Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przy winie.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przy winie.... Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 czerwca 2019

Uwierz w siebie i pozbądź się kompleksów!


My kobiety, łatwo w życiu nie mamy. A do tego, uwielbiamy je sobie same komplikować. Jeśli nie mamy na co narzekać, to szybko same sobie jakiś problem stworzymy. Ciężko nam cieszyć się życiem takim, jakie ono jest. Zawsze czegoś nam brakuje. Zawsze czegoś mamy za dużo. I zawsze coś jest nie takie, jak powinno. Każdej z nas podoba się coś innego. Ile kobiet, tyle zachcianek, gustów i guścików. Często z zazdrością spoglądamy w stronę koleżanek, bo jedna ma piękne włosy, druga sukienkę, a trzecia... Ta to już w ogóle! Ma figurę o jakiej marzymy! Takie już jesteśmy. Tak między nami jest. Bo kto to pomyślał, uwielbiać swoje gęste, kręcone włosy, skoro to właśnie proste są tak eleganckie!? Jak lubić swoją szczupłą sylwetkę, skoro kobiece krągłości są takie seksowne?! Jak akceptować swoje krągłości, skoro w magazynach wszystkie modelki mają talię osy i rozmiar XS!

środa, 22 października 2014

Nigdy nie biegaj za facetem! Jeśli mu na tobie zależy - znajdzie cię!


Zakochana kobieta dostaje bzika... dosłownie! Nie na darmo mówi się, że miłość odbiera rozum. Najczęściej bywa tak, że zakochana kobieta najchętniej od razu uchyliłaby nieba wybrankowi swojego serca. Stara się jak może, by spełnić jego zachcianki. Jeśli "Misio" jest głodny, zaprosi go na wystawną kolację przy świecach. Podając mu wykwintny posiłek z dwóch dań, który gotowała dla niego całe popołudnie. Kiedy "Misio" zaprosi ja na randkę, zawsze znajdzie dla niego czas. Odwoła wizytę u fryzjera, przełoży spotkanie z przyjaciółkami i pobiegnie. Albo co gorsze, zanim przyjmie zaproszenie na sobotni babski wieczór, zadzwoni najpierw do "Misia" i zapyta, czy nie zaplanował już wspólnego wieczoru?! Zrezygnuje ze swoich pasji, zmarnuje karnet na basen i siłownię, zrezygnuje z lekcji tańca... Wszystko po to, by móc jak najwięcej czasu poświęcić na spotkania z "Misiem". Ona chce dobrze. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że jest to najlepszy przepis na sercową katastrofę...

czwartek, 2 października 2014

Wolę spaść ze schodów, niż iść do klubu! - Zdziadziałam?! :)


W każdym większym mieście, jak grzyby po deszczu pojawiają się coraz to nowsze kluby i dyskoteki. A ludzie w przekroju od 16 do 35 lat (???) co weekend masowo się w nich pojawiają... Panowie zakładają odświętny dresik i starannie układają sobie włoski na żelik - a nuż może uda mi się dziś jakąś "pannę" wyrwać?! :D Panie już trzy godziny przed wyjściem, wypatroszają swoją szafę w poszukiwaniu kiecki idealnej... Ta nie, bo za długa, a ta nie, bo za krótka! Ta za zielona, ta za niebieska! Weźmie czerwoną, bo będzie pasowała do butów, ale teraz torebka nie pasuje! Skandal! Ubierze więc nowe buty, nową torebkę, tylko, że cholera... teraz kolczyki nie takie :P w końcu po wielu godzinach walk i starannych przygotowań stają na progu najmodniejszej w tym sezonie "Obory"* w śródmieściu i balują do białego rana... 

sobota, 6 września 2014

Nie bądź mamą idealną! Nie musisz!

Z reklam telewizyjnych, z bilbordów, czy z gazet atakują nas zdjęcia uśmiechniętych rodzin! Uśmiechniętych mam i dzieci. Razem idą na zakupy, razem gotują obiadki... Obrazek jak z bajki! Jednak rzeczywistość wygląda znacznie inaczej! Bycie mamą choć jest piękne i radosne, jest równie męczące! Jednak o tym oczywiście ciiii... to temat tabu, o którym się nie rozmawia! A Ty droga mamo choć jesteś przemęczona, niewyspana, zapracowana i nie masz prawie chwili dla siebie, masz się zawsze i wszędzie szeroko uśmiechać i opowiadać jaka to jesteś szczęśliwa i jakiego to pięknego aniołka wydałaś na świat! Zdradzają Cię podpuchnięte i podkrążone oczy, których nawet perfekcyjny makijaż nie był w stanie ukryć, ale uśmiechaj się! Ciesz! I absolutnie nie mów głośno, że jesteś zmęczona, że wychowywanie dzieci Cię wykańcza... A broń Boże nie mów, że nie jesteś do tego stworzona! Bo zostaniesz zlinczowana!

poniedziałek, 1 września 2014

Witaj szkoło! :) - Chyba się zestarzałam... ?! Tylko kiedy!?

