sobota, 26 sierpnia 2017

"Love Story" - Erich Segal


Gatunek: LITERATURA OBYCZAJOWA I ROMANS
Rok wydania: 1989
Ilość stron: 80
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Anna Przedpełska-Trzeciakowska
Wydawnictwo: ISKRY


Czytałaś "Love story"?
Nigdy nie czytałaś "Love story"?!?!
Żartujesz?! Musisz koniecznie przeczytać! To klasyk! Masz!



Nie, wcale nie musiałam przeczytać... Ale przeczytałam. Po tym jak znajoma spojrzała na mnie jak na przybysza z innej planety i wepchnęła mi w rękę, malutką, szczuplutką książeczkę, stwierdziłam, że takie króciutkie opowiadanko dam radę przeczytać. Nie, na co dzień wcale nie stronię od czytania. Wręcz przeciwnie, pochłaniam opasłe tomiska i krzyczę o jeszcze, ale... na Boga! nie o miłości!


Oliwer Barrett IV, bogaty student prawa, zakochuje się w biednej dziewczynie z niższych sfer, studentce muzyki, Jennifer Cavilleri. Oczywiście, jego rodzina jest przeciwna temu związkowi, Oliwer jednak kosztem wydziedziczenia go i pozbawienia rodzinnej fortuny, przeciwstawia się ojcu i poślubia dziewczynę. Żyją potem dość biednie, licząc każdego dolara i odmawiając sobie wielu przyjemności, jednak miłość wynagradza im wszelkie trudy. Dzięki łączącej ich wielkiej miłości są w stanie pokonać wszelkie przeciwności losu. Do czasu...

Banalne. Takich historii słyszałam już setki. Pełno tego w literaturze i na ekranie. Ale należy wziąć chyba pod uwagę, że książka pana Segala została wydana dawno dawno temu, 14 lutego 1970 i zapewne to ona była pierwowzorem i to ją następnie naśladowano i nią się inspirowano... choć to bardzo delikatne określenie, gdyż niektóre historie są niemal żywcem zerżnięte z "Love Story". Segal zyskał tą historią wielką popularność, opowieść ta była na ustach wszystkich. Została ona sfilmowana i film zrobił równie wielką furorę, nic więc dziwnego, że próbowano ją powtórzyć po wielokroć.

Słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej książce. Jednak ja do jej fanów należeć nie będę, gdyż po prostu nie lubię takich opowieści i bardziej działają mi one na nerwy, niż wzruszają. Może byłoby inaczej, gdybym trafiła na nią jeszcze przed tym, zanim ten motyw stał się tak popularny i często stosowany w celu wywołania uczucia wzruszenia u czytelnika, oraz rozczulenia do granic możliwości, by po stokroć polecał tytuł, jeszcze ocierając łzy... cóż ja mogę powiedzieć? Nie dla mnie.. mogę przytoczyć moje słynne powiedzonko - tak słodkie, że doprowadziłoby do wymiotów całe przedszkole! ot i macie moje wrażenia :D

Ale, ale... zagłębiając się trochę bardziej, muszę przyznać, że znalazłam w tej książce parę zalet! Na przykład styl pana Segala przypadł mi do gustu. Pisze on bardzo płynnie. Czyta się dzięki temu szybko i przyjemnie. Bardzo podoba mi się poczucie humoru autora. Sposób w jaki zwracają się do siebie bohaterowie, sposób w jaki ze sobą rozmawiają.. dzięki temu historia zyskuje trochę luzu i humoru. Bez tego byłaby zbyt mdła, zbyt ponura. Humor jakim posługuje się pan Segal nie każdemu zapewne przypadnie do gustu, jednak moim zdaniem jest on wielkim plusem w tej historii. Ponadto główni bohaterowie są bardzo dokładnie wykreowani, o ich osobowości  autor zadbał niemal w najmniejszych szczegółach i co muszę przyznać, wzbudzają oni sympatię czytelnika. Cóż, ja mogę tylko żałować, że tak późno sięgnęłam po tę historię... Gdybym poznała ją jeszcze przed setką powielających ją historii stworzonych współcześnie, pewnie wywarłaby na mnie zupełnie inne wrażenie. Jednak mimo wszystko polecam każdemu zapoznać się w książką pana Segala. Choćby dlatego, że to klasyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...