poniedziałek, 16 kwietnia 2012

"PROROCTWO SIÓSTR" - Michelle Zink

OPIS WYDAWCY

Bliźniaczki Lia i Alice Milthrope właśnie zostały sierotami. W dodatku stają się dla siebie śmiertelnymi wrogami. Kiedy każda z nich odkrywa swoją rolę,jaką spełnia w proroctwie, obracającym kolejne pokolenia sióstr przeciwko sobie,dziewczyny zostają uwikłane w przerażającą tajemnicę. Tajemnicę, na którą składa się znamię na nadgarstku, śmierć rodziców, księga, mężczyzna oraz życie pełne sekretów...Lia i Alice nie wiedzą, komu mogą zaufać. Wiedzą jedynie to, że nie mogą ufać sobie wzajemnie."To nie przypadek, że ojca znaleziono martwego na podłodze w Ciemnym Pokoju,że wkrótce potem odkryłam znamię, obserwowałam niesamowite obrzędy odprawiane przez moją siostrę i dostałam tę dziwną, ukrywaną książkę. Nie mam pewności,co to wszystko znaczy i czy te wydarzenia łączą się ze sobą, ale sądzę, że tak.I mam zamiar dowiedzieć się, w jaki sposób."Niepokojąca i zapadająca głęboko w pamięć powieść o odwiecznej walce pomiędzy życiem i śmiercią, z dwiema siostrami w roli głównej. Historia w klimacie GOTHIC,od której w żadnym razie nie sposób się oderwać.
(367 STRON)


MOJA OPINIA 
Kilka dni temu krzątając się między bibliotecznymi regałami, w celu znalezienia czegoś do poczytania, w moim ulubionym dziale "powieści grozy", wpadła mi w ręce ta właśnie książka. Przyciągało mnie do niej wszystko... Tytuł, ponieważ słowo "siostra" zawsze wyzwalało we mnie pozytywne emocje. Okładka - niezwykle mroczna i tajemnicza. Ponieważ dwa posągi z czerwoną różą, na tle mrocznego nieba prześwitującego między gęstymi gałęziami, obiecuje wielkie mroczne wrażenia! Po trzecie opis - zapowiadający zagadkę i tajemnicę w gotyckim klimacie, walkę dobra ze złem. A do tego słowo "bliźniaczki"... kąsek dla kogoś, kogo zawsze interesował fenomen takiego rodzeństwa! Ale najbardziej chyba zacheciło mnie piękne wydanie tej powieści! Oryginalne zdobienia stron, stary papier... To całe zestwienie, obiecywało niezwykłą powieść. A kiedy zaczęłam czytać i okazało się, że cała historia zaczyna się w listopadzie - najbliższym mi miesiącu - wiedziałam, że to książka w sam raz dla mnie...

Szesnastoletnie siostry bliźniaczki Amalia i Alicja zostają sierotami. Poznajemy je podczas pogrzebu ojca. Matka zmarła kiedy dziewczynki miały około 6 lat. Dwie dorastające siostry oraz ich niepełnosprawny 10-letni brat zostają pod opieką ciotki. Niedługo potem okazuje się, że obie są częścią tajemniczej przepowiedni... Stają się wrogami, ponieważ proroctwo stawia je przeciwko sobie...

Zapowiadało się naprawdę ciekawie i tak też było... Bardzo wciągnęła mnie ta historia, czytałam z wielką przyjemnością. Autorka świetnie dawkowała napięcie i po kolei przedstawiała tajemniczą zagadkę, którą rozwiązywałam razem z Lią, jedną z sióstr, narratorką powieści. Powieść mnie wciągnęła... Magia, tajemnica, proroctwo do wypełnienia, walka dobra ze złem - niczego nie zabrakło. Wszystko to, według obietnic autorki i wydawcy, w klimacie gotyku... hmm... no cóż z tym się nie zgodzę. To nie do końca powieść gotycka. To że cała historia dzieje się na przełomie 1899 a 1900, czy coś koło tego nie czyni powieści od razu gotycką. Owszem zachowanie dziewczynek jest dystyngowane, jak na młode damy wychowywane w tamtych czasach przystało, ale jednak brak klimatu... mrocznego gotyckiego domostwa.

