"WERONIKA POSTANAWIA UMRZEĆ" - Paulo Coelho
W tym punkcie przyszedł mi na myśl tylko jeden tytuł... "Weronika postanawia umrzeć"... Kiedy rozeszła się wieść, że powstał film na podstawie powieści Paulo Coelho, wraz z moimi trzema przyjaciółkami zarezerwowałyśmy bilety do kina i wybrałyśmy się na babskie spotkanko z filmem jako punktem kulminacyjnym... :) Książki Coelho albo się kocha, albo nienawidzi,więc byłyśmy ciekawe gdzie w tym wszystkim odnajdzie się ekranizacja. Wszystkie znałyśmy już - przynajmniej ze słyszenia - fabułę książki, więc uważałyśmy, że może to być godny uwagi film. A jak nasze wyobrażenia i przypuszczenia odnalazły się w rzeczywistości? Wyobraźmy sobie teraz klimat kina... Ciemno, cicho, wielki ekran, film na nim wyświetlany. A gdzieś obok, dość często spotykana sytuacja, kiedy jeden z widzów na sali, robi coś co jest powszechnie krytykowane...- Szeleści paczką chipsów, paluszków lub opakowaniem innego "kinowego" umilacza! :) I dzieje się to w naszym rzędzie, tuż obok mojego ucha... Tak, tak. to jedna z moich przyjaciółek posiada ten karygodny nawyk! :) I choć w normalnych okolicznościach ubiłybyśmy ją, jeszcze zanim skończyłby się film, tym razem, wszystkie dziękowałyśmy jej w glębi ducha, za to, że... tym szeleszczeniem nie pozwoliła nam zasnąć!!! :)
Jak w porównaniu do filmu ukazuje się jego papierowy pierwowzór, jeszcze do końca nie wiem. Ponieważ mimo przykremu doświadczeniu z ekranizacją, dałam szansę książce i jestem właśnie w trakcie jej czytania. Słyszałam opinie, że książka, tak samo jak film, działa usypiająco i ciężko wytrwać do końca... Jednak uważam, że bez względu na to jak w efekcie końcowym wypada książka, film mógł zostać zrobiony zdecydowanie lepiej i ciekawiej! Sam pomysł i historia dziewczyny, która zaczyna doceniać życie, po tym jak dowiaduje się, że zostało jej kilka miesięcy życia, daje wielkie możliwości i szerokie pole do popisu filmowcom. W tym jednak przypadku był to jedenz najnudniejszych i najbardziej monotonnych filmów jakie obejrzałam. Cała akcja dzieje się wewnątrz głównej bohaterki - to jej wewnętrzna przemiana - której jednak, ani twórcy, ani aktorka, nie umieli przedstawić wdzowi w ciekawy sposób. Nawet jeśli książka pozostawia wiele do życzenia i trafia w gust zaledwie niewielkiemu gronu czytelników, film to zupełnie inna sprawa i choć nakręcony na podstawie przeciętnej lub słabej powieści, może poruszyć i zachwycić miliony! Moim przykładem będzie tu chociażby film "Skazani na Shawshank". Według mnie z małego przeciętnego opowiadanka stworzono bardzo dobry film! Czytając zaledwie 100 stronicowe opowiadanie Kinga, czułam się jakbym czytała jedynie streszczenie genialnego filmu! Niestety twórcom "Weroniki..." zabrakło polotu i inwencji twórczej. I zamiast filmu stworzyli pigułkę nasenną..
Nie czytałam książki, nie oglądałam filmu... Coelho jakoś mi nie podchodzi.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki, ale jak to zrobię, z pewnością wtedy obejrzę film dla porównania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Czytałam książkę, ale filmu nie widziałam, więc jestem go ciekawa, czy rzeczywiście jest on tak źle sfilmowany.
OdpowiedzUsuńKocham zarówno film jak i książkę <3 :)
OdpowiedzUsuńTo chyba racja, że Coelho albo się kocha, albo nie znosi... ja chyba jednak należę do tej drugiej grupy.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mi się podobała. Z kolei filmu nie obejrzałam, bo jak dowiedziałam się, że akcja dzieje się w Ameryce, to odpuściłam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o książce, ale o filmie nie ;) Ale patrząc na Twoją opinię raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam zamiar przeczytać, a co do filmu to się jeszcze zastanowię;)
OdpowiedzUsuńJako jedna ze wspomnianych przyjaciółek potwierdzam. To był najgorszy film na jakim byłam:/
OdpowiedzUsuńI dobrze że to nie ja szeleściłam papierkami ;)
I.W.
czemu mnie nie bylo? m...
Usuńbyłaś! :) byłyśmy we cztery! :) ale może nie przeszkadzało Ci szeleszczenie U... i może przysnęłaś? :)
UsuńCzytałam i oglądałam. Książka spodobała mi się dużo bardziej
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam dość dawno ale zostawiła pozytywne wrażenia i jak dla mnie jest jedną z lepszych powieści tego autora. Film także oglądałam i kojarzę ze miałam sporo zastrzeżeń do tej ekranizacji.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUps, wystąpił jakiś błąd przy publikowaniu komentarza i poszło dwa razy - dlatego drugi komentarz usunęłam.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Książkę czytałam... I nie wiem czemu, ale film nie wzbudził we mnie tak negatywnych emocji jak w Tobie...
OdpowiedzUsuńO czytałam tę książkę i mam takie samo zdanie :)
OdpowiedzUsuńRecenzja nie jest za długa czym zachęca do przeczytania ;)
Ja dopiero zaczynam przygodę ze swoimi recenzjami (mam 14 lat) więc miłoby mi było gdybyć skomentowała :
http://book-z-wami.blogspot.com/
Filmu nie widziałem. Coś mnie podkusiło żeby zabrać się za książkę i kiepsko to wspominam :) Zapraszam do mnie: http://ksiazki-recenzja.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świetna!!
OdpowiedzUsuń