„Jeśli z czymś się borykasz, rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że wszyscy ludzie z czymś się borykają i że dla nich jest to równie trudne, jak dla ciebie."
Dzieciństwo Johna Tyree nie należało do łatwych. Gdy okazało się, że świat nie stanie przed nim otworem, zaś szanse na uzyskanie wyższego wykształcenia są właściwie żadne, swoją przyszłość zobaczył w szeregach armii Stanów Zjednoczonych. Już jako żołnierz, będąc na przepustce, spotyka przypadkiem piękną Savannah Lee Curtis, dziewczynę swoich marzeń, która studiując i pracując dla Habitat for Humanity, wraz z grupą studentów, w ramach akcji dobroczynnej, buduje domy dla ubogich... Miłość, która łączy tych dwoje rozkwita nawet na przekór okolicznościom. Dziewczyna obiecuje czekać na ukochanego, póki nie minie okres jego służby. Wydarzenia z jedenastego września, które wstrząsnęły światem, wstrząsną również ich życiem. John musi wybrać między uczuciem do dziewczyny i wiernością ojczyźnie. Pewnego dnia otrzymuje pożegnalny list od Savannach, w którym dziewczyna informuje go, że zakochała się w kimś innym. Gdy John wraca do domu, okazuje się, że miłość zmusi go do podjęcia najtrudniejszej decyzji w życiu. (352 strony)
MOJA OPINIA
Kiedy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki, spojrzałam na tytuł, przeczytałam opis i pomyślałam - zwykłe, ckliwe romansidło z happyendem! A że za tym gatunkiem nie przepadam, już miałam ją odłożyć z powrotem na półkę. Jednak nie wiem czemu, skusiłam się. I się z tego cieszę...
John jest młodym człowiekiem bez perspektyw na życie. Nie widząc dla siebie żadnej interesującej przyszłości zaciąga się do wojska. Na wakacjach poznaje młodą studentkę Savannah, która w ramach charytatywnej pracy buduje w jego miejscowości domy dla ubogich rodzin. Młodzi zakochują się w sobie i postanawiają być razem mimo dzielącej ich odległości.
I owszem fabuła typowo "romansowa"... Jednak porwała mnie ta powieść. Ponieważ miłość nie jest jedynym wątkiem tej książki. Najbardziej interesowały mnie relacje, między synem a ojcem... Uwiódł mnie w tej powieści prosty i płynny język pana Sparksa. Książkę łatwo i szybko się czyta. Poza tym historia wciąga i ...chce się ją czytać! Lektura, co prawda, nie jest zbyt ambitna, nie wymaga od czytelnika wnikliwych przemyśleń, ani wielkiego zaangażowania, ale ma swój urok! Świetne łatwe, miłe i przyjemne czytadło na chłodne wieczory. Jak dla mnie, miłośniczki grozy i powieści kryminalnych, była to miła odskocznia! :)
***
Uczę się pisać krótsze recenzje :) Ponieważ zawsze mam z tym problem :) kiedy już się rozpiszę, to końca nie ma... a wiem, że to niedobrze :) Tym razem skróciłam ją do minimum i wydaje mi się, że aż przesadziłam :) A co Wy o tym myślicie? :) Ja chyba jednak mimo wszystko wolę je w moim starym dłuższym wydaniu :)
CYTATY
„Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”
„Jeśli z czymś się borykasz, rozejrzyj się dookoła, a zobaczysz, że wszyscy ludzie z czymś się borykają i że dla nich jest to równie trudne, jak dla ciebie.”
„Nie składaj obietnic, jeśli nie jesteś pewny, czy zamierzasz ich dotrzymać.”
„Kiedyś powiedziała mi, że kluczem do szczęścia są marzenia, które można zrealizować...”
„Kocham ciebie, i zamierzam dopilnować obietnicy, którą mi złożyłeś. Jeśli wrócisz, wyjdę za Ciebie. Jeśli nie dotrzymasz słowa, złamiesz mi serce.”
"Pasja i zadowolenie idą ze sobą w parze, a bez nich każde szczęście jest chwilowe, nie ma bowiem bodźca który by je podtrzymywał.”
„Nasza historia składa się z trzech części: początku, środka i końca. I choć w ten sposób rozwija się każda historia, nadal nie mogę uwierzyć, że nasza nie będzie trwała wiecznie.”
„W każdym małżeństwie jest miejsce wyłącznie dla dwojga...”
P.S. Zapraszam do wzięcia udziału w mojej urodzinowej Rozdawajce! Zapraszam :)
Z chęcią sięgnę po tą pozycję, bo zapowiada się naprawdę ciekawie.
OdpowiedzUsuńmarzę o książce, ale nie wiem kiedy ją dostanę . oglądałam film ale ponoć zakończenie jest inne :)
OdpowiedzUsuńUżyłyśmy tego samego cytatu. Też umięsciłam go w swoim tekście. Na moim blogu recenzja ma nr 61. Zapraszam do przeczytania.
OdpowiedzUsuńCzytałam i podobała mi się, styl Sparksa mi odpowiada, ale mimo wszystko, jak sięgam po romans to czekam na ckliwy happy end ;)
OdpowiedzUsuńChcę, ją chcę:D mam ją zamiar zakupić i już się doczekać nie mogę:)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę Twoje dłuższe recenzje, więcej w nich ciebie. A Sparksa owszem bardzo lubię :) Tej książki nie czytałam, ale za to oglądałam film.