Polecam historię zwłaszcza młodzieży. Bo do nich chyba głównie jest skierowana. Ja już do młodzieży jako tako raczej się już nie zaliczam i delikatnie to odczułam :) Choć czytało mi się dobrze, ponieważ powieść jest dostępnie napisana, prostym językiem, momentami odczułam, że jednak jestem na nią troszkę za stara... Poza tym jak dla mnie za dużo tu jednak Bajki... :) duchy, podróże astralne we śnie... nie taka fantastyka to już nie dla mnie. Ostatecznie więc polecam tę powieść głównie młodzieży. Naprawdę polecam, bo mimo iż ja nie sięgnę już raczej po drugą i trzecią część trylogii( które są niezbędne, aby dowiedzieć się jak zakończyło się prorctwo), to nie uważam tych dwóch dni spędzonych z powieścią za czas stracony.


CYTATY

„Czasami rozbłyskiwała moja miłość dla ciebie, twojej siostry i brata, dla twojego ojca, ale były to tylko krótkie momenty- jak motyle, przysiadające gdzieś i za chwilę odfruwające...”

„Czasem drzewa przesłaniają nam las...”

„Czasem trzeba poprosić o pomoc, nawet jeśli się nie ma na to ochoty...”

„Wspomnienia to luksus, na który nie mogę sobie pozwolić...”

„Mimo że całe zajście trwa krótką chwilę, wiedza, którą wynoszę, przepełnia mnie strachem. Bo choć dotychczas nie sposób było zaprzeczyć, że Alice bywa niedbała, egoistyczna, nawet pogardliwa, nigdy nie przyszło mi do głowy, że może być po prostu okrutna.”

"CHATA" - William P. Young

"Większość nas ma swoje smutki, nieziszczone marzenia, złamane serca i straty, swoją własną 'chatę'..."


Gatunek: POWIEŚĆ RELIGIJNA
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 288
Oprawa: Twarda 
Tłumaczenie: Anna Reszka
Wydawnictwo: Nowa Proza


OPIS WYDAWCY
Najmłodsza córka Mackenziego Allena Phillipsa Missy została porwana podczas rodzinnych wakacji. W opuszczonej chacie, ukrytej na pustkowiach Oregonu, znaleziono ślady wskazujące na to, że została brutalnie zamordowana, ale ciała dziewczynki nie odnaleziono. Cztery lata później pogrążony w Wielkim Smutku Mack dostaje tajemniczy list, najwyraźniej od Boga, a w nim zaproszenie do tej właśnie chaty na weekend. Wbrew rozsądkowi Mack przybywa do chaty w zimowe popołudnie i wkracza do swojego najmroczniejszego koszmaru. Jednakże to, co tam znajduje, na zawsze odmienia jego życie.
Mack spędza w chacie weekend, uczestnicząc w czymś w rodzaju sesji terapeutycznej z Bogiem, nazywającym siebie Tatuśkiem, Jezusem, który pokazuje się pod postacią żydowskiego robotnika, i Sarayu, Azjatką uosabiającą Ducha Świętego.

MOJA OPINIA 
Kim jest William P. Young? Gdyby jeszcze tydzień temu ktoś mnie o niego zapytał, odpowiedziałabym, że nie mam zielonego pojęcia... Nigdy o nim nie słyszałam. Dziś już wiem... i za pewne zapamiętam tego pana na długi czas. Jego książka, którą miałam okazję przeczytać, zdecydowanie należy do tych, które zapadają głęboko w pamięć.

Głównym bohaterem powieści jest Mack. 56-letni mężczyzna, mąż i ojciec pięciorga dzieci. Człowiek zupełnie przeciętny, nie wyróżniający się niczym szczególnym. Spotyka go największa tragedia, jaka tylko może spotkać rodzica. Jego najmłodsza córka, 6-letnia Missy zostaje porwana i brutalnie zamordowana przez seryjnego zabójcę. Mack, jak większość ludzi tak okrutnie doświadczonych przez los zwątpi w Boga, w jego miłość i dobroć, a jego wiara zostanie poważnie zachwiana i stanie pod znakiem zapytania. Cztery lata po zaginięciu córki, mężczyzna odnajduje w skrzynce, zaadresowany do niego list od samego Boga, z zaproszeniem do opuszczonej chaty, w której niegdyś znaleziono dowody świadczące o śmierci jego córki. Nie podejrzewa wówczas, że będzie to najażniejsza wyprawa w jego życiu. Nie wie, że ten weekend spędzi z samym Bogiem...

"Będziecie chcieli, żeby wszyscy przeczytali tę książkę!" - oto fragment opisu wydawcy, znajdującego się na okładce. Owszem - zgadzam się z tymi słowami! Zdecydowanie polecam i uważam, że każdy choć raz powinien sięgnąć po tę pozycję! Początek, najzwyklejszy... zapowiada się jak przeciętna powieść kryminalna - wyprawa rodzinna, porwanie dziecka, policja, agenci FBI, poszukiwania bez zadowalających rezultatów... i pogrążony w Wielkim Smutku ojciec. Jednak ciąg dalszy zaskakuje, jest niezwykły... książka zabiera nas na spotkanie z Bogiem. 

Początkowo podchodziłam do dalszych wydarzeń ze sceptyzmem. Postacie przedstawione przez autora wydawały mi się po prostu... hmm... niestosowne?! Nie wiem, czy to dobre słowo, ale chyba najbliższe moim odczuciom! Bóg został przedstawiony jako "potężna, uśmiechnięta Murzynka", Jezus jako "mężczyzna o wyglądzie mieszkańca Bliskiego Wschodu, w roboczym stroju, z rękawicami wetkniętymi za pas na narzędzia", natomiast Duch Święty był małą azjatką... Wobec takiej charakterystyki Trójcy Świętej poczułam mały niesmak... Jednak później zrozumiałam dlaczego. Zostałam wychowana i żyłam z głęboko zakorzenionym przekonaniem, że Bóg POWINIEN wyglądać jak dziadek, stary człowiek z siwą brodą do pasa :) Jednak kolejne strony tej książki przypomniały mi, jak bardzo trzymamy się zakorzenionych wyobrażeń... Przecież Bóg jest wszystkim! Jest wszędzie i może przybrać każdą postać! Więc czemu niby nie mógłby być Murzynką?! Książka ta stara się przedstawić nam i wytłumaczyć, to co dla nas - ludzi - niewyobrażalne, niepojęte... Autor stara się przedstwić nam nieograniczoną miłość, jaką Bóg darzy ludzi i świat. Próbuje przetłumaczyć nam Biblię i najprościej przedstawić nam... Boga.

Bezsprzecznie jest to magiczna powieść... Książka, którą można by polecić wszystkim, bez względu na wyznawaną wiarę. Napisana w prostej formie. Dość dobrze się ją czyta. Napisana w stylu rozmów człowieka z Bogiem. Jednak nie jest łatwa... Zmusza do refleksji. Zmusza do głębokich przemyśleń na temat swojego życia, swojej wiary. Owszem ta książka zdecydowanie jest jedną z tych książek, które na długo zapadną mi w pamięć. Przedstawiona historia porusza, a zakończenie jest dość zaskakujące. Historia posiada głębokie przesłanie, znajdziemy tam mnóstwo wartych zapamiętania słów... jednak nie sądzę, żeby człowiek zagubiony, niewierzący, okrutnie doświadczony przez los, nawrócił się po jej przeczytaniu. Ja natomiast przez chwilę czułam się zmęczona już tą podniosłą atmosferą. Mądrościami, całym tym "wykładem" , całym patosem... Troszkę chyba autor przesadził, lecz z drugiej strony, jak można łatwiej i inaczej pisać o Bogu?


