Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "W najciemniejszym kącie" - Elizabeth Haynes. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "W najciemniejszym kącie" - Elizabeth Haynes. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 marca 2013

"W NAJCIEMNIEJSZYM KĄCIE" - Elizabeth Haynes

Rok wydania: 2012
Ilość stron: 434
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Jarosław Fejdych

DostępnośćBrawoJasiu.pl


OPIS WYDAWCY
Catherine Bailey jest singielką wystarczająco długo, by na pierwszy rzut oka rozpoznać smakowity kąsek. Lee – wspaniały, charyzmatyczny i spontaniczny – wydaje się mężczyzną idealnym. Znajomi Catherine, którzy po kolei ulegają jego urokowi, również podzielają tę opinię.

Wkrótce jednak Lee ujawnia swe prawdziwe oblicze, a miejsce czułości i namiętnego seksu zajmuje chorobliwa zazdrość. Choć nieprzewidywalność mężczyzny i jego bezwzględne dążenie do sprawowania kontroli zaczynają przerażać Catherine, nikt nie traktuje poważnie jej obaw. Zdesperowana dziewczyna, coraz bardziej odizolowana, uwięziona w najciemniejszym kącie własnego świata, drobiazgowo obmyśla plan ucieczki.

W najciemniejszym kącie to thriller, który zachwyca misternie skonstruowaną intrygą i mistrzowskim budowaniem napięcia. Książka przedstawia wiarygodny obraz chorobliwej obsesji oraz zwiastuje pojawienie się wielkiego talentu literatury kryminalnej.

MOJA OPINIA
Miałam ostatnio "kryzys książkowy" - tak to nazwijmy. Odłożyłam na bok wszystkie lektury i nie było mowy o czytaniu... Nie mogłam się na niczym skupić, nie wiedziałam o czym czytam i musiałam to przeczekać. Kryzys minął po mniej więcej miesiącu. Wróciłam do ostatnio czytanej książki, trzeciej części popularnej ostatnio serii dla młodzieży i ...nie szło mi znów! Pomyślałam więc, że chyba po prostu zacznę coś innego, a do tamtej wrócę jak najdzie mnie chęć... i tak też zrobiłam. Miałam ochotę na coś "z pazurem". Na coś konkretnego, co wzbudzi we mnie dreszczyk emocji i grozy. Przeleciałam wzrokiem po półce z lekturami i mój wybór padł na powieść "W najciemniejszym kącie"... debiut literacki Elizabeth Haynes, która na co dzień pracuje jako analityk policyjny. "Tak, to będzie coś konkretnego... coś czego teraz szukam..." - pomyślałam i zabrałam się za czytanie... 

Cathy Bailey to młoda, inteligentna i atrakcyjna kobieta, która prowadzi bardzo rozrywkowe i towarzyskie życie. Niemal każdy wolny wieczór spędza bawiąc się z przyjaciółmi w miejskich klubach. W jednym z nich poznaje przystojnego ochroniarza Lee... Zaczynają się spotykać, zakochują się w sobie. Po kilku miesiącach sielanki i namiętnego seksu, zaczynają się pierwsze problemy. Lee pokazuje swoją drugą twarz, która przeraża dziewczynę. Narzeczony zaczyna ją kontrolować, śledzić, sprawdzać. Staje się zaborczy, chorobliwie zazdrosny i agresywny... Cathy zaczyna się bać i planuje ucieczkę..
Cztery lata po traumatycznych przeżyciach, Cathy mieszka w innym mieście, pracuje w innej firmie i nie utrzymuje kontaktu z żadnym ze starych znajomych. I mimo, iż Lee odsiaduje wyrok, dziewczyna ukrywa się i czuje się niespokojna. Cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, które w jej przypadku objawiają się wielogodzinnym sprawdzaniem czy drzwi i okna jej mieszkania są dobrze zabezpieczone... Kiedy do domu wprowadza się nowy sąsiad, przystojny Stuart, pojawia się iskierka nadziei na powrót do normalności i wtedy Cathy otrzymuje wiadomość, że Lee wyszedł na wolność... dziewczyna wie, że będzie jej szukał...

Przyznam, że ta książka, to był świetny wybór! I choć nie jestem nią całkowicie zachwycona, to znalazłam w niej dreszczyk emocji, którego szukałam. Już sam początek przyprawił mnie o gęsią skórkę i zasiał we mnie ziarenko ciekawości, dzięki któremu nie mogłam odłożyć książki na półkę. Czułam wielką chęć poznania dalszych wydarzeń. Dwa dni później już znałam całą historię...

Książka napisana jest w sposób naprzemienny. Poznajemy przeszłość głównej bohaterki i czasy kiedy poznawała Lee, natomiast następny rozdział opowiada o teraźniejszości... I tak na przemian. Przyznam, że na początku było to uciążliwe, ciężko mi było odnaleźć się i połapać w wydarzeniach, jednak już po kilku takich rozdziałach przyzwyczaiłam się i dalsze czytanie nie sprawiało mi żadnych problemów.
Historię opowiada nam lektor pierwszoosobowy w postaci Cathy, głównej bohaterki, ofiary przemocy. Dzięki temu lepiej poznajemy odczucia, które jej towarzyszyły. Łatwiej nam zrozumieć ból, strach i to piekło przez które musiała przejść. Szybko obdarzamy bohaterkę sympatią i wielkim współczuciem. Choć Cathy jest postacią fikcyjną, jest bardzo dobrze wykreowana, przez co doskonale zdajemy sobie sprawę, że takich kobiet jak ona, jest tysiące w naszym realnym świecie... ta świadomość mnie przeraża!

