sobota, 26 lipca 2014

"Kolekcjoner oczu" - Sebastian Fitzek

Gatunek: THRILLER PSYCHOLOGICZNY
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 438
Oprawa: miękka 

Tłumaczenie: Barbara Tarnas
Wydawnictwo: G+J



Do trzech razy sztuka... Choć sama nie mogę w to uwierzyć, miałam tę książkę w domu aż 3 razy. Wypożyczyłam z biblioteki raz, oddałam przed rozpoczęciem, gdyż przeceniłam swoje możliwości i nie wyrobiłam się z czasem. Wypożyczyłam drugi raz i ...znów to samo. Kiedy zabrałam ją do domu po raz trzeci, stwierdziłam "albo teraz, albo nigdy!". Nie będzie niespodzianką jeśli powiem, że kogo jak kogo, ale pana Fitzka nie mogłam sobie odpuścić! 

Najpierw zabija matkę i porywa dziecko, a potem daje ojcu 45 godzin na jego odnalezienie. Po upływie tego czasu zabija dziecko i usuwa mu lewe oko... Tak działa Kolekcjoner oczu. 
Kiedy zostaje znaleziona kolejna ofiara i zostają porwane jej 9- letnie bliźnięta, policja rozpoczyna poszukiwania. Wszelkie ślady prowadzą do dziennikarza Aleksandra Zorbacha, byłego policjanta, który  na własną rękę również próbuje rozwiązać sprawę. Pomaga mu w tym jego redakcyjny asystent, Frank oraz niewidoma kobieta, która posiada nadprzyrodzone zdolności. Alina za pomocą dotyku miewa wizje przeszłych zdarzeń. Twierdzi, że był u niej poszukiwany morderca...

Pana Fitzka poznałam już jakiś czas temu i była to miłość od pierwszego wejrzenia :) Już po pierwszym spotkaniu wiedziałam, że sięgnę po książkę tego autora ponownie. Po drugiej natomiast, byłam pewna, że przeczytam całą resztę! "Kolekcjoner oczu" była już czwartą książką z dorobku pana Fitzka, którą miałam przyjemność przeczytać. Na szczęście nie ostatnią, przede mną jeszcze trzy... mimo to, strasznie mi żal, że to tylko trzy. Autor pisze niesamowite historie, które mam wrażenie, stworzone są specjalnie dla mnie!

Uwielbiam ten styl, lekkie pióro, a przede wszystkim ubóstwiam niepowtarzalną, niezawodną wyobraźnię autora. Historie, które powstają na kartach jego powieści przyprawiają mnie o gęsią skórkę, dreszczyk emocji i co najważniejsze, niemożliwe jest przejrzenie jego zamiarów przed sceną finałową! Jest to dla mnie niezwykle ważne, ponieważ przeczytałam już tak wiele thrillerów i kryminałów, że zwykle odnalezienie mordercy, czy rozwiązanie intrygi przed końcem, nie jest już tak problematyczne jak kiedyś. Co gorsza czasem zdarza się, że moja własna wyobraźnia, oraz mój pomysł na rozwiązanie historii, wydaje się być bardziej interesujące, oraz bardziej oryginalne niż jej faktyczne zakończenie... Wtedy rozczarowanie jest nieuniknione. Pod tym względem pan Fitzek jeszcze nigdy mnie nie zawiódł! 

Fabuła "Kolekcjonera oczu" oraz każdej innej historii napisanej przez tego niemieckiego pisarza, powala na łopatki i zaskakuje! Wyobraźni nie możemy temu panu na pewno odmówić. Poza tym umiejętne budowanie napięcia oraz prowadzenie akcji to zdecydowanie jego mocne strony. Powyższa powieść jest nieco inna... autor wykorzystał w niej zabieg jakiego jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam. Były już nowe, nieistniejące w słowniku słowa ( np. "niespokojniłam", "pozorniłam", "samotniłam" ), ale powieści napisanej od końca jeszcze nie widziałam! Dokładnie tak! nawet strony książki ponumerowane są od końca, im bliżej końca, tym mniejsza liczba strony... Na początku nie mogłam do tego przywyknąć, w połowie zaczęło mnie to nawet nieco rozpraszać, gdyż chwilami starałam się nadać sens tej historii, patrząc na wydarzenia wstecz. Byłam niezwykle ciekawa efektu i sensu końcowego... i przyznaję, że finał wbił mnie w fotel!


