Maciek celowo trafił do szpitala psychiatrycznego. Dokładał ku temu wszelkich starań, bo tylko to mogło pomóc mu uniknąć odsiadki w więzieniu. Razem ze swoją kobietą Magdą, obmyślili misterny plan ucieczki, który według obojga, nie miał prawa się nie udać. I wszystko poszłoby po ich myśli, gdyby pewnego dnia do sali Maćka nie przydzielono nowego pacjenta, Konrada Mączyńskiego. Co prawda, nie powstrzymało to zakochanych od realizacji swojego planu, choć decyzja była trudna. Wyjścia były tylko dwa - albo zrezygnować i pozwolić, aby cały plan diabli wzięli, albo zabrać niechcianego towarzysza ze sobą. Wybrali to drugie i niedługo słono tego pożałowali. Magda i Maciek zostali wciągnięci w sadystyczną grę, która może kosztować ich życie. Nie wzięli bowiem pod uwagę, że są psychicznie chorzy złoczyńcy, którzy nie trafiają na oddział zamknięty przypadkiem, a ich noga nigdy nie powinna stanąć poza murami szpitala...
Kilka lat temu, po debiucie Adriana Bednarka - osławionym już "Pamiętniku diabła" - napisałam, że choć było to dopiero nasze pierwsze spotkanie, to już wiem, że kolejne tytuły podpisane jego nazwiskiem będę brać w ciemno. Już wtedy wiedziałam, że bez wahania sięgnę po wszystko, co wyjdzie spod jego pióra. I tak właśnie robię. A wiecie co jest najlepsze? Jeszcze ani razu się nie zawiodłam! Kiedy tylko dochodzą mnie słuchy, że w drukarni wykluwają się świeżutkie egzemplarze nowej książki sygnowanej nazwiskiem Bednarka, ja pierwsza stoję po nią w kolejce! I schemat zawsze wygląda tak samo. Przychodzi pocztą nowa książka, otwieram ją z zamiarem przeczytania jedynie prologu, by odrobinę skosztować nowości... i odkładam ją kilka godzin później. Ja nie wiem, jak on to robi, ale... robi to doskonale!
No i co tu dużo mówić, moi drodzy? To już chyba moje szóste spotkanie z autorem, i po raz szósty będą z mojej strony, tylko zachwyty skierowane pod jego adresem. Więc jeśli tęskno wam za negatywnymi opiniami, to na pewno nie tym razem ;) O tym, że pan Bednarek pisze lekko, dzięki czemu bardzo łatwo, szybko i przyjemnie czyta się jego powieści, mówiłam już kilka razy. Mnie bardzo odpowiada jego styl, jego poczucie humoru, oraz charakter w jakim utrzymane są jego dzieła. Dodatkowo, w przypadku "Pasażera na gapę", mamy okazję zobaczyć u autora coś nowego. Coś, z czym postanowił się on zmierzyć po raz pierwszy, by sprawdzić jak ten zabieg się uda i czy w ogóle się uda... ;) A mianowicie, postanowił on znacznie ukrócić długość swoich rozdziałów. Nie ukrywam, że jeśli o mnie chodzi, był to strzał w dziesiątkę, gdyż jestem wielką zwolenniczką krótkich rozdziałów. O wiele szybciej i łatwiej czyta mi się książkę skonstruowaną w ten sposób. Szczerze mówiąc, uważam że rozdziały w książkach pana Bednarka i tak nigdy nie były za długie. Były w sam raz. Przez lata spędzone z nosem w książkach, spotkałam się już ze znacznie gorszymi przypadkami. Są powieści, w których jeden rozdział wlecze się przez kilkadziesiąt stron, lub co gorsza, nie ma w ogóle podziałów. Mnie bardzo ciężko czyta się ciągiem pisaną prozę, dlatego wielkie pochwały dla autora za odwagę... Za próby. Za coś nowego. Adrian, wyszło rewelacyjnie!
