poniedziałek, 29 kwietnia 2013

"RUINY" - Scott Smith

Rok wydania: 2007
Ilość stron: 400
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Danuta Górska


OPIS WYDAWCY
Dwie zaprzyjaźnione pary Amerykanów, Jeff i Amy, Eric i Stacy, spędzają wakacje w Meksyku. Słońce, plaża, beztroskie flirty, nowe przyjaźnie... Kiedy poznany Niemiec przychodzi z wiadomością, że jego brat nie wrócił z wyprawy na wykopaliska archeologiczne, młodzi postanawiają wyruszyć na poszukiwania. Jedynym śladem jest odręcznie naszkicowana mapa.

MOJA OPINIA
Kilka lat temu, zaraz po obejrzeniu filmu pt "Ruiny", natknęłam się w bibliotece na książkę pod tym samym tytułem. Nie musiałam się długo zastanawiać... zabrałam do domu, przeczytałam i długo nie mogłam dojść do siebie :) "świetna książka! kiedyś może jeszcze do niej wrócę?" - pomyślałam... i właśnie teraz w chwili małego przestoju książkowego, blogowi znajomi - Paulina i Piotrek - przypomnieli mi o tej książce, wyrażając się o niej bardzo pochlebnie... Postanowiłam sięgnąć po nią jeszcze raz i odświeżyć sobie tę historię...

Czwórka przyjaciół spędza wakacje w Meksyku - Amy, Jeff, Stacy i Eric. Na plaży poznają grupkę młodych Greków, oraz Niemca, który wraz z bratem również wybrał to miejsce na letni odpoczynek. Pewnego dnia Mathias, postanawia wyruszyć na poszukiwania brata, który kilka dni wcześniej poszedł za nowo poznaną panią archeolog, na wykopaliska... i ślad po nim zaginął. Zostawił po sobie tylko odręcznie naszkicowaną mapę. Czwórka amerykanów i Pablo, jeden z Greków, postanowili towarzyszyć nowemu przyjacielowi podczas wycieczki po meksykańskiej dżungli. Zostawili pozostałym naszkicowaną mapkę... Celem ich poszukiwań okazuje się starożytne wzgórze całe porośnięte tajemniczą winoroślą, leżące nieopodal wioski Majów. Lecz mimo rozstawionych namiotów i pozostawionych rzeczy, nikogo tam nie zastają... Sprawy się komplikują, gdy tubylcy otaczają wzgórze uzbrojeni w broń i nie zamierzają pozwolić przyjaciołom opuścić jego terytorium...

Już samo to, że wróciłam do tej książki po raz drugi, mówi samo za siebie! Bardzo dobra, intrygująca i wciągająca książka! Naprawdę dobry thriller survival z elementami horroru! Wciąga niemal od pierwszych stron, gdyż autor oszczędza nam zbędnych opisów i rozwlekłych życiorysów każdego z  bohaterów. Poznajemy ich lepiej powoli i stopniowo w trakcie czytania powieści. Książkę naprawdę czyta się szybko i przyjemnie... Co najważniejsze fabuła wciąga, intryguje i ani przez chwilę nie wieje nudą! Krok po kroku, razem z bohaterami odkrywamy tajemnicze wzgórze i jego mroczne sekrety... Obserwujemy jak beztroskie wakacje przyjaciół, zmieniają się w walkę o przetrwanie... Nie raz dreszcz emocji przebiega nam po plecach, serce bije jak szalone a oczy nie nadążają za literkami... i ta ciekawość - co będzie dalej?!


"Na polance pojawił się upiór. Zalany krwią, nagi o dzikim spojrzeniu, z nożem w ręku. Ale nie, to był Eric. Zdarł sobie z ciała mnóstwo skóry, która zwisała w strzępach. Stacy widziała mięśnie jego nóg, mięśnie brzucha, błysk kości na lewym łokciu. Włosy miał zlepione po prawej stronie głowy i zobaczyła, że obciął sobie ucho..."



