*zdjęcie zaczerpnięte z internetu* |
Stereotypy...
Znamy je wszyscy...
Blondynki są głupie!
Facet, który ma wielkie mięśnie, na pewno ma mały móżdżek.
Każdy łysy napada staruszki w ciemnych uliczkach.
Rude są wredne...
Na 10-ciu rudych, 11-tu fałszywych...
Dziewczynki bawią się lalkami,
A chłopcy, skaczą po drzewach ...i w sumie, mam czasem wrażenie, że do tej pory z nich nie zeszli ;)
Takie głupoty można by było wymieniać godzinami... Bardzo podobne jest myślenie, że skoro jesteś mężczyzną powinieneś znać się na samochodach i mieć bzika na punkcie piłki nożnej. Ewentualnie możesz majsterkować.
Ja, skoro jestem kobietą, powinnam gotować lepiej, niż Magda Gessler i Makłowicz razem wzięci. Powinnam zachwycać się na widok małego dziecka w wózku, a świat mody, kosmetyków nie powinien mieć przede mną tajemnic. Powinnam pracować w zakładzie fryzjerskim, perfumerii, przedszkolu, sklepie odzieżowym albo w sekretariacie u jakiegoś prezesa... a tu figa z makiem, moi drodzy!
Na widok małych dzieci przenikają mnie dreszcze grozy, gotuję tylko to, czego nauczyła mnie mama, a zamiast w sekretariacie prezesa, przez wiele lat grzebałam się w smarze, kurzu i częściach samochodowych! Jak to się w ogóle stało, że zatrudnili tam babę?!
W 2006 roku zaczęłam swoją przygodę w męskiej, motoryzacyjnej branży. Pracowałam tam kilkanaście lat i po kilku, dążyłam już przywyknąć. Świat podobno również poszedł do przodu i nawet kobieta za kierownicą TIRa, czy autobusu nikogo już nie dziwiła... a jednak ludzie do tej pory patrzą z niedowierzaniem, kiedy mówię im gdzie pracowałam. Jedni przyznają, że podziwiają, bo to rzadko spotykane, inni nieśmiało zerkają, czy spod rozporka nie odznacza mi się tajemnicze wybrzuszenie... Norma. W pracy również, wielokrotnie spotkała mnie śmieszna sytuacja. Mając bezpośredni kontakt z klientami - uwierzcie mi, może być zaskakująco! Klienci na widok kobiety w świecie motoryzacji, nie raz z niedowierzaniem pytali :
Nie tylko klienci bywali zszokowani. Miałam też raz bardzo pouczającą rozmowę z kolegą, który robił karierę, w branży gastronomicznej. Kolega, sprzedając mi nowinki prosto spod przykrywki, których nie powstydziłaby się sama Magda Gessler, nie mógł zrozumieć, że mogłam tego nie wiedzieć... :
Przez te kilkanaście lat przyzwyczaiłam się, przywykłam i moja praca nie wydawała mi się już niczym nadzwyczajnym. Była to dla mnie, już zwykła codzienność. Jestem 100% kobietą! Dbam o męża, wychowuję dzieci, prowadzę dom... Noszę sukienki, maluję się, chodzę do fryzjera i strzelam fochy. Może ciężko w to uwierzyć, ale stare czasy już minęły. My kobiety, mamy już nawet prawo głosu! :) a nasze zajęcia, często wychodzą poza pichcenie, zmywanie garów i zmienianie dzieciom zafajdanych pieluch...
Kobiety już dawno wyszły z kuchni. Odnoszą coraz większe sukcesy zawodowe. Nie raz stają na czele wielkiej firmy i radzą sobie lepiej, niż mężczyźni. Pokazałyśmy na co nas stać, ale nie mamy łatwo. Każda z nas, po opuszczeniu firmowych murów i zdjęciu ubrania służbowego, staje się mamą, żoną i panią domu. W domu czeka na nas niemal drugi etat. Wbrew pozorom, dom nie ogarnie się sam. Obiad sam się nie ugotuje. Naczynia nie pozmywają się wzajemnie, a pranie samo do pralki nie wskoczy. Bezczelne nawet się samo nie rozwiesi! Kurze nie zetrą się same, a odkurz sam nie posprząta... Takie cuda, tylko u "Perfekcyjnej pani domu"... ;)
My, kobiety, kiedy odbębnimy już swoje 8 godzin na etacie, zwykle i tak, nie pozostaje nam nic innego jak ...wrócić do garów :P
Znamy je wszyscy...