Jeśli chodzi o całą historię i fabułę, powtórzę się pewnie, ale Bednarek nie ma sobie równych. Jego historie zawsze intrygują mnie już od pierwszych stron i wywierają na mnie ogromne wrażenie. Tę książkę, jak i każdą inną z jego dorobku, czyta się jednym tchem! Autor bardzo umiejętnie prowadzi fabułę. Wodzi czytelnika za nos i świetnie bawi się szargając nam nerwy. Czasem nieco spowalnia akcję, by za chwilę znów ruszyć pełną parą. Każdy miłośnik mocnych wrażeń znajdzie tu coś dla siebie, gdyż jest to thriller psychologiczny na najwyższym poziomie! Nie brakuje tu mocnych, krwawych scen, które pobudzają wyobraźnię, oraz misternie uknutych intryg, śmiertelnie niebezpiecznych pułapek i rozpaczliwej walki, jaką przyjdzie stoczyć bohaterom. A stawka jest bardzo wysoka. Stawką jest ich życie. Za co ja najbardziej podziwiam tego młodego pisarza? Chyba nikt inny nie potrafi tak dobrze jak on, zajrzeć w umysł seryjnych morderców i innych psychopatycznych osobowości! Jeżeli miałabym wskazać jednego twórcę, który najlepiej opisuje co siedzi w głowach psychopatycznych seryjnych morderców, bez wahania wskazałabym Bednarka! Jak on sam mówił, po premierze swojej debiutanckiej historii o Kubie Sobańskim, fascynują go postaci seryjnych morderców i dużo o nich czytał. Nauka nie poszła w las ;)
Po czwartej części historii Rzeźnika Niewiniątek, młodego mordercy, który na co dzień jest prawnikiem i broni w sądzie kolegów "po fachu", uznałam że żaden inny bohater literacki nie zdobędzie mojej sympatii w takim stopniu jak on. I póki co, rzeczywiście - Kuba nie ma sobie równych ;) Ani Maciek z "Pasażera na gapę", ani Wiktor Hauke ze "Skazanego na zło" nie zastąpią mi Kuby, ale koniecznie muszę zaznaczyć, że nie oznacza to wcale, iż są oni mało wiarygodni, papierowi i płytcy. Każdy z bohaterów, który powstał dzięki pracy tego autora, jest niezwykle barwny, oryginalny i dobrze wykreowany. Każdy da się lubić, lecz fenomenem jest jednak to, że największą sympatię czytelników bezapelacyjnie zdobył Kuba Sobański, jedyny z całej tej ekipy czarny charakter! Dość rzadko spotykane, prawda? I samo to już powinno zachęcić was do zapoznania się twórczością Adriana Bednarka. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić was do sięgnięcia po "Pasażera", gdyż naprawdę warto! Jest to fenomenalny thriller psychologiczny, który zadowoli każdego miłośnika gatunku i wielbiciela mocnych wrażeń i dreszczyku emocji...
Jeśli chodzi o całą historię i fabułę, powtórzę się pewnie, ale Bednarek nie ma sobie równych. Jego historie zawsze intrygują mnie już od pierwszych stron i wywierają na mnie ogromne wrażenie. Tę książkę, jak i każdą inną z jego dorobku, czyta się jednym tchem! Autor bardzo umiejętnie prowadzi fabułę. Wodzi czytelnika za nos i świetnie bawi się szargając nam nerwy. Czasem nieco spowalnia akcję, by za chwilę znów ruszyć pełną parą. Każdy miłośnik mocnych wrażeń znajdzie tu coś dla siebie, gdyż jest to thriller psychologiczny na najwyższym poziomie! Nie brakuje tu mocnych, krwawych scen, które pobudzają wyobraźnię, oraz misternie uknutych intryg, śmiertelnie niebezpiecznych pułapek i rozpaczliwej walki, jaką przyjdzie stoczyć bohaterom. A stawka jest bardzo wysoka. Stawką jest ich życie. Za co ja najbardziej podziwiam tego młodego pisarza? Chyba nikt inny nie potrafi tak dobrze jak on, zajrzeć w umysł seryjnych morderców i innych psychopatycznych osobowości! Jeżeli miałabym wskazać jednego twórcę, który najlepiej opisuje co siedzi w głowach psychopatycznych seryjnych morderców, bez wahania wskazałabym Bednarka! Jak on sam mówił, po premierze swojej debiutanckiej historii o Kubie Sobańskim, fascynują go postaci seryjnych morderców i dużo o nich czytał. Nauka nie poszła w las ;)
Po czwartej części historii Rzeźnika Niewiniątek, młodego mordercy, który na co dzień jest prawnikiem i broni w sądzie kolegów "po fachu", uznałam że żaden inny bohater literacki nie zdobędzie mojej sympatii w takim stopniu jak on. I póki co, rzeczywiście - Kuba nie ma sobie równych ;) Ani Maciek z "Pasażera na gapę", ani Wiktor Hauke ze "Skazanego na zło" nie zastąpią mi Kuby, ale koniecznie muszę zaznaczyć, że nie oznacza to wcale, iż są oni mało wiarygodni, papierowi i płytcy. Każdy z bohaterów, który powstał dzięki pracy tego autora, jest niezwykle barwny, oryginalny i dobrze wykreowany. Każdy da się lubić, lecz fenomenem jest jednak to, że największą sympatię czytelników bezapelacyjnie zdobył Kuba Sobański, jedyny z całej tej ekipy czarny charakter! Dość rzadko spotykane, prawda? I samo to już powinno zachęcić was do zapoznania się twórczością Adriana Bednarka. Nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zachęcić was do sięgnięcia po "Pasażera", gdyż naprawdę warto! Jest to fenomenalny thriller psychologiczny, który zadowoli każdego miłośnika gatunku i wielbiciela mocnych wrażeń i dreszczyku emocji...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu NOVAE RES
oraz autorowi Adrianowi Bednarkowi!
GATUNEK: THRILLER
Rok wydania: 2019 Ilość stron: 408 Oprawa: miękka Wydawnictwo: Novae Res
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest na wagę złota... :) Dziękuję!