Pamiętam jakby to było wczoraj... 13 sierpnia 2008. Chłodny, ale słoneczny poranek i ja, ledwo żywa, na oddziale położniczym z moją maleńką Oleńką. Prawdziwy maluszek, zaledwie 2700g i 50cm....

Kiedy?! Ja się pytam kiedy minęły te wszystkie lata!? Jak to się stało, że mój maluszek właśnie skończył 6 lat i poszedł do szkoły?! ...DO SZKOŁY! Kiedy tak stałam na szkolnym boisku, i słuchałam przemowy powitalnej, przypominało mi się moje dzieciństwo. Plecak, klasówki, oceny i ten hałas na korytarzu podczas przerw... ale, zaraz, zaraz... spojrzałam na tą dumną, uśmiechniętą dziewczynkę i oprzytomniałam - "Halo koleżanko! Jesteś rodzicem! RODZICEM!" i nagle poczułam się taka ... stara! :P

Apel na boisku. Wiatr wieje niemiłosiernie. 6-letnie maluszki trzymają się za ręce i ściskają w grupie, żeby wichura przypadkiem któregoś nie porwała... a Pani dyrektor przemawia! Wichura rozwiewa jej fryzurę, nad którą zapewne od samego rana pracował sztab fryzjerek. Kartki uciekają, lecą w siną dal, a poddane pani dyrektor latają po całym boisku i łapią, zbierają... To nic, przemówienie musi być! Nikt tego nie słucha! Dzieciaczki już zdrowaśki odmawiają, żeby Bóg się zlitował i nie porwał w przestworza cherlawego ciałka! A Pani dyrektor przemawia... Czyta list powitalny od prezydenta miasta, który miał się pojawić, lecz niestety coś mu wypadło. Czyta list gratulacyjny od ministra edukacji, pani z pobliskiego warzywniaka i pewnie samego ojca Rydzyka... Niech dzieci marzną! Przemowa musi być!

Kiedy już dzieciakom, rodzicom i nauczycielom, każdy włos sterczy w inną stronę i zarząd szkoły nie widzi dalszego sensu w przetrzymywaniu nas na tym wietrze, przeszliśmy do spotkań klasowych. Wychowawczyni podyktowała kompletną wyprawkę pierwszaka, a każdy z rodziców zwinął tę kilometrową listę zakupów, nadszedł ciąg dalszy formalności... Obiadki? Świetlica? Jasne! Można zapisać. Zaginaj rodzicu na drugie piętro do sekretariatu po kwestionariusz... Stamtąd pójdź  na parter złóż go w świetlicy. Potem wróć na pierwsze piętro, wykup obiadki i przemaszeruj się wzdłuż i wszerz poszukując sali nr 111883! A że jest podstawówka, gimnazjum i liceum w jednym - budyneczek niemały...! Nogi mi niemal odpadły, a fleki w szpilkach nadają się już tylko do wymiany! :D

Godzina w szkole wyczerpała mnie doszczętnie i w zupełności wystarczyła, abym znów miała jej dość! ale czy wiecie jakie to uczucie być rodzicem? Stać na boisku w eleganckiej sukience, szpilkach i myśleć sobie: "Moje dziecko idzie do szkoły!"...

Pamiętam, kiedy to ja, po raz pierwszy wyciągałam mamę na rozpoczęcie roku szkolnego o 5 rano, bo już nie mogłam się doczekać. Pamiętam moje pierwsze koślawe literki w zeszycie i wielką radość kiedy udało mi się złożyć je w wyraz! :) Pamiętam jak Mateuszek powiedział, że nie będzie stał ze mną w parze, bo jestem ruda, a rodzice zabronili mu bawić się z rudymi!

Pamiętam też moją mamę, która miała wtedy 29 lat i wydawało mi się, że jest przecież taka stara, bo 29 lat uważałam już za zaawansowany wiek starczy!:) Patrzyłam na nią i nie mogłam się doczekać, kiedy i ja będę mogła malować paznokcie, robić makijaż, czesać się godzinę przed wyjściem z domu i nosić buty na wysokim obcasie! Chciałam być taka jak ona, a teraz moja Ola, chce być taka jak ja! Wiele razy słyszałam już słowa "Mamusiu, a jak będę już taka stara jak Ty, to..." lub "Mamusiu, a jak byłaś młoda, to..." - uch... przyznaję - do tego ciężko przywyknąć!

