Rok wydania: 2007
Ilość stron: 285
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Radosław Madejski
Wydawnictwo: G+J
O pani Flynn słyszałam już za sprawą książki "Zaginiona dziewczyna". Nie miałam okazji jej czytać, ale nazwisko autorki zapisało się w mojej pamięci pod hasłem "warto poznać!". Podczas ostatniej wizyty w bibliotece zauważyłam na półce ładnie brzmiący tytuł "Ostre przedmioty" autorstwa tej pani. Cóż mogłam zrobić? Nic, tylko wziąć pod pachę i zabrać do domu... Czy była to słuszna decyzja?
Camille, młoda dziennikarka wraca do małego rodzinnego miasteczka, by napisać artykuł o ostatnich tragicznych wydarzeniach, które miały tam miejsce. W niewielkim odstępie czasu zostały tam zamordowane dwie kilkuletnie dziewczynki. Morderca obie ofiary pozbawił zębów. Czy zabójcą jest członek tej małej społeczności? Jak mieszkańcy podchodzą do tego co się stało? Czy mają podejrzanego? Tego wszystkiego chce się dowiedzieć dziennikarka. Jednak dla Camille powrót w rodzinne strony to nie jest jedynie praca... Kobieta odgrzebuje przeszłość i dzieciństwo, którego nie wspomina najlepiej. Z matką nigdy nie miała dobrych relacji, swojej młodszej, przyrodniej siostry Ammy nie zna, choć dziewczyna ma już 13 lat... Przez lata nie utrzymywała z rodziną kontaktów. Czy więc powrót do domu wyjdzie jej na dobre?
"Znam pewną mądrość, która głosi, że żaden rodzic nie powinien patrzeć, jak umiera jego dziecko, gdyż jest to odwrócenie naturalnego biegu rzeczy. Ale jest to równocześnie jedyny sposób, by naprawdę zachować swoje dziecko przy sobie. Dzieci dorastają i odnajdują w życiu o wiele mocniejsze więzi. Znajdują sobie małżonków, kochanków. Nie są pochowane z rodzicami. Ta rodzina zachowa jednakże swoją najczystszą formę. W grobie."
Pierwsze spotkanie z panią Flynn zaliczę do udanych. Nie mogę powiedzieć, żebym była totalnie zachwycona i zauroczona jej talentem, ale jednak nie było źle i w ostatecznym rozrachunku plusy, które znalazłam w tej książce, zdecydowanie przeważają nad minusami. Nie można zaprzeczyć, że autorka pisze bardzo płynnie, dzięki czemu szybko łapie się rytm i czytanie staje się przyjemnością. Jeśli chodzi zaś o język jakim się ona posługuje, tu sprawa nie będzie już taka łatwa... owszem posługuje się ona prostym językiem. Nie męczy czytelnika ciężkim, wyszukanym, wysublimowanym słownictwem. No właśnie co to, to nie... Skłania się wręcz w drugą stronę. Sporo tu przekleństw oraz słów uważanych za dość wulgarne, przynajmniej w moim mniemaniu. I przyznaję, że na początku trochę mi to przeszkadzało. Trochę było to dla mnie niesmaczne, bo zdecydowanie lepiej by mi brzmiało gdyby "pieprzyć się", zamieniono na "uprawiać seks", a "kutas" po prostu na "penisa"... :) Są to oczywiście tylko dwa przykłady, natomiast w książce znajdziemy tego znacznie więcej. Ponadto wrażenie potęgują opisywane sytuacje... (choćby o 13-letniej dziewczynie, która pijana i odurzona narkotykami zabawia się na imprezie z trzema chłopakami na raz!). I chociaż rozumiem, że takim słownictwem posługuje się większość społeczeństwa i jest to język dość "swojski" i potoczny, to jednak dla mnie w książce był on nieco nie na miejscu, nieco niesmaczny i pozostanie dla mnie minusem.
Jeśli chodzi o historię, nie mam jej nic do zarzucenia. Oryginalna, dopracowana, zaskakująca... i z sensem. Fabuła nie opiera się jedynie na kryminalnej zagadce zabójstwa dwóch dziewczynek, ale sięga nieco głębiej. Porusza chociażby psychologiczny problem samookaleczenia. Główna bohaterka choć niekoniecznie wzbudziła moją sympatię, to jednak była postacią barwną i nietuzinkową, bardzo dokładnie wykreowaną i nieidealną, co możemy uznać za plus, gdyż nie raz zdarza się, że główny bohater stworzony przez autora, jest tak cukierkowy i idealny, że jego miejsce jest wyłącznie na łamach powieści. Wydaje się przez to nierealny i w prawdziwym życiu ciężko go sobie wyobrazić. Poza tym ogólnie mówiąc było ciekawie, spójnie i intrygująco. Jedynie mogłoby przeszkadzać, że czasem jakby brakowało mi akcji i napięcia. Już na samym początku mamy dwa zabójstwa i później praktycznie przez dłuższy czas nic konkretnego się nie dzieje... poza małym śledztwem, które przeprowadza Camille. Odwiedza dawnych znajomych, rozmawia z dawnymi sąsiadami i odkrywa powoli tajemnice mieszkańców... Mieszkańców i swojej rodziny.
"Gadka szmatka i przekomarzanie. Potrafie to.
- Masz dziewczynę ? Założe się że masz dwie.
Blondynkę i brunetkę, żeby zawsze któraś pasowaa Ci do krawata.
- Błąd we wszystkich kalkulacjach. Nie mam dziewczyny, a moja ostatnia była ruda.
Nie pasowała do niczego, co miałem. Musiała odejść. Miła dziewczyna, wielka szkoda."
Końcówka zaskakuje. Wszelkie tropy jakie miałam w drodze do rozwiązania zagadki okazały się błędne. Pani Flynn wprowadziła mnie w pole. Podsuwała trop, po czym okazywał się on niewłaściwy. Dałam się wodzić za nos i wcale mi to nie przeszkadza. W ostateczności takiego zakończenia się nie spodziewałam. Byłam zaskoczona i usatysfakcjonowana. Zdecydowanie autorka przedstawiła nam niebanalną historię z oryginalnym zakończeniem. Pozostaje mi ją tylko polecić. Myślę, że miłośnicy kryminałów i thrillerów znajdą tu coś dla siebie i nie będą zawiedzeni. Ja nie byłam. I choć znalazłam w tej książce kilka minusów to jednak miło spędziłam czas i zdecydowanie sięgnę po kolejne tytuły z dorobku autorki.
Czytałam "Mroczny zakątek" tej pisarki i zrobił na mnie ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńJa również czytałam :) i recenzja "Mrocznego zakątka" właśnie się pisze... :)
UsuńOstatnio nazwisko tej pani często widuję na blogach, więc i ja będę musiała poznać jej książki. Jeśli chodzi o słownictwo to u mnie różnie z tym bywa. Czasami wulgaryzmy mi przeszkadzają, a czasami nie.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, choć nazwisko obiło mi się o uszy. Całość brzmi całkiem zachęcająco, ale chyba inie na tyle, by mnie skłonić do natychmiastowego szukania tej książki i jej kupienia/wypożyczenia, ale jeśli wpadnie mi w ręce, być może jej nie odmówię ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardzo podobała się ta książka, a to wulgarne słownictwo dodatkowo podkreślało demoralizację tego niewielkiego społeczeństwa, czy też raczej rodziny Parker. Ta powieść dusiła mnie; atmosfera małomiasteczkowości plus psychiczna "rozpierdułka" bohaterów, dała mi mocno popalić, dlatego na pewno przeczytam kolejną książkę Flynn.
OdpowiedzUsuńW sumie ja się nigdy nie tykam kryminalnych thrillerów, jednak ta książka wydaje się być... Inna? Może. Dzięki za przedstawienie jej ;)
OdpowiedzUsuń