piątek, 3 maja 2013

Ulubiona książka... Ta najlepsza, wyjątkowa...


Post bierze udział w konkursie organizowanym przez 
CupoNation.pl oraz kreatywa.net

„Każdego z nas czeka śmierć, bez
wyjątku, ale Boże... czasem Zielona Mila
wydaje się taka długa.”

Dziś opowiem Wam o mojej ulubionej książce... Tej najlepszej, wyjątkowej... wahałam się miedzy dwiema opowieściami, ale ostatecznie zaszczytne miejsce na szczycie przypadło "Zielonej mili", autorstwa naszego niekwestionowanego króla, Stephena Kinga... 

Każdy z nas na pewno ma taką jedną wyjątkową, niezapomnianą książkę, która na zawsze utkwiła w pamięci... z różnych względów - może przypomina Ci wydarzenia z Twojego życia? Może postać bohatera kojarzy Ci się z Twoją wielką miłością? A może oczarowała Cię właśnie magia tej pięknej historii? Każdy ma swoje odczucia i powody...  i tę jedną wyjątkową powieść. Dlaczego dla mnie wyjątkowa jest "Zielona mila"? Hmmm... sama nie wiem.  Może ze względu na te wielkie emocje, które książka we mnie wywołała? Może dlatego, że tak bardzo mnie wzruszyła? Może przez te łzy, które nad nią wylałam? I ten żal, który towarzyszył mi do ostatnich stron? A może po prostu ze względu na bohaterów, tak wspaniale wykreowanych przez autora? 

„Przykro mi, że jestem tym, czym jestem.”

Paul Edgecombe pracuje jako strażnik w więzieniu Cold Mountain, do którego trafiają ci, na których państwo postawiło już krzyżyk. To dla nich przeznaczone jest specjalne pomieszczenie przylegające do bloku E, gdzie na drewnianym podium stoi krzesło elektryczne zwane Starą Iskrówą. Ostatnia droga każdego z więźniów będzie prowadzić po zielonym linoleum.
Nikt nie wydaje się bardziej zasługiwać na śmierć niż John Coffrey, czarny olbrzym, skazany za przerażającą zbrodnię, której dopuścił się na dwóch małych dziewczynkach. Nie mogłem nic pomóc, powtarzał, gdy go schwytano. Próbowałem to cofnąć, ale było już za późno... Ten, kto sądzi, że wymierzenie sprawiedliwości okaże się łatwe i proste, jest w wielkim błędzie - o czym przekona się podejmując z Johnem Coffreyem koszmarną podróż przez Zieloną Milę...
(opis pochodzi od wydawcy)


„Czy myśli pan, że jeśli człowiek szczerze żałuje tego, co zrobił, może wrócić do czasu, który był dla niego najszczęśliwszy, i żyć w nim całą wieczność? Czy tak wygląda niebo?”


Zaryzykuję stwierdzenie, że film pt "Zielona mila" zna chyba każdy... Śmiało można uznać go za klasykę kina. Każdy pamięta postać strażnika więziennego Paula Edgecombe, wzorowo zagranego przez jednego z najlepszych aktorów naszych czasów - Toma Hanksa. Nikomu tez nie umknie z pamięci postać ogromnego czarnoskórego skazańca Coffey'a, granego przez Michaela Clarke Duncana. I nikt, kto obejrzał choć raz tę wybitną ekranizację, nie zapomni całej przedstawionej w nim wzruszającej historii. Zarówno książka jak i film wzrusza i podejrzewam, że każdemu odbiorcy zakręciła się chociaż jedna łezka w oku... Ja wzruszyłam się wielokrotnie i choć uwielbiam książki, które wywołują we mnie całą gamę uczuć, uwielbiam wzruszające historie, które kończą się tragicznie, to w przypadku tej powieści żałowałam, że zakończyła się ona tak, a nie inaczej..

„Nawet dziwna miłość jest lepsza od braku miłości..."


Jak już wspomniałam pan King wykreował niezwykle wyraziste postacie, które wzbudziły we mnie ogromne emocje. I to właśnie one są dla mnie w tej powieści niezapomniane i wyjątkowe! Podziwiałam ich głównie za to w jaki sposób traktowali skazańców... Mam tu na myśli oczywiście postaci strażników więziennych. Traktowali oni podopiecznych z szacunkiem. Należytym każdemu człowiekowi! Bez względu na to, czy są to prawi, uczciwi obywatele, czy zbrodniarze i okrutni mordercy. Człowiek to człowiek! Wiele osób się ze mną nie zgodzi i zapyta - o jakim szacunku można mówić w przypadku morderców, którzy ze szczególnym okrucieństwem odbierają życie drugiemu człowiekowi...?! Jednak ja jestem przeciwniczką kary śmierci... Uważam, że zwyrodnialcy powinni gnić w więzieniu do końca swoich dni i znosić ciężar istnienia! Ale jednak żyć! i ponosić ciężar bytu z poczuciem winy, nie raz z wyrzutami sumienia. A odpowiednią karę wymierzy im Bóg. Czyjeś życie, nawet wielkich zbrodniarzy, nie powinno zależeć od innego człowieka... Należy mieć szacunek dla każdego ludzkiego istnienia! A przez karę śmierci, w moich oczach, coraz bardziej upodabniamy się do zwierząt... 

„Staraj się znosić to dzień po dniu i resztę zostaw Bogu. 
Nie jesteś w stanie zrobić niczego więcej.”

