Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Szepty zmarłych" - Simon Beckett. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Szepty zmarłych" - Simon Beckett. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 maja 2012

"SZEPTY ZMARŁYCH" - Simon Beckett

OPIS WYDAWCY
David Hunter, który wie o śmierci wszystko - w niespełna rok po kolejnym śledztwie, którego omal nie przypłacił życiem - wraca tam, gdzie uczył się zawodu. Tam, gdzie "wszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu", a "wielkie czarne litery na bramie informowały, że to Ośrodek Badań Antropologicznych, lepiej znany pod inną, mniej urzędową nazwą. Trupia Farma."
Tam doktor Hunter ma nadzieję odzyskać wiarę w siebie i znowu "skłonić zmarłych do zwierzeń". Tam na prośbę swego mentora rozpoczyna dochodzenie w sprawie makabrycznego morderstwa. Dochodzenie, w którym będzie musiał wysłuchać najbardziej przerażających szeptów zmarłych. W miejscu jeszcze straszliwszym i bardziej nieludzkim niż Trupia Farma. (255 stron)

MOJA OPINIA 
Simon Beckett... To jeden z moich ulubionych autorów. Miano to otrzymał już po swojej pierwszej książce, która trafiła w moje ręce. A kolejnymi powieściami, upewnia mnie tylko w przekonaniu, że zasługuje na ten tytuł...  "Szepty zmarłych" to trzecia część przygód wybitnego antropologa sądowego Davida Huntera. Tym razem, niespełna rok po poprzednim śledztwie na małej wyspie Runie, Hunter wraca w dobrze znane mu miejsce. Do Ośrodka Badań Antropologicznych. Potocznie zwanym Trupią Farmą...

"Wzgórze, na którym stałem, było zupełnie zwyczajne. Niemal malownicze, ale mniej dramatyczne niż piętrzące się w oddali imponujące granie Smoky Mountains. Jednak każdemu, kto odwiedzał to miejsce, rzucał się w oczy inny aspekt otoczenia. Wszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu. W zaroślach, w pełnym słońcu i w cieniu – stosunkowo świeże, wciąż nabrzmiałe od gazów gnilnych, i starsze, wysuszone, niemal wygarbowane. Część z nich była niewidoczna – zakopana lub schowana w bagażnikach samochodów. Inne, jak to, które ważyłem, osłonięto ekranami z siatki i wystawiono jak eksponaty makabrycznej instalacji."

To tu uczył się zawodu. Tu ma przyjaciół... i nową zagadkę do rozwiązania. W domku letniskowym znalezione zostają zwłoki mężczyzny.  Od samego początku sprawa wydaje się bardzo skomplikowana, nic do siebie nie pasuje. Ciało znajduje się w zbyt zaawansowanym stadium rozkładu, niż wynikałoby to z określonego czasu zgonu. Poza tym na miejscu zbrodni zabezpieczone zostają odciski palców potencjalnego zabójcy, problem w tym, że mężczyzna zginął w wypadku samochodowym pół roku temu... Doktor Hunter i jego przyjaciele mają ciężki orzech do zgryzienia...

To już moje trzecie spotkanie zarówno z doktorem Hunterem jak i autorem. I choć widziałam opinie, że ta część jest słabsza od poprzednich, ja tej opinii nie podtrzymuję! I choć ostatnia część jeszcze przede mną, już teraz mogę powiedzieć, że cała seria jest na bardzo wysokim poziomie! Dla mnie to było prawdziwe odkrycie i już po przeczytaniu pierwszej części byłam mile zaskoczona! Zarówno pomysłem, fabułą jak i stylem w jakim pisze pan Beckett. Dawno nie spotkałam się z tak lekkim stylem pisania i tak odważnymi opisami drastycznych scen! Dla wszystkich miłośników horrorów, grozy i wielkich emocji, jest to lektura obowiązkowa!

"Większą część zwłok zakrywał brudny, biały całun. Wystawała tylko czaszka. Z włosów zostało jedynie kilka cieniutkich pasemek, przylepionych do kości jak brudna pajęczyna. Kiedy bakterie zaczęły rozpuszczać tkanki miekkie. wyglądało to tak, jakby ciało spływało z kości. Ciecz powstała w zamkniętym środowisku trumny nie mogła wyparować. Nazywano ją płynem trumiennym. Czarna i kleista, wżarła się w bawełniany całun."


Muszę przyznać, że na początku tej powieści odczuwałam chyba małego kaca książkowego :) Trzecia powieść w tym samym stylu, tego samego autora, o przygodach tego samego bohatera, przeczytana w niewielkim odstępie czasu, dała się we znaki! :) Ciężko mi było skupić się na wydarzeniach, ciężko było poznać i zapamiętać bohaterów... A w moim wypadku jest to podstawowym warunkiem udanego czytania. Muszę zapamiętać bohaterów, ich nazwiska i stworzyć sobie jakieś wyobrażenie o nich, aby książkę czytało mi się latwo, miło i przyjemnie :) Teraz było dość ciężko i choć nie była to absolutnie wina książki, tylko moja, bałam się, że nie odnajdę się do samego końca i przez to nie będę potrafiła ocenic tej powieści. Jednak udało się! Niedługo Książka wciągnęła mnie w takim samym stopniu jak poprzednie i choć znam już możliwości i styl autora, udało jej się mnie zaskoczyć!

