wtorek, 13 sierpnia 2019

Piszczałka - trauma z dzieciństwa... ;)


W 2018 roku świat obiegła szokująca wiadomość! W jednym z australijskich kin, doszło do fatalnej pomyłki. Przed seansem filmu dla dzieci, kiedy już wszyscy mali widzowie zajmowali swoje miejsca i na sali przygaszono światła, zamiast "Piotrusia Królika" na ekranie wyświetlono zwiastun horroru... I jak to zwykle w przypadku horrorów bywa, obraz dopełniała budząca grozę i budująca napięcie muzyka, z ostrymi efektami dźwiękowymi. Panicznie wystraszone dzieci krzyczały i płakały. Dorośli są oburzeni i twierdzą, że to zdarzenie może odbić się traumą na ich psychice... 

Oj tak, może...

Dawno dawno temu...
...w lutym 1989 roku, w ramach Kina Teleferii, kiedy już wszyscy mali widzowie zajmowali miejsce przed telewizorami, na kanale Telewizji Polskiej przy akompaniamencie jakiejś psychodelicznej, mrocznej muzyki, na ciemnym ekranie, pojawił się kudłaty potwór z wielkim wykrzywionym widelcem w ręce. Kilka scen później, kilkuletni chłopiec, podczas burzowej nocy, dostrzegł w oknie twarz potwora. Wtem nastąpiło zbliżenie... i w calusieńkim kadrze, zupełnie bez ostrzeżenia, pojawiła się oświetlona błyskawicami, paskudna i przerażająca twarz! Były to lata 80' więc na cuda techniki nie było co liczyć, ale ostre dźwiękowe efekty specjalne, to już każdy maluch załatwił sobie sam. Panicznie wystraszone dzieci też płakały z przerażenia! Też uciekały z krzykiem! Też  nie mogły potem spać!
Ale wtedy jakoś żaden dorosły nie był oburzony, bo... bo to nie była pomyłka! ;) 
Scena pochodziła bowiem, z nagrodzonego wieloma nagrodami, filmu... dla dzieci! ;)


"Ja kudłaty, durnowaty, reperuję stare graty" 
"Ja kudłaty, durnowaty, nie wiedziałem, co to "taty"

Ja miałam wtedy niecałe 4 lata i choć od tamtej pory minęło 30 (!) to fragmenty tego feralnego filmu, mogę opisać tak dokładnie, jakbym widziała go wczoraj! Takie wspaniałe mam wspomnienia z dzieciństwa ;) Kiedy dzieciom w wieku 3-4 lat, zapisują się w pamięci pierwsze trwałe wspomnienia, ja zamiast racuchów babci i pierwszej lalki Barbie znalezionej pod choinką, najlepiej pamiętam zbliżenie tej paskudnej wykrzywionej gęby, która podczas burzy zaglądała małemu chłopcu w okno! Ta scena poczyniła zamęt i straszliwe spustoszenie w moim dziecięcym umyśle i odbiła się traumą na mojej niedojrzałej psychice!

Dziś, ja i moi rówieśnicy, możemy z uśmiechem powiedzieć "Ja jestem z pokolenia Piszczałki, a ty? Co ty wiesz o życiu?!" ;) Ale wtedy, wcale nie było nam do śmiechu. Obecnie około 90% z nas, nadal jednogłośnie twierdzi, że ten kudłaty pomiot szatana doszczętnie zrył nam beret ;) Już słynna Buka z Muminków, uplasowała się dopiero na miejscu drugim, w rankingu koszmarów z dzieciństwa... Zgadzam się, bo choć mam już prawie 34 lata, do dziś nie mogę normalnie obejrzeć tego filmu! Co za idiota i skończony kretyn, stworzył TO dla dzieci?!?!



Stary i dobry Witalis traci nagle wzrok. 
Sierota Janek, którego Witalis przygarnął i wychował jak własnego syna, 
postanawia za wszelką cenę uratować wzrok mężczyzny. 
Chłopiec wyrusza do królestwa Ducha Ciemności, by stoczyć z nim walkę. 
Na starych bagnach spotyka dobrego diabła Piszczałkę, który od tamtej pory, 
staje się jego wiernym towarzyszem w dalszej podróży...




Tak wyglądał zarys filmu "Przyjaciel wesołego diabła". Zaczęło się w 1930 roku... od książki, autorstwa Kornela Makuszyńskiego. I najlepiej by było, gdyby na tym się skończyło ;) Niestety w 1986 roku Jerzy Łukaszewicz czerpiąc inspiracje z historii Makuszyńskiego, wyreżyserował baśń fantasy dla dzieci. Film zyskał wiele nagród na Międzynarodowych Festiwalach Filmowych i stał się prawdziwą legendą polskiej kinematografii...




Grupa harcerek na wycieczce w górach spożywa drugie śniadanie. 
Ktoś zabiera im jajko na twardo. 
Okazuje się, że to diabeł Piszczałka, który skutecznie wypłasza dziewczęta i nauczycielkę, 
a następnie parę turystów. Kosmaty Piszczałka wykrada również tort urodzinowy, 
przygotowany przez tatę dla 10-letniego chłopca, o imieniu Bi, 
poruszającego się na wózku inwalidzkim. 
Późnym wieczorem podczas burzy, do okna Bi zagląda jakaś straszna kosmata twarz... 
Rano podają w telewizji komunikat o pojawieniu się tajemniczego stwora, 
a mieszkańcy rozpoczynają obławę w celu  jego złapania...

"Bliskie spotkania z wesołym diabłem" powstały w 1988 roku, jako 5 odcinkowy serial. Również były to przygody Piszczałki, lecz już nie w formie baśni fantasy, gdyż akcja osadzona była w realnym świecie. Telewizja Polska emitowała serial w ramach Kina Teleferii dla najmłodszych w lutym 1989 roku. To właśnie wtedy i ja doświadczyłam, zarówno bliskich spotkań z Piszczałką, jak i licznych stanów przedzawałowych, oraz nocnych koszmarów, które zapamiętałam do dziś ;)

Tak naprawdę i film, i serial, miały pozytywne przesłanie i z powodzeniem mogłyby zostać ulubionymi filmami najmłodszych. Zdecydowanie jednak twórców poniosła wyobraźnia, lub właśnie wykazali się jej brakiem. Czy naprawdę nikt nie pomyślał, że taka postać, dodatkowo przedstawiona w takich scenach, raczej przerazi dzieci na śmierć, niż zyska ich sympatię?! I jeszcze ten jego widelec z wykrzywionymi zębami! Pal licho, gdyby był to zwykły widelec, ale nieee... gdzież tam! Ten był tak nieproporcjonalnie wielki, że stwór wyglądał jakby trzymał w ręce widły! No ludzie! Z czym do dzieci?! Dziś już wiem, że Piszczałka był dobrym diabełkiem. Był dobry, pomocny, przyjazny, zabawny, psotny i nieco niezdarny. Mógł dać się lubić! Coś jednak poszło nie tak... nie był zbyt urodziwy... był paskudny! ...i dlatego zamiast ulubieńcem dzieci, stał się uosobieniem ich traumy i trwałego uszczerbku na psychice :)




Tu podrzucam pierwszy odcinek serialu, o którym mowa ;)
Pamiętajcie, oglądacie na własną odpowiedzialność ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...