Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Dziennik bulimiczki" - Kolloch Zóller. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Dziennik bulimiczki" - Kolloch Zóller. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

"DZIENNIK BULIMICZKI" - Brigitte Kolloch, Elisabeth Zöller

OPIS WYDAWCY
Iza ma bulimię. Właściwie chciała tylko schudnąć parę kilogramów, potem jednak straciła kontrolę nad własnym życiem.
Wpadła w błędne koło okresów głodu i ataków obżarstwa. Iza nie chce dopuścić do siebie myśli, że jest chora. Dopiero, gdy zostaje przyłapana w supermarkecie na kradzieży jedzenia, pozwala sobie pomóc. Jednak powrót do zdrowia to długa i trudna droga.
(136 STRON)

MOJA OPINIA 
Kolejna książka poświęcona zaburzeniom odżywiania, która należała do listy moich lektur obowiązkowych. Bulimia i anoreksja, oraz wszelkie ich typy, od wielu lat należą do grona moich zainteresowań. O anoreksji pisałam już wcześniej, podczas omawiania książki pt "Chuda". Teraz czas zacząć się jej siosrtą bulimią...

Czym bulimia różni się od anoreksji? Podstawowe różnice znają chyba wszyscy. Anoreksja cechuje się odmawianiem przyjmowania wszelkiego pokarmu, lub przyjmowanie go w minimalnych ilościach, co prowadzi do skrajnego wychudzenia, wyczerpania organizmu, co może prowadzić do śmierci. Chora na bulimię natomist je... Często wygląda zdrowo. Zazwyczaj nie rzuca się w oczy ani szczególne wychudzenie, ani otyłość. Osoby chore często mają prawidłową wagę ciała, która mieści się w normie. Jednak nie jest przypadkiem, że pełna nazwa choroby brzmi bulimia nervosa... Bulimia psychiczna.

Nazwałam anoreksję i bulimię siostrami... Choć one same sporo różnią się od siebie, mają wspólne podłoże. Obie są chorobami psychicznymi, które charakteryzują się obsesją na punkcie wagi, jedzenia... Nie raz przeplatają się ze sobą, tworzac niebezpieczną mieszankę, która niszczy chorą i stawia ją na skraju wyczerpania. Osoba chora na bulimię ma obsesję i kompleksy na punkcie swojego wyglądu, często niesłusznie uważa się za otyłą, nieatrakcyjną i uważa, że jej wygląd przeszkadza jej w życiu i obwinia go za wszelkie niepowodzenia. Lub wręcz przeciwnie - jest otyła i pragnie zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów. Zaczyna się odchudzać z myślą, że kiedy schudnie będzie bardziej lubiana w towarzystwie, będzie odważniejsza, ładniejsza... Jednak dieta to nie jest prosta sprawa, ciężko ją utrzymać. Chora na przemian odchudza się i poddaje się napadom niepohamwanego glodu, kiedy pochłania szybko ogromne ilości jedzenia, po czym karci w myślach samą siebie, odczuwa wyrzuty sumienia, ma poczucie beznadziejności, niechęci do siebie... Z poczucia winy i strachu przed przytyciem wywołuje wymioty, stosuje środki przeczyszczające i wykonuje wyczerpujące ćwiczenia fizyczne. Po całym incydencie obiecuje sobie poprawę i dzielne trzymanie diety... aż do następnego razu... Tak popada w błędne koło... W końcu traci panowanie nad sobą, a jej życie kręci się tylko wokół kalorii, jedzenia, niejedzenia, wymiotów...

"Dziennik bulimiczki" jest opowieścią właśnie o chorej na to schorzenie młodej dziewczynie, która na początku chciała zrzucić tylko kilka kilogramów. Jednak po pewnym czasie dieta i życie wymykają jej się z rąk. Dodatkowo utrata ojca, jest jednym z czynników odgrywających znaczną rolę w jej chorobie. Traci panowanie nad sobą, choroba zaczyna ją niszczyć i pogrążać do tego stopnia, że zaczyna kraść. Najpierw pieniądze na jedzenie, potem same produkty... Kiedy pewnego dnia zostaje na kradzieży przyłapana, zostaje wysłana przez podejrzewającą najgorsze, babcię na leczenie.

A jakie są moje odczucia w stosunku do tej książki? Książka na jedno "posiedzenie"... króciutka, szczuplutka 130 stron. Dobrze i przyjemnie się czyta. Napisana w formie dziennika. Przeczytałam za jednym zamachem, ale wcale nie dlatego, że nie mogłam się oderwać, ale dlatego, że po prostu dużo czytam. Moja ocena to 3/6. Sama nie wiem czy jednak nie za dużo, jednak w prównaniu do innych "próbujących" opisać ten problem wypada w miarę dobrze. Ale czegoś mi brakuje... Jednak podejrzewam, że żadna książka poruszająca problem zaburzeń odżywiania nie sprosta moim wymaganiom i w każdej będzie mi czegoś brak... Ta jednak wypada całkiem przyzwoicie na tle wielu innych. Problem jest opisany dość dobrze, jednak nie dogłębnie. Przeciętna nastolatka zaczynająca diety i odchudzanie na pograniczu problemu, nie zniechęci się do stosowania drastycznych metod, jeśli nad takimi się zdesperowana zastanawia. Brakuje mi tu trochę opisu tych bolesnych przeżyć i przemyśleń jakie buzują w głowie osoby dotkniętej tą chorobą.


CYTATY

„Jedna gra wewnątrz. Inna na zewnątrz.”

„Wszędzie tam gdzie jest światło, jest również cień.”

„Smutek - mocny jak śmierć Radość - mocna jak życie.”

„Zahamowania są niewłaściwą formą oporu”

„Dzisiaj nasze relacje są jak zabawa zoomem. Na kilka sekund jest bardzo blisko, ale zoom natychmiast znowu nas oddala.”

„Być może, aby być sobie wiernym, aby się spełnić, trzeba być trochę stukniętym. Być może. Ale gdy za wszelką cenę chce się osiągnąć ten cel, jest się egoistą, rani się innych. W każdym razie tak się myśli. Dlatego, że inni muszą pogodzić się z tym, że ty nie jesteś taka, jaką oni chcieliby ciebie mieć. O to chodzi. Mam marzenie, mam wiele marzeń. I będę wystarczająco stuknięta, żeby je zrealizować. A wy musicie kochać mnie taką, jaka jestem. Razem z moimi marzeniami, taką, jaka jestem."
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...