*zdjęcie zaczerpnięte z internetu* |
Stereotypy...
Znamy je wszyscy...
Blondynki są głupie!
Facet, który ma wielkie mięśnie, na pewno ma mały móżdżek.
Każdy łysy napada staruszki w ciemnych uliczkach.
Rude są wredne...
Na 10-ciu rudych, 11-tu fałszywych...
Dziewczynki bawią się lalkami,
A chłopcy, skaczą po drzewach ...i w sumie, mam czasem wrażenie, że do tej pory z nich nie zeszli ;)
Takie głupoty można by było wymieniać godzinami... Bardzo podobne jest myślenie, że skoro jesteś mężczyzną powinieneś znać się na samochodach i mieć bzika na punkcie piłki nożnej. Ewentualnie możesz majsterkować.
Ja, skoro jestem kobietą, powinnam gotować lepiej, niż Magda Gessler i Makłowicz razem wzięci. Powinnam zachwycać się na widok małego dziecka w wózku, a świat mody, kosmetyków nie powinien mieć przede mną tajemnic. Powinnam pracować w zakładzie fryzjerskim, perfumerii, przedszkolu, sklepie odzieżowym albo w sekretariacie u jakiegoś prezesa... a tu figa z makiem, moi drodzy!
Na widok małych dzieci przenikają mnie dreszcze grozy, gotuję tylko to, czego nauczyła mnie mama, a zamiast w sekretariacie prezesa, przez wiele lat grzebałam się w smarze, kurzu i częściach samochodowych! Jak to się w ogóle stało, że zatrudnili tam babę?!
Znamy je wszyscy...
Blondynki są głupie!
Facet, który ma wielkie mięśnie, na pewno ma mały móżdżek.
Każdy łysy napada staruszki w ciemnych uliczkach.
Rude są wredne...
Na 10-ciu rudych, 11-tu fałszywych...
Dziewczynki bawią się lalkami,
A chłopcy, skaczą po drzewach ...i w sumie, mam czasem wrażenie, że do tej pory z nich nie zeszli ;)
Takie głupoty można by było wymieniać godzinami... Bardzo podobne jest myślenie, że skoro jesteś mężczyzną powinieneś znać się na samochodach i mieć bzika na punkcie piłki nożnej. Ewentualnie możesz majsterkować.
Ja, skoro jestem kobietą, powinnam gotować lepiej, niż Magda Gessler i Makłowicz razem wzięci. Powinnam zachwycać się na widok małego dziecka w wózku, a świat mody, kosmetyków nie powinien mieć przede mną tajemnic. Powinnam pracować w zakładzie fryzjerskim, perfumerii, przedszkolu, sklepie odzieżowym albo w sekretariacie u jakiegoś prezesa... a tu figa z makiem, moi drodzy!
Na widok małych dzieci przenikają mnie dreszcze grozy, gotuję tylko to, czego nauczyła mnie mama, a zamiast w sekretariacie prezesa, przez wiele lat grzebałam się w smarze, kurzu i częściach samochodowych! Jak to się w ogóle stało, że zatrudnili tam babę?!