"W najciemniejszym kącie" to dobrze napisany thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu od początku do samego końca. Autorka świetnie buduje napięcie dzięki naprzemienności, o której wspomniałam wcześniej. Przez to również widzimy jak wydarzenia z przeszłości wpływają na obecne życie bohaterki. Książka ukazuje jak wielkim problemem jest przemoc fizyczna i psychiczna oraz jak wielkie, długotrwałe szkody może wyrządzić ofierze. Jaki ma wpływ na psychikę człowieka mają wyrządzone krzywdy i przebyte  w przeszłości urazy. Autorka w swojej książce porusza też problem zaburzeń psychicznych takich jak zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (zwane też nerwicą natręctw) oraz zespół stresu pourazowego.
Świetnie wykreowaną, wyraźną postacią był oprawca Lee... Który był tak dobrym manipulatorem i sprawiał wrażenie tak uroczego człowieka, że nikt nie podejrzewał go o tak okrutne czyny. Zastanawiam się teraz ilu ja takich uroczych mężczyzn znam, którzy za zamkniętymi drzwiami swoich domów, mogą zmieniać się w takich tyranów?! Znałam już dwóch... a ilu jest jeszcze takich w moim otoczeniu, o których nie wiem?

Książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i wzbudziła wiele emocji... zdecydowanie!  Dlaczego więc nie jestem nią całkowicie zachwycona?  Tylko z jednego powodu... Gdyż dla mnie fabuła była bardzo przewidywalna! Dość oklepana, mało oryginalna... Niestety. Ile już widzieliście filmów, czytaliście książek, w których wydarzenia mają dokładnie taki tok? Mężczyzna po kilku miesiącach sielanki, zaczyna być agresywny, ofiara ucieka, ukrywa się... po latach kiedy poznaje kogoś, a w jej życiu pojawia się iskierka nadziei, oprawca kończy odsiadywać wyrok, wychodzi na wolność i ...szuka byłej narzeczonej, żeby wyrównać rachunki...? No cóż, ja takich historii znam już kilka. Podczas czytania w mojej głowie ułożył się o wiele oryginalniejszy scenariusz i o wiele bardziej zaskakujące zakończenie, niż to, które przedstawiła nam autorka...

Mimo to uważam tę książkę za godną polecania. Porusza ona ważny problem społeczeństwa, taki jak przemoc domowa i opisuje ją w dość wyraźny sposób. To naprawdę dobry thriller psychologiczny, z którym warto się zapoznać.. nawet jeśli fabuła jest dość przewidywalna. Nie mogę niestety powiedzieć, że książka mnie zaskoczyła oryginalną fabułą i zakończeniem, ale zdecydowanie wstrząsnęła mną i dostarczyła wielu emocji...

FRAGMENT
"Jeśli chodzi o porę umierania, najdłuższy dzień w roku jest równie dobry jak każdy inny.
Naomi Bennett leżała na dni rowu, z otwartymi oczami, a krew, która utrzymywała ją przy życiu przez ostatnie dwadzieścia cztery lata, wsiąkała w żwir i śmieci.
Na przemian tracąc i odzyskując przytomność, myślała o tkwiącej w tym wszystkim ironii: umierała - po tym wszystkim co zdołała przetrwać, wtedy gdy sądziła, że wolność jest na wyciągnięcie ręki, a życie dobierał jej jedyny mężczyzna, który naprawdę ją kochał i okazywał jej czułość. Stał teraz nad nią przy krawędzi rowu (...) Stał bez ruchu wspierając się na łopacie, wpatrzony w uciekającą z niej krew, zachwycony wspaniałym godnym klejnotu odcieniem czerwieni, myśląc, że nawet teraz w chwili śmierci, wciąż była najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widział (...) Po kilku minutach była martwa.(...) Zszedł ostrożnie na dno stromego rowu, pomagając sobie łopatą, po czym zamachnął się i jednym ciosem wbił ją w głowę kobiety. Przy pierwszym uderzeniu narzędzie odbiło się tępo od czaszki, następny cios rozłupał z trzaskiem kość i wgniótł ją w ciało. Raz za razem, dysząc z wysiłku, miażdżył jej twarz w odrażającą masę zębów, kości i tkanki.
Gdy skończył nie była już jego Naomi. Sięgnął po nóż i jeden po drugim odciął jej palce, a następnie dłonie, aż nie pozostał żaden fragment ciała, który mógł posłużyć identyfikacji. Gdy skończył otarł twarz z łez, których nie mógł powstrzymać od chwili, gdy wymówiła ze zdziwieniem jego imię w momencie gdy podcinał jej gardło..."
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...