Nie da się czytać tej książki bez żadnych emocji! Krew buzowała mi w żyłach jak szalona! I to właśnie lubię! Ten dreszcz przebiegający po plecach... Podczas tej lektury zdecydowanie mi go nie brakowało! Oczywiście oprócz przygody i krwawych, przerażających scen znajdziemy w tej historii o wiele więcej... To świetne studium psychologii ludzkiej! Autor bardzo wyraźnie przedstawia nam sylwetki głównych bohaterów oraz pokazuje ich zachowania w sytuacjach ekstremalnych, zagrażających życiu. Już po kilku minutach od utknięcia na wzgórzu, spośród grupy wyłania się przywódca... Człowiek trzeźwo myślący, realista, z najsilniejszym instynktem samozachowawczym, oraz silnym charakterem, stający naprzeciw trudnościom. Zaraz za nim widać jego pomocników... a gdzieś w tle najsłabsze, bierne charaktery. Osoby, które poddają się poczuciu beznadziei, bezsilności, popadają w rozpacz i same nie przetrwałyby za pewne nawet jednej nocy w takich warunkach. Od razu nasuwało mi się pytanie - na którym miejscu ja bym się znalazła?! Jak ja bym zareagowała, gdybym znalazła się z przyjaciółmi w takich warunkach?! Jedno wiedziałam na pewno - w ogóle bardzo niechętnie wybrałabym się na taką wyprawę...! Wolałabym leżeć plackiem na plaży i popijać drinki z palemką... - taki ze mnie leniwiec i amatorka wygodnie spędzanego wolnego czasu ;) w tym wypadku oszczędziłoby mi to kłopotów... :) Busz? Dżungla? Szlaki górskie? Wspinaczki... szwendaczki? Nie dziękuję... Tu mój kocyk... ja poleżę :)

Oczywiście przy recenzji tej książki, trzeba wspomnieć o ekranizacji... Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, większość opinii wyraża się o niej negatywnie! Nie wiem dlaczego, gdyż ja akurat uważam ją za bardzo udaną. Nie przeczę, że książka jest lepsza. Jednak film oglądało mi się bardzo przyjemnie! Krwawe sceny przyprawiały mnie o dreszczyk grozy, ale nie obrzydzenie... Poza tym niektóre efekty specjalne były naprawdę udane! Film nie odzwierciedla dokładnie wydarzeń przedstawionych w książce. Bohaterowie zostali pozamieniani rolami... i ich portrety psychologiczne uległy zmianie a wręcz runęły w gruzach. W związku z tym książka zawiera wątek psychologiczny, film natomiast przedstawia głownie grozę oraz ekstremalne warunki... Jednak nie uważam go za nieporozumienie i miło wspominam...

Nie pozostaje mi nic innego jak polecić gorąco tę pozycję! Każdy miłośnik grozy, wielbiciel powieści przygodowych i survivalu znajdzie tu coś dla siebie! I gwarantuję, że nie będziecie nudzić się ani przez chwilę! Ale jak chcecie... Sięgacie po nią na własne ryzyko! :) Jest to książka, którą zaliczam do najgroźniejszych... typu -"jeszcze jeden rozdział i idę spać..." :) - chociaż nie ma rozdziałów! To prawdziwy pożeracz czasu! Nie wyśpicie się! Nie zaznacie chwili spokoju, a do tego po skończonej lekturze będzie patrzeć na swoją niewinną domową paprotkę, stojącą cichutko w kąciku, niepewnie i bardzo podejrzliwie... :P

CYTATY
"Jeśli nie będziesz uważać, dojdziesz do punktu, kiedy dokonujesz wyborów bez zastanowienia. Bez planowania. I w końcu nie prowadzisz takiego życia, jak zamierzałaś. Może na to zasłużyłaś, ale nie tego chciałaś. Musisz planować."

