Ilość stron: 280
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: G+J
Tłumaczenie: Tomasz Berezinski
OPIS WYDAWCY
Trzy kobiety, wszystkie młode, piękne i pełne życia, giną bez śladu. Wystarcza tydzień w rękach psychopaty, którego prasa nazywa Łamaczem. Kiedy zostają odnalezione, są całkowicie złamane psychicznie, w żaden sposób nie można się z nimi porozumieć. Jakby były pochowane w swoich ciałach.
Klinika psychiatryczna odcięta od świata przez śnieżną zawieruchę. Łamacz znów się uaktywnia. Podczas przerażającej nocy udowadnia, że ucieczka jest niemożliwa. Czy przywiezionego do kliniki młodego mężczyznę cierpiącego na amnezję łączy coś z psychopatycznym mordercą?
MOJA OPINIA
Na tę książkę zdecydowałam się bardzo spontanicznie... Podczas wizyty w bibliotece, moją uwagę zwróciło nazwisko słynnego ostatnio w blogosferze pana Sebastiana Fitzka. Na liście moich lektur obowiązkowych widnieją już jego tytuły, jednak do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z żadnym z nich... Spojrzałam więc, przekartkowałam i stwierdziłam, że te 280 stron to książeczka na zaledwie jeden weekend! Grzech nie korzystać z okazji :)
Zaginęły trzy młode kobiety. Każda z nich zostaje odnaleziona po tygodniu w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Choć nie były torturowane, gwałcone ani bite, z żadną z nich nie można się porozumieć... Są przytomne lecz nieobecne i nie wykazują żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Były ofiarami Łamacza... Tajemniczego porywacza, który nie zabija swoich zakładniczek, kaleczy je tylko psychicznie...
Łamacz uaktywnia się znów w odciętej od świata przez śnieżycę klinice psychiatrycznej. Atakuje i unieszkodliwia młodą lekarkę. Resztę personelu i kilkoro pacjentów więzi w zamkniętej klinice... Wśród zakładników znajduje się mężczyzna, który cierpi na amnezję... i wszystko wskazuje na to, że ma on coś wspólnego z Łamaczem...
Aż nie wiem od czego zacząć zachwalanie i polecanie tej pozycji! :) Dawno nie trzymałam w ręku tak przyjemnej książki - pod każdym względem! Oryginalna i interesująca fabuła, przyjemny w odbiorze styl... Jest tu wszystko czego szukałam w dobrej książce. Całość podzielona jest na króciutkie rozdziały, Autor posługuje się prostym językiem, oszczędza czytelnikowi zbędnych wątków i obszernych opisów, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko i przyjemnie! Mnie książeczka zajęła zaledwie dwa wieczory... a jak już wpadłam w wir wydarzeń, kartki same przesypywały się na lewą stronę! Ciężko było ją odłożyć, bo koniecznie chciałam wiedzieć co będzie dalej. Jest to jedna z tych "pochłaniaczy czasu", którą czyta się na zasadzie "Jeszcze tylko jeden rozdział i kładę się spać...".
"Klinika" to thriller psychologiczny na wysokim poziomie. Znajdziemy tu oryginalną fabułę, zawiłą intrygę, zagadkę do wyjaśnienia. Autor od początku do końca, umiejętnie buduje napięcie, trzyma nas w niepewności i zmusza do myślenia! I choć przeczytałam już całe mnóstwo thrillerów, rozwiązałam wiele intryg i zagadek, nie ominęło mnie zaskoczenie podczas finału tej historii! Byłam naprawdę miło zaskoczona tym, że nie udało mi się rozwikłać zagadki, którą przygotował dla nas pan Fitzek! A kiedy już poznałam tożsamość psychopaty, nadal nie potrafiłam odgadnąć motywu, który nim kierował! Uznajmy to za wielki sukces autora!
Jedyne co mogłoby mi przeszkadzać w tej historii to mnogość bohaterów. W tym przypadku w feralnych wydarzeniach uczestniczyło ich około dziesięciu. Nie jest łatwo zapamiętać każdego, przyporządkować konkretne cechy charakteru, zajęcie i pamiętać własne odczucia wobec każdego z nich. Jednak z drugiej strony, skoro wiemy, że psychopata jest wśród bohaterów w zamkniętym budynku, mijało by się z celem, stworzenie trzech lub czterech postaci. Zepsułoby to całą zagadkę, zepsułoby element zaskoczenia, gdyż za pewne każdy prawidłowo wytypowałby złoczyńcę! A przecież nie o to chodzi...
Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu wielbicielowi thrillerów psychologicznych, każdemu miłośnikowi zagadek, intryg i gwarantuję, że nie poczuje się zawiedziony oryginalną fabułą! Polecam tę historię też każdemu, kto chciałby zapoznać się z prozą pana Fitzka, wydaje mi się, że jest ona idealna na pierwsze spotkanie z autorem...
