poniedziałek, 21 stycznia 2013

"KOSOGŁOS" - Suzanne Collins

Rok wydania: 2010
Ilość stron: 376
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumaczenie: M. Hesko-Kołodzińska, P. Budkiewicz


OPIS WYDAWCY
Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce - legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą.
Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem - symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.

MOJA OPINIA
Po zakończeniu 75 Igrzysk Śmierci, Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą przeprowadzają się do legendarnego trzynastego dystryktu... w całym państwie trwają zamieszki, Kapitol obawia się rewolucji... i słusznie, gdyż w 13-nastce przygotowywane są siły zbrojne, by rozprawić się z dyktatorską władzą i wyrwać się spod władz okrutnego, bezwzględnego Kapitolu... Katniss zostaje Kosogłosem - symbolem motywującym mieszkańców państwa do walki z władzami!

Ostatnia część słynnej trylogii pani Collins już za mną... i mogę rzec - nareszcie! Niestety nareszcie... Długo się zmagałam z ostatnią częścią. Ciężko było, ale udało się! Przyznam, że sama jestem zaskoczona, ponieważ po przeczytaniu dwóch pierwszych części, spodziewałam się, że finał trylogii zrobi na mnie tak samo duże wrażenie jak poprzedniczki... a tu taka niespodzianka.
Już od początku szło mi opornie, jednak tłumaczyłam sobie "spokojnie! daj jej się rozkręcić! to dopiero początek!" i czytałam dalej, choć dość mozolnie i niechętnie. Dwie pierwsze części pochłonęły mnie bez reszty, miałam nadzieję, że ta część dotrzyma im kroku, utrzyma poziom... Od pierwszej części nie mogłam się oderwać, drugą czytałam z zainteresowaniem i zapałem, do trzeciej natomiast siadałam z przymusem...

Styl autorki pozostał niezmienny, bohaterowie znani z poprzednich części wzbudzili już dawno naszą sympatię. dlaczego więc ostatnia część mnie tak wymęczyła? Pierwsza połowa książki niesamowicie mnie wynudziła. Nie działo się nic! Bohaterowie przygotowywali się w ukryciu do wszczęcia walki z Kapitolem. Katniss śpi, Katniss się źle czuje, Katniss tęskni za Peetą, Katniss nagrywa filmik motywujący do walki... ekscytujące! A może by tak troszkę akcji!? I mamy akcję! - przez dwie strony, po czym znów Katniss jest zmęczona... Druga połowa już nieco lepiej, jednak mimo wszystko dalsze wydarzenia nie do końca przekonały mnie do tej książki. Nie znalazłam tam nic nowego... znów powtórka z rozrywki, znów to samo co w poprzednich tomach tyle, że w nowych okolicznościach. Być może moje odczucia spotęgował dodatkowo polityczny charakter tej części. Nigdy nie sięgałam po książki, w których polityka jest główną tematyką, ponieważ nigdy mnie ona nie interesowała, a wręcz strasznie nudziła. Wszelkie rewolucje, wojny, działania zbrojne i inne podobne sprawy - to nie dla mnie.

Zawiodłam się i bardzo rozczarowałam, ponieważ spodziewałam się czegoś na poziomie dwóch pierwszych tomów... ostatnia część trylogii wypadła natomiast niesamowicie słabo w porównaniu z poprzednimi częściami. Oczekiwałam wartkiej akcji, dawki sporych emocji, zapierającego dech w piersi finału... a znalazłam nudę i monotonię. Pani Collins zawiodła. Czy mogę mimo to polecić tę serię? Oczywiście! chociażby ze względu na część pierwszą, która zachwyciła tysiące czytelników. "Igrzyska śmierci" czyta się niezwykle przyjemnie i z wielkim zainteresowaniem. "W pierścieniu ognia" jest na równie wysokim poziomie. Po przeczytaniu tych dwóch części czuje się nieodpartą chęć sięgnięcia po finał... Niewątpliwie drzemał tu wielki potencjał! Niestety musimy obejść się smakiem. Powiem otwarcie - według mnie "Kosogłos" to klapa i powinien być osobistą porażką pani Collins! Autorka miała ogromną szansę na stworzenie trylogii stulecia, którą zapamiętają miliony... i będą wspominać historię z niekrytym zachwytem! Nie udało się  i  ja, niestety, finałową część będę wspominać z niesmakiem, żalem i rozgoryczeniem... 

CYTATY
„Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać.”

„Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie.”
Nie mogę uwierzyć, że tak normalnie wyglądam na zewnątrz, choć w środku mam kompletne pobojowisko.”

„najtrudniej jest wykorzenić najstraszniejsze wspomnienia, przecież je zapamiętujemy najlepiej.”

„Boję się umrzeć pod ziemią, co jest głupie, bo nawet jeśli zginę na powierzchni, to i tak zaraz pochowają mnie pod nią.”

„Ogień jest zaraźliwy! I jeśli my płoniemy, ty płoniesz razem z nami.”

