Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Zielna mila" - Stephen King. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą "Zielna mila" - Stephen King. Pokaż wszystkie posty

środa, 25 kwietnia 2012

"ZIELONA MILA" - Stephen King

„Każdego z nas czeka śmierć, bez
wyjątku, ale Boże... czasem Zielona Mila
wydaje się taka długa.”


OPIS WYDAWCY
Rok 1932. W USA trwa Wielki Kryzys; panuje głód i bezrobocie. Paul Edgecombe pracuje jako strażnik w więzieniu Cold Mountain, do którego trafiają ci, na których państwo postawiło już krzyżyk. To dla nich przeznaczone jest specjalne pomieszczenie przylegające do bloku E, gdzie na drewnianym podium stoi krzesło elektryczne zwane Starą Iskrówą. Ostatnia droga każdego z więźniów będzie prowadzić po zielonym linoleum.
Nikt nie wydaje się bardziej zasługiwać na śmierć niż John Coffrey, czarny olbrzym, skazany za przerażającą zbrodnię, której dopuścił się na dwóch małych dziewczynkach. Nie mogłem nic pomóc, powtarzał, gdy go schwytano. Próbowałem to cofnąć, ale było już za późno... Ten, kto sądzi, że wymierzenie sprawiedliwości okaże się łatwe i proste, jest w wielkim błędzie - o czym przekona się podejmując z Johnem Coffeyem kosfilm został narzmarną podróż przez Zieloną Milę...

(415 stron)



MOJA OPINIA 
Film pt "Zielona mila" zna chyba każdy... Śmiało można uznać go za klasykę kina. Każdy pamięta postać strażnika więziennego Paula Edgecombe, wzorowo zagranego przez jednego z najlepszych aktorów naszych czasów - Toma Hanksa. Nikomu tez nie umknie z pamięci postać ogromnego czarnoskórego skazańca Coffey'a, granego przez Michaela Clarke Duncana. I nikt, kto obejrzał choć raz tę wybitną ekranizację, nie zapomni całej przedstawionej w nim wzruszającej historii.

"Zielona mila" jest to opowieść Paula. Poznajemy go jako starego człowieka, spędzającego resztę życia w domu spokojnej starości. Wspomina on swoją pracę stażnika więziennego na bloku śmierci. Wykonał tam dziesiątki wyroków, lecz żaden ze skazańców nie utkwił mu tak w pamięci jak John Coffey... Niewinny John Coffey... Omyłkowo uznany za winnego, człowiek o wielkim dobrym sercu, nie rozumiejący podłości tego świata.

Po książkę sięgnęłam zaraz po obejrzeniu ekranizacji i wiedziałam, że się nie zawiodę! Zarówno książka jak i film wzrusza i podejrzewam, że każdemu odbiorcy zakręciła się chociaż jedna łezka w oku... Tak jak mnie. Historia pochłonęła mnie od pierwszych stron. Bardzo dobrze napisana w specyficznym stylu z jakiego znany jest King! Czyta się łatwo, autor nie zamęcza czytelnika niepotrzebnymi opisami i zbędnymi, nic nie wnoszącymi wątkami. Poza tym, co ważne, książka nie przynudza, nie ciągnie się... za to wzbudza w czytelniku emocje nie mniejsze niż genialna ekranizacja! Ja byłam zachwycona całą historią. Wzruszyłam się wielokrotnie i choć uwielbiam książki, które wywołują we mnie całą gamę uczuć, uwielbiam wzruszające historie, które kończą się tragicznie, to w przypadku tej powieści żałowałam, że zakończyła się ona tak, a nie inaczej...

Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie. Z zainteresowaniem śledziałam kolejne wydarzenia, z zaciekawieniem przewracałam kolejne strony powieści, zagłebiając się w przedstawione wydarzenia. Poznając kolejno bohaterów zaczynałam odczuwać wobec jednych sympatię, wobec innych niechęć... Spore emocje wywoływały we mnie sceny przedstawiające kolejne egzekucje skazańców. Choć byli zbrodniarzami, niektórzy wywoływali we mnie pozytywne emocje i ze łzami w oczach śledziłam ich pobyt w celi śmierci... Sceny egzekucji przyprawiały mnie o gęsią skórkę oraz... żal. Ponieważ nie jestem zwolenniczką kary śmierci. Nawet wobec wyjątkowo okrutnych zwyrodnialców, morderców. Uważam, że powinni dozywotnio gnić w więzieniu, ale ŻYĆ i ponosić ciężar bytu z poczuciem winy, nie raz z wyrzutami sumienia. A odpowiednią karę wymierzy im Bóg. Bóg wymierza sprawiedliwość! Czyjeś życie, nawet wielkich zbrodniarzy, nie powinno zależeć od innego człowieka... Należy mieć szacunek dla każdego ludzkiego istnienia! A przez karę śmierci, w moich oczach, coraz bardziej upodabniamy się do zwierząt... Tak, wiem. To kontorwersyjny temat i można by długo o nim dyskutować. Mnie cieszy jednak to, że w naszym kraju nie wykonujemy takich egzekucji...

Cóż więcej mogę napisać? Tylko tyle, że tę powieść polecam każdemu! To wspaniała, wzruszająca powieść, która dostarczy wielkich emocji, każdemu kto po nią sięgnie...


CYTATY

„Każdego z nas czeka śmierć, bez wyjątku, ale Boże... czasem Zielona Mila wydaje się taka długa."

„Nawet dziwna miłość jest lepsza od braku miłości."

„Jestem zmęczony, szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę... Codziennie... Za dużo tego. To tak, jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas."

„Śniłam o Tobie. Śniłam, że błądzisz gdzieś w mroku, podobnie jak ja. Odnaleźliśmy się.”

„Ale ludzie kochają hipokrytów - rozpoznają w nich samych siebie i zawsze robi im się ciepło na sercu, gdy złapie się kogoś innego ze spuszczonymi gatkami i kutasem na wierzchu.”

„Rozumiałem, co czuje, lecz moim zdaniem nie miała racji. Pan Dzwoneczek lubił gonić i popychać przed soba szpulkę; po wszystkich tych latach wciąż bardzo to lubił. Wszyscy powinniśmy tak wytrwale dochowywać wierności naszym pasjom.”


„Czy myśli pan, że jeśli człowiek szczerze żałuje tego, co zrobił, może wrócić do czasu, który był dla niego najszczęśliwszy, i żyć w nim całą wieczność? Czy tak wygląda niebo?”


„Jeśli człowiek nie pamięta, kto go skrzywdził, nie zawraca sobie tym głowy w nocy.”

„Przykro mi, że jestem tym, czym jestem.”


„Staraj się znosić to dzień po dniu i resztę zostaw Bogu. Nie jesteś w stanie zrobić niczego więcej.”

„Zabił je ich miłością, ich wzajemną miłością. Teraz pan widzi jak to jest. Tak jest codziennie... na całym świecie.”

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...