Blondynki są głupie!
Facet, który ma wielkie mięśnie, na pewno ma mały móżdżek.
Każdy łysy napada staruszki w ciemnych uliczkach.
Rude są wredne...
Na 10-ciu rudych, 11-tu fałszywych...
Dziewczynki bawią się lalkami,
A chłopcy, skaczą po drzewach ...i w sumie, mam czasem wrażenie, że do tej pory z nich nie zeszli ;)
Takie głupoty można by było wymieniać godzinami... Bardzo podobne jest myślenie, że skoro jesteś mężczyzną powinieneś znać się na samochodach i mieć bzika na punkcie piłki nożnej. Ewentualnie możesz majsterkować.
Ja, skoro jestem kobietą, powinnam gotować lepiej, niż Magda Gessler i Makłowicz razem wzięci. Powinnam zachwycać się na widok małego dziecka w wózku, a świat mody, kosmetyków nie powinien mieć przede mną tajemnic. Powinnam pracować w zakładzie fryzjerskim, perfumerii, przedszkolu, sklepie odzieżowym albo w sekretariacie u jakiegoś prezesa... a tu figa z makiem, moi drodzy!
Na widok małych dzieci przenikają mnie dreszcze grozy, gotuję tylko to, czego nauczyła mnie mama, a zamiast w sekretariacie prezesa, przez wiele lat grzebałam się w smarze, kurzu i częściach samochodowych! Jak to się w ogóle stało, że zatrudnili tam babę?!
W 2006 roku zaczęłam swoją przygodę w męskiej, motoryzacyjnej branży. Pracowałam tam kilkanaście lat i po kilku, dążyłam już przywyknąć. Świat podobno również poszedł do przodu i nawet kobieta za kierownicą TIRa, czy autobusu nikogo już nie dziwiła... a jednak ludzie do tej pory patrzą z niedowierzaniem, kiedy mówię im gdzie pracowałam. Jedni przyznają, że podziwiają, bo to rzadko spotykane, inni nieśmiało zerkają, czy spod rozporka nie odznacza mi się tajemnicze wybrzuszenie... Norma. W pracy również, wielokrotnie spotkała mnie śmieszna sytuacja. Mając bezpośredni kontakt z klientami - uwierzcie mi, może być zaskakująco! Klienci na widok kobiety w świecie motoryzacji, nie raz z niedowierzaniem pytali :
- yyy pani mnie będzie obsługiwać?!
- tak, chyba że mam zawołać kolegę? :)
- nie, nie trzeba... tylko wie pani - kobieta w tej branży tak rzadko spotykana...
***
- a pani się zna?! Pani wie co to jest!? I jak się nazywa?
- nie, proszę pana ;) nie mam pojęcia! :) przyszłam na zastępstwo z warzywniaka... :D
***
- Pani?! w takim miejscu?!
- a wie pan? ja też się dziwię!
Powinnam teraz leżeć pod palmami i pić koktajle z parasolką... :D
***
- Pani?! w takim miejscu?!
- a wie pan? ja też się dziwię!
Powinnam teraz leżeć pod palmami i pić koktajle z parasolką... :D
Nie tylko klienci bywali zszokowani. Miałam też raz bardzo pouczającą rozmowę z kolegą, który robił karierę, w branży gastronomicznej. Kolega, sprzedając mi nowinki prosto spod przykrywki, których nie powstydziłaby się sama Magda Gessler, nie mógł zrozumieć, że mogłam tego nie wiedzieć... :
- serio?! i ugotuje się szybciej?
- to Ty nie wiesz jak się gotuje? to przecież taka babska profesja...
- a ty wiesz, jak wygląda wahacz do golfa?