Pan Fitzek nie zawiódł mnie i tym razem, i jestem przekonana, że już mu się to nie uda. Nadal zajmuje wysoką pozycję na liście moich ulubionych pisarzy i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Zawsze z wielkim zapałem sięgam po kolejny tytuł z jego literackiego dorobku i zawsze jestem zaskoczona finałem, oraz pełna podziwu dla jego talentu! I choć przede mną jeszcze co najmniej trzy tytuły, już teraz nie mogę doczekać się kolejnego! Nie chciałabym doczekać chwili kiedy skończę ostatnią jego książkę i uświadomię sobie, że "to już jest koniec, nie ma już nic..." :D 

CYTATY
"Negatywne myślenie znajduje odbicie w rzeczywistości. Myśl pozytywnie, a będą cię spotykać rzeczy pozytywne!"

"Jeśli chcesz być tak blisko człowieka, że najchętniej zamieniłbyś się z nim na ciała, wyłączasz rozum i jedynym jeszcze funkcjonującym narządem zmysłów staje się dusza."

"Wszystko, co robię, robię w imię jedynego prawdziwego systemu wartości, o który w ogóle opłaca się walczyć na tym świecie: rodziny."

"Prezent! Dlaczego obiecałem Julianowi zegarek?Tak okrutną śmiertelną rzecz, która przecież w końcu nie służy do niczego innego, jak tylko do przybliżania nas do śmierci z sekundy na sekundę"

"Najczęściej analizujemy nasze błędy. Nigdy natomiast nie analizujemy naszych sukcesów. Jeśli coś idzie dobrze, uważamy to za rzecz naturalną. Martwimy się, kiedy tracimy pieniądze albo kiedy porzuciła nas miłość naszego życia. Ale dlaczego z nami jest, zastanawiamy się równie rzadko, jak dziwimy się, że zdaliśmy egzamin. A przy tym według mnie mniej winne są tu błędy, dzięki którym możemy poznawać ludzi, niż sukcesy, na które nie zasługujemy. Jeśli się w nie wgłębiamy, usypiają nas, stajemy się zadufani w sobie i możemy ich juz nigdy nie powtórzyć."

"Zdarzają się nieliczne momenty, kiedy nam, ludziom, udaje się żyć tylko chwilą. Kiedy nie ma przyszłości ani przeszłości, lecz tylko tu i teraz."

"Z upływem lat nasze życie coraz bardziej opiera się na niespełnionych obietnicach."

9 komentarzy:

  1. Również lubię książki Fitzka, facet ma niesamowitą wyobraźnię :) Przypomniałaś mi, że dawno nie czytałam jego powieści, czas to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kojarzy mi się to z powieściami Deavera. Tytuł, nawiązujący w oczywisty sposób do "Kolekcjonera kości" (być może w oryginale brzmiał inaczej) I książka napisana od końca (jak "Październikowa lista" - ale tutaj raczej Fitzek był pierwszy;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam jeszcze tego autora, ale z przyjemnością sięgnę po tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapisuję sobie tytuł książki ;) ciekawa propozycja ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie poznać twórczość tego autora. I może zacznę nawet od tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu ja jeszcze nigdy nie słyszałam ani o tym autorze ani o tej książce? Koniecznie muszę ją sobie zapisać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od dawna mam w planach ten tytuł, bo nie znam twórczości tego pisarza, a wiele dobrego już słyszałam o jego książkach. Podejrzewam jednak, że zacznę od Pasjonata oczu, bo akurat tę powieść mam już na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Po tylu pozytywnych słowach nie pozostaje nic innego, jak tylko się za tą książką rozejrzeć. Jestem bardzo ciekawa twórczości tego autora. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że to kolejny autor, z którym muszę się zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...