" - Próbuję sobie przypomnieć różne rzeczy. - Właśnie to ludzie robili, kiedy czekali na śmierć; leżeli i usiłowali przypomnieć sobie szczegóły swojego życia, wszystkie wydarzenia, które wydawały się takie niezapomniane, kiedy je przeżywali, rzeczy, które słyszeli, wąchali i smakowali, myśli, które wydawały się objawieniem..."



sobota, 27 kwietnia 2013

Nie oceniam książki po okładce... - prawda czy fałsz?! :)

Ostatnio podczas wizyty w bibliotece złapałam się na czymś, co zrodziło pomysł do stworzenia tego wpisu... Zaczęłam się bardzo intensywnie zastanawiać nad stroną wizualną książek, oraz nad tym jaki ma ona wpływ na naszą decyzje podczas wyboru lektury... :) 

Już w szkole uczono nas "Nie oceniaj książki po okładce..." i zgoda! Wszyscy chyba wiemy, że czasem najmniej zachęcająca okładka kryje w sobie niesamowitą treść... I chyba każdy się z tym zgodzi, bo za pewne każdy choć raz w życiu spotkał się ze wspaniałą historią, która "uwięziona" została w niezbyt zachęcającej oprawie... Kiedyś wydawnictwa nie przywiązywały zbyt wielkiej uwagi do wyglądu książek. Często spotykane były po prostu jednolite, jednokolorowe okładki, na których drukowano ewentualnie tytuł i nazwisko autora. Całe serie wyglądały identycznie... szaro i nudno, lecz nie można zaprzeczyć, że estetycznie. Liczyła się treść! Teraz czasy troszkę się zmieniły... Z półek księgarnianych spoglądają na nas kolorowe, wymyślne, soczyste okładki, które przyciągają nasz wzrok i cieszą oko! Wydawnictwa prześcigają się w tworzeniu coraz piękniejszych okładek, oraz całych szat graficznych!

Ja nie ukrywam, że jestem estetką i zdecydowanie wolę otaczać się tymi ładniejszymi przedmiotami. Dotyczy to również książek.. Nie zdarzyło mi się raczej oceniać książki przed jej przeczytaniem, sądząc tylko po okładce, ale jednak zdarza mi się wybierać te egzemplarze, których oprawa bardziej mi się podoba...  i ostatnio zauważyłam, że ma to znaczny wpływ na spontaniczny dobór lektur :)

Ostatnio będąc w bibliotece spotkała mnie pewna sytuacja, która dała mi do myślenia. Zobaczyłam na bibliotecznym regale egzemplarz "Misery" autorstwa S. Kinga - wydanie po prawej stronie - zawsze chciałam ją przeczytać i stwierdziłam, że może właśnie pora :) Wzięłam książkę do ręki... okładka niezbyt zachęcająca i ta czcionka... nie taka... odłożyłam - to jednak nie jej czas :) "może następnym razem, kiedyś... a teraz wezmę coś innego :)" - pomyślałam. Następnego dnia w innej bibliotece przyciągnął mnie dokładnie ten sam tytuł! Jednak w innym ładniejszym wydaniu - po lewej - okładka kolorowa, zachęcająca, wzięłam ją niemal natychmiast! Bez chwili wahania! zadowolona i zachęcona do czytania!

Załamałam się! :D skarciłam w duchu! A co by było gdyby była to jakaś nieznana powszechnie, czarująca, niesamowita, niepowtarzalna i wyjątkowa historia?! I nie trafiłabym nigdy na inne jej wydanie?! Ominęła by mnie... odłożyłabym i nigdy bym jej nie poznała! Niestety zwracam uwagę na okładkę... i często to ona najbardziej zachęca mnie do sięgnięcia po daną książkę. Chyba, że wyczekuję jakiejś pozycji i bardzo chcę ją przeczytać... wtedy biorę co jest i nie patrzę na okładkę, na czcionkę... wtedy nie liczy się nic! :)

