*zdjęcie zaczerpnięte z internetu* |
Biblia... przedstawiać jej nie będę. Bo nie trzeba. Przejdę więc od razu do konkretów. Rzecz jasna nie będzie to żadna recenzja... Nigdy w życiu nie wpadłabym na pomysł, aby pokusić się o coś takiego! :) O czym więc chciałabym tu pisać?
Znamy ją wszyscy... Lecz niewielu z nas zna jej całość, a nie jedynie fragmenty. I ja do tej pory również poznałam Biblię jedynie we fragmentach. Znałam fragmenty, które omawialiśmy na języku polskim w szkole średniej, fragmenty czytane przez księży w kościele... Postanowiłam to zmienić. Choć fanatyczką religijną zdecydowanie nie jestem, to wyznaczyłam sobie cel - do końca roku 2014 przeczytać ją całą. Od deski do deski. Dlaczego dałam sobie aż tak dużo czasu? Dlaczego do końca roku, a nie np. do końca maja? To proste. Nie mam na celu przeczytać jej jak najszybciej, tylko przeczytać ze zrozumieniem. A aby ją zrozumieć trzeba się skupić, przemyśleć... Uważam, że każdy katolik powinien się z Biblią zapoznać we własnym zakresie, w czasie kiedy uzna, że jest na to gotów i tego potrzebuje :) Teraz właśnie dla mnie nastał ten czas..
Nie ukrywam, że nie jest ona napisana prostym językiem. Zależy to również od jej wydania, tłumaczenia. Choć mam jedno z łatwiejszych wydań, które jest podobno "przyjazne" dla czytelnika, to i tak momentami czyta się dość ciężko. Stąd też wyznaczyłam sobie tak długi okres na osiągnięcie celu. Pisma Świętego nie czyta się jak dobrej powieści i zdecydowanie tak się go czytać nie powinno! Bardzo ważne jest zrozumienie, własna refleksja i interpretacja. Ważne jest aby wynieść jej treść w sercu...
Nie ukrywam, że nie jest ona napisana prostym językiem. Zależy to również od jej wydania, tłumaczenia. Choć mam jedno z łatwiejszych wydań, które jest podobno "przyjazne" dla czytelnika, to i tak momentami czyta się dość ciężko. Stąd też wyznaczyłam sobie tak długi okres na osiągnięcie celu. Pisma Świętego nie czyta się jak dobrej powieści i zdecydowanie tak się go czytać nie powinno! Bardzo ważne jest zrozumienie, własna refleksja i interpretacja. Ważne jest aby wynieść jej treść w sercu...
Powiedzcie jak to wygląda u Was?
Znacie całą Biblię czy jedynie jej fragmenty?
Rozumiem, że nie wszyscy tu w blogosferze jesteśmy jednej wiary...
więc bardzo chętnie poznam poglądy każdego z Was.
Ja jedynie znam tyle, co w szkole się omawiał ; p nie należę do osób wierzących, a co dopiero praktykujących.
OdpowiedzUsuńZnam tylko to, co było omawiane w szkole i nie kusi mnie, żeby wiedzieć więcej :)
OdpowiedzUsuńCzytałam jedną Ewangelię w całości.
OdpowiedzUsuńNie jestem osobą wierzącą, natomiast kiedyś zamierzam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńU mnie ze znajomością Bibli jest bardzo cienko, ale mam w planach cale je przeczytanie. Najchetniej przeczytam Apokalipse.
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać całą Biblię, ale zawsze ten brak czasu doskwiera :(
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Powiem szczerzę, że jeszcze nigdy nie czytałam Biblii w całości. Jedynie tyle co w szkole i w kościele. Mnie bardziej intryguje to, że ponoć nie cała Biblia została dopuszczona do znajomości ludzi. Rzekomo istnieją jeszcze inne ewangelie i księgi, które kościół z niewiadomych przyczyn ukrywa i w sumie to mnie bardzo intryguje.
OdpowiedzUsuńJa jestem buddystą, która od czasu do czasu jednak czyta fragmenty różnych dzieł religijnych i bardzo chętnie zaznajamia się z innymi wierzeniami :) Podziwiam za chęci i to, że jesteś jedną z tych nielicznych osób w chrześcijaństwie, które nie przestają jedynie na wierze ,,chodzę do kościoła więc jestem wierząca", a naprawdę chcą zaznajomić się i zrozumieć wszystko ^^
OdpowiedzUsuńJako, że jestem tutaj pierwszy raz jako komentująca pozwolę sobie zostawić adres do mojego bloga - http://biblioteczka-chochlika.blogspot.com/