Zniesienie wiz do USA - co zmienia

Moja seria "Nowy Jork w pigułce" ,od początku swojego istnienia, cieszy się dużym zainteresowaniem. Dlatego będę ją kontynuować, gdyż tematów do omówienia, mam jeszcze dużo. Dziś Nowy Jork pozostanie na drugim planie, gdyż główną bohaterką będzie Ameryka... Od kilku tygodni mamy na tapecie, temat- zniesienie wiz do USA... Oczywiście, oficjalnej informacji jeszcze nie podano i w ciągu najbliższych 4 tygodni, raczej nikt takiej nie poda. Bieżący rok podatkowy kończy się dopiero 30 września, więc póki co, chodzą tylko "słuchy"... Podobno ktoś ma znajomego, którego znajomy ma znajomego, a tamten ma znajomego w ambasadzie amerykańskiej... 🤣 I podobno, procent odmów przyznania wizy do USA, spadł poniżej wymaganego progu 3% i wynosi w tej chwili 2,8%.  Ogłoszenie oficjalnego zaproszenia naszego kraju do ruchu bezwizowego nastąpi dopiero po 30 września, ale to już niemal pewne, gdyż mało prawdopodobne jest, by w ostatnim tygodniu września, liczba odmów wizowych, nagle tak poszybowała w górę, abyśmy znów znaleźli się ponad minimalnym progiem. W ten sposób, Polska spełnia wymogi, aby już niebawem każdy polski obywatel, mógł posiąść ten zaszczyt i ...wsiąść na pokład samolotu lecącego do Stanów!

Nasz premier, ten sam co twierdził, że mamy "zapierdalać za miskę ryżu", bo nam w Polsce za dobrze, szczerze zamartwia się, czy to zniesienie wiz do USA, nie poskutkuje znacznym wyludnieniem kraju! Po pierwsze - Panie Premierze! Dlaczego Pan się tym martwi, skoro sam Pan twierdzi, że mamy w Polsce przecież tak zajebiście?! Po drugie, hmm.. no w sumie, ja już widzę na lotniskach te tłumy chętnych, by przelecieć się za parę tysi za ocean, z opcją powrotu najbliższym kursem, a wy?! Bo tak w sumie, to tyle daje nam zniesienie wiz... czyli niewiele 🤣

Niestety, niewiele ludzi zagłębiło się kiedykolwiek w przepisy ruchu bezwizowego, więc tylko nieliczni orientują się, na czym on tak naprawdę polega oraz jakie są jego wady i zalety. Jak się okazuje, niestety duża część społeczeństwa, zupełnie inaczej wyobraża sobie ruch bezwizowy, niż to, jak on w rzeczywistości wygląda. Większość skupiała się na marudzeniu, że Polska jako jeden z nielicznych krajów na mapie Europy, ma obowiązek posiadania wizy! I wiecie co? Zależy jeszcze dla kogo, ale ruch bezwizowy nie jest do końca tak opłacalny, jak wam się wydaje... a wiecie dlaczego?

1. ZNIESIENIE WIZ DO USA - FORMALNOŚCI

Jak większość społeczeństwa wyobraża sobie brak obowiązku wizowego? Zero formalności. Zero opłat. Jedynie bilet i ważny paszport, by Ameryka stanęła przed nami otworem, jak granice każdego kraju należącego do Unii Europejskiej. Dając przy tym prawo do pobytu na czas nieokreślony i możliwość podjęcia legalnej pracy zarobkowej. Prawda jest jednak inna. Wyjazd do USA podczas przynależności do Visa Waiver Program, to nie to samo, co wyjazd do Anglii i  krajów europejskich.

Brak obowiązku wizowego, dotyczy tylko wyjazdów turystycznych i biznesowych, które nie uprawniają do podjęcia pracy zarobkowej, ani do rozpoczęcia nauki. Wybierając się do Stanów w każdym innym celu, niż turystyczny, nadal mamy obowiązek ubiegania się o wizę.

Obowiązujący do tej pory, ruch wizowy, wiele osób, uważało za poniżający. Należało wypełnić formularz internetowy, wnieść jednorazową opłatę urzędową wysokości $160, czyli około 630 zł, oraz udać się do ambasady na rozmowę z konsulem. Rozmowa z konsulem, przy okienku jak na poczcie, trwała około trzech minut i nie widziałam, żeby ktokolwiek tam prosił, klękał, błagał, szlochał i zalewał się łzami! Co dziwne, nawet nikogo nie chłostali! Dacie wiarę?! W większości przypadków przyznawano wizę turystyczną, od razu na 10 lat. Co dawało możliwość wielokrotnego podróżowania do Stanów, a oprócz kupna biletu, nie było już żadnych dodatkowych formalności, ani opłat.

Po przystąpieniu do programu bezwizowego, leży na nas obowiązek rejestracji, każdego wyjazdu, w elektronicznym systemie ESTA i uzyskanie autoryzacji. Jednorazowa aplikacja w systemie wymaga opłaty $14, czyli około 55 zł. W tej sytuacji, osoby często podróżujące do Stanów, np. w celach biznesowych, będą na tym stratne. W przypadku np. 30 wizyt w Stanach, w przeciągu 10 lat ważności wizy, obowiązywała jednorazowa opłata $160. Teraz za 30 podróży zapłacimy Amerykanom już ...$420, a nie $160!

