REŻYSERIA: Leszczek Dawid
SCENARIUSZ: Maciej Pisuk
PRODUKCJA: polska
PREMIERA: 21. 09. 2012
OBSADA:
Magik- Marcin Kowalczyk
Fokus- Tomasz Schuchardt
Rahim- Dawid Ogrodnik
W obecnych czasach nasz rynek muzyczny zasypują coraz to nowsze grupy hip-hopowe. I nie jest to nic nowego... W gimnazjach i szkołach średnich co drugi młody osobnik słucha hip-hopu. To jest bardzo modne. Sama go nie słucham, ale znam osoby, które słuchają i szanuję ich gust muzyczny. Jednak muszę przyznać, że o współczesnym hip-hopie nie mam zbyt dobrego zdania... Zarówno polskim, jak i zagranicznym. Według mnie jest to bardzo komercyjny gatunek, wszystkie klipy wyglądają tak samo - super fura, gołe panienki i wokół grupka niezwykle "męskich" samców, którzy traktują je bez najmniejszego szacunku! -Jednak z drugiej strony, jak szanować kobiety, które kręcą gołymi tyłkami przed grupką facetów i nie szanują samych siebie?! -Teksty wszystkie o tym samym - melanż, jaranie, ziomki, du** (czyt.- o zgrozo! -kobiety)... Ja tak to widzę, jednak rozumiem, że ludzie mają różny gust i ktoś inny widzi w hip-hopie swój styl, swój sposób na życie, czy nawet sztukę...
Przenieśmy się jednak jakieś 18 lat wstecz, gdy w Polsce hip-hop nie był jeszcze powszechnie znany... To wtedy zaczynał Piotr Łuszcz, bardziej znany jako Magik. Wraz z Joką oraz Abra dAbem tworzył skład zespołu Kaliber44. Udało im się zaistnieć, zdobyli uznanie i wszyscy mogli poznać talent Magika! Jego charyzmatyczny głos tworzył niesamowity klimat, a utwór "+ i -" śpiewała cała młodsza część Polski! W 1998 roku kiedy Magik opuścił zespół Kaliber 44 wraz z Wojciechem "Fokusem" Alszerem, oraz Sebastianem "Rahimem" Salbertem postanowili założyć nowy zespół Paktofonikę...
I właśnie wtedy rozpoczyna się akcja filmu "Jesteś bogiem"... Dwóch młodych chłopaków ze Śląska pragnie zaistnieć w świecie ulicznych rymów. Poznają się, trafiają do nieco bardziej doświadczonego w branży Magika i zdobywają jego uznanie... zakładają zespół Paktofonika - Pakt przy dźwiękach głośnika. W ciężkich domowych warunkach nagrywają materiał na swoją płytę... Zaczynają występować, dawać pierwsze koncerty. Zdobywają popularność i uznanie... Nagrywają pierwszy klip... Wydają płytę i nagle tragiczne wydarzenie przekreśla dobrze zapowiadającą się przyszłość zespołu...
Cała historia, jak wiadomo, nie kończy się happy endem. Kilka dni po ukazaniu się pierwszej płyty Paktofoniki - 26 grudnia 2000 roku - 22 letni Magik popełnia samobójstwo skacząc z okna swojego mieszkania na 9 piętrze wieżowca. Zostawia żonę Justynę oraz małego synka Filipa. Co go do tego skłoniło? nie do końca wiadomo... z filmu wynika, że największy wpływ na jego decyzję miały pogarszające się stosunki z żoną, która podobno chciała założyć sprawę o rozwód... A jak było naprawdę? Słyszałam różne wersje. Podobno chciał uniknąć wojska i udawał chorego psychicznie, skoczył z okna, żeby się troszkę poturbować, aby jego choroba była bardziej wiarygodna... Jednak nie sądzę, żeby tak było. Nie sądzę, żeby Magik nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa jakie wynika z upadku z 9 piętra!
Przyznam szczerze, że wielka fanką hip-hopu nie jestem. A wręcz nie jestem wcale... Owszem słuchałam kiedyś piosenek zespołu Kaliber44... Miałam kasetę, ale nieczęsto mogłam jej słuchać. Ze względu na dużo młodszego brata, który strasznie bał się wokalu Magika i jego muzykę przyjmował nie najlepiej, głośno okazując swoje niezadowolenie. Mam też w domu obie płyty Paktofoniki, ale przybyły do domu wraz z moim mężem z jego kawalerskich czasów :) Ja sama słucham ich muzyki rzadko... Wolę raczej rocka! I uważam, że w Paktofonice Magik nieco zatracił swoją indywidualność, swój własny niepowtarzalny wokal, który mogliśmy słuchać i podziwiać kiedy śpiewał z zespołem Kaliber44. Jednak nie przeszkodziło mi to wybrać się do kina na film o życiu Magika i zespołu. Wręcz przeciwnie, inicjatywa wyszła ode mnie i to ja wyciągnęłam męża na wieczorny seans... i nie żałuję! Absolutnie!
Uważam, że powstał w końcu bardzo dobry film polskiej produkcji! O życiu młodego człowieka, który chciał coś osiągnąć, walczył o siebie, szanował swoją rodzinę, jednak pokonały go polskie realia... Film w pełni zasłużył na najwyższe oceny i najlepsze recenzje, oraz na zainteresowanie jakie udało mu się zdobyć. Sale kinowe od dnia premiery po dzisiejszy dzień zapełnione są niemal do ostatniego wolnego miejsca. I wcale mnie to nie dziwi. Aktorzy moim zdaniem są bardzo dobrze dobrani i świetnie poradzili sobie z zadaniem odzwierciedlenia postaci trzech muzyków. Jedno czego mi zabrakło w filmie to informacji o prawdziwych powodach samobójczej śmierci Magika. Te ukazane w filmie wydają mi się tylko jednymi z wielu... Chciałabym poznać prawdę, jednak z drugiej strony wiem, że nigdy ich poznam, ponieważ znał je tylko sam Magik.
Film jest bardzo dobrze zrobiony! Momentami bawi i śmieszy, jednak nieuniknione jest wzruszenie. Im bliżej ostatnich scen, tym bardziej odczuwamy żal i smutek związany z tragicznym zakończeniem. Przyznam - wzruszyłam się... nie tyle dramatycznymi wydarzeniami, co ostatnimi minutami filmu, kiedy pokazane są zdjęcia Magika, brudnopisy jego tekstów, czy ostatnie słowa na papierze skierowane do przyjaciół "Walczcie o siebie! Nie poddawajcie się! Ja musiałem gdzieś wyskoczyć..." - czy były to prawdziwe słowa, które zostawił po sobie raper? nie wiem. Jednak wzruszają. Zdjęcia Magika, sceny z ostatniego koncertu rozwiązującego Paktofonikę i w końcu dedykacja... a na kinowej sali nastała minuta ciszy, by uczcić jego pamięć...
Jeśli jeszcze nie byliście w kinie i nie macie zarezerwowanych biletów... zróbcie to! Wyciągnijcie męża, przyjaciółkę, siostrę czy chłopaka i wybierzcie się na ten film! Warto! Nawet jeśli tak jak ja, nie należycie do grona zagorzałych fanów hip-hopu, powinniście obejrzeć ten film... Jest to w końcu film o młodym Polaku, który stał się legendą...