Karolina i Tomek to para z kilkuletnim stażem. W ich związku właśnie pojawił się pierwszy kryzys... Z tego powodu, zorganizowali sobie romantyczny wyjazd we dwoje, licząc na to, że okaże się on ratunkiem dla ich kulejącej relacji. Postanowili zaszyć się w małej miejscowości na Suwalszczyźnie, aby pobyć we dwoje i odpocząć od miejskiego zgiełku, ale już od samego początku, los rzuca im kłody pod nogi...
Kiedy docierają na miejsce okazuje się, że kobieta u której wynajęli nocleg, zapomniała o ich rezerwacji i wyjechała. W ramach rekompensaty zorganizowała im jednak lokum zastępcze u znajomej w sąsiedniej wsi. Znajdujące się kilka kilometrów dalej Białodęby, wydają się idealnym miejscem na weekend. Telefony komórkowe nie mają zasięgu, nie ma połączenia z internetem, nieopodal znajduje się stary zabytkowy cmentarz Jaćwingów, a dom z każdej strony... otacza las. Idealnie, prawda? Trzeba tylko uważać, żeby nie zgubić się w tym ogromnym, gęstym lesie...
Miałam już przyjemność zapoznać się z powieścią pt. "Inkub", która mnie szczerze oczarowała i zachwyciła. Od razu po odłożeniu jej na regał, wiedziałam, że sięgnę po inne tytuły z dorobku pana Urbanowicza. Okazja pojawiła się już kilka miesięcy później, kiedy na prośbę czytelników, wznowiono wydanie jego debiutanckiej powieści pt. "Gałęziste". Drugie wydanie, to nie tylko nowa okładka. To zdecydowanie coś więcej. Autor, biorąc pod uwagę opinie czytelników, przeredagował powieść, wprowadził poprawki, dopracował i jak sam mówi, liczne zmiany poskutkowały tym, że napisał ją niemal całą od początku. Niestety, nie miałam okazji przeczytać pierwszego wydania tej książki, więc tak naprawdę nie wiem, co się zmieniło, w jakim stopniu i czy są to zmiany na lepsze. Nie pozostaje mi nic innego, jak wyrazić opinię o tej wersji, którą poznałam.
Już sam prolog, tak bardzo mnie zaintrygował, że z przyjemnością czytałam dalej. Pierwsze kilkadziesiąt stron książki, jest praktycznie powieścią obyczajową. Para z kilkuletnim stażem przeżywa kryzys, a aby się do siebie zbliżyć i spędzić trochę czasu razem, wyjeżdżają na Wielkanoc na Suwalszczyznę. Zwiedzają urokliwe zakątki Suwałk, a my, mamy okazję poznawać je razem z nimi. Muszę przyznać, że autor tak umiejętnie opisał krajobrazy, że aż zaczęłam się zastanawiać, jak to możliwe, że choć mieszkam stosunkowo niedaleko, bo na Warmii, to jeszcze tam nie byłam! Autor przybliżył nam również miejscowe legendy Jaćwingów, którzy zamieszkiwali niegdyś te suwalskie tereny. Są to opowieści mrożące krew w żyłach... ale przecież to tylko legendy, prawda?
Podczas wspólnej wyprawy, poznajemy Karolinę i Tomka coraz bliżej, ale im bardziej zagłębiamy się w ich relację, tym bardziej dostrzegamy, że zupełnie do siebie nie pasują! Z pozoru wydawać się może, że to zupełnie przeciętna para i zwyczajne problemy, lecz jest miedzy nimi zasadnicza różnica, która tylko zaostrza sytuację. Karolina jest wierzącą, praktykującą katoliczką i stara się żyć zgodnie z przykazaniami. Tomek jest natomiast ateistą i nie raz, zdarza mu się uszczypliwie zażartować z wiary Karoliny, co bardzo ją razi... Mnie również, bo choć poglądami bliżej mi do Tomka, to nie pochwalam lekceważenia czyichś przekonań religijnych. Jak się okazuje, Suwalszczyzna kryje w sobie tajemnice, gdyż Karolinę i Tomka zaczynają spotykać dziwne rzeczy, które trudno logicznie wytłumaczyć. Na początku nikt nie przywiązuje do nich większej uwagi, ani czytelnik, ani bohaterowie, ale mniej więcej w połowie historii, nie można ich już lekceważyć. Zaczynają odgrywać kluczową rolę, a akcja zaczyna nabierać tempa. Mroczny klimat, aura tajemniczości i mrok ogromnego lasu zaczynają nas przytłaczać. Dreszczyk grozy przebiega nam po plecach... I jeszcze ta mała miejscowość, w której wszyscy się znają. Hermetyczna społeczność w samym środku lasu. Jakie tajemnice skrywa ta dziwna rodzina, u której mieszkają...?!
