„I może przez krótką chwilę ty poczujesz to samo i też uśmiechniesz się do wspomnień, które na zawsze pozostaną naszą wspólną własnością.”
OPIS WYDAWCY
W starym wytartym notatniku kryje się kronika pewnej miłości, która rozkwitła po zakończeniu II wojny światowej gdzieś w Karolinie Północnej. Noah Calhoun odczytuje ją wieczorami w domu opieki starej kobiecie cierpiącej na chorobę Alzheimera. Dzięki sile uczucia przeżywa na nowo cudowne chwile swojej wielkiej miłości. Przypomina sobie, kiedy w 1932 roku po raz pierwszy zobaczył Allie Nelson - ich potajemne spotkania, wspólne wakacje i trudny okres rozstania, gdy zniknęła z jego życia na czternaście lat. (208 stron)
MOJA OPINIA
"Pamiętnik" Sparksa... któż o nim nie słyszał? Ten tytuł znałam już i słyszałam wielokrotnie, zanim jeszcze przeczytałam pierwszą książkę tego autora. Zewsząd słyszałam "ochy" i "achy" zachwyconych koleżanek. Wszędzie natrafiałam na pozytywne recenzje pod adresem zarówno książki, jak i ekranizacji. Z filemem do tej pory jeszcze nie miałam do czynienia, jednak będąc ostatnio w bibliotece, natrafiłam na jego papierowy pierwowzór.
Głównym bohaterem powieści jest Noah Calhoun. Kiedy go poznajemy jest on już człowiekiem będącym u schyłku życia. Mieszkającym w domu spokojnej starości. Każdego dnia wyjmuje on swój stary notatnik i czyta jednej z pensonariuszek, historię swojej wielkiej miłości. Dzięki temu może ją przeżywać każdego dnia na nowo. Historia opowiada o jego miłości do Allie Nelson. Poznali się podczas pewnych wakacji, jako bardzo młodzi ludzie i choć ich drogi się rozeszły, on nigdy nie zapomniał kobiety, która była miłością jego życia. Pewnego dnia, po 14-nastu latach rozłąki, Allie znów pojawia się w jego życiu...
Kiedy brałam do ręki tę książkę, miałam ogromne wątpliwości... Ponieważ znam już pióro pana Sparksa i wiem, jak romantyczne historie, potrafi on tworzyć. A ja miłośniczką romansów zdecydowanie nie jestem. I muszę powiedzieć, że "Pamiętnik" niestety spełnił moje obawy. Ponieważ była to najsłodsza powieść miłosna, z jaką się dotychczas spotkałam! Było w niej tyle słodyczy, że książka spokojnie doprowadziłaby do wymiotów całe przedszkole! A ja sama, jedna, musiałam stawić jej czoła... Oj Ciężko było.
Miłośniczką romasów nie jestem i raczej nigdy nie będę. O mdłości przyprawiają mnie ich zakończenia typu "...i żyli długo i szczęśliwie, pokonując wszelkie przeszkody, siłą swej bezgranicznej miłości...". Te historie śmiało można włożyć między bajki, lub fantastykę, ponieważ nie zdarzają się one w prawdziwym życiu. Chociaż nie... żle mówię! Zdarzają się! Jednak mają ciąg dalszy, o którym już w książkach tego typu nie ma mowy... Nie znajdziemy w romansie, że kilka lat później, kiedy pierwsze zauroczenie opada, a do miłości dołącza nuda, rutyna i trudności dnia codziennego, nasi idealni, zakochani na zabój bohaterowie, wypalają się. W książkach sama miłość wystarcza. W życiu raczej nie. Nic nie przychodzi samo i do stworzenia szczęsliwego trwałego zawiązku, prócz miłości potrzeba, dużo wysiłku, starań i kompromisów... Trzeba włożyć dużo pracy, aby związek pielęgnować i być ze sobą na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie. Natomist czytając historię pana Sparksa, nie można pozbyć się wrażenia, że bohaterom przyszło to wszystko, ot tak! W prezencie od Boga! Nie lubię powieści fantasy, więc jednocześnie nie lubię romasów, bo według mnie mają ze sobą wiele wspólnego. Wierzę w miłość! Jednak taką, której nieodłącznym elementem są kompromisy, wysiłek i nieustanne jej pięlęgnowanie. Taka idealna miłość, według mnie nie istnieje. I jest tak samo prowdopodobna jak spotkanie za rogiem trzygłowego smoka i czarownika w pelerynie niewidce, który swą czarodziejską różdżką zaprowadzi porządek na świecie.
Jednak rozumiem, że to kwestia gustu. Ja potrzebuję mocnych wrażeń i dreszczyku emocji, inni natomiast poszukują pięknej historii miłosnej.
