środa, 18 lipca 2018

"Miasteczko kłamców" - Megan Miranda


GATUNEK: THRILLER 
Tytuł oryginalny: All the Missing Girls
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 400
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Tomasz Bieroń
WYDAWNICTWO: ZNAK

28-letnia Nicolette, pracuje jako pedagog szkolny i wraz z narzeczonym, młodym prawnikiem, mieszka w Filadelfii. Pewnego dnia dostaje tajemniczy list: "Muszę z tobą porozmawiać. Ta dziewczyna. Widziałem tę dziewczynę". Wracają demony przeszłości. Nico wraca do Cooley Ridge, w Północnej Karolinie. Małego miasteczka, z którego pochodzi. Miasteczka, z którego uciekła 10 lat temu, zaraz po tym jak w tajemniczych okolicznościach zaginęła jej przyjaciółka Corinne Prescott. Niedługo po przyjeździe Nico w rodzinne strony znika Annaleise, kolejna młoda mieszkanka miasteczka. Ostatni raz widziana była kiedy wchodziła do tego samego lasu, w którym niegdyś zaginęła Corinne... lasu znajdującego się na tyłach rodzinnego domu Nicolette. Kolejna dziewczyna znika bez śladu i znów wszyscy mieszkańcy mają alibi i nikt nie wie, co się z nią stało.


"Ten Thriller to test dla Twojego umysłu. 
Będzie Cię trzymał w napięciu do ostatniej strony" 

- tak brzmi rekomendacja na okładce. Już kiedyś wspominałam co myślę o rekomendacjach osób sławnych, lub opiniach innych autorów, które wydawcy umieszczają na swoich książkach - w większości przypadków są one o niebo przesadzone i raczej mnie one bawią, niż przekonują do lektury. O wiele bardziej cenię sobie umieszczone w tym miejscu fragmenty recenzji blogerów. I choć nawet z koleżankami "po fachu" nie zawsze się zgadzam, to jednak do nich mam większe zaufanie. Swoją drogą naprawdę zastanawiające jest to, że często z okładki najbardziej popularni autorzy z danego gatunku obiecują nam te zaskakujące zwroty akcji, napięcie, grozę do ostatniej strony, wyczerpanie emocjonalne i w ogóle narobimy w spodnie, obgryziemy paznokcie do krwi... a później okazuje się, że przez połowę historii tak wieje nudą, że wypompowanie emocjonalne rzeczywiście jest, ale spowodowane nudą i staraniami, żeby nie usnąć z książką na nosie. Doprawdy nie wiem jak to się dzieje?! I nie muszę chyba mówić, że niestety i w przypadku tej książki, rekomendacja była sporo przesadzona.

"Ten Thriller to test dla Twojego umysłu." - owszem, mój umysł został przetestowany jak radzi sobie ze skupieniem, kiedy przez pierwsze pół książki wieje totalną nudą i kompletnie nic się nie dzieje. Przykro mi to mówić, ale wynudziłam się okropnie. Główna bohaterka wraca do rodzinnego miasteczka i następują jej wspomnienia sprzed 10 lat, domniemanie co mogło się stać z jej przyjaciółką, jałowe, nic nie wnoszące do historii rozmowy z dawnymi znajomymi i dawnym chłopakiem, potem spekulacje, o tym co mogło się stać z kolejną dziewczyną i... żadnej akcji. Zaczyna się dość ciekawie. Bohaterka dostaje tajemniczy list, który zmusza ją do powrotu w rodzinne strony. Wraca i opowiada nam co się zmieniło od jej wyjazdu. Spotyka się z byłym chłopakiem, bratem oraz ojcem... i tu zainteresowanie czytelnika się kończy. Temat listu i jego tajemniczej treści, który ściągnął Nico do miasteczka, tak naprawdę się urywa i nigdy nie dowiadujemy się o nim żadnych faktów. Nie muszę chyba mówić, że bardzo irytują mnie takie niedokończone wątki. 

