Dzień po przeprowadzce Koralina postanowiła zwiedzić cały dom... W nowym mieszkaniu, do którego Koralina przeprowadziła się z rodzicami, jest dwadzieścia jeden okien i czternaścioro drzwi. Trzynaścioro z nich otwiera się zwyczajnie, czternaste zaś są zamknięte na klucz. Za nimi znajduje się tylko ściana z cegieł - przynajmniej do dnia, w którym Koralina otwiera je i odkrywa przejście do innego domu, który na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od jej własnego. Ale pozory mylą... (180 stron)
MOJA OPINIA
O "Koralinie" pierwszy raz usłyszałam, a raczej przeczytałam, na blogu jednej z blogowych koleżanek. Do przeczytania zachęciła mnie jej pozytywna recenzja i niezwykła okładka. Kolorowa, bajkowa, a jednocześnie tajemnicza i przepełniona grozą. Więc parę dni później odwiedziłam pobliską bibliotekę, zaprosiłam Koralinę do mojego domku i czym prędzej zabrałam się do czytania :)
Koralina wraz z rodzicami wprowadza się do nowego domu. Podczas oględzin nowego miejsca jej uwagę przykuwają zamknięte na klucz drzwi, za którymi kryje się ściana z cegieł. Okazuję się jednak, że za drzwiami kryje się tajemnicze przejście, które zaprowadza Koralinę do drugiego domu, który z pozoru wygląda jak jej własny... tylko w trochę lepszym wydaniu! W pokoju ma piękniejsze, lepsze zabawki, na obiad dostaje ulubione smakołyki. I są też drudzy rodzice, trochę inni niż prawdziwi. Trochę dziwniejsi, bo zamiast oczu mają czarne guziki... Jednak bardzo kochają Koralinę i pragną, by została z nimi na zawsze!
Kiedy dostałam tę książkę w ręce, już zanim przeczytałam pierwszą stronę, wiedziałam, że nie będzie to czas stracony. Niewielki format, wyraźna, duża czcionka i 180 stron... od razu widać, że czyta się dobrze i szybko! I nawet gdyby książka okazała się kiepska, te dwie godziny, które zajmują na przeczytanie można jej wybaczyć :) Jednak w tym wypadku takie obawy są zdecydowanie bezpodstawne, ponieważ spędziłam z nią bardzo miło ten czas! Oczywiście przeczytanie zajęło mi niewiele czasu i nie odłożyłam jej, póki nie doszłam do ostatniej strony. Pan Gaiman ma niezwykły talent i strony same przewracają się na lewą stronę w ekspresowym tempie :) Pisze on krótko, zwięźle i niezwykle ciekawie. Historia Koraliny wciąga i nie sposób jej odłożyć! To urocza, ciekawa historia, którą czyta się jak baśń...
"Lektura tej książki sprawi, że dreszcz przebiegnie wam po plecach, wymknie się butem i ucieknie taksówką na lotnisko. Przepełnia ją subtelna groza, właściwa najlepszym baśniom. To arcydzieło. A guziki niegdy już nie będą takie, jak kiedyś..."
Terry Pratchett
Jako miłośniczka powieści grozy, zwróciłam wielką uwagę na tę opinię... Groza, dreszcz, to coś dla mnie! Jednak tu trochę się rozczarowałam. Aż tak strasznie nie było... i choć miło spędziłam czas, choć miło się czytało, arcydziełem bym tego nie nazwała. Ale dreszcz, owszem pojawił się!"W wannie leżał martwy pająk wielkości małego kota..." - to zdanie zrobiło na mnie wielkie wrażenie! Bo panicznie boję się pająków i nawet najmniejszy ich przedstwaiciel, pojawiający się w moim otoczeniu sprawia, że bardzo głośno okazuję swoje niezadowolenie... :) A taki wielkości małego kota?! - dobrze, że to tylko książka... :)
Podsumowując - Polecam! Miło spędziłam czas :) Miło wspominam tę książeczkę i na pewno sięgnę po film animowany, który powstał na jej podstawie! Subtelna, baśniowa groza - była! Dreszcz przebegający po plecach - był! Więc czego chcieć więcej...? Ja oczekiwałam, ale trzeba brać pod uwagę, że mam spaczony gust i wiele wymagam od powieści grozy :) Ja po prostu łaknę krwi... ! :) "Koralina" to natomiast interesująca i wciągająca historia z nutką subtelnej grozy... :)
CYTATY
„Ty naprawdę nie rozumiesz, prawda? - rzekła. - Ja wcale nie chcę wszystkiego, czego pragnę. Nikt tego nie chce. Nie tak naprawdę. Co to za zabawa dostawać wszystko, o czym się marzy, tak po prostu? Wtedy to nic nie znaczy. Zupełnie nic.”
„Koty nie mają imion (...). Wy, ludzie, macie imiona. To dlatego, że nie wiecie, kim jesteście. My wiemy, kim jesteśmy, więc nie potrzebujemy imion.”
„-Wołanie kotów - odparł, jakby zdradzał jej wielką tajemnicę - to zwykle niezbyt produktywna czynność. Równie dobrze można by przyzywać trąbę powietrzną.”
Od dawna mam w planach i koniecznie muszę dorwać tę książkę w swoje ręce:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Zawsze chciałam ją przeczytać, ale nie mam czasu :) Znajdę coś lepszego i Koralina idzie w odstawkę ;)
OdpowiedzUsuńTo nie jest książeczka dla młodszych dzieci? Jakoś mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMam w planach książki tej autorki, nie wiem po jaką sięgnę najpierw. Może po Koralinę
OdpowiedzUsuńBardzo lubię autora:) Książkę czytałam i zgadzam się z Twoją opinią.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nigdy jej nie czytała, ale może kiedyś...:)
OdpowiedzUsuńNie jest w moim typie. :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Grozy w tej książeczce nie widzę, ale skoro ty się przekonałaś to ja też się skuszę. Pod warunkiem, że będzie w bibliotece
OdpowiedzUsuńAch, muszę ją przeczytać. Chociaż na mojej półce stoi Gwiezdny pył Gaimana i to chyba od niej zacznę przygodę z jego twórczością :)
OdpowiedzUsuńWidząc okładkę, na pewno nie chciałabym jej przeczytać, od razu skojarzyła mi się z jakąś zwyczajną bajką, ale wszystko może być małą perełką wartą poznania, więc będę się bacznie rozglądać.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Sama nie wiem :)
OdpowiedzUsuńmuszę przeczytać, od dawna się na nią zanoszę :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film, bardzo mi się podobał :) A co do grozy to widzę, że mamy podobne gusta, też lubię makabryczne historie.
OdpowiedzUsuńRównież książka bardzo mi się podobała:)
OdpowiedzUsuńRozglądnę się za nią z miłą chęcią ;)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę nigdy bym nie pomyślała, że taka książka może mnie zainteresować, jednak ty skutecznie mnie zachęciłaś i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam "Koralinę" i Gaimana. :)
OdpowiedzUsuńTo była moja druga książka, którą przeczytałam (nie licząc lektur). Uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy wpis.
OdpowiedzUsuń