Jak wspominałam w recezji poprzedniej ksiązki pana Becketta, jego zagadki są dla mnie wyjątkowo trudne do rozwiązania! I choć znam już styl autora, nie potrafię trafnie wytypować mordercy i zawsze na końcu czeka mnie wielkie zaskoczenie! Przy poprzedniej książce wszyscy byli podejrzani :) Tym razem naprawdę bardzo się starałam! Postanowiłam po chwili namysłu wytypować mordercę i trzymać się tego do samego końca... Obrady były bardzo burzliwe, ale znalazłam podejrzanego... Ale spudłowałam i gdybym była jedną z bohaterek, leżałabym martwa na prywatnej, samodzielnie stworzonej Trupiej Farmie zabójcy...

"Ogród był pełen trupów. Leżały na trawie, pod drzewami, w poszyciu. Stare, już zeszkielecone, ale też stosunkowo nowe. Skórzaste jelita i chrząstki wciąż stanowiły pożywienie dla much i robaków." 

Jednym słowem - autor pisze wyjątkowo! Każda jego powieść zajmuje wysokie miejsce w moim prywatnym rankingu. Potrafi zaskoczyć, umilić czas i co najważniejsze - nie zanudza. Ja zdecydowanie polecam, bo nie sposób przejść obojętnie obok tych historii. Za mną już trzecia jego książka, została mi do przeczytania już tylko jedna pozycja! Bardzo bym chciała, aby pan Beckett się pospieszył i wydał kolejne zanim skończę czytać ostatnią... :)

CYTATY
"Niełatwo żyć. Zwłaszcza jak się ma blizny, które ciągle przypominają, jak niewiele trzeba, by zginąć."

"Kot jest brudną, rudą kupką. Jego na wpół zamknięte oczy są blede i matowe(...) w futrze pełzają owady, żuki uciekają przed światłem. Patrzysz jak urzeczony na grubego robaka - wije się i kurczy, wypełzając z kociego ucha. (...) Pamiętasz, jaki był ten kot. Tłusty, wiecznie zły kocur, kłębek złośliwości i pazurów. A teraz jest... niczym. Jak żywe zwierzę, które dobrze znałeś, może stać się gnijącym kłębkiem futra?"

"Zwłoki, częściowo pozbawione ciała, przypominały źle pokrojone mięso na pieczeń(...) Popatrzył na zwłoki, profesjonalnym spojrzeniem oceniając kształt pozbawiony tkanek. Miał już do czynienia z gorszymi przypadkami, podobnie jak ja. Czasami dopiero kiedy widzisz czyjąś reakcję - lub jej brak - uzmysławiasz sobie, jak bardzo przywykłeś nawet do najoszmarniejszych widoków."


"Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od kontekstu zdarzeń. Określamy ludzi na podstawia tego, jak ich zwykle postrzagamy. Ale kiedy wyjmiemy daną osobę z ustalonych ram, umieścimy w odmiennym miejscu i innej sytuacji, nasz umysł nie zawsze daje sobie z tym radę. Coś znanego staje się nagle czymś obcym i niepokojącym."

"Skóra. Największy ludzki organ i najbardziej niedoceniany. Zajmujący jedną ósmą całkowitej masy ludzkiego ciała, u przeciętnego dorosłego pokrywa powierzcnię mniej więcej dwóch metrów kwadratowych. Konstrukcyjnie skóra jest dziełem sztuki, gniazdem naczyń włosowatych, gruczołów i nerwów. Reguluje temperaturę i chroni. To łącznik naszych zmysłów ze światem zewnętrznym, bariera, na której kończy się nasza indywidualność nasze ja. I nawet po śmierci coś z tej indywidualności pozostaje. Kiedy ciało umiera, enzymy utrzymywane przez życie w ryzach rozbiegają się w amoku. Pożerają ściany komórek, uwalniając ich płynną zawartość. Płyny wznoszą się ku powierzchni, zbierając sie pod warstwami skóry i rozluźniając je. Skóra i ciało, do tej pory dwie integralne części , zaczynają się rozdzielać. Powstają pęcherze. Całe płaty odpadają, zsuwając się z ciała jak niechciany płaszcz w letni dzień. Ale nawet martwa i odrzucona, skóra nadal zachowuje ślady swojego dawnego ja. Nawet teraz może mieć swoją historię do opowiedzenia i tajemnicę do ukrycia. Jeśli tylko umiesz patrzeć."



Baza recenzji Syndykatu ZwB

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...