieci nie nauczą się biznesu w szkole, to pewne. To na nas, rodziców, spada odpowiedzialność za wiedzę finansową naszych dzieci. Nauczmy je więc przedsiębiorczości, pokażmy wartość pieniądza, nauczmy nasze dzieci kreatywności i sposobu myślenia ludzi bogatych. Nie polega to na dawaniu dziecku podwójnego kieszonkowego, aby rozporządzało tym przez miesiąc. Nie polega to na tym, aby najadło się słodyczy, aż do bólu brzucha, ubrało w najmodniejsze spodnie i kupiło grę, która dopiero co weszła na rynek i stanie się przedmiotem zazdrości kolegów...
Zamiast włączać dziecku telewizję, usiądź na podłodze i rozłóż planszę gry "Monopol"! Wytłumacz na czym polega inwestycja, ryzyko, kreatywne myślenie i szukanie rozwiązań... Wytłumacz dziecku, że tu gdzie postawi 4 małe "domki", wyrośnie mu kiedyś wielki dochodowy "hotel" :) Przedstaw korzyści, włóż do tej główki odpowiednie wartości i naucz prawidłowego myślenia! Lecz aby dobrze to zrobić, najpierw musisz nauczyć się tego sam! I w tym pomoże Ci pan Kiyosaki.

Książka "Dlaczego piątkowi uczniowie pracują dla trójkowych" to idealny podręcznik dla rodziców, którzy w przyszłości chcą nauczyć swoje dzieci przedsiębiorczości. Pan Kiyosaki mówi, jak mądrze wychować dziecko w kwestii finansowej, jak przygotować je do bycia pracodawcą, a nie pracownikiem! Ucz dziecko jak tworzyć miejsca pracy, a nie jak szukać dobrej pracy.. Zadbaj o lepszą przyszłość swoją i swoich pociech! Wychowaj małego milionera!

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości strony Bogaty Ojciec :) 
Serdecznie dziękuję!


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...