W Chicago pojawił się seryjny morderca. Miastem wstrząsa seria brutalnych morderstw. Sprawca myje, perfumuje i ubiera swoje ofiary, zostawiając je następnie w pozornie przypadkowych miejscach. Młoda pani detektyw Rosalie Evans, spędza noce na szukaniu śladów i analizowaniu każdej najmniejszej poszlaki, która mogłaby ją doprowadzić do schwytania zabójcy. Nadużywająca antydepresantów i alkoholu Rosalie ma wizje dotyczące morderstw. Wkrótce okazuje się, że jej wizje stają się rzeczywistością...
Malutka, szczuplutka i niepozorna książka, po której nie wiedziałam czego się spodziewać. Z jednej strony lubię krótkie historie, gdyż szybciutko się je czyta i nie męczą nawet jeśli nie wciągają. lecz z drugiej strony jest to bardzo ryzykowne, ponieważ kiedy książka okaże się interesująca... kończy się w mgnieniu oka i pozostawia po sobie niedosyt. I tak właśnie było w przypadku tej historii. Pozycja niezwykle mnie zainteresowała, czytało się ją w ekspresowym tempie. Strony niemal same przesypywały się na lewą stronę i zdecydowanie za szybko się skończyła! Zajęła mi dwa wieczory, a to tylko dlatego, że po ciężkim dniu, szybko zmorzył mnie sen, gdyby nie to, na pewno byłaby za mną już za pierwszym podejściem, gdyż tak naprawdę jest to pozycja do przeczytania w jedno popołudnie, jak nie w godzinę.
Pani Aleksandra Jonasz pisze bardzo płynnie i równomiernie prowadzi akcję. Ma bardzo lekki i przyjemny w odbiorze styl, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko i dobrze. Przyznaję, że gdyby nie nazwisko, nie zorientowałabym się nawet, że książka wyszła spod pióra polskiej autorki. Co ważne, pani Jonasz oszczędziła nam zbyt długich wstępów, oraz zbędnych opisów, gdyż w tak króciutkiej historii po prostu nie ma na to miejsca. Jest natomiast dużo rzeczowych dialogów, co mnie bardzo cieszy. Fabuła nabiera tempa już od pierwszych stron i trzyma w napięciu do samego końca. W tej historii nie ma miejsca na nudę, cały czas się coś dzieje, cały czas pojawiają się nowe fakty i nowe tropy. Muszę przyznać, że autorka niezwykle umiejętnie prowadzi całą akcję i buduje napięcie, potrafi zainteresować i trzymać czytelnika w niepewności. Bohaterowie są dobrze wykreowani, choć nie ukrywam, że przez zaledwie 160 stron nie zdążyłam szczególnie się do nich przywiązać, ani zapałać do nich szczególną sympatią. Nie od dziś wiadomo, że do nawiązania przyjaźni potrzeba czasu, którego tutaj nam zabrakło... ;) Głowna bohaterka, Rosalie, jest postacią niezwykle barwną emocjonalnie i psychicznie, lecz zdecydowanie potrzeba więcej czasu by obdarzyć ją zasłużoną sympatią i zrozumieć motywy jej postępowania.
Jak sugeruje zakończenie, "Obudź mnie zanim umrę" jest pierwszą częścią serii i można spodziewać się kontynuacji. Ja zdecydowanie się na nią skuszę, gdyż jestem bardzo ciekawa, co jeszcze przygotowała autorka. Finał intryguje i zachęca, a wręcz zmusza czytelnika, by zapoznał się z ciągiem dalszym całej historii. Nie do końca rozumiem cały ten zabieg, by rozdzielać tę historię na kilka tomów, gdyż moim zdaniem zdecydowanie lepiej i wygodniej, byłoby ją wydać w jednym, dłuższym tomie. Zwłaszcza, że część pierwsza liczy sobie zaledwie 160 stron, a zakończenie intryguje, lecz tak naprawdę niezbyt wiele wyjaśnia, przez co czuje się ten niedosyt... a może nawet lekki zawód? Mimo to bardzo zachęcam do zapoznania się z lekturą, gdyż warto. Szczególnie polecam tę pozycję miłośnikom prawdziwego, mocnego thrillera, w którym stosuje się wstrząsające, szczegółowe opisy brutalnych zbrodni, gdyż tak właśnie morderstwa przedstawia pani Jonasz. Osoby wrażliwe mogą poczuć się zniesmaczone, ja jako miłośniczka gęsiej skórki i mocnych wrażeń czułam satysfakcję... ;)
GATUNEK: THRILLER
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 164
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Novae Res
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Księgarni internetowej GANDALF
Serdecznie dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!