Dziennik nimfomanki to poruszająca autobiografia Francuzki z dobrego domu, dla której seks jest sensem życia. Jej przypadkowi partnerzy pochodzą z różnych środowisk, spotyka ich w niezwykłych okolicznościach, nawiązuje niecodzienne relacje, które opisuje z pełną szczerością. Wiąże się z psychopatą, przeżywa załamanie nerwowe, zostaje luksusową prostytutką. W agencji poznaje słabości mężczyzn, a w końcu znajduje miłość.
(270 stron)
MOJA OPINIA
Od dawna miałam ochotę sięgnać po tę książkę... Jednak ciągle było mi jakoś nie po drodze. Podczas wizyt w bibliotece zawsze znajdowałam masę innych obowiązkowych lektur, więc ta ciągle schodziła na dalszy plan. Na potem... W końcu jednak trafiła ona w moje ręce, za sprawą "pożyczajki", z koleżanką na portalu lubimyczytać.pl :) Pomyślałam, że albo teraz, albo nigdy!
Kiedy poznajemy Val jest ona młodą, 29-letnią, atrakcyjną kobietą. Ma dobrą pracę, mieszkanie, spore oszczędności i jest niemal samowystarczalna... Niemal, ponieważ potrzebuje mężczyzn, tylko po to aby zaspokajali jej wygórowane potrzeby seksualne. Nawiązuje ona przypadkowe, jednorazowe przygody z nieznajomymi mężczyznami. W ciągu jednego dnia zdarza jej się odbyć 4 niezobowiązujące stosunki! Jednak w głębi duszy Val marzy o poznaniu prawdziwej miłości. Związuje się z ponad 20 lat starszym mężczyzną, który okazuje się oszustem, przechodzi załamanie nerwowe i aby stanąć znów na nogi, znajduje pracę w luksusowej agencji towarzyskiej... i podejmuje się jej z nieskrywaną przyjemnością...
Kiedy podczas czytania tej historii dowiedziałam się, że jest to autobiografia autorki, przyznam szczerze - byłam w lekkim szoku! Jestem pełna podziwu dla tej pani, że odważyła się wydać tę książkę, nie ukrywając, że są to jej osobiste przeżycia. Autorka bardzo szczerze i prawdziwie przedstawia nam swoje liczne, przypadkowe przygody erotyczne. Nie stroni też od dość szczegółowych opisów swoich poczynań... Balansując czasem na granicy dobrego smaku, czasem bark wyczucia... To ukazuje, że traktuje ona seks bardzo przedmiotowo. Opisuje jak i w jakich okolicznościach udaje jej się uwieść kolejnych kochanków... Na ulicy, w metrze, w hotelu, a nawet na cmentarzu! Opisuje swoje uzależnienie, pisze o mężczyznach, którzy pojawiali się w jej życiu na chwilę, lub na dłużej... A czytając nie można pozbyć się wrażenia, że te wyznania są niezwykle szczere i prawdziwe. Autorka dzieli się z czytelnikiem swoim przeżyciami i myślami, kiedy mężczyzna, którego kocha, okazuje się oszustem. Prowadzi on podwójne życie, a do tego jest zazdrosny, zaborczy i nęka ją psychicznie. Jak się potoczą jej dalsze losy? Sięgając po książkę, dowiecie się sami...
Książkę czyta się bardzo łatwo i szybko. Jest napisana dostępnym językiem. Autorka nie zaśmieca historii niepotrzebnymi wątkami czy opisami. I na pewno na korzyść działa to, iż książka jest w formie pamiętnika. Muszę przyznać, że czytało mi się świetnie! Historia mnie bardzo wciągnęła. Nie mogę powiedzieć, żebym nie mogła jej wręcz odłożyć, ale siadałam do niej z chęcią. I miło spędziłam czas czytając.
Wbrew pozorom, cała akcja książki nie kręci się wyłącznie wokół seksu. Chociaż po przeczytaniu kilku pierwszych stron, zastanawiałam się czy znajdę w niej jakąś dodatkową fabułę?! Pierwsze strony ociekają seksem! Val uprawia seks w hotelu, w toalecie, w samochodzie, na cmentarzu... Seks, seks, seks! Ale czego się spodziewałam?! Grzecznej uczennicy w klasztorze, zapiętej pod samą szyjkę? Przecież to w końcu dziennik nimfomanki! Jednak już kilka stron dalej poza seksem działo się coś więcej... :) i to ciekawie się działo! :) Bohaterka, z czasem, dała nam się poznać jako wrażliwa kobieta, pragnąca miłości duchowej a nie tylko cielesnej... Dostrzegłam w niej zagubioną, wrażliwą kobietkę, która pragnie być kochana...
" Byłam zagubioną kobietą, owszem. Ale chciałam, w gruncie rzeczy, używać seksu jako środka, który pozwoli mi odnaleźć to, czego wszyscy szukają: uznania, przyjemności, szacunku dla siebie, a w końcu miłości i czułości. Czy jest w tym coś patologicznego? "
Polecam tę książkę. Chociaż nie porywa i nie zgubiłam kapci z wrażenia, to jednak czytało się dobrze i miło spędziłam czas. To idealna lekturka na nudę i dobrze się ją czyta do poduszki. Nie zawiodła mnie, a wręcz miło zaskoczyła, ponieważ słyszałam sporo negatywnych opinii o jej ekranizacji. Obawiałam się, że cała historia, może okazać się nieciekawa... Jednak nic podobnego! Było miło...
CYTATY
„W końcu osiągnęłam to, czego chciałam, udało mi się kogoś zabić. Zabiłam w sobie osobę stateczną, wykształconą i ambitną. Zrobiłam to dlatego, że wiedziałam, iż uwalniając się od niej, wyzwolę inną, o wiele bardziej ludzką, jeszcze wrażliwszą i jeszcze ciekawszą życia.”
„Bóg również płakał całymi nocami, ukryty pod poduszką, słuchając symfonii „Nowego Świata'' Dworzaka, kiedy wiedział, że jestem w ramionach innego. I wtedy odkryłam, po raz pierwszy w życiu, że łzy mężczyzny są najlepszym prezentem dla zakochanej kobiety.”
„Ciałem można się dzielić, ale duszą zdecydowanie nie.”
„W moim upadku do piekła znalazłam kawałek raju.”
„Są miłości, które zabijają...”
„Śmierć jest straszna, ale nie dla tych, którzy odchodzą, tylko dla tych, którzy zostają.”