Jestem bardzo ciekawa jak to jest w Waszym przypadku? 
czy całkiem szczerze, z ręką na sercu możecie powiedzieć, że wybierając lekturę nie zwracacie uwagi na okładkę książki, jej szatę graficzną, czcionkę, czy jeszcze coś innego? 
Czy liczy się tylko i wyłącznie treść?! Czy widząc dwa egzemplarze tej samej książki wybierzecie to wydanie, które bardziej przypadło Wam do gustu? Czy po prostu weźmiecie pierwszy z brzegu?! 

czwartek, 25 kwietnia 2013

Urodzinowy konkurs u Rudej! :)


Konkurs zakończony!

Kochani!
Właśnie mija rok od kiedy jestem tu z Wami :) Z okazji skończonego roczku (oj jaka ze mnie staruszka:P) przygotowałam dla Was kolejny konkurs, w którym do wygrania ciesząca się ostatnio wielkim zainteresowaniem książka:

- Elizabeth Haynes
(egzemplarz recenzencki przed korektą i redakcją
jednak nie przeszkadza to w czytaniu :)
Literki i historia te same :P
- książkę widać Tutaj - 




A co należy zrobić, żeby ją wygrać?

1. Jedynym warunkiem obowiązkowym jest zgłoszenie swojego udziału w komentarzu magiczną formułką -"zgłaszam się!" :) i podanie swojego meila, abym mogła się z Wami skontaktować w razie wygranej :) 


Oczywiście będzie mi bardzo miło jeśli dołączycie do obserwatorów mojego bloga
Ucieszę się jeśli polubicie moją stronkę na facebooku... :)
I będę wdzięczna jeśli umieścicie u siebie banerek z informacją o moim konkursie :)

Ale nie jest to obowiązkowe i zależy tylko od Was!



Dodatkowo nagrodzę któregoś z moich obserwatorów (biorących udział w rozdawajce) małym upominkiem niespodzianką... :)
Więc jeśli jesteście obserwatorami mojego bloga proszę zaznaczyć to w komentarzu zgłoszeniowym :)

Zapisy trwają od 25.04 do 25.05 :)
Natomiast następnego dnia postaram się wybrać zwycięzców! :)


Życzę miłego dnia
Ruda ;)

środa, 24 kwietnia 2013

Ruda kończy roczek!!! :)

Kochani! :)
To dziś! 24 kwietnia... dziś mija rok od kiedy jestem z Wami! :) Dokładnie rok temu umieściłam tu pierwszą recenzję... 

Moja przygoda z recenzowaniem rozpoczęła się w lutym zeszłego roku... Szukałam sobie zajęcia, aby miło spędzać wolny czas :) Wpadłam na pomysł założenia bloga... wybór tematu nie był trudny... dużo czytam, kocham książki więc o czym innym miałabym pisać? :) Najpierw trafiłam na inny portal, ale coś mi nie odpowiadało... więc przeniosłam się na drugi, który również nie spełniał moich oczekiwań :) i tak trafiłam tutaj... i jak widać zostałam... jak to się mówi "do trzech razy sztuka!" :D Przeniosłam tu wszystkie recenzje i rozgościłam się... :) I choć w moim archiwum znajdziecie marzec, który stworzyłam później, aby uporządkować w jednym miejscu akcję "30 dni z książkami" :) Pamiętam dokładnie tę datę - był 24 kwietnia :) 

Trafiłam tu pełna zapału i pozytywnych myśli, ale muszę przyznać, że ten magiczny blogowy świat przerósł moje oczekiwania! Nie spodziewałam się, że tak bardzo wciągnę się w regularne pisanie, że poznam tu tyle wspaniałych osób oraz, że tak szybko stanę się częścią tego świata :) Dziś mija rok od kiedy jestem z Wami i mam nadzieję, że zostanę tu jeszcze na wiele następnych lat... :) 