CYTATY
„Uczucia to kolory duszy.Są cudowne i niezwykłe. Bez nich świat staje się bezbarwny i ponury.”

„Żyć bez miłości to tak, jakby związać ptakowi skrzydła i pozbawić go możliwości fruwania. Ból też potrafi spętać skrzydła i uniemożliwić latanie - ...- I jeśli będą spętane przez długi czas, zapomnisz, że zostałeś stworzony do latania.”

"Miłość nie jest ograniczeniem, miłość to latanie. Ja jestem miłością.”

„Boję się emocji. Nie lubię ich. Nie mogę im ufać, bo raniłem nimi innych...” 

„Ciemność wyolbrzymia lęki, kłamstwa i żale. Prawda jest taka, że są one bardziej cieniami niż rzeczywistością, więc w mroku wydają się większe. Kiedy do miejsc, gdzie w tobie żyją, dociera światło, zaczynasz widzieć je takimi jakie są.”

„jak przypuszczam, większość ran zadają nam najbliżsi, związek z drugim człowiekiem jest też miejscem, w którym najlepiej się one goją...”

„Każda więź między dwiema osobami jest całkowicie wyjątkowa. Nie można kochać dwóch osób tak samo. To po prostu niemożliwe. Kochasz każdego człowieka inaczej, bo jest jedyny w swoim rodzaju i on w tobie również dostrzega twoją niepowtarzalność. Im lepiej się poznajecie, tym bogatsze stają się barwy waszej relacji.”

„Nie lekceważ cudu łez. One mogą być uzdrawiającymi wodami i strumieniem radości. Czasami są najlepszymi słowami, jakie potrafi wypowiedzieć serce...”

„Pamiętaj, że są decyzje i zachowania, które ułatwiają relacje z innymi. Nie grasz w różne gry ani nie malujesz razem z dzieckiem, żeby pokazać swoją wyższość. Raczej postanawiasz się ograniczyć i w ten sposób wyrażasz szacunek dla drugiej osoby i łączącej was więzi. Nawet przegrywasz rywalizację, żeby okazać miłość. Nie chodzi o wygrywanie i przegrywanie, lecz o miłość i szacunek...” 

„Wybaczenie to nie zapomnienie. Chodzi w nim o to, żeby puścić czyjeś gardło...”

"Szczere relacje są naznaczone uległością(...) oto jest piękno, które dostrzegasz w moich stosunkach z Tatą i Sarayu. My naprawdę podporządkowujemy się sobie nawzajem, zawsze tak było i zawsze będzie. W uległości nie chodzi o władzę ani posłuszeństwo tylko o miłość i szacunek. Tobie jesteśmy oddani w ten sam sposób(...)-Jak to możliwe? Dlaczego Bóg wszechświata miałby być uległy wobec mnie? -Bo chcemy, żebyście dołączyli do naszego kręgu.Nie potrzebuję niewolników posłusznych mojej woli. Potrzebuję braci i sióstr, którzy będą dzielić ze mną życie.”

„Większość ptaków została stworzona do latania. Chodzenie po ziemi jest dla nich ograniczeniem możliwości latania, a nie na odwrót. (...) Ty natomiast zostałeś stworzony do tego, żeby być kochanym, a więc to nie miłość ciebie ogranicza, tylko jej brak.”

„Wprawdzie nie możesz mnie pojąć, ale (...) mimo wszystko chcę, żebyś mnie poznał...”

„Dzisiaj wrzucamy wieki kamień do jeziora, a fale dotrą do miejsc w których byś się ich nie spodziewał.”

„Ból też potrafi spętać skrzydła i uniemożliwić latanie. (...) I jeśli będą spętane przez długi czas, zapomnisz, że zostałeś stworzony do latania.”