"Pamiętnik" to piękna historia miłosna typu "i byli szczęśliwi mając obok siebie nawzajem i to wystarczało im by wieść szczęśliwe życie, aż do końca swoich dni...". Same słodkości. Więc cóż ja mogę o tym napisać? Męczyłam się czytając. Historia zamiast mnie wzruszać, wywoływała na mych ustach ironiczny uśmieszek. I choć ma ona zaledwie 200 stron, czytanie szło mi strasznie mozolnie. Jednak nie ze względu na styl pisarza, ale ze względu na historię! Muszę przyznać, że lubię lekki styl pana Sparksa, z którym spotkałam się już niejednokrotnie. Ponieważ jego powieści czyta się szybko, prosto, z naturalną lekkością. I jak wspomniałam w przypadku tej powieści, czytało mi się mozolnie tylko ze względu na fabułę. Podejrzewam, że zostanę zaatakowana przez wielbicieli książki za tę opinię. Dlatego też wstrzymuję się od ogólnej oceny, aby powiedzieć, że szanuję gust literacki każdego czytelnika :) Romans nie jest to mój ulubiony gatunek i czuję się strasznie zasłodzona tą historią. Być może po prostu nie porafię docenić nic, gdzie nie ma rozlewu krwi, kryminalnej zagadki i agentów FBI :)
Jednak dla mnie nie była to żadna rewelacja. Nie będę należeć do grona wielbicieli. I mam tylko nadzieję, że już nigdy nic podobnego nie trafi w moje ręce. Zamierzam natomist dać szansę ekranizacji i przekonać się jak ma się ona do książki. Książkę mogę polecić tylko prawdziwym miłośnikom gatunku, którzy poszukują wzruszającej historii miłosnej.
CYTATY
„Pamiętam każdą wspólnie spędzoną chwilę. A w każdej było coś wspaniałego. Nie potrafię wybrać żadnej z nich i powiedzieć: ta znaczyła więcej niż pozostałe.”
„jeśli w jakiejś odległej przyszłości znowu się spotkamy - choć nasze drogi się rozeszły - uśmiechnę się do ciebie z radością i będę wspominał lato pod drzewami, kiedy to uczyliśmy się nawzajem zakochani w sobie. I może przez krótką chwilę ty poczujesz to samo i też uśmiechniesz się do wspomnień, które na zawsze pozostaną naszą wspólną własnością”
„Człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec.”
„Zakochaliśmy się w sobie mimo dzielących nas różnic, a gdy już to się stało, zrodziło się coś wyjątkowego i pięknego. Moim zdaniem w ten sposób kocha się tylko raz i dlatego każda nasza wspólna minuta jest na trwałe wyryta w mej pamięci. Nigdy nie zapomnę ani jednej chwili.”
„Nie jestem wyjątkowy, co do tego nie mam wątpliwości. Jestem zwyczajnym człowiekiem o zwyczajnych myślach i wiodłem zwyczajne życie. Nikt nie postawił pomnika ku mej czci, a moje imię szybko pójdzie w zapomnienie, lecz kochałem - całym sercem i duszą - a to moim zdaniem wystarczająco dużo.”
„Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.”
„I to uczucie przemieniło go na zawsze. Prawdziwa miłość potrafi to zrobić z człowiekiem, a jego miłość była prawdziwa.”
„Jesteś odpowiedzią na każdą modlitwę, jaką zanosiłem. Jesteś pieśnią, marzeniem i szeptem. Sam nie pojmuję, jakim cudem tyle czasu bez ciebie wytrzymałem.”
„- Ty to napisałeś? - Nie, Walt Whitman. - Kto? - Człowiek, który kochał słowa i nadawał kształt myślom.”
„Kiedy człowiek pierwszy raz się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowało, to uczucie nigdy nie zniknie. Ta dziewczyna, o której opowiadasz, była twoją pierwszą miłością. I cokolwiek byś zrobił, zostanie z tobą. Na zawsze.”
„Nie możesz poświęcić swego życia dla innych. Musisz robić to, co jest dobre dla Ciebie, nawet jeśli w ten sposób zranisz część bliskich Ci osób.”
„Słońce już wzeszło i siedzę przy oknie, zasnutym mgłą mijającego życia.”
„Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu.”
„I może przez krótką chwilę ty poczujesz to samo i też uśmiechniesz się do wspomnień, które na zawsze pozostaną naszą wspólną własnością.”
„Poezji nie tworzy się po to by ją analizować; poezja ma po prostu inspirować, wzruszać, nie powinna być odbierana umysłem.”
„Staję się potężnym statkiem prującym fale, silnym, nieustraszonym, a ona jest moim żaglem.”
„Nigdy nie pozwolono ci być sobą. Takie życie sprawia, że człowiek czuje się pusty w środku i szuka kogoś, kto jakimś cudownym sposobem wypełni tę próżnię. Ale nikt nie zdoła tego zrobić, jedynie ty sam.”
„Zmierzch to tylko złudzenie, gdyż słońce jest albo nad horyzontem, albo za nim. A to znaczy, że dzień i noc łączy szczególna więź i nie istnieją bez siebie, ale też nie mogą istnieć równocześnie. Jak by to było być zawsze razem, a mimo to nieustannie osobno?”
„Licząca sobie dwadzieścia dziewięć lat, obracająca się w wyższych sferach, zaręczona z innym, Allison Nelson, która przybyła w poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące ją pytania. I trzydziestojednoletni marzyciel, Noah Calhoun, którego nawiedził duch, prześladujący go od lat.”
„Poeci często opisują miłość jako uczucie, nad którym nie możemy zapanować - ciągnął - które bierze górę nad logiką i zdrowym rozsądkiem. Właśnie coś takiego mi się przytrafiło.”
„Rozstanie boli tak bardzo dlatego, że nasze dusze stanowią jedno. Może zawsze tak było i może na zawsze tak pozostanie. Może przed tym wcieleniem żyliśmy po tