...nie mam pojęcia... :)
gdyż rzadko zwracam uwagę na tytuły i raczej nie zaglądam ludziom pod okładkę ...ale się czyta! To najważniejsze! Czasem jadąc metrem bawię się w małego paparazzi, by pokazać Wam, że nawet tu, w Nowym Jorku, w dobie smartfonów i internetu, nie wszyscy dali się porwać technologii i są jeszcze ludzie, którzy doceniają wartość książki. Przyznaję, że dla takiego książkoholika jak ja, to wspaniały widok, lecz niestety dość rzadki, bo gdyby porównać liczbę oczu wlepionych w ekran telefonu i książkę, to telefon i iPod wygrywają ze znaczną przewagą. Ja osobiście nie lubię czytać w środkach komunikacji miejskiej, choć zaczynam się nad tym poważnie zastanawiać... może się w końcu do tego przekonam?
A jak to jest w Waszych miastach?
Widać jeszcze książkoholików?
hmm... przedstawiciel ciemnej strony mocy? :D ważne, że z książką! :) |
Smartfon kontra książka... |
Rodzinne czytanie na głos... ;) |
Każdy czyta jak umie.... ;) |
Temu panu na podłodze nic nie było... Zmęczył się chłop i postanowił uciąć sobie drzemkę.. |
Marsjanie atakują... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!