„Znacie to miejsce, gdzie człowiek jest sam... I może jeszcze Bóg, jeśli w niego wierzycie. Oczywiście Bóg może być w nim obecny, nawet jeśli w niego nie wierzycie. To do niego podobne.”

„Nie muszę karać ludzi za grzechy. Grzech sam w sobie jest karą, pożera cię od środka. Nie chcę go piętnować, tylko plenić."

"4 PORY ROKU" - Stephen King

OPIS WYDAWCY

Oprócz Skazani na Shawshank w tomie znajdują się mini powieści Zdolny uczeń, Ciało i Metoda oddychania.

SKAZANI NA SHAWSHANK
Andy odsiaduje karę dożywotniego więzienia za podwójne morderstwo, którego nie popełnił. W Shawshank rządzą sadystyczni strażnicy, a dyrektor więzienia to hipokryta i oszust. Ale Andy jest sprytniejszy od każdego z nich. Lata, jakie przyjdzie mu spędzić w celi, wykorzysta na przygotowanie misternego planu zemsty tak zaskakującego, że zmyli nawet najbliższych mu współwięźniów...

ZDOLNY UCZEŃ
Todd Bowden wpada na trop hitlerowskiego zbrodniarza, który pod przybranym nazwiskiem ukrywa się w amerykańskim miasteczkiem. Trzynastoletni chłopak okaże się bardzo pojętym uczniem oprawcy z Auschwitz...

METODA ODDYCHANIA
Emlyn McCarron opowiada historię niezwykłego porodu, jaki przed laty odebrał w Wigilię Bożego Narodzenia. Porodu, który zaczął się śmiercią pacjentki w wyjątkowo drastycznych okolicznościach...

(511 stron)


MOJA OPINIA 
Moja ocena to 5/6 ale oczywiście ocena jest zbyt ogólna, ponieważ w tomie znajdują się 4 rózne opowadania. I warto zająć się każdym z osobna i każdemu przyznać ocenę...

"Skazani na Shawshank" 3-/6
- Po książkę sięgnęłam głównie z powodu tego opowiadanka i tego byłam najbardziej ciekawa. I niestety muszę przyznać, że jestem rozczarowana... Uważam, że z przeciętnego opowiadanka zrobili piękny, ciekawy film! Historia Andy,ego opisana słowami niestety nie powala! Uważam, że jest napisana zbyt ogólnie i powierzchownie. Miałam po prostu wrażenie jakbym czytała jedynie STRESZCZENIE tego genialnego filmu! I tak jak film oglądałam zachwycona z zapartym tchem, tak przez jego papierową wersję przemknęłam szybko, bez jakichkolwiek większych emocji... No może ewentualnie z uczuciem wielkiego rozczarowania. Nie tego oczekiwałam...

"Zdolny uczeń" 5/6
- to już coś zdecydowanie ciekawszego i lepiej napisanego! O znajomości młodego chłopca ze starszym mężczyzną, który za młodu był hitlerowskim zbrodniarzem wojennym. Tu King użył dwóch interesujących tematów. Pierwszym, głównym zagadnieniem jest nawiązanie do czasów II wojny światowej i sposób w jaki autor przybliża czytelnikowi wydarzenia dotyczące ludobójstwa i innych zbrodni wojennych. Drugim tematem natomiast jest przedstawienie stosunków między starszym człowiekiem, a jego młodym uczniem. Obserwujemy jak stopniowo pojawia się zależność między dwoma ludzkimi istnieniami... i jaki wpływ mają na siebie na wzajem. To opowiadanie zdecydowanie jest godne polecenia. Niestety filmowej adaptacji pt "Uczeń Szatana" nie miałam jeszcze okazji obejrzeć.

"Ciało" 4/5
- Opowiadnie, troszkę mniej interesujące od poprzedniego. Przedstawia nam historię czterech zaprzyjaźnionych chłopców, którzy wyruszają na poszukiwania ciała innego chłopca. W tym opowiadaniu jedyne co mi się najbardziej podobało, był sposób w jaki autor budował napięcie. Ale poza tym nie działo się nic nadzwyczajnego. I nie mogłam pozbyć się uczucia, że to opowiadanie, jest zdecydowanie przeciągnięte, a jego krótsza wersja byłaby lepiej odbierana.

"Metoda oddychania" 5-/6
- to natomiast chyba mogę uznać moim ulubionym opowiadaniem z tego tomu. Króciutkie, fajnie napisane i wciągające. Były lekarz opowiada historię pewnego niecodziennego porodu, jaki miał okazję odbierać. Widziałam opinie, że jest obrzydliwe, lub przynajmniej niesmaczne. Więc spodziewałam się rozlewu krwi, lub szczegółowych opisów wnętrzności... :) Jednak nic takiego nie znalazłam :) Owszem, troszkę autora poniosła wyobraźnia i dodał nieco "fantastyki" czym troszeczkę moim zdaniem naciągnął i zepsuł końcówkę, jednak i tak obdażyłam to opowidanie szczególną sympatią :)

CYTATY

„Nie ma nic złego w tym, by oczekiwać najlepszego, o ile jesteś przygotowany na najgorsze.”

„Przyjaciele ciągną cię w dół, Gordie. Nie wiedziałeś o tym? Twoi przyjaciele. Są jak tonący, którzy łapią cię za nogi. Nie możesz ich ocalić. Możesz tylko utonąć razem z nimi”

„Przyjaciele przychodzą i odchodzą, jak kelnerzy w restauracjach, zauważyliście?”

„To przychodzi nagle. Widzisz coś po raz pierwszy i od razu wiesz, że znalazłeś swoje ZAINTERESOWANIE. Jakby ktoś przekręcił klucz w zamku. Albo po raz pierwszy zakochał się.”

„Twój tato nie bije cię, ale może to jeszcze gorsze. On po prostu cię nie zauważa. Mógłbyś powiedzieć mu, że idziesz do pieprzonej zawodówki, a wiesz co by zrobił? Przewróciłby kolejną stronę gazety i powiedział: ,,To dobrze, Gordon, idź i zapytaj mamę co będzie na obiad"

„O najważniejszych sprawach najtrudniej opowiedzieć. Są to sprawy, których się wstydzisz, ponieważ słowa pomniejszają je - słowa powodują, iż rzeczy, które wydawały się nieskończenie wielkie, kiedy były w Twojej głowie, po wypowiedzeniu kurczą się i stają się zupełnie zwyczajne. Jednak nie tylko o to chodzi, prawda? Najważniejsze sprawy leżą zbyt blisko najskrytszego miejsca twej duszy, jak drogowskazy do skarbu, który wrogowie chcieliby ci ukraść. Zdobywasz się na odwagę i wyjawiasz je, a ludzie dziwnie na ciebie patrzą, w ogóle nie rozumiejąc, co powiedziałeś, albo dlaczego uważałeś to za tak ważne, że prawie płakałeś mówiąc. Myślę, że to jest najgorsze. Kiedy tajemnica pozostaje niewyjawiona nie z braku słuchacza, lecz z braku zrozumienia.”

"OD PIERWSZEGO WEJRZENIA" - Nicholas Sparks

„Kłótnie między dwojgiem partnerówpowinny być zawsze wyłaćznie ich sprawą prywatną. Jesli tak nie jest, kończy się to wielką awanturą...”

OPIS WYDAWCY
Dla miłości człowiek gotów jest poświęcić wszystko. Jeremy Marsh porzuca prestiżową pracę dziennikarską w Nowym Jorku i przenosi się z tętniącego życiem miasta do Boone Creek, niewielkiej miejscowości w Karolinie Południowej. Wraz ze swoją ukochaną, prześliczną bibliotekarką Lexie Darnell, zamieszkuje w starym domu. W otoczeniu przyrody zakochani przygotowują się do ślubu i narodzin dziecka. Ale czy Lexie na pewno była wierna narzeczonemu? Jeremy otrzymuje maile sugerujące, że nie powinien poczuwać się do ojcostwa. Czyżby Rodney Hopper, zastępca szeryfa, dawny przyjaciel Lexie, był kimś więcej niż dobrym znajomym? Zazdrość nie jest dobrym doradcą, a w Boone Creek plotki szybko się rozchodzą...

