Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "7 razy dziś" - Lauren Oliver. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "7 razy dziś" - Lauren Oliver. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 lutego 2013

"7 RAZY DZIŚ" - Lauren Oliver

Rok wydania: 2011
Ilość stron: 384
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Mateusz Borowski


OPIS WYDAWCY
Co by było gdybyś miał tylko jeden dzień do przeżycia? Co byś zrobił? Kogo byś pocałował? I jak daleko byś się posunął, aby ocalić swoje życie?

Samantha Kingston ma wszytko - najbardziej uroczego chłopaka, trzy wspaniałe przyjaciółki i pierwszeństwo we wszystkim w szkole Thomasa Jeffersona, od najlepszego stolika w stołówce po najbardziej pożądane miejsce na parkingu. Piątek dwunastego lutego powinien być kolejnym dniem z jej sielankowego życia.
Jednakże zamienia się on w jej ostatni dzień życia. Wtedy dostaje drugą szansę. Siedem szans. Przeżywając ostatni dzień w ciągu jednego tygodnia, rozwikła tajemnicę swojej śmierci. Odkryje prawdziwą wartość wszystkiego, co może stracić...

MOJA OPINIA
Na tę książkę "zachorowałam" nagle... Tak, jak zwykle zapada się na grypę. Najpierw dziesiątki razy widziałam jej tytuł i okładkę, pojawiające się na blogach i nie interesowała mnie w najmniejszym stopniu, choć jej recenzje były zwykle pochlebne. Przechodziłam obok niej zupełnie obojętnie, nie widziałam żadnego punktu zaczepienia, dzięki któremu miałabym po nią sięgnąć... Wręcz przeciwnie - okładka wydawała mi się wyjątkowo nieciekawa i kojarzyła mi się z ckliwym romansem i powieścią typu "w pogodni za szczęściem do utraty tchu...". Aż pewnego dnia,  na jednym z blogów zatrzymałam się dłużej na recenzji tejże książki. Nagle dopadło mnie olśnienie - "zaraz, zaraz... napisała to Lauren Oliver?! ta sama co zachwyciła miliony czytelników powieścią 'Delirium'?!". Tak, to autorka pierwsza przyciągnęła mnie do tej pozycji! Następnie przeczytałam opis i zabrałam się za intensywne poszukiwanie własnego egzemplarza... Kilka dni później "7 razy dziś" zagościło w mojej domowej biblioteczce.

17-nastoletnia Sam Kingston ma wszystko to, czego może chcieć każda nastolatka. Najprzystojniejszego chłopaka w szkole, trzy wspaniałe przyjaciółki, Ally, Elody i Lindsay, z którymi prawie się nie rozstaje i popularność... Ona i jej koleżanki wiodą prym w szkolnym społeczeństwie, są zapraszane na wszystkie imprezy i wydaje im się, że świat leży u ich stóp. Piątek, 12 lutego miał być dla Sam kolejnym zwykłym dniem... Nikt się nie spodziewał, że okaże się ostatnim dniem jej życia, który będzie przeżywać, aż 7 razy... Sam dostaje szansę, aby naprawić wyrządzone zło, poznać tajemnicę swojej śmierci..

„Tak chyba wyglądają wszystkie pożegnania - przypominają skok w przepaść. 
Najtrudniej podjąć decyzję, że się to zrobi. 
Kiedy już się leci, nie można zrobić nic innego, jak tylko się temu poddać.”

Przyznam, że mimo wszystko sięgałam po tę książkę pełna obaw... Nie za bardzo wiedziałam czego mogę się spodziewać, po tak oryginalnej fabule. Poza tym moje ostatnie spotkania z powieścią młodzieżową nie były zbyt udane i wywnioskowałam, że po prostu chyba już z nich wyrosłam. Miałam jednak nadzieję, że moje obawy szybko zostaną rozwiane... Nie myliłam się!
Początki były dość trudne. Co prawda, autorka od razu przedstawia nam zarys fabuły i czujemy się zaintrygowani, jednak później akcja nieco zwalnia, by od początku, krok po kroku wprowadzić nas w ciąg wydarzeń. Przez pierwsze 120 stron nieco się nudziłam. Nie działo się nic ciekawego i czytanie szło mi  dość opornie. I już miałam wątpliwości czy wytrwam... czy nie odłożę książki z powrotem na regał...  Na szczęście tego nie zrobiłam!

Potem już było coraz lepiej. Wydarzenia zaczęły nabierać tempa, akcja się rozwinęła do tego stopnia, że pozostała część książki zajęła mi zaledwie dwa wieczory - tak, jak na początku nie mogłam się do niej zabrać, tak potem, nie mogłam się oderwać! Czytało się bardzo szybko, płynnie i lekko. Autorka ma bardzo przyjemny w odbiorze styl. Posługuje się prostym językiem, a stworzone przez nią postaci są wyraziste, dopracowane i ...nieidealne, dzięki czemu wydają się bardziej rzeczywiste. Dzięki pierwszoosobowej narracji, szczegółowo poznajemy obawy, myśli i odczucia głównej bohaterki. I dokładnie obserwujemy przemianę wewnętrzną jaką przechodzi...

