czwartek, 11 stycznia 2018

"Młody świat" - Chris Weitz


GATUNEK: POWIEŚĆ MŁODZIEŻOWA, FANTASTYKA
Tytuł oryginalny: The Young World
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 360
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Olga Siara
WYDAWNICTWO: INSIGNIS

Świat opanowała epidemia, która zabiła wszystkich dorosłych i wszystkie dzieci. Przy życiu zostały jedynie nastolatki.. ale i one nie są bezpieczne, gdyż po osiągnięciu dojrzałości, zachorują i tajemniczy wirus uśmierci i ich. Wyobraźcie więc sobie Nowy Jork po upadku cywilizacji, gdzie rządzi młodzież. Gdzie jedzenie zdobywa się z wielkim trudem, często kosztem czyjegoś życia. Gdzie każdy może mieć dostęp do broni, a seks nie grozi ciążą, ponieważ ludzie nie mogą się już rozmnażać. Młodzi podzielili się na obozy. Jedni zamieszkują Uptown Manhattan, inni Bryant Park i The New York Public Library, Union Square, a jeszcze inni żyją w podziemnych tunelach metra, ukrywając się przed silniejszymi osobnikami... Jeff i jego ekipa osiedlili się na Placu Washingtona. Jeff po śmierci starszego brata został mimowolnym przywódcą grupy. Pewnego dnia, Mózgowiec, jeden z jego przyjaciół odkrywa, że możliwe jest stworzenie lekarstwa... ale w tym celu muszą przedostać się tam, gdzie prawdopodobnie powstał śmiercionośny wirus, do laboratorium na Long Island.

Washington Square - miejsce osiedlenia się grupy Jeffa.. 
Ciekawie czyta się książkę, której akcja dzieje się w mieście, w którym mieszkasz i znasz każde miejsce, w którym pojawiają się bohaterzy. I to głównie dlatego postanowiłam sięgnąć po "Młody świat", ponieważ na młodzieżówki jestem już stanowczo za stara, a powieści postapokaliptyczne i fantastyka nigdy do moich ulubionych nie należały. Jednak wizja Nowego Jorku po apokalipsie zdecydowanie mnie zachęciła do lektury. I cóż mogę powiedzieć? Czytało mi się bardzo przyjemnie i choć martwiłam się, że wyrosłam już z tego typu powieści, z przyjemnością odkryłam, że jak coś jest dobre i interesujące, to jest po prostu dobre w każdym wieku. Wizja wirusa, który zabija ludzkość, przeraża. Czy potraficie wyobrazić sobie świat, gdzie przy życiu została tylko młodzież, wraz z buzującymi w nich hormonami? Młodzież, która i tak po ukończeniu pełnoletności umiera zarażona? Żyjący młodzi ludzie i tak nie mają szans na zaludnienie świata na nowo, gdyż kobiety nie mogą zajść w ciążę.. Nastolatkowie podzielili się na grupy i walczą przeciwko sobie. O pożywienie, o broń, o przetrwanie. Nie obowiązują żadne zasady, wygrywa silniejszy. Świat opanowało prawo dżungli, a ludzie zachowują się niemal jak zwierzęta.


Washington Square
Pan Weitz zaskoczył mnie naprawdę przyjemnym stylem. Pisze on bardzo lekko i płynnie. Książkę czyta się bardzo przyjemnie i szybko, głównie ze względu na krótkie rozdziały, które naprzemiennie, opowiadają nam historię z punktu widzenia dwójki bohaterów - przywódcy grupy, Jeffa, oraz jego przyjaciółki Donny. Bohaterów jest sporo, więc trzeba się troszkę wysilić, żeby zapamiętać imiona i wszystkie postaci, ale mimo dość sporej liczby, są moim zdaniem bardzo dobrze wykreowani. Jednak niekoniecznie wszyscy zdobędą naszą sympatię. Czytelnik będzie oczywiście stronniczy, gdyż jesteśmy wewnątrz grupy Jeffa i to jej członkom towarzyszymy i za nich trzymamy kciuki w śmiertelnie niebezpiecznych bójkach. Warto zaznaczyć, że każdy z dzieciaków jest inny i kiedy jeszcze świat wyglądał normalnie, każdy z nich żył na innym poziomie, w innej grupie społecznej, każdy interesował się czymś innym.. teraz, żeby przetrwać i pozostać przy życiu jak najdłużej musieli podobierać się w bandy. Tak więc mamy młodą feministkę, młodą mistrzynię sztuk walki, intelektualistę, czarnoskórego, homoseksualnego zagorzałego katolika... I wielu innych przedstawicieli.