MOJA OPINIA 
O autorze tej książki słyszałam wiele dobrego i czytałam sporo pozytywnych opinii na jego temat. Moje znajome zachwycały się jego twórczością , a zwłaszcza osławionym "Pamiętnikiem"... Nic więc dziwnego, że w końcu i ja sięgnęłam po jego dzieła. Mimo, iż nie przepadam za romasami i wzruszającymi powieściami o miłości. A ich przesłodzone historie i końcowe "żyli długo i szczęśliwie, pokonując wszystkie przeciwności losu..." przyprawia mnie o mdłości... Ale są nazwiska, które po prostu wypadałoby znać. Sparks jest tak sławnym i cenionym pisarzem, że wstyd było się przeznać, że nie trzymałam nigdy w dłoni jego powieści... Postanowiłam zaryzykować i sięgnąć po lekturę o romantycznym tytule...

"Od pierwszego wejrzenia" jest historią dziennikarza, który rzuca Nowy York i przenosi się do małego miasteczka, prowadzony głosem serca... Zostawia wielkie miasto, dobrą posadę w czytanej gazecie, rodzinę, przyjaciół i przenosi się do małej mieściny, by u boku ukochanej zacząć nowe życie. Kupuje dom, zaręcza się, oczekuje narodzin dziecka i przygotowuje się do rychłego ślubu, z kobietą, którą zna zaledwie od kilku tygodni... Na poczatku wszystko wydaje się układać znakomicie. Lexie wydaje się być miłością jego życia, a Jeremy'ego nie niepokoi nawet fakt, że jego narzeczona jest w ciąży, a u niego jakiś czas temu zdiagnozowano bezpłodność... Szczęście Jeremy'ego pewniego dnia burzy tajemnicza wiadomość, od nieznanego nadawcy, podważająca wierność i uczciwość jego narzeczonej. Mężczyzna choć poprzednio miał do Lexie ogromne zaufanie, staje sie nieufny i podejrzliwy...

"Od pierwszgo wejrzenia" jest drugą przeczytaną przeze mnie powieścią Sparksa. I muszę przyznać, że przypadło mi do gustu jego lekkie pióro. Jego książki czyta się łatwo i przyjemnie, są napisane prostym językiem, nie przynudzają i nie zmuszają też do zbytniego wysiłku w trakcie czytania. Powieści tego autora nie są ciężkie w odbiorze, co sprawia, że czyta się je bez zbytniego wysiłku, nie zmuszają do myslenia. Z zainteresowaniem śledziłam losy miłości głównych bohaterów, ale jednak bez większego zaangażowania i bez wielkich emocji , które mogłyby mi towarzyszyć... Jednym co bardzo podobało mi się w tej powieści, było spojrzenie autora na budowanie związku i rodzącej się stopniowo bliskości. Znakomicie są w książce opisane kolejne etapy budowania więzi i bliskości między dwiema osobami. Umiejętność budowania związku, poznawania się nawzajem, poznawania wad i zalet drugiej osoby. Umiejętność życia razem, mimo dzielących różnic, innych charakterów i odmiennych osobowości. I wedlug mnie właśnie to sprawia, że ta powieść znacznie różni się od zwykłego romansu, z oklepaną fabułą, w którym autor stara się zainteresować czytelnika, przedstwiając kolejno warstwiące się problemy i przeciwności losu, z jakimi zmuszeni są poradzić sobie bohaterowie w imię ich wielkiej dozgonnej i wszystko przetrwającej miłości... bleach... Jest to opoweść o miłości jednak warto ją przeczytać. I choć o zakończeniu nie chcę i nie mogę pisać, aby nikomu nie odbierać przyjemności czytania, zdradzę, iż właśnie dzięki talentowi tego autora, do dobierania zadowalających mnie zakończeń, przekonałam się nieco do romantycznych powieści... ale póki co, tylko tego autora...

