tag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post2400598302314150273..comments2023-12-02T17:23:19.916+01:00Comments on Tekstowy Zakamarek...: Nie bądź mamą idealną! Nie musisz!Renata Zubhttp://www.blogger.com/profile/04323353692579489121noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-17680688126496726152015-04-07T12:54:32.689+02:002015-04-07T12:54:32.689+02:00Każda matka powinna mieć tę książkę w swojej bibli...Każda matka powinna mieć tę książkę w swojej biblioteczce:)<br /><a href="http://www.rajmalucha.pl/20-zabawki-edukacyjne" rel="nofollow">Pozdrawiam</a>Martahttps://www.blogger.com/profile/04106559189807705419noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-13418071257986035842014-09-07T19:47:43.548+02:002014-09-07T19:47:43.548+02:00Dzięki! :) naprawdę miło mi słyszeć, że jestem mat...Dzięki! :) naprawdę miło mi słyszeć, że jestem matką, która jako jedna z nielicznych nie postradała do końca rozumu! :) gdyż czasem rozmawiając z koleżankami- mamami poważnie się nad tym zastanawiam! :) Kiedy wychodzę z kimś na kawę, mam ochotę porozmawiać o czymś normalnym, odpocząć! Po czym słyszę, że ze mną jest chyba coś nie tak, bo nie licytuję się, nie opowiadam o dzieciach, nie pytam o porady z nimi związane... a to w oczach ludzi przysparza mi niemal zielonych czułków na głowie!!! I choć próbowałam już to kiedyś wytłumaczyć, mam wrażenie, że nie dotarło... nie opowiadam o dzieciach, nie pytam o rady i rad dawać nie lubię, gdyż to najkrótsza droga do nieporozumień! Dlaczego? Gdyż każda kobieta ma świra na punkcie swoich dzieci! Każda uważa, że wychowuje je najlepiej i brawo! Własnie tak! niech każda wychowuje je po swojemu! <br /><br />A jeśli chodzi o Twoje podejście do macierzyństwa, to uważam że masz do tego absolutne prawo! I nie będę na Ciebie patrzeć jak na zbiega z obcej planety... To jest Twoja decyzja. Nie czujesz takiej potrzeby? Nie czujesz instynktu? I co komu do tego? :) <br />A z takimi sytuacjami sama również nie raz się spotkałam :) "Dwoje dzieci?! Pfff... co to jest! Ja miałam czwórkę i wychowałam bez problemu! Radziłam sobie świetnie, taka rola kobiety!" :) po czym przy następnym spotkaniu słyszałam, "Dwoje dzieci?! Pff... ja miałam czwórkę i nikt nie miał gorzej od mnie!" :DRenata Zubhttps://www.blogger.com/profile/04323353692579489121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-27262127924901905132014-09-07T14:03:36.424+02:002014-09-07T14:03:36.424+02:00Jak sobie przypomnę jaki ze mnie był paskudny, roz...Jak sobie przypomnę jaki ze mnie był paskudny, rozwrzeszczany bachor... ja naprawdę podziwiam moją mamę, że wytrzymała ze mną te najgorsze lata, mimo, że podobno nadal jestem rozwrzeszczaną, kapryśną paskudą, mimo że praktycznie dorosłą :P<br />Jesteś chyba jedyną matką na jaką się natknęłam, która zachowuje się normalnie. Sama jestem na etapie życia, kiedy nie chcę mieć dzieci w ogóle, a już na pewno nie przez najbliższe 10 lat, a co słyszę? Mam 18 lat, a wszyscy w koło mi wmawiają jak to powinnam szukać przyszłego męża choćby i na siłę, bo przecież nie mogę zostać sama! Bo jak to? Nie wyjść za mąż? I o zgrozo! Ja nie chcę rodzić dzieci! Przecież to takie małe anioły, takie małe cuda natury... Owszem, dzieci mogą być cudowne, ale patrząc nawet na te krótkie epizody jak się opiekowałam czyimiś, oooo nie, ja dziękuję serdecznie. Chcecie, miejcie dzieci, ale nie wciskajcie na siłę komuś, że musi, bo "tak nas Bozia stworzyła, musisz, bo jesteś kobietą".