Moje dziecko poszło do szkoły. Już za parę chwil nauczy się czytać, pisać, liczyć... Zacznie odkrywać świat i zadawać coraz mądrzejsze pytania. Zacznie dojrzewać ... a ja? No właśnie, dziś zdałam sobie sprawę z tego, że nie tylko moje dziecko rośnie, ale ja się starzeję! Czy to już czas, żebym usiadła w bujanym fotelu, chwyciła druty i zaczęła dziergać skarpety?! Czy to już czas włożyć na nos okulary i zacząć szydełkować? A może najwyższa pora zaczynać zdanie od "Kiedy ja byłam w twoim wieku...." :D

wtorek, 26 sierpnia 2014

Przyjaźń to jedna dusza w ... czterech ciałach? :)

Każdy z nas ma przyjaciół... a przynajmniej każdy mieć powinien. Według mnie jest to niezbędny element, aby człowiek mógł się rozwijać i prawidłowo funkcjonować. Szczególnie ważne jest to w przypadku kobiet! Jedna przyjaciółka to absolutne minimum!!! Inaczej, bądźmy szczerzy, kobieta zeświruje! :) Trzeba mieć z kim pójść na zakupy po kolejną kieckę, trzeba mieć się komu wyżalić na szefa, który nie docenia, trzeba mieć się komu wypłakać w ramię, kiedy kolejny "królewicz" złamie nam serce i trzeba mieć z kim świętować sukcesy! Dla kobiety jest to absolutna podstawa! Musi być obok co najmniej jedna kobieta, która przytuli kiedy trzeba, pocieszy i po raz setny otrze łzy, wypije butelkę wina (albo 2, ewentualnie 7 :P ) i wysłucha tych samych żali... A najlepiej jeśli będą takie przyjaciółki trzy! :)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

PRZED OBIEKTYWEM... :) Ruda i spółka... :)

Witajcie!
Ponieważ wszystkie recenzje są jeszcze w "budowie" a muszę o Was dbać, postanowiłam pokazać Wam dziś coś trochę innego... :) mam dla Was małą sesyjkę, którą ja i moje przyjaciółki zrobiłyśmy sobie w dniu Sylwestra, przed rozpoczęciem zabawy :) Marta jest samouczkiem i jestem z niej bardzo dumna! :) Sami zobaczcie co potrafi stworzyć... :) Chwaliłam się już kiedyś zdjęciami, które mi zrobiła... Teraz pora na kolejne... :) A jeszcze więcej TU :)



ULA...
Oto moja przyjaciółka Ula... :) Zodiakalna Panna :) i prawdziwy żywiołowy ogień! :) Jest najmłodsza z naszej czwórki i najbardziej szalona! :) wesoła, uśmiechnięta, spontaniczna... a swoim poczuciem humoru zarazi każdego! :) chwyta życie pełnymi garściami!!! :) Uleńka wnosi w nasze życie dawkę szaleństwa... Ktoś przecież musi rozruszać mamuśki :)







**********



IZA...
Oto Iza... :) zodiakalna Rybka :) Moja rówieśniczka :) Mama dwu i pół letniej dziewczynki, "żona" swego narzeczonego :) Umiejscowiłabym ją w żywiole Ziemi... ponieważ jest największą realistką z nas wszystkich i to ona sprowadza nas na ziemię, kiedy przestajemy racjonalnie, rozsądnie myśleć... :* Iza to nasz głos rozsądku... :)



**********


              
MARTA...
Oto Marta! Nasza pani fotograf :) zodiakalna Bliźniaczka :) Żonka Pawła i mama 3 letniej dziewczynki :) według mnie jest żywiołowym powietrzem... ponieważ jest szczęśliwa, spełniona i może odetchnąć pełną piersią! :) Wie czego chce! To kobieta do tańca i do różańca! Poszaleje na imprezie i użyczy nam ramienia, kiedy chcemy się wypłakać i pożalić na ten okropny świat :* 












***********




RENIA...
Czyli ja... Rudy mól książkowy :) Zodiakalny Skorpion :) Żonka swego męża i mama dwóch dziewczynek - 4 i pół letniej i 3 letniej :) Określę się żywiołem wody - drzemią we mnie skrajne emocje... raz zalewają mnie niczym rwąca rzeka, innym razem drzemią, jak uśpiony strumyk :) a gdzie emocje tam przemawia... serce :) Co daję moim przyjaciółkom? Za co mnie kochają? Do prawdy nie wiem... :D




Kochani to by było na tyle :) Przedstawiłam Wam jedne z najbliższych mi osób... Moje przyjaciółki, które są przy mnie na dobre i na złe, od lat :) I choć każda z nas jest całkiem inna, razem tworzymy jedną całość :) Uzupełniamy się! Zdjęcia na których jest Marta robione były przez nas, ale chyba udało się je uratować :) Jeśli macie ochotę na więcej zdjęć zapraszam na stronkę Marty :)
znajdziecie tam o wiele więcej... krajobrazy, naturę, dzieci, nas... :) 
warto zajrzeć :) zapraszam :)

życzę miłego wieczorku 
Ruda :) 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...