CYTATY

„Zgoda, nie wie o niej wszystkiego, ale mają przed sobą całe życie. Będzie się jej uczył, a ona będzie uczyła się jego, i stopniowo oswoją się ze swoimi przyzwyczajeniami. Och, zdawał sobie sprawę, że czekają ich różne niespodzianki - one zawsze się zdarzają - ale jest to nieodłącznie związane z życiem we dwoje.”

„Dzieci to też ludzie i kiedy są starsze, zaczynają podejmować własne decyzje...”

„Dziecko zmienia twoje życie jak nic innego. Jest czymś najtrudniejszym i najlepszym, co cię spotkało...”

„Kłótnie między dwojgiem partnerówpowinny być zawsze wyłaćznie ich sprawą prywatną. Jesli tak nie jest, kończy się to wielką awanturą...”

„Ludzie są tylko ludźmi i nikt nie jest doskonały, ale w małżeństwie chodzi o to, by tworzyć zespół. Spędzicie resztę życia, ucząć się siebie nawzajem, i od czasu do czasu będziecie na siebie naskakiwać. Ale piękno małżeństwa polega na tym, że jeśli wybrałeś właściwą osobę i jeśli oboje się kochacie, zawsze zanjdziecie sposób, by się z tym uporać...”

„To, co się dzieje między wami, cały ten stres, na który jesteście ostatnio narażeni...to jest po prostu życie. A życie ma zazwyczaj tendencje do rzucania kłód pod nogi, kiedy człowiek najmniej się tego spodziewa. W każdym związku zdarzają się wzloty i upadki, wszystkie pary się kłócą. Rzecz polega na tym, że jesteście parą, a pary nie mogą funkcjonować bez zaufania...”

„w końcu jednak zrozumiałem, że jeśli kobieta cię kocha, nie możez zawsze oczekiwać, by mówiła prawdę. Widzisz kobiety bardziej kierują się uczuciami niż mężczyźni i zazwyczaj jeśli nie są prawdomówne, wynika to z obawy, że prawda może zranić czyjeś uczucia. Ale to nie oznacza, że cię nie kocha.” 

sobota, 31 marca 2012

DZIEŃ 30 - Autor, którego wszystkie książki czytasz...

SIMON BECKETT
Nie ma wątpliwosci - Simon Beckett - jedyny chyba autor, którego książki mogę brać w ciemno! Miałam na myśli jeszcze dwóch panów S.Kinga i D.Lehane... Jednak po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że pan Lehane rozczarował mnie nieco, ostatnio przeczytaną książką i troszkę upadł w moich notowaniach. King natomiast, owszem jest jednym z moich ulubionych pisarzy i z wielką przyjemnością czytam jego powieści, jednak nie wszystkie jego dzieła mnie interesują i nie wszystkie mam ochotę przeczytać. Być może się to zmieni kiedy przeczytam już wszystkie, które mam ochotę... :) Jest jednak jeszcze jeden pan... Simon Beckett. On urzekł mnie wszystkimi swoimi książkami i żadna mnie nie zawiodła! W jego twórczości zakochałam się już od pierwszej jego powieści i z zapałem pochłonęłam kolejne. Niestety napisał ich dopiero 4... a jeśli nie, to tyle przynajmniej zostało przetłumaczonych na język polski. Straszna szkoda, ponieważ jestem już w trakcie czytania ostatniej :( i świadomość, że już żadna na mnie nie czeka jest przybijająca! Mam nadzieję, że niebawem pan Beckett wyda kolejną powieść... a kiedy tylko się o tym dowiem jako pierwsza bedę stała w kolejce do jej przeczytania! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...