Związek na odległość ma sens!
Mój facet wyjeżdżał w delegacje. A właściwie to na stałe pracował w delegacji. Taką miał pracę. W każdy poniedziałek z samego rana, pakował torbę i jechał do innego miasta. W każdy piątek popołudniu do mnie wracał. Mieliśmy dla siebie weekendy - tylko i aż - weekendy. Tylko trzy noce w tygodniu, dane nam było spać w jednym łóżku. Tylko w trzy wieczory w tygodniu, mogliśmy zasypiać obok siebie. Tylko trzy poranki w tygodniu, mogliśmy się przy sobie budzić. Przerąbane, prawda?
Prawda. Nie będę kłamać. Przerąbane i to po całości!