Data wydania: październik 2013
Ilość stron: 300
Oprawa: miękka
Tłumaczenie: Urszula Rudzik-Kuklińska
Wydawnictwo: NOX sensacja
Podczas rodzinnych wakacji w Paryżu, nocą z hotelu znika 6-letnia Lindsay Sorkin. Dziewczynka zniknęła w tajemniczych okolicznościach. Ojciec jest pewien, że zamykał na noc drzwi do pokoju, nikt z obsługi nic podejrzanego nie zauważył... nie wiadomo nawet gdzie zaczynać poszukiwania, nie ma żadnego punktu zaczepienia. Francuska policja prosi o pomoc byłego szeryfa Simona Fiska, który specjalizuje się w poszukiwaniu zaginionych i porwanych dzieci. Simon wpada na trop międzynarodowej intrygi, która prowadzi go do Niemiec, do Polski, na Ukrainę i Białoruś...
Książkę tę podrzucił mi kolega z pracy i nie pytając czy w ogóle chcę, powiedział "czytaj". Nie miałam więc najmniejszych wątpliwości czy warto. Po prostu zaczęłam czytać. Przestać już nie było tak łatwo... To, co mi się szczególnie spodobało w tej książce to to, że zaintrygowała mnie i wciągnęła już od pierwszych stron. Akcja rusza już od początku. Już na trzeciej stronie jesteśmy na miejscu zdarzenia i zaczynamy szukać poszlak zniknięcia małej dziewczynki. Autor oszczędza nam rozległych wstępów, za co jestem mu niezmiernie wdzięczna. Książka niemal od razu rusza z kopyta i nie ma chwili na nudę. Z każdą stroną robi się coraz ciekawiej, coraz niebezpieczniej i niemal słyszymy w tle tykanie zegara, który odmierza uciekający czas... a każda minuta jest na wagę złota. Każda bezczynna minuta oddala bohatera od odnalezienia zaginionego dziecka i dzięki temu, aż do ostatniej strony towarzyszy nam dreszcz niepewności przebiegający po plecach.
Przyznaję jednak, że chwilami było już dla mnie tej akcji za dużo. Tak, jak w filmach sensacyjnych przeszkadzają mi i nudzą mnie piętnastominutowe sceny pościgów i strzelanin, tak w tej książce również mi to przeszkadzało. Nie jestem po prostu fanką typowych książek sensacyjnych. Jednak pomijając to, czytało mi się niesamowicie szybko i przyjemnie! Lektura tak mnie zaintrygowała, że z trudem odkładałam książkę na półkę, raz nawet zastał mnie przy tym świt! Pan Corleone bardzo dobrze posługuje się słowem pisanym, jego styl jest przyjemny i prosty w odbierze. Bohaterowie są dokładnie i starannie wykreowani, dzięki czemu wzbudzają naszą sympatię i od początku trzymamy za nich kciuki. Tym bardziej, że porwane zostało niewinne dziecko i główny bohater robi wszystko by wróciło do rodziców całe i zdrowe.
Tematyka oraz fabuła powieści do najprzyjemniejszych nie należy. Porwanie dziecka w niewiadomych celach, od razu kojarzy nam się z handlem ludźmi, branżą pornografii dziecięcej, bądź porwaniem dla okupu, o ile rodzice są osobami publicznymi, dobrze sytuowanymi. Gdzie trafiła dziewczynka? W jakim celu? I czy udało się ją odnaleźć żywą? Tego nie zdradzę, ale myślę, że tematyka tej książki poruszy każdego. Ja zdecydowanie polecam tę lekturę, była to jedna z najlepszych książek jakie czytałam! Akcja pędzi jak szalona, nie ma chwili na nudę, a ponadto czeka czytelnika naprawdę zaskakujący, niespodziewany finał! Ja mam za sobą sporo przeczytanych kryminałów i thrillerów, ciężko mnie już czymkolwiek zaskoczyć, gdyż widziałam w książce już naprawdę sporo, jednak panu Corleone udało się mnie zaskoczyć! Z czego oczywiście szalenie się cieszę... Gwarantuję więc, że nie będziecie zawiedzeniu i miło spędzicie czas w towarzystwie tej lektury. Naprawdę warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!