- nie...
- a tuleja wahacza chociaż...?
- nie...
- no jak to?! przecież motoryzacja to taka męska profesja.. :)
Przez te kilkanaście lat przyzwyczaiłam się, przywykłam i moja praca nie wydawała mi się już niczym nadzwyczajnym. Była to dla mnie, już zwykła codzienność. Jestem 100% kobietą! Dbam o męża, wychowuję dzieci, prowadzę dom... Noszę sukienki, maluję się, chodzę do fryzjera i strzelam fochy. Może ciężko w to uwierzyć, ale stare czasy już minęły. My kobiety, mamy już nawet prawo głosu! :) a nasze zajęcia, często wychodzą poza pichcenie, zmywanie garów i zmienianie dzieciom zafajdanych pieluch...
Kobiety już dawno wyszły z kuchni. Odnoszą coraz większe sukcesy zawodowe. Nie raz stają na czele wielkiej firmy i radzą sobie lepiej, niż mężczyźni. Pokazałyśmy na co nas stać, ale nie mamy łatwo. Każda z nas, po opuszczeniu firmowych murów i zdjęciu ubrania służbowego, staje się mamą, żoną i panią domu. W domu czeka na nas niemal drugi etat. Wbrew pozorom, dom nie ogarnie się sam. Obiad sam się nie ugotuje. Naczynia nie pozmywają się wzajemnie, a pranie samo do pralki nie wskoczy. Bezczelne nawet się samo nie rozwiesi! Kurze nie zetrą się same, a odkurz sam nie posprząta... Takie cuda, tylko u "Perfekcyjnej pani domu"... ;)
My, kobiety, kiedy odbębnimy już swoje 8 godzin na etacie, zwykle i tak, nie pozostaje nam nic innego jak ...wrócić do garów :P
Mam w klasie pewnego kolegę, który w bardzo nieprzychylny sposób wypowiada się o kobietach "baba tylko do sprzątania, gotowania, ew. nauczycielką może być, bo to profesja dla głupich, a w końcu kobieta jest wyjątkowo głupia". Ciekawi mnie jakby wyglądała jego rozmowa z Tobą ;)
OdpowiedzUsuńAch, jak ja nie lubię tych stereotypów. Jakbyśmy już nie mogły się zajmować niczym innym niż kuchnią i dziećmi.
Mnie kiedyś kolega powiedział, że kobieta to jest w domu od obsługi. Ale się we mnie zagotowało, do tej pory mu to wypominam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam w branży motoryzacyjnej pomagając mężowi w firmie i jak widzę spojrzenia przedstawicieli handlowych, to śmiech mnie zbiera (Baba, kurde co ona tu robi?). Zobaczymy jak to się dalej potoczy. Trzeba łamać te stereotypy, bo wtedy jest ciekawiej. Przez rok dojeżdżałam do pracy autobusem. Nie musiałam patrzeć, na kierowcę, żeby wiedzieć kiedy prowadziła kobieta. Wtedy mogłam spokojnie czytać, a nawet pewnie wypić kawę z filiżanki by się dało. Spokój, opanowanie a zarazem szybkość i profesjonalizm.
OdpowiedzUsuńRozwaliłaś mnie ostatnim zdaniem xd przepraszam bardzo, ja do garów nie idę! :D ale te "rozmówki" niezłe ;d
OdpowiedzUsuńTo jest odpowiednie podejście. haha gary garami, moja kobieta jest silniejsza mentalnie niż nie jeden kolega
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis! Bardzo trafny :)
OdpowiedzUsuńJa, jak wiesz, pasjonuję się sportem. Wiele razy musiałam udowadniać swoją wiedzę w tym temacie, bo niektórzy to sobie wyobrażają, że sobie jaja robię. A tu niestety, ale znam wiele kobiet, które mają 1000x większą wiedzę sportową niż wielu kibiców. Nie mówiąc o tym, że znam też wielu facetów, którzy mają gdzieś sport i traktuję to zupełnie normalnie - w końcu nie jest powiedziane, że każdy, podług płci, ma lubić to samo.