A teraz kilka statystyk... 
Przez rok napisałam do Was 178 razy :) - dokładnie tyle umieściłam postów :)
Wy skomentowaliście je 3.146 razy... :) - uff... sporo się nagadaliśmy :D
Dokładnie 315 osób wyraziło chęć regularnego czytania moich wypocin... :D - dziękuję! :)
I zajrzeliście tu 44.773 razy... :) 


I cóż mogę powiedzieć na koniec? :) Cieszę się, że tu jestem... Cieszę się, że Wy jesteście! :) i z okazji tego roczku chciałabym życzyć sobie spędzenia jeszcze wielu lat w Waszym towarzystwie w tym magicznym świecie! :* dziękuję, że jesteście! 


Z okazji pierwszych urodzin przygotowałam dla Was mały konkurs, w którym do wygrania będzie ciesząca się ostatnio dużym zainteresowaniem książka... :) Szczegóły już jutro... :)

życzę miłego dnia
Ruda :)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

"FENG SHUI DLA UMYSŁU" - Dr Michael Bohne

Rok wydania: 2012
Format: 145 x 205 mm
Ilość stron: 224
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Dostępność: Talizman.pl

OPIS WYDAWCY
Wiadomym jest, że zbędne rzeczy blokują przepływ energii w danym pomieszczeniu. Na pewno niechętnie przekraczasz próg takiego miejsca, które całe jest zagracone. Odpycha Cię od niego pewna energia i w konsekwencji unikasz przebywania tam. Dokładnie to samo dzieje się w Twojej głowie, gdy tkwi w niej wewnętrzny bałagan. Zalegające stare emocje lub myśli utrudniają Ci wolny przepływ energii w ciele i prowadzą w ten sposób do powstawania blokad. Ten nadmiar uniemożliwia życie w zgodzie z samym sobą i otoczeniem oraz hamuje Twój wewnętrzny rozwój. 
Tak jak tradycyjne Feng Shui oczyszcza Twój dom i zapewnia właściwy przepływ energii, tak ćwiczenia zawarte w tej książce zagwarantują harmonię i optymalny stan Twojego umysłu. 

Zaprowadź porządek w swojej głowie.


MOJA OPINIA
Na pewno wszyscy choć raz słyszeliśmy o tradycyjnej sztuce feng shui, polegającej na zagospodarowaniu przestrzeni w sposób sprzyjający prawidłowemu przepływowi energii w pomieszczeniu. Słynne dzwoneczki wietrzne możemy spotkać w wielu domach... ale czy wiecie jakie one właściwie mają znaczenie? Na jakiej zasadzie działają? Ich dźwięk jest miły dla ucha, uspokaja i przyjemnie się kojarzy. Więc może warto dowiedzieć się na ten temat więcej? Ja do tej pory nie miałam wiele do czynienia ze sztuką feng shui... nie umeblowałam mieszkania zgodnie z jej zasadami. Być może nie ustawiłam paprotki w kącie, w którym powinnam? Może lustro wisi na nieodpowiedniej ścianie i dlatego moje miliony ciągle omijają mnie szerokim łukiem?! :) Zamierzam się tego wszystkiego niebawem dowiedzieć... Jednak zanim przemebluję mieszkanie, zacznę od uporządkowania swojej głowy... swoich myśli... Umysłu. Ta książka mi w tym pomoże.

Jak podpowiada sam wydawca w opisie tej książki, niechętnie przebywamy w zagraconych pomieszczeniach. Źle się tam czujemy i nie lubimy w nich przebywać. A jeśli w naszej głowie panuje taki sam bałagan?! Co wtedy?! Z pomieszczenia możesz wyjść i postarać się więcej tam nie wracać, ale jeśli zagracona jest Twoja głowa? Nie wyjdziesz, nie pozbędziesz się jej... zostaje jedno wyjście - uporządkować swój umysł! Pozbyć się negatywnych emocji, opanować natrętne myśli! Okazuje się, że nie jest to wcale takie trudne, jak mogłoby się wydawać.