„Jesteśmy niestałymi, głupimi istotami ze słabą pamięcią i ogromnym darem do samozniszczenia.”
„Ogień znów pokonał róże.”

„Smakujemy skwarem, popiołami i smutkiem - niezwykły koktajl jak na tak delikatny pocałunek.”

21 komentarzy:

  1. Ładny tytuł :P

    Jeśli zaś chodzi o Igrzyska Śmierci to jakoś nie czuję pociągu do tej trylogii, wszyscy wokół gderają, że to najlepsze książki jakie czytali, ale ja jakoś do nich pociągu nie czuję. Hmm... wnet stwierdzą, iż nie jestem człowiekiem :D

    A opinia ciekawa - duży + ode mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czuję się zupełnie jak Ty - uwielbiam całą trylogię, ale "Kosogłosa" uważam za najsłabszego.. jeśli chodzi o mnie, to mnie najlepiej wypadł tom pierwszy :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta część też podobała mi się najmniej, trochę się rozczarowałam, ale podobało mi się zakończenie poszczególnych wątków. Pierwszy tom jest najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cała seria jeszcze przede mną. Trochę szkoda, że ta wydała Ci się najgorsza, ale i tak w przyszłości z chęcią sięgnę po całą serię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu przeczytać tą serię, wszyscy ją tak zachwalają :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała, pozostałe jeszcze przede mną, ale mimo że są opinie że trzeci tom słaby to i tak sięgnę po niego, by sama się przekonać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. To tylko trylogia! Harry Potter ma 7 części, a jego czytanie to prawdziwa przyjemność, gdyż wydaje się, iż cykl jest wieczny. Tu mamy 3 książki, a ja chcąc wytrwać z nimi jak najdłużej, chce je jak najobszerniej rozłożyć w czasie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam tyko ,,Igrzyska..." i jakoś mnie nie ciągnie do dalszych częsci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja w sumie najbardziej lubię "W pierścieniu ognia", "Kosogłos" był już trochę inny, ale też mi się podobał.

    OdpowiedzUsuń
  10. O kurcze, to chyba ja czytałam jakąś inną wersję :P Jak dla mnie Kosogłos to najlepsza część, zamykająca całość w zgrabnych ramach. To powieść, która wywołała we mnie tyle emocji, ze przeryczałam pół nocy, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało z moimi ulubionymi bohaterami.

    OdpowiedzUsuń
  11. O, wreszcie ktoś kto podziela moje zdanie, bo większość chwali właśnie trzeci tom. Może nie oceniłam go aż tak krytycznie, ale podobał mi się mniej niż poprzednie.

    OdpowiedzUsuń
  12. o chociaż jedna osoba ma takie samo zdanie jak ja na temat trzeciego tomu. Też się zawiodłam, ale zakończenie mnie zaskoczyło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszyscy mówią, że ta część jest do kitu :( A mój mózg nie dopuszcza tego do wiadomości: "Collins napisała coś złego?! Niemożliwe..." Jestem świeżo po II i aż serce mnie boli na samą myśl że finał może tak wyglądać. Jednak zobaczymy, może będę wyjątkiem i powali mnie na kolana ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja wciąż do tyłu z tą trylogią. I choć tej części nie polecasz, to wciąż pamiętam Twój zachwyt nad pierwszą częścią i to mnie motywuje. Cóż, najwidoczniej autorka pojechała na opinii... Ale wolę sama się przekonać ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cała trylogia podobała mi się, ale czytałam ją na tyle dawno i na raz, że nie pamiętam konkretnych tomów. Ogólnie nie było źle.

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam trylogię Igrzysk Śmierci, jeszcze żadna książka mnie do tego stopnia nie wciągnęła, nie utożsamiła z bohaterami i nie przywiązała do siebie.
    Po zakończeniu czytania czułam jakąś pustkę, żal, że już koniec, chciałam więcej i więcej. Nie mogłam się oderwać, w jedną noc przeczytałam pierwszą, w kolejną drugą itp.
    Wszystkie książki mi się podobały, ale jeśli chodzi o jakiś szczególny stopień "podobania" to zdecydowanie poukładałabym je kolejnością - jedynka the best. dwójka świetna, ale jedynka lepsza, trójka doskonała, ale dwójka lepsza.
    Pierwsza część Kosogłosa również troszkę wynudziła, brakowało mi Peety, ich relacji, rozmów itp. Epilog trochę mnie zawiódł, szkoda, że był taki krótki, nie wiadomo za bardzo co z resztą bohaterów - Effie, Johanną itp.
    Natomiast tak jak wspomniałam na początku - zdecydowanie moje ulubione książki! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. film widziałam książki/ek nie czytałam , może się skuszę mimo ,ze 3 część tak jak napisałaś Cie wymęczyła

    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  18. Cała seria za mną. Bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale bym chciała przeczytać tą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  20. cała trylogia cały czas przede mną
    szkoda, że ostatnia część rozczarowuje :/

    OdpowiedzUsuń
  21. Cała seria za mną, najbardziej podobała mi się druga część, a ostatnia - lekkie rozczarowanie, to fakt.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...