<br />Jedno mnie właśnie zastanawiało, że nikt nigdy nie patrzy na aspekty takie jak przemęczenie matki, to że nawet z pomocą tatusia jednak ma mnóstwo roboty. Najciekawsze są rodzicielki, które swoje pociechy odchowały, mają dorosłe dzieci, a matki mające małe dzieci niejednokrotnie bardzo krytykują, "bo co to jest? dwójka dzieci? ja czwórkę odchowałam i nie narzekam!", a jednak się potem okazuje, że jak jest chwila słabości to się skarżą na to jak ciężkie miały życie w tamtym czasie.<br />Podziwiam matki za ich ciężką pracę, bo to naprawdę jest spore wyzwanie. Jednak wolałabym, żeby skończyły upiększać wszystko i wciskać innym swój model życia za jedyny słuszny. :)Weronika Gdaniechttps://www.blogger.com/profile/11008585952228446902noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-47352295403370354372014-09-07T10:38:37.713+02:002014-09-07T10:38:37.713+02:00nie jestem samotną matką :) zaskoczę Cię! :) i nie...nie jestem samotną matką :) zaskoczę Cię! :) i nie jest to też świat bez ojca, gdyż mąż bardzo dużo czasu spędza z dziećmi, ale jakbyś nie zauważył jest to artykuł o tym, jak całe otoczenie spostrzega młodą mamę (co za szczęściara! siedzi w domu i tylko zajmuje się dzieckiem!) <br /><br />poza tym na samym początku to jednak mamusia zajmuje się dzieckiem, bo tatuś rzeczywiście - ulula dzidziusia na swym silnym ramieniu i potrzyma kiedy mamusia chce się wykąpać! niewiele więcej niestety może zrobić, gdyż dziecko domaga się matki! To kobieta spędza rok na urlopie macierzyńskim i zajmuje się domem i dzieckiem, kiedy mąż nierzadko spędza około 10 godzin w pracy...! Tego chyba nie wziąłeś pod uwagę?! że nie wszyscy pracują w domu! Często kobieta sama spędza w domu całe dnie z dziećmi! Mąż pracuje! Wychodzi rano, wraca późnym popołudniem i pomoże tyle ile może, nie za wiele... całą noc też nie będzie dziecka kołysał, bo rano musi jednak wstać do pracy, dojechać tam bezpiecznie i być na tyle przytomnym, żeby wykonać swoje obowiązki :)<br /><br />Wybacz, ale matka ma prawo czuć się zmęczona, a wszyscy wokół patrzą na to własnie tak jak Ty... przecież to tylko dziecko, a ona nie jest sama, bo dziecko ma przecież ojca.... :D poza tym chyba źle to odebrałeś, bo ten artykuł nie jest atakiem na tatusiów ale raczej na życzliwe koleżanki i całe otoczenie, które bagatelizuje tę ciężką pracę, jaką jest macierzyństwo! :)Renata Zubhttps://www.blogger.com/profile/04323353692579489121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-36543186062554440902014-09-07T10:16:19.236+02:002014-09-07T10:16:19.236+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Renata Zubhttps://www.blogger.com/profile/04323353692579489121noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-5717376553391403772014-09-07T09:47:20.348+02:002014-09-07T09:47:20.348+02:00Kolejny smutny artykuł matki samotnie wychowującej...Kolejny smutny artykuł matki samotnie wychowującej dzieci. Nie samotnie? Może. W każdym razie w świecie bez ojca. Czy Wasz świat rzeczywiście wygląda tak, że to Wy wszystko robicie, a facet ewentualnie może poczuć się "odepchnięty, zapomniany i niepotrzebny"? To od czego on jest? Żeby wyjść z jaskini i upolować coś na obiad, a potem wywalić się do góry brzuchem koło ogniska i odpoczywać po ciężkiej pracy? Owszem, zdaję