sobota, 11 lipca 2015

"Dom kości" - Graham Masterton

Gatunek: THRILLER, HORROR, GROZA
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 288
Oprawa: miękka

Dostępność: TaniaKsiążka.pl
Wydawnictwo: REPLIKA



Wstyd, wstyd, straszny wstyd... Aż wstyd mi się przyznać, że ja, miłośniczka wszelkich horrorów i powieści grozy, po raz pierwszy miałam do czynienia z książką pana Mastertona. Tak, ja też nie wiem, jak to się stało!? Oczywiście, pióro tego pana chciałam poznać już dawno temu, ale wiadomo jak to jest u moli książkowych... Nad łóżkiem wielki stos książek do przeczytania, obok lista tytułów na następne 1000 pozycji i ciągle napływające do domu, kolejne przesyłki z książkami, które tylko powiększają, i tak duży już stos... Jednak w końcu udało się i zasiadłam do lektury, autorstwa jednego z największych królów grozy... I jak moje wrażenia? 

John, młody mężczyzna marzący o karierze gwiazdy rocka, podejmuje pracę w agencji nieruchomości. Nie jest to praca jego marzeń, jednak chłopak potrzebuje pieniędzy. Już pierwszego dnia pracy John zostaje poinformowany przez współpracowników o istnieniu listy domów, których sprzedażą zajmuje się tylko i wyłącznie szef, pan Vane. John zaintrygowany specjalną listą owych nieruchomości odkrywa, że wszyscy dotychczasowi mieszkańcy domów z listy szefa, zniknęli w tajemniczych okolicznościach... i postanawia rozwiązać mroczną zagadkę

Muszę przyznać, że teraz po przeczytaniu pierwszej powieści pana Mastertona, rozumiem już skąd ta sława, która owiewa jego nazwisko. Już wiem skąd tyle zachwytów nad jego powieściami. Wiem skąd ten tytuł jednego z najlepszych powieści grozy. Teraz już to wszystko wiem i wcale się nie dziwię, a wręcz wpisuję na listę lektur obowiązkowych kolejne tytuły z jego dorobku. A co mnie niezmiernie cieszy? że lista tytułów jest baaaardzo długa. Co najważniejsze pan Marterton ma lekki i przyjemny w odbiorze styl. Pisze płynnie i nie męczy czytelnika nudną i monotonną prozą. W tej powieści nie ma miejsca na rozległy wstęp, wręcz przeciwnie, akcja rozkręca się bardzo szybko i już po kilku pierwszych stronach, czujemy się zaintrygowani i wciągnięci w wir wydarzeń. Autor zaoszczędził nam również zbędnych wątków pobocznych i przedstawiona historia jest spójna i tworzy jedną całość, co jest dla mnie wielkim plusem, gdyż nie lubię wielowątkowości i setki niepotrzebnych bohaterów. 


Fabuła powieści jest bardzo pomysłowa. Wyobraźni nie można temu panu na pewno odmówić. Przyznaję, że było interesująco, emocjonująco i groźnie. Książka bardzo szybko mnie wciągnęła i bardzo szybko poznałam jej zakończenie, bo ciężko mi było odłożyć ją na półkę. Zdecydowanie była to historia oryginalna, nigdy nie spotkałam się jeszcze z niczym podobnym. Było ciekawie i zaskakująco i co najważniejsze, zakończeniem czuję się usatysfakcjonowana. Znajdziemy w tej książce elementy nadprzyrodzone, zjawiska logicznie niemożliwe, które nie każdemu mogą się podobać, mimo to uważam, że jest to historia warta uwagi, która zapewni dreszczyk emocji i miło spędzony czas. Jednak, żeby nie było tak pięknie i bezproblemowo przyczepię się, że popełniono w książce niewyobrażalną gafę... :) Przytaczając klasyk światowego kina -"Egzorcystę", główną bohaterkę przechrzczono na... Megan! Wielbiciele gatunku wyłowią ten błąd natychmiast. Jednak było to jedyne niedociągnięcie jakie zauważyłam. 

Pierwsze spotkanie z panem Mastertonem uważam za bardzo udane i mam nadzieję, że następne będą podobne. Zdecydowanie to pierwsze spotkanie na pewno nie będzie ostatnie. Tego jestem pewna. Pan Masterton mnie zauroczył. Przyjemnym stylem, ogromną wyobraźnią i talentem do tworzenia oryginalnych historii. Była tu zagadka, groza, dreszczyk emocji i akcja. Mnóstwo akcji, która od początku do końca pędziła jak szalona. Jeśli macie ochotę na książkę wciągającą, zaskakującą, z elementami zjawisk nadprzyrodzonych to proponuję sięgnąć po "Dom kości". Podejrzewam, że nie będziecie zawiedzeni. A na każdego, kto skończonej historii poczuje niedosyt, czeka na ostatnich stronach mały bonus... 3 opowiadania autora :)


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej Tania Książka!
Serdecznie dziękuję!

8 komentarzy:

  1. Lubię Mastertona, jednak jest to pisarz bardzo nierówny. Na pewno trafisz na świetnie napisane książki ale trafi się także kilka dość marnych:) I tak Ci zazdroszczę, że tyle jego książek przed Tobą:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze do czynienia z tym autorem, ale chętnie to zmienię skoro polecasz tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam to - jakiś autor, bardzo znany i chwalony, którego chcę przeczytać na "już", a więc najpewniej gdzieś za rok zdobędę książkę i za półotra roku zacznę czytać :) Ale lepiej późno niż wcale. Mastertona też nie znam. Ale opinie o nim nie zawsze były takie entuzjastyczne, choć ma swoje grono fanów... No cóż, warto wiedzieć, że można zaczynać przygodę z autorem od Domu kości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka też była moim pierwszym spotkaniem z autorem :) Nie czytałam jeszcze innych jego pozycji, ale zamierzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Według mnie ta książka jest fatalna, jak zresztą większość powieści Mastertona. To było, nawet jak na mój gust, zbyt absurdalne i przede wszystkim miernie wykonane. Dialogi strasznie uproszczone i banalne, zachowanie bohaterów zwykle idiotyczne - to nie moja bajka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. To w czym większość czytelników literatury grozy Mastertona gustuje mnie odrzuca. Renata zauważyła w recce, że styl "Domu kości" był bardzo prosty, bez szczegółowych opisów, a mnie taka lapidarność często razi (choć są wyjątki, jak Ketchum na przykład, który pobieżny styl rekompensuje znakomitymi historiami).
      Pomysł na fabułę "Domu kości" był całkiem zacny, ale niestety wykonanie pozostawiało sporo do życzenia - ta koncepcja aż prosiła się o dłuższe budowanie klimatu grozy i stopniowanie napięcia. Bez tego książka była dla mnie takim jednorazowym czytadełkiem, o którym zapomniałam krótko po skończonej lekturze.
      Ale thrillery moim zdaniem Masterton pisuje znakomite;)

      Usuń
  6. Nie znam jeszcze autora. Piszę "jeszcze", bo po tak pozytywnej recenzji koniecznie muszę się z nim zapoznać! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwsze powiadasz... ja mam już kilka jego książek za sobą i uważam, że ta jest przeciętna - ma wiele lepszych, ale skoro Ci się podobało, to jestem przekonana, że będzie tylko lepiej w przypadku innych! :)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...