Dzień dobry Robaczki! :)
Od kilku już dni, a nawet całego tygodnia, nie udało mi się dokończyć żadnej recenzji... i dziś również nie wyjdzie, bo jadę się bawić na wesele :) u mnie ostatnio sporo się dzieje i rzadko mam wolną chwilę :) Jednak nie narzekam, bo miło się dzieje! :) Ostatnio ze znajomymi z pracy zaplanowaliśmy sobie wspólny weekend nad naszym pięknym polskim morzem :) Zebraliśmy się w 13 osób i pojechaliśmy odpoczywać! i ... o jaka szkoda, że już się skończyło! Przyznaję, że taki wypad z przyjaciółmi dobrze mi zrobił! :) odpoczęliśmy z mężem od domu, obowiązków i ... dzieci :) i choć zdjęcia okazały się być w dość kiepskiej jakości, starałam się jak mogłam, żeby jeszcze coś z nich wyczarować :)
Na początek grzeczniutko :)
muszelki...
Tu Rudzielczyk z samego rańca :) W ekstremalnych, namiotowych warunkach, ratuje się kawą w ogromnych ilościach :) pół litra od razu :)
Ja i moje dwie przyjaciółki, Marta i Ula... Piękne zdjęcie jednak troszkę niekompletne... Brakuje Izy, naszej czwartej do kompletu. Niestety nie było jej z nami...
Tu ja i mój mąż :)
a skoro już piszę o najbliższych...
nie mogło zabraknąć moich papierowych przyjaciół, dla których wszędzie znajdę czas :)
próbowałam, ale ciężko się czytało, bo ciągle ktoś mi przerywał...
"przyjechałaś na urlop pić czy książki czytać?!"...
... i jedno i drugie! :) najpierw winko bezwstydnie wypiłam, a potem jeszcze zgliszcza uwieczniłam... :)
Wybaczcie... człowiek nie kaktus... :P
Na koniec cała ekipa ludzi - brakuje tylko na zdjęciu kolegi Kamila G. - dzięki którym spędziłam wspaniały beztroski weekend! :) Mój mąż, dwie przyjaciółki i nasi koledzy z pracy wraz ze swoimi kobietkami :)
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za udany wyjazd! :)
Czas tak szybko zleciał, ale wspomnienia nam pozostaną... :)
Zazdroszczę takich wakacji. Ja muszę czekać jeszcze miesiąc i tydzień ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kochana, cieszę się Twoim szczęściem, a i po cichutko troszkę zazdroszczę, bo bardzo potrzebuję takiego wypadu... Niestety przynajmniej przez najbliższy miesiąc będzie to zupełnie niemożliwe. Jednak mam nadzieję, że uda mi się gdzieś wyrwać w wakacje.
OdpowiedzUsuńRuda - ładna ;))
OdpowiedzUsuńFajny wypad :D O, muszelki! Jak ja dawno nie byłam nad morzeeeem! A tak uwielbiam je zbierać...
OdpowiedzUsuńSuuuuper, że się tak fajnie bawiłaś. :)
OdpowiedzUsuńChris Carter -mniam :D Rudzielec - mniam, Tyskie - z puszki nie lubię, wolę z butelki :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że fajnie zbudowany ten Twój mąż, tylko pozazdrościć :D Ja na razie rozkoszuję się mieszkaniem praktycznie w lesie - mam prawie cały czas ciszę i spokój. :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki :) Zazdroszczę wypadu :)
OdpowiedzUsuńWyjazd jak widać bardzo udany :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja :) widać że wypad udany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wspaniały wyjazd:)
OdpowiedzUsuńZ taką ekipą wyjazd nie mógł się nie udać. :)
OdpowiedzUsuńSuper- odskocznia od rzeczywistości, spotkanie z przyjaciółmi i te noclegi w namiocie :D
OdpowiedzUsuńTakie fotki to pamiatka na cale zycie :)
OdpowiedzUsuńOjojoj, ale świetne :3! Zdjęcia przecudne :)! Ale żeby tak jako jedyna kobieta trzymać wino na ostatnim zdjęciu, no wiesz :D? Ech to dzisiejsze nadmorskie pijane towarzystwo ;P.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Melon :)
Kurczaki, nawet nie tyle co zazdroszczę, ale cieszę się, że wypoczęłaś. ;) Cudownie, że masz takie przyjaciółki, ja swoje też mam i mam nadzieję, że wytrwamy ze sobą jeszcze długooo. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię serdecznie do mojego autorskiego wyzwania czytelniczego "Czytam książki wydane przed 1990 rokiem":
OdpowiedzUsuńZASADY WYZWANIA:
http://skrytkaslow.blogspot.com/2013/06/nowe-wyzwanie-czytelnicze-czytam.html
Pozdrawiam, Katarzyna K.