„Może dla ciebie jest jakieś jutro. 
Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować”

Przyznam, że książka wywarła na mnie wielkie wrażenie. Zmusiła mnie do refleksji, dała do myślenia i dzięki niej zastanowiłam się przez chwilę nad własnym życiem. Każdemu z nas wydaje się, że zawsze jest jakieś jutro... Często powtarzamy sobie "od jutra zacznę się odchudzać..", "od jutra wezmę się za naukę...", "od jutra zacznę ćwiczyć...", "od jutra zacznę postępować inaczej..."... a gdyby tak jutro miało nie nadejść? Przecież nie wiemy ile czasu nam zostało! A może jutro już nas nie będzie?! Życie jest przecież takie kruche i ulotne! Warto więc już dziś zatrzymać się na chwilę i zastanowić - czy jestem dobrym człowiekiem? Co bym zrobiła, gdyby dziś był ostatni dzień mojego życia? Kogo bym przeprosiła? Komu powiedziała, że kocham? Z kim chciałabym spędzić ten ostatni dzień mojego życia? Przecież ja nie będę miała drugiej szansy jak główna bohaterka tej powieści! Moja szansa jest właśnie dziś!

Warto sięgnąć po tę książkę. Ja będę ją miło wspominać i choć była to typowa przedstawicielka powieści młodzieżowej, w trakcie czytania nie raz zatrzymywałam się na chwilę, aby zaznaczyć wartościowe cytaty i fragmenty, które warto przemyśleć i do których wato wrócić. Polecam lekturę każdemu i jestem pewna, że w trakcie czytania choć raz zatrzymacie się i pomyślicie.. "A gdyby moje jutro miało nie nadejść?!" 

CYTATY
"Podobno tuż przed śmiercią całe życie staje człowiekowi przed oczami. W moim przypadku było inaczej"

„Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować”

„Tak chyba wyglądają wszystkie pożegnania - przypominają skok w przepaść. Najtrudniej podjąć decyzję, że się to zrobi. Kiedy już się leci, nie można zrobić nic innego, jak tylko się temu poddać.”

„Ale kiedy noc się zaczyna, wszystko jest możliwe.”

„Niebo akurat wygląda dokładnie tak samo. Pewnie na tym polega cała tajemnica, kiedy próbuje się wrócić do przeszłości. Trzeba spojrzeć w górę.”

„Czasem boję się zasnąć z powodu tego, co za sobą zostawiam.”

„Po to są właśnie najlepsi przyjaciele. Tak właśnie postępują. Pilnują, żebyś nie spadł w przepaść."

„Nadzieja trzyma przy życiu. Nawet po śmierci jest to jedyna rzecz, która trzyma przy życiu.”

„Przez większą część czasu - przez dziewięćdziesiąt dziewięć procent czasu - po prostu nie wiesz, jak i dlaczego nitki się ze sobą wiążą, i nie ma w tym niczego złego. Robisz coś dobrego, a zdarza się coś złego. Robisz coś złego, a wydarza się coś dobrego. Nic nie robisz, a wszystko wybucha.”

„Dobry przyjaciel nie zdradzi Twojego sekretu. Najlepszy przyjaciel dopilnuje, żebyś nie zdradził swojego sekretu.”

„jeśli przekroczysz pewną granicę i nic się nie dzieje, to granica traci znaczenie.”

„To dziwne, jak wiele można o kimś wiedzieć, nie wiedząc wszystkiego. A wciąż nam się wydaje, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy poznamy całą prawdę.”

„Zabawne: mogłoby się wydawać, że kiedy dzieje się coś strasznego, to wszystko inne schodzi na dalszy plan, jakby człowiek zapominał, że chce mu się sikać, jeść czy pić, ale to nie do końca prawda. Chyba raczej ciało oddziela się od ciebie, jakby cię zdradzało, wlecze się swoim rytmem, głupie i zwierzęce, i nadal domaga się wody, kanapek i ubikacji, podczas gdy twój świat właśnie się rozpada.”

„Platon wierzył, iż cały świat - wszystko, co widzimy - to tylko cień na ścianie jaskini. Nie widzimy prawdziwych rzeczy, tych rzucających cienie I tak się teraz czuję, jakby otaczały mnie cienie, jakbym widziała tylko odbicie rzeczy, a nie ją samą.”

„ten , kto spędził choć jeden dzień w liceum, wie dobrze, że trzeba trzymać się razem przeciwko rodzicom, nauczycielom i glinom. Tu przebiega jedna z tych niewidzialnych granic między nami a nimi.”
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...