2. ZNIESIENIE WIZ DO USA - PRZEJŚCIE GRANICZNE

Podczas ruchu wizowego, promesa wizy, uzyskana w ambasadzie w Polsce, nie daje nikomu gwarancji, wjazdu na terytorium Stanów Zjednoczonych. Ostateczną decyzję, zawsze podejmuje oficer służby imigracyjnej, podczas kontroli paszportów, na przejściu granicznym. Dopiero, jeśli nic nie wzbudza wątpliwości, oficer wydaje prawidłową wizę, oraz określa długość pobytu.

W przypadku wizyty turystycznej, prawie zawsze jest to okres 6 miesięcy. Terminu należy bezwzględnie przestrzegać, gdyż każdy dzień nielegalnego pobytu, podlega surowej karze. Nielegalny pobyt do 180 dni, skutkuje rocznym zakazem wstępu na teren Stanów Zjednoczonych. Powyżej 180 dni do 1 roku, daje 3 lata zakazu wstępu, a ponad rok nielegalnego pobytu, to zakaz wstępu na 10 lat.

Po przystąpieniu do programu ruchu bezwizowego, obywatele naszego kraju będą mogli podróżować do USA w celach turystycznych i spędzić tam do 90 dni. Nie dotyczy to jednak Polaków, którzy po 1 marca 2011 roku odwiedzili Koreę Północną, Iran, Irak, Libię, Somalię, Sudan, Syrię i Jemen, w celach innych, niż dyplomatyczne lub wojskowe. To samo dotyczy tych, którzy posiadają obywatelstwo, któregoś z wymienionych narodowości. Takie osoby będą musiały posiadać wizę na takich warunkach jak dotychczas.

Zniesienie wiz nie oznacza również braku kontroli nad tymi, którzy do USA wjeżdżają. Wymagany będzie biometryczny paszport, z pobraniem odcisków palców, ważny przez co najmniej 6 miesięcy, od daty przylotu do Stanów, a decyzja nadal należała będzie do oficera na przejściu granicznym. Oficer służby imigracyjnej może odesłać do Polski każdą osobę, która wzbudzi choćby najmniejsze podejrzenia co do prawdziwego celu przyjazdu do USA.

2. ZNIESIENIE WIZ DO USA - PRZYWRÓCENIE OBOWIĄZKU WIZOWEGO

Zniesienie obowiązku wizowego, wcale nie oznacza, że nie można go przywrócić. Uprawnienie do ruchu bezwizowego może być wycofane w każdej chwili. Wciąż działać będzie zasada progu 3% odmów prawa wjazdu, która tym razem sumowana będzie na przejściach granicznych. Ponadto jeśli Stany Zjednoczone uznają, że obywatele danego kraju w większym, niż wcześniej stopniu, naruszają ograniczenia, takie jak praca bez pozwolenia, lub przekroczenie dozwolonego okresu pobytu - wizy wrócą. Udział Argentyny i Urugwaju w programie został odwołany, właśnie z tych powodów.

Biorąc pod uwagę podróż do Ameryki tylko w celach turystycznych, trzeba przyznać, że ruch bezwizowy jest opłacalny. 3 miesiące w zupełności wystarczą, by zwiedzić Stany, poderwać Andżelinę Dżoli, czy zostać żoną Hollywood...  Jednak planowanie wyjazdu w celu podjęcia pracy i osiedlenia się tam na stałe, jak to miało miejsce kilka lat temu, podczas emigracji Polaków chociażby do Wielkiej Brytanii, nie będzie miała racji bytu. Trump nie pozwoli sobie od razu na wywożenie zielonych z jego kraju! To ty masz zostawiać dolary u niego, a nie je wywozić! Brak obowiązku wizowego wcale nie uprawnia do podjęcia pracy. Po drugie, wiesz co? Dobrze, że bilet powrotny miałbyś już wykupiony... Bo przez 3 miesiące chyba tylko na niego byś zarobił... ;) 

I teraz załóżmy, że Jan Kowalski wpada na pomysł, że poleci do Stanów zarobić parę dolarów... Zostawia żonę i ląduje w Nowym Jorku, bo tam pracy jest pod dostatkiem... kupił bilet w obie strony, bo musiał, za około 3 tysie (około $850) i ma 3 miesiące legalnego pobytu. Pierwszy tydzień szuka pracy i pokoju. Czym prędzej pędzi na Greenpoint, bo doszły go słuchy, że tu po polsku się dogada i najszybciej coś znajdzie. Wynajął sobie tam pokoik za minimum $800 miesięcznie i znalazł pracę na czarno. Na początek, bez perfekcyjnej znajomości języka i pozwolenia na pracę, nie może liczyć na więcej, niż jakieś $2500 miesięcznie...

$2500 pensji - $800 za pokój - min. $1000 wyżywienie ($30 x 30 dni) a $30 dziennie to chyba absolutne minimum! ...zostaje mu miesięcznie $700 oszczędności. Gdyby pracował pełne 3 miesiące, a nie pracował, zarobiłby około $2100. Zwrócił mu się bilet i zostałoby jakieś ...3400zł - 4000zł ...i musiałby wracać. Jeśli wróci do Polski na miesiąc, to prawie tyle samo, ile zarobił musiałby znów wydać na bilety! Jeśli nie wyjedzie, tylko nielegalnie przedłuży sobie pobyt, to narobi sobie kłopotów, a żony i tak już do niego wpuszczą 😉

Hmm... Czy na tym polega American dream?! 🤔

Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak czekać...

Niebawem Ci, którzy najbardziej okazywali wzburzenie, twierdząc że obowiązek wizowy był poniżający, zaczną się irytować, że tak naprawdę był on bardziej opłacalny... 

Masz ochotę na więcej moich tekstów o Ameryce i Nowym Jorku?
Zapraszam TUTAJ ;)