"Będzie Cię trzymał w napięciu do ostatniej strony" - pomijając fakt, że to napięcie pojawia się niedługo przed finałem, to rzeczywiście... napięcie trzyma do końca. Powtórzę jeszcze raz, pierwsza połowa książki wlecze się jak flaki z olejem. Ciekawie zaczyna się robić dopiero po przebrnięciu tej pierwszej połowy. Przebrnąć, co prawda wcale nie będzie zbyt ciężko, bo książkę czyta się bardzo szybko. Duża czcionka, krótkie rozdziały i mimo wszystko przyjemny styl autorki robią swoje. Ja tę książkę przeczytałam w dwa podejścia, ale mimo wszystko, prócz nudy mam do niej jeszcze inne zastrzeżenia.

Po pierwsze bohaterowie są płytcy, papierowi, a do tego chyba żaden z nich tak naprawdę nie wzbudza sympatii czytelnika. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Ani Nico, ani jej brat, narzeczony, czy były chłopak... nikt nie wzbudził we mnie pozytywnych emocji. Zwłaszcza główna bohaterka irytowała mnie, zarówno swoim zachowaniem, jak i charakterem. Nie potrafiłabym się przyjaźnić z kimś takim, ba! Nie potrafiłabym nawet polubić nikogo takiego. Uważałam ją za gburowatą sztywniarę, wiecznie niezadowoloną, której ciężko się uśmiechnąć.

Po drugie, sposób w jaki została napisana ta książka tylko działa na nerwy. Mamy tu odwróconą chronologię. W rozdziale pierwszym bohaterka wraca do rodzinnego miasteczka, a następnie rozdziały zostają odwrócone i mamy wydarzenia jakby od końca do początku. Dzień 14 pobytu Nico w Cooley Ridge, dzień 13, dzień 12... Co to miało na celu? Chyba to, żeby książka miała 400 stron, a nie 150. Bo tak naprawdę akcja działa się w pierwszych dniach od powrotu bohaterki, a następnie już właśnie nie działo się nic, stąd nuda w pierwszej połowie historii. Autorka chciała chyba zabłysnąć, chciała być oryginalna, ale cóż, nie wyszło. Taka forma jest bardzo uciążliwa, bo ciężko jest się połapać, kiedy z każdym kolejnym rozdziałem masz wydarzenia, które działy się dzień wcześniej, przed tymi, które właśnie przeczytałeś. Dla mnie męczarnia i nieporozumienie... 

Ponadto fabuła dość przewidywalna, przynajmniej dla osób, które mają już sporo thrillerów i historii tego typu za sobą. Autorka złapała się bardzo utartego schematu, ponieważ chyba każdy z nas miał już do czynienia z historią typu "...i wróciła do miasteczka, z którego uciekła i musi zmierzyć się z demonami przeszłości...". No ludzie! Ile tego już było zarówno w literaturze, jak i w filmie?  Przykłady można mnożyć. Oczywiście, może i historie się różnią, ale już sam zarys na jedno kopyto zaczyna mnie zniechęcać. "Miasteczko kłamców" nie przedstawia żadnej misternej intrygi. Nietrudno odgadnąć kolejne wydarzenia. Muszę przyznać, że było kilka ciekawych fragmentów, miłych elementów zaskoczenia, ale to jednak za mało, żeby uratować tę pozycję. Niestety. 

Podsumowując - możesz sobie odpuścić i nie mieć poczucia straty. Ok, jeśli nie masz za sobą tysiąca thrillerów, zadowolisz się przeciętną opowiastką i niestraszne Ci przebrnąć przez nudny początek, śmiało sięgnij po tę książkę. Fabuła, a raczej jej finał może Cię zaskoczyć i może Ci się spodobać. Jeśli jednak nałogowo czytasz książki z tego gatunku, sporo już widziałeś i sam wiesz, że coraz trudniej Cię zadowolić, zaskoczyć i usatysfakcjonować, to lepiej nie trać czasu, bo tylko się zirytujesz... Ja mogłabym żyć bez znajomości tej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...