obok choinki w tle, Wieża World Trade Center 1
 - Freedom Tower
Widziałam już sporo opinii na temat tej książki. Zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Z jednymi się zgadzam, z innymi już mniej. Widziałam zarzuty w stronę autora, że logiczna strona fabuły woła pomstę do nieba... Być może, ale jeżeli ktoś szuka logiki i realizmu, to dlaczego sięga po książki z gatunku fantastyki, czy wizji postapokalipytcznej?! Te dwa gatunki, jak chyba żadne inne, mają prawo z logiką się mijać. To co dzieje się na łamach tej powieści, rzeczywiście, nie zawsze jest zgodne z logiką, nie zawsze jest realne, ale autor ma do tego prawo... gdyż to jest jego wizja ;) I może sobie wymyślić, co mu się żywnie podoba! Jedni mogą pisać o smokach ziejących ogniem, ujeżdżanych przez krasnali w pelerynkach niewidkach, a pan Weitz może pisać o wirusie, który oszczędza nastolatków! I albo ktoś będzie miał chęć to przeczytać, albo i nie... wolny wybór! Właśnie, sporo zarzutów i posądzeń o brak logiki, dotyczy tajemniczego wirusa, który uśmierca ludzkość... Tak, to też jest wymysł autora! Fikcja literacka, więc nie rozumiem skąd czasem tyle jadu pod adresem pana Chrisa? Ludzie, otwórzcie umysły, dajcie zaszaleć wyobraźni i zainfekować się tajemniczym wirusem, gdyż czasem dobrze jest oderwać się od rzeczywistości...  Z drugiej strony skąd wiemy, co nas w przyszłości spotka? Skoro już zwykły wirus grypy potrafi się tak zmutować, że zaskakuje i zawstydza lekarzy i naukowców? :) Mieliśmy już grypę żołądkową, ptasią grypę, świńską grypę, chorobę wściekłych krów, to czemuż by nie miała nadejść choroba wściekłych nastolatków? O ile ta jeszcze nie nadeszła... :)

The New York Public Library
Ok, zgoda. Jest to dość krwawa i trochę brutalna powieść. Co chwila ktoś ginie, kogoś zabijają. Momentami jest dość niesmaczna, szczególnie za sprawą grupy zamieszkującej The New York Public Library... Czasem bulwersująca, kiedy przedstawiciele wrogiej ekipy przyprowadzają wieprza i wychodzą z propozycją zamiany, a żądają za niego przedstawicielki płci pięknej. Jednak zdecydowanie nie jest to historia nudna, ani mdła. Świat w niej przedstawiony jest klimatyczny, duszny i wymaga od czytelnika odrobiny wyobraźni, a wtedy na własnej skórze poczujesz dreszczyk grozy i namacalne zagrożenie. Tak jak ja, kiedy wybrałam się na Washington Square lub do NY Public Library, specjalnie w celu zrobienia kilku fotek do tej recenzji. Stanęłam naprzeciwko łuku Washingtona, wróciły obrazy z książki i dreszcz przebiegł po plecach... Jest to dobra książka, którą mogę polecić z czystym sumieniem. Autor, jak na filmowca przystało, stworzył historię, która aż się prosi o przeniesienie na duży ekran. Ja czekam z niecierpliwością i nadzieją, że tak się stanie. Tymczasem wyczekuję drugiej części tej trylogii, gdyż jak najbardziej mam zamiar po nią sięgnąć, gdyż zakończenie obiecuje kolejną sporą dawkę mocnych wrażeń...

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa INSIGNIS.
Serdecznie dziękuję!


Central Park - Midtown Manhattan
Widok na Central Park i Uptown Manhattan



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...