Byc w NY i nie przezyc chwil grozy, to jak pojechac do Paryza i nie zobaczyc Wiezy Eiffla... Nie godzi sie! :P Wiec nie zdziwilo mnie zbytnio jak, pewnego beztroskiego dnia, otoczylo mnie z kazdej strony tysiac radiowozow policyjnych, rozswietlajac wieczorne niebo (i zarazem pol Nowego Jorku :P ) niebiesko-czerwonymi mrygajacymi barwami i zagluszajac zgielk miasta, wyciem syren... :) wiem, widzicie juz oczyma wyobrazni jak klada mnie na ziemi, zawijaja w kaftan bezpieczenstwa, (dla pewnosci jeszcze zakuwaja nogi w kajdany :P ) po czym pakuja mnie w kilku basiorow w kominiarkach do radiowozu i recytuja magiczna formulke, ze mam prawo zachowac milczenie... a ja ze swoja rozdarta, wredna geba ani mysle z tego prawa korzystac :P ale zaskocze Was! i zdejme ten usmiech nadziei, ktory rozblysl na Waszych twarzach :P - FBI do tej pory nie puscilo za mna listu gonczego :P nie zlapano mnie na dilerce. paserce, handlu organami, ani na praniu brudnych pieniedzy :P nie napadlam tez nikogo, nie pobilam, ani nie zgwalcilam...! :D (a to ci dopiero niespodzianka, co? :P ) Zastanawiacie sie wiec jak to sie stalo, ze jestem taka grzeczna a zostalam otoczona przez wszystkie jednostki policji w NY... ?
Drugiego dnia swiat Bozego Narodzenia, (ktory nie jest juz tu swietem i jesli wypada w srodku tygodnia normalnie zaginasz do pracy), wpadlam ze znajomymi w wir shoppingu :) przeszlam wiec galerie wzdluz i wszerz (raz i drugi :P ), buszuje sobie w najlepsze w jednym ze sklepow (a moze i w dwoch naraz? :P ) i swietnie mi te zakupy ida (kiecki, gacie, majtki, srajtki...) dopoki ktos nie smial zaklocic mojej zakupowej weny!
Slysze krzyki, wrzaski, piski, na ktore na poczatku nie zwrocilam uwagi myslac, ze to inne kobiety wpadly w szal zakupow (co w tym dziwnego?! wiemy ze zakupy w kobietach wyzwalaja najdziksze instynkty :P ) jednak w mojej znajomej zachowanie to wzbudzilo podejrzenia, pyta wiec czlowieka czy to tylko jakas kobieta znalazla swoje wymarzone buty i wzywac egzorcyste? czy dzieje sie cos powaznego?! W odpowiedzi od ochroniarza slyszymy, ze w glownym holu, na wyzszym poziomie, prawdopodobnie jest ...strzelaniana i na razie mamy zostac tutaj! (wiecie, nie przeszkadzajcie sobie, grzebcie w majtkach dalej, a gdyby kogos to interesowalo bedziemy informowac was na biezaco... zyczymy udanych zakupow! :) stoje wiec jak wryta, bo jak to strzelanina?! toc ja bron tylko na filmie widzialam! i strach po plecach przebiega, bo przeciez zakladniczka nigdy nie bylam, szkoly aktorskiej nie skonczylam i co jak sie nie sprawdze?! - Przemyslenia me przerywa glos z glosnikow sklepowych, oznajmiajacy, ze zakupow na dzis juz koniec, spadac mamy, bo ewakuacje zarzadzili! (dziekujemy, zapraszamy ponownie!). Wychodze wiec spokojnie z tlumem, bo tysiace cwiczen ewakuacji w szkole podstawowej nie poszlo w las (i czlowiek wie jak sie zachowac), wyczlapuje sie bocznym wyjsciem (z grzecznosci nawet majty odlozylam, a kolezanka rondel co by go nie ukrasc), jestem juz na zewnatrz, patrze a tu ....wesole miasteczko?! tyle kolorowych swiatelek! tyle radiowozow wszedzie naokolo, wszystkie jednostki z calego Jorku chyba sie zjechaly!! ze poczulam sie jak cudownie ocalona zakladniczka (ze sceny, ktora tez widzialam kiedys na filmie!)
...Teraz juz tylko znalezc samochod, ktory zostawilysmy na parkingu "purpurowe fiolki". Po godzinie poszukiwan (bo jak to z babami - ewakuowali nas innym wyjsciem niz weszlysmy... a zmyslu orientacji brak :P ) i odnalezieniu igly w stogu siana (mam na mysli samochod) siedze juz wygodnie, oddalam sie od miejsca zbrodni i nadal podziwiam! cala galeria otoczona, najblizsze skrzyzowanie zamkniete, niebiesko-czerwona luna nad budynkiem galerii i cicha mysl "fuck! przeciez takie rzeczy tylko w filmie!" a tu do zwyklego warzywniaka pojdziesz i spotka cie scena, ze tylko czekac az zza rogu zaraz Segal wyskoczy!! :) Wracajac do domu grzebiemy w necie, poszukujac wiadomosci (co?! jak? dlaczego?! bo gdzie to przeciez wiemy) i dowiadujemy sie, ze z ta strzelanina troche ich ponioslo, bo to tylko dwoch kolesi w dziale z knajpami o kotleta sie zlapalo... :P dali sobie po ryjach, jak normalni cywilizowani ludzie! tylko reszta towarzystwa dzika, jakby z drzewa zlazla, nieogarnieta taka w panike wpadla, bo juz im sie jesc odechcialo! :) a nie laska to grzecznie powiedziec "dziekuje, nie jestem glodna"?!
Takie rzeczy jak na filmie, to tu w Nowym Jorku czasem się zdarzaja, choć akurat Nowy Jork jest jednym z najbezpieczniejszych miast w Stanach ! Jednak niektórzy mieszkańcy pistolety maja i w portkach nosza! Czasami podobno wyjmuja i ich uzywaja! Stad panika jak sie dwoch w knajpie za ryje zlapalo... Bo jak koles cie wkurzy bo na balet nie chce isc (co?! ze mna sie nie napijesz?!), albo pani w sklepie zapyta "a moze byc bez centa?!" zawsze mozesz pomachac "ganem" przed nosem i dac do zrozumienia, ze nieco urazilo Cie to i owo, a centy to ty do skarbonki zbierasz :) i jak nie ma jednego, to moze ci oddac cala kase! A jesli widzieliscie kiedys na filmie sensacyjnym poscig, jak radiowozy na sygnale gonia auto, otaczaja je na ulicy i wywlekaja kierowce na maske, to nie byl to film sensacyjny tylko dokumentalno -przyrodniczy (aż zdziwko bierze, że nie czytala Krystyna Czubowna ostatnio przed mym nosem jakiegos mlodzienca na tak wywlekli! Ale coz, to pewnie niegrzeczny chlopaczyna byl... :) moze zabral babce rente czy cos... :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!