sobie sprawę z tego, że na początku to kobieta ma o wiele więcej obowiązków, bo facet dziecka nie wykarmi piersią, a i więzi między noworodkiem a mamą nic nie zastąpi. Ale już dziecko doskonale zaśnie w ramionach ojca, który zresztą zazwyczaj jest silniejszy od matki i łatwiej mu kołysać dzieciaczka choćby i kilka godzin (oczywiście z przerwą na karmienie i przewijanie), żeby wreszcie zasnęło (szczególnie w trakcie choroby). Ja jestem freelancerem i pracuję w domu, więc łatwiej było mi zrobić coś w domu w ciągu dnia. Ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której facet spokojnie śpi czy "odpoczywa po pracy", a wszystkie obowiązki spadają na kobietę. Przecież na pewno dostrzega to, jak bardzo jesteście wyczerpane i zmęczone, jak długo się leczycie po cesarce, jak trudno Wam znieść dziesiątą już wizytę rodziny.Slavkoyamahttps://www.blogger.com/profile/13131934094794627195noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-39112775950872667862014-09-07T08:59:28.513+02:002014-09-07T08:59:28.513+02:00Święta racja....Święta racja....Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/01470199874228397415noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-763879015728103752014-09-07T08:20:52.312+02:002014-09-07T08:20:52.312+02:00Święta prawda! Tylko tak naprawdę mamy wiedzą ile ...Święta prawda! Tylko tak naprawdę mamy wiedzą ile trzeba wysiłku i pracy włożyć w wychowanie dzieci. Najbardziej denerwują mnie właśnie komentarze tych, co dzieci nie posiadają, np. "Nie masz sił na ćwiczenia???" - no przecież po porodzie trzeba szybko wrócić do dawnej figury i formy!, "Nie masz czasu iść na kawę???", "Po pracy, co ty w ogóle robisz w domu, że nie masz chwili dla siebie?", albo komentarze innego typu "Czemu to dziecko takie niegrzeczne, krzyczy?" - w domyśle, jak ty je wychowujesz? (a może to trudny etap rozwoju?),"Moje dziecko takie nie było" - no tak, twoje to chodzący aniołek był od rana do wieczora, a mój jak normalne dziecko przechodzi okresy buntu i usamodzielniania się, "Ja bym na twoim miejscu.." - ok, ale nie jesteś na moim miejscu... itp., itd. Ja nigdy nie ukrywałam i nie ukrywam, że mam dość, że nie daję rady, choć niestety często spotykałam się z niezrozumieniem, oburzeniem i zdziwieniem - więc wolę się w pewnych sytuacjach nie przyznawać i nie wypowiadać. Jeszcze niedawno mój niespełna 3 latek przechodził samego siebie tak, że zamykałam się w pokoju i z bezsilności ryczałam jak bóbr, teraz przechodzi adaptację w przedszkolu i również jest ciężko, a za 3 miesiące powitam na świecie nową istotkę, więc czeka mnie powtórka z rozrywki w opiece nad zupełnym maleństwem ;) Pozdrawiam wszystkie dzielne mamy :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09196809241706702395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5760910381089004492.post-88319845853079169922014-09-07T07:41:07.018+02:002014-09-07T07:41:07.018+02:00Naprawdę niektórzy myślą, że posiadanie dziecka to...Naprawdę niektórzy myślą, że posiadanie dziecka to tylko radość i uśmiech na twarzy? Zaskoczyłaś mnie. Nie mam dzieci, ale nigdy nie pomyślałabym, że urodzenie i wychowanie to bułka z masłem. Zewsząd właśnie słyszę, że poród to traumatyczne przeżycie, a wychowywanie dzieci można porównać do codziennej orki na ugorze.Dominika S.https://www.blogger.com/profile/18344525337580687618noreply@blogger.com