Tak, wiem. To kontrowersyjny temat i można by długo o nim dyskutować. Ale przyznam, że ogromne emocje wywoływały we mnie sceny przedstawiające kolejne egzekucje skazańców. Choć byli zbrodniarzami, niektórzy wywoływali we mnie pozytywne odczucia i ze łzami w oczach śledziłam ich pobyt w celi śmierci... Sceny egzekucji przyprawiały mnie o gęsią skórkę oraz... wielki żal.
Uwielbiam tę książkę za względu na bohaterów i ze względu na całą wzruszającą historię, którą przedstawia. Do tej pory jeszcze nie trafiłam na inną, która by mnie tak bardzo wzruszyła i zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie. Ten tytuł to bezsprzeczny klasyk i uważam, że  powinien ją przeczytać każdy! To wspaniała, wzruszająca powieść, która dostarczy wielkich emocji, każdemu kto po nią sięgnie...


„Zabił je ich miłością, ich wzajemną miłością. Teraz pan widzi jak to jest. 
Tak jest codziennie... na całym świecie.”

A jaka jest Wasza ulubiona historia? Ta jedna wyjątkowa... niezapomniana... Będzie mi bardzo miło jeśli podzielicie się ze mną jej tytułem :) 

25 komentarzy:

  1. O, tak tak tak! Wspaniała powieść, i Ty ją wspaniale uhonorowałaś piękną recenzją.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, ja chyba nie potrafiłabym wybrać. Ale "Zielona Mila" na pewno jest jednym z takich tytułów, który zostawia ślad, o którym się nie zapomina... Dlatego w pełni rozumiem Twój wybór :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kocham, kocham..."Zieloną milę"...Cudowna książka. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam jeszcze tej książki ani nie obejrzałam filmu w całości, wstyd. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie przeczytałam, ale planuję to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze to ani nie czytałam tej książki, ani nie widziałam filmu. Może wpływa na to fakt, że mało telewizji oglądam, a do Kinga jeszcze nie doszłam. Jednak jestem zachęcona do "Zielonej Mili" i myślę, że warto wreszcie poznać tą historię.
    Ja też zastanawiam się nad moją ulubioną książką i nie umiem wybrać. Jest ich wiele. Jednak pierwsza książka jaka wpadła mi na myśl to "Tańcząca" Sarah Rubin. Czemu ona? Właściwie może dlatego, że podziwiam bardzo główną bohaterkę i możliwe, że to właśnie dzięki tej książce spełniłam swoje jedno marzenie. Nie wiem, ale może właśnie tak być ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Film bardzo lubię, ale książka jest absolutnie rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń

  8. Film jest świetny. Oglądałam go dwa razy, i za każdym razem płakałam. Książki jeszcze niestety nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. nie czytałam jeszcze żadnej książki Kinga, ale mam zamiar sięgnąć po coś z jego twórczości. miałam w planach zacząć od "Lśnienia", ale ostatnio brat cioteczny polecał mi właśnie "Zieloną milę", a teraz ten post.. przemyślę to jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dopiero wypożyczyłam moją pierwszą książkę Kinga. Po tę z pewnością sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytam tę książkę teraz w maju -wypożyczyłem z biblioteki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo chciałabym przeczytać tę książkę! I właśnie dlatego nie oglądałam jeszcze filmu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam tylko film, na któym zalewałam się rzewnymi łzami. Właściwie już od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem przeczytania pierwowzoru, a Twój piękny post jeszcze tę chęć spotęgował. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Doskonale oddałaś wszelkie uczucia dosięgające człowieka podczas czytania tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uuuaaa, jaka recenzja :D. Sam miałem brać w tym konkursie udział, jednak po przeczytaniu Twojej recenzji chyba dam sobie spokój ;P.

    Kocham, po prostu kocham Zieloną Milę :)!
    A dla mnie niezapomnianą książką była, jest i nadal będzie "Misery" Kinga. No normalnie nie mogę nadal pojąć jak Mistrz mógł stworzyć takie CUDO :P. Ogromniaste chapeau bas dla Króla :)!

    Miłego wieczoru!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam, wzruszająca, mądra po prostu świetna! Książka jest moją najlepszą :) nie znam słow zeby opisac, co czuje do tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cały czas mam ją w planach, widzę, że warto:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Muszę się przyznać, że książki jeszcze nie czytałam, ale przy ekranizacji "Zielonej Mili" się popłakałam. Pięknie o tym napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aż mi głupio przyznać się, ze nie czytałam jeszcze tej książki. A po tym, jak piszesz o niej, jestem oczarowana, że tak powiem "od pierwszego wejrzenia". Muszę nadrobić tą lekturę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka jest rewelacyjna. U mnie na drugim miejscu,zaraz po "Hobbicie":)

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobry wybór:) niezwykła książka, jedna z moich ulubionych:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Słyszałam bardzo wiele pozytywnych komentarzy odnośnie tej książki i w ogóle samego autora. Nie miałam jeszcze okazji go poznać i bardzo żałuje. Muszę jak najszybciej nadrobić. Świetna recenzja. Trzymam kciuki za Ciebie w tym konkursie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Książka jest rzeczywiście niezwykła. A to, jak trafnie ujęłaś jej wyjątkowość bardzo mi się spodobało. Pamiętam, że czytając ją złapałam się na tym, że pomyślałam: gdy potrafisz świetnie pisać umiesz opowiedzieć niezwykłą historię o ludziach nawet posługując się scenami, w których głównym bohaterem jest mysz. Bezsprzecznie jedna z moich ulubionych książek.

    OdpowiedzUsuń
  24. Obiema rękami i obiema nogami podpisuję się pod tym co napisałaś.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...