OdpowiedzUsuńo dziękuję Kochana :) jak to wspaniale, że jest ktoś, kto lubi moje recenzje pt. "końca nie widać..." :D bo to w nich jestem naprawdę sobą :) jak już załapię wenę to będę smarować i smarować bez końca :) a czytałam ostatnio gdzieś właśnie o długich i krótkich recenzjach, większość była za krótkimi :) ale niestety - ja nie dam rady :)
Usuńautora lubię, więc może i dam szansę tej książce
OdpowiedzUsuńczas pokaże :)
Sparks jest ostatnio na topie widzę:D Wcale mnie to nie dziwi, że ekranizowane są jego książki. Przemawiają do ludzi i mają to coś, czego w wielu innych powieściach brak :) Po książkę sięgnę z czystą przyjemnością.
OdpowiedzUsuńHmm osobiście wolę dłuższe recenzje, ale takie bez przesady :D Krótkie wydają mi się niedopracowane :)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć, gdyż jeszcze nie czytałam nic tego autora ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam z tysiąc razy i nadal tak samo mnie fascynuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sparks to jeden z moich ulubionych pisarzy. Czytałam i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobała. A zakończenie szczególnie:)
OdpowiedzUsuńCzytałam i mam dokładnie takie same odczucia, jak Ty :) A co do recenzji, to ja wolę dłuższą wersję!
OdpowiedzUsuńDlaczego krótkie recenzje mają być lepsze? W dłuższej można napisać o wielu elementach, oddać swoje wrażenia. A krótka? podoba się/nie podoba i koniec.
OdpowiedzUsuńDokładnie nad tym samym się zastanawiałam :) Sama wolę dłuższe i czytać i pisać :) Lubię w recenzji dać się ponieść swoim odczuciom, czy przemyśleniom związanym z tematyką książki :) Lecz wtedy recenzja jest dość długa... a widziałam opinie, że długiej nie chce się czytać :) Jednak jedno jest pewne - ja ograniczać się nie umiem, bo pisanie daję mi mnóstwo radości :) Więc kto do mnie zagląda, albo pokocha mnie taką jaka jestem, albo będzie czytać co drugi akapit... :P
UsuńTeż spotkałam się z opiniami, że dłuższej recenzji komuś nie chce się czytać. No trudno, jak nie chce to niech nie czyta :P Dla mnie dłuższa recenzja ma większą wartość po prostu, siłą rzeczy zawiera więcej informacji o książce i o recenzencie :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, ale mam w planach :D
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTa książka już za mną i mam takie same, pozytywne opinie jak Ty:)
OdpowiedzUsuńP.S. Świetne zdjęcia w poprzedniej notce. Miło mi poznać twarz osoby, za która kryje Ruda ;-))
Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę Sparksa, ale jeszcze wiele przede mną. ;-) Przyznam, że ja też mam problem z pisaniem krótszych recenzji. Co prawda, gdy jestem w trakcie pisania, wydaje mi się, że recenzja wyszła krótka, ale jak już ją widzę na stronie głównej bloga to okazuje się, że jest dość długa. Ja tam nie zwracam szczególnej uwagi na długość recenzji - najważniejsze, aby była rzetelna i ciekawa. A Twoje są takie i przy dłuższych, i przy krótszych! :)
OdpowiedzUsuńOsobiście oglądałam film i chyba skuszę się na książkę.. :)
OdpowiedzUsuńKsiazki nie czytalam, ale ogladalam film, ktory bardzo mnie wzruszyl. Jestem przekonana, ze ksiazka jest lepsza. Z ochota wiec kiedys po nia siegne.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o długość recenzji - pisz je takie, jakie bardziej Ci się podobają, z jakimi sama czujesz się lepiej;)
OdpowiedzUsuńNatomiast co do książki - ogólnie lubię powieści Sparksa, ta również mi się podobała. W trakcie lektury oburzało mnie zachowanie Savannah i było mi szkoda Johna.. No cóż;)
Mnie Pan Sparks jak najbardziej nudzi, więc... właśnie tej książki nie przeczytałam całej.
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych książek które muszę no muszę! przeczytać.
OdpowiedzUsuńJa też jestem oczarowana tą książka. W odróżnieniu od ciebie staram się pisać dłuższe recenzje aby przekazać wszystko co najistotniejsze nie zdradzając przy tym za dużo fabuły. ( na moim blogu recenzja ma nr 61). Zachęcam do przeczytania.
OdpowiedzUsuńnajlepsza z ksiazek sparksa, znacznie lepsza od swojej ekranizacji. zakonczenie bez happy endu, ktore swietnie sie sprawdza, co wedlug mnie daje sposobnosc do przemyslen, gdy ma sie w swoim sercu ta jedna, jedyna osobe, przy ktorej pragniemy spedzic reszte zycia. historia pokazuje rozne losy bohaterow, ich zmagania z codziennoscia, przeszloscia i przeszloscia, pojednania i rozstania, trudy, z jakimi musieli sie zmierzyc podejmujac swoje decyzje. czytalam ja 3 razy i mysle, ze kiedys, w przyszlosci jeszcze do niej wroce, bo jest przyjemna odskocznia od codziennosci :)
OdpowiedzUsuńbtw. nie musisz pisac krotkich recenzji - jezeli ktos bedzie chcial przeczytac caly tekst po prostu to zrobi, chyba, ze sama sie z tym lepiej czujesz. tez nie potrafie pisac krocej co niekiedy niestety jest klopotliwe.