Dr Michael Bohne przedstawia nam w swojej książce techniki ucisku, które pomogą nam uporządkować umysł, wyciszyć się, uspokoić. Zestawy ćwiczeń, które pomogą nam szybko i sprawnie nauczyć się, wyrzucać ze swojej pamięci niepotrzebne rupiecie! Negatywne emocje, negatywne, natrętne myśli szkodzą nam! Hamują nasz rozwój, powodują złe samopoczucie, a czasem również ich skutki odczuwamy fizycznie. Męczymy się, zadręczamy a to powoduje jeszcze więcej negatywnych odczuć! Jeszcze bardziej się nakręcamy i tworzymy jeszcze większy bałagan... a przez to również nasze stosunki z otoczeniem ulegają pogorszeniu, a nasze poczucie własnej wartości leci na łeb na szyję... 

Ja sama nie raz doświadczałam bałaganu i harmidru w mojej głowie... Kiedy sprawy z przeszłości zalegały w moim umyśle i za nic nie mogłam się ich pozbyć. Szkodziłam tym samej sobie, bo zamykałam się na przyszłość, pogrążałam w głębokiej otchłani czarnych myśli... Nastawiałam się pesymistycznie. Więc co dobrego mogło z tego wyjść? Nic... gdyż czarne myśli, rodzą czarne myśli... Negatywne emocje, rodzą jeszcze więcej negatywnych emocji... Powstaje błędne koło. Myślałam wtedy, jak to pięknie byłoby pozbyć się wszelkich problemów! Oderwać się, wyłączyć, nie myśleć, nie czuć... i nie spodziewałam się, że może to być takie proste! Jednak teraz wiem, że nie warto żyć przeszłością, nie warto zadręczać się sprawami na które nie mamy wpływu i denerwować się przez coś, co nie jest zależne od nas! Szkoda życia! Życie mamy tylko jedno... Warto opanować chaos w swojej głowie, poukładać myśli i być spokojnym, myśleć pozytywnie! To nie jest trudne! Ćwiczenia przedstawione w tej książce nie zajmują dużo czasu, nie wymagają wielkiego wysiłku więc warto spróbować :) Warto poznać tajniki opukiwania odpowiednich miejsc, które pomogą opanować chaos w naszej głowie! I poznać sposoby, które pomogą nam panować nad swoimi emocjami! 

Poradnik "Feng shui dla umysłu" to wartościowa lektura, dzięki której inwestujemy w siebie. Jest przystępnie napisany, prostym językiem, a poza tym można go czytać w dowolny sposób - cały po kolei od początku do końca, lub można po prostu przejść od razu do interesujących nas, konkretnych rozdziałów. To jest prawdziwa zaleta poradników. W książce jest podział na rozdziały, a wszelkie ćwiczenia i porady są wyszczególnione pogrubiona czcionką, wyraźnym nagłówkiem. Dzięki temu poradnik tworzy przejrzystą, czytelną całość. Czyta się łatwo i przyjemnie. 

Każdy z nas niesie ze sobą balast przeszłości, każdy ma problemy, każdy ma swój bagaż doświadczeń, więc tak naprawdę jest to książka przydatna każdemu. Radzimy sobie z emocjami i trudnościami losu, jak umiemy... Jedni lepiej, drudzy gorzej... a jeszcze inni nie radzą sobie wcale... ale każda z tych osób znajdzie w tej pozycji coś dla siebie. Myślę, że warto zajrzeć do tej książki, nauczyć się panować nad emocjami, uwierzyć w siebie, poprawić relacje z otoczeniem i być po prostu radosnym i szczęśliwym pozbywając się bałaganu, który panował w naszej głowie... 

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii
Serdecznie dziękuję!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...