„Gałęziste” to świetna powieść, która wciąga niemal od pierwszej strony. Akcja rozkręca się stopniowo i powoli, ale kiedy nabierze już rozpędu, nie raz zaskoczy Cię nieprzewidzianym zwrotem akcji. Nie będziesz się nudzić. Autor doskonale buduje napięcie i manipuluje emocjami. Wodzi czytelnika za nos, naprowadzi Cię na mylne tropy, wyprowadzi raz w pole, raz w las... Niczego nie możesz być pewny, bo gdy już uśpi Twoją czujność, w najmniej spodziewanym momencie zaskoczy Cię takim zwrotem akcji, że kapcie spadną Ci z nóg! Pełno w tej historii niedomówień, domysłów i luk... Karolina i Tomek całkowicie się od siebie różnią i absolutnie do siebie nie pasują! On szuka racjonalnego wytłumaczenia, ona wszystko podeprze wiarą. I nawet jeśli uznasz, że jest to bez sensu... Zaufaj autorowi! On to dokładnie zaplanował i na końcu przekonasz się, że różnice między nimi są bardzo ważne! Dzieją się rzeczy nieznane i niewytłumaczalne, każdy z nas dąży do racjonalnego wytłumaczenia zgodnie ze swoimi przekonaniami... Ale co jeśli nie uda Ci się ich wytłumaczyć? Bierzesz pod uwagę inną możliwość? Jesteś skłonny uwierzyć?
"To, że ktoś jest ateistą, nie oznacza od razu, że jest złym człowiekiem. Można być dobrym człowiekiem, ale nie wierzyć. A co więcej - mieć weselsze życie. Ateiści nie muszą nakładać na siebie jakiś chorych, ustalonych odgórnie ograniczeń. Hamować się tylko dlatego, że gdzieś jest tak napisane. Traktować czegoś jak największą świętość, choć nie jest tego warte. Powiedziałbym wręcz, że przez to wiara to największa słabość wierzących. Jakby spętani niewidzialnymi kajdanami, Czasem muszą odmawiać sobie przyjemności na rzecz niby wyższych idei. A to przecież prawie masochizm. A po co uprawiać masochizm na siłę?"
Jestem pod wrażeniem! Panie Urbanowicz - kłaniam się w pas! To niezwykle intrygującą powieść, od której nie można się oderwać! W połączeniu z ciekawie wykorzystanymi podaniami z Suwalszczyzny, całość trzyma w napięciu do ostatniej strony! Klimat grozy doskonale potęgują mroczne ilustracje nawiązujące do treści. A zakończenie to swoista kropka nad i. Zaskakuje i znakomicie dopełnia całą historię. Duszna, mroczna atmosfera panująca w małej wiosce. Groza i niepewność przytłaczają, a chłód staje się niemal fizycznie odczuwalny. Wszechobecny mrok ogarnia doszczętnie. Wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach, wyostrzają się zmysły, a każdy szmer dobiegający z pustego mieszkania, stawia na równe nogi. Jeśli, tak jak ja, lubisz czytać wieczorami, też zapewne zapragniesz spać przy świetle i zostawisz na noc zapaloną lampkę... Gorąco polecam jeżeli lubisz klimat grozy i mrowienie na karku. Spróbuj wyjaśnić to, co dzieje się w Białodębach... Tylko nie zgub się w tym mrocznym lesie...
GATUNEK: HORROR
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu VESPER
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!