CYTATY
"Mówi się, że prawdziwy charakter człowieka poznaje się w ekstremalnych sytuacjach. Kiedy okoliczności uniemożliwiają działanie według wartości wdrażanych latami przez rodziców, szkołę, przyjaciół i inne osoby. Kryzys jest jak ostry nóż. Obiera ze skóry, uwalniając wnętrze, zazwyczaj dzikie i instynktowne, w którym chęć przeżycia przewyższa wszelką moralność."
MOJA OPINIA
Na tę książkę zdecydowałam się bardzo spontanicznie... Podczas wizyty w bibliotece, moją uwagę zwróciło nazwisko słynnego ostatnio w blogosferze pana Sebastiana Fitzka. Na liście moich lektur obowiązkowych widnieją już jego tytuły, jednak do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z żadnym z nich... Spojrzałam więc, przekartkowałam i stwierdziłam, że te 280 stron to książeczka na zaledwie jeden weekend! Grzech nie korzystać z okazji :)
Zaginęły trzy młode kobiety. Każda z nich zostaje odnaleziona po tygodniu w bardzo ciężkim stanie psychicznym. Choć nie były torturowane, gwałcone ani bite, z żadną z nich nie można się porozumieć... Są przytomne lecz nieobecne i nie wykazują żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Były ofiarami Łamacza... Tajemniczego porywacza, który nie zabija swoich zakładniczek, kaleczy je tylko psychicznie...
Łamacz uaktywnia się znów w odciętej od świata przez śnieżycę klinice psychiatrycznej. Atakuje i unieszkodliwia młodą lekarkę. Resztę personelu i kilkoro pacjentów więzi w zamkniętej klinice... Wśród zakładników znajduje się mężczyzna, który cierpi na amnezję... i wszystko wskazuje na to, że ma on coś wspólnego z Łamaczem...
Aż nie wiem od czego zacząć zachwalanie i polecanie tej pozycji! :) Dawno nie trzymałam w ręku tak przyjemnej książki - pod każdym względem! Oryginalna i interesująca fabuła, przyjemny w odbiorze styl... Jest tu wszystko czego szukałam w dobrej książce. Całość podzielona jest na króciutkie rozdziały, Autor posługuje się prostym językiem, oszczędza czytelnikowi zbędnych wątków i obszernych opisów, dzięki czemu czyta się naprawdę szybko i przyjemnie! Mnie książeczka zajęła zaledwie dwa wieczory... a jak już wpadłam w wir wydarzeń, kartki same przesypywały się na lewą stronę! Ciężko było ją odłożyć, bo koniecznie chciałam wiedzieć co będzie dalej. Jest to jedna z tych "pochłaniaczy czasu", którą czyta się na zasadzie "Jeszcze tylko jeden rozdział i kładę się spać...".
"Klinika" to thriller psychologiczny na wysokim poziomie. Znajdziemy tu oryginalną fabułę, zawiłą intrygę, zagadkę do wyjaśnienia. Autor od początku do końca, umiejętnie buduje napięcie, trzyma nas w niepewności i zmusza do myślenia! I choć przeczytałam już całe mnóstwo thrillerów, rozwiązałam wiele intryg i zagadek, nie ominęło mnie zaskoczenie podczas finału tej historii! Byłam naprawdę miło zaskoczona tym, że nie udało mi się rozwikłać zagadki, którą przygotował dla nas pan Fitzek! A kiedy już poznałam tożsamość psychopaty, nadal nie potrafiłam odgadnąć motywu, który nim kierował! Uznajmy to za wielki sukces autora!
Jedyne co mogłoby mi przeszkadzać w tej historii to mnogość bohaterów. W tym przypadku w feralnych wydarzeniach uczestniczyło ich około dziesięciu. Nie jest łatwo zapamiętać każdego, przyporządkować konkretne cechy charakteru, zajęcie i pamiętać własne odczucia wobec każdego z nich. Jednak z drugiej strony, skoro wiemy, że psychopata jest wśród bohaterów w zamkniętym budynku, mijało by się z celem, stworzenie trzech lub czterech postaci. Zepsułoby to całą zagadkę, zepsułoby element zaskoczenia, gdyż za pewne każdy prawidłowo wytypowałby złoczyńcę! A przecież nie o to chodzi...
Z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę każdemu wielbicielowi thrillerów psychologicznych, każdemu miłośnikowi zagadek, intryg i gwarantuję, że nie poczuje się zawiedziony oryginalną fabułą! Polecam tę historię też każdemu, kto chciałby zapoznać się z prozą pana Fitzka, wydaje mi się, że jest ona idealna na pierwsze spotkanie z autorem...
CYTATY
"Mówi się, że prawdziwy charakter człowieka poznaje się w ekstremalnych sytuacjach. Kiedy okoliczności uniemożliwiają działanie według wartości wdrażanych latami przez rodziców, szkołę, przyjaciół i inne osoby. Kryzys jest jak ostry nóż. Obiera ze skóry, uwalniając wnętrze, zazwyczaj dzikie i instynktowne, w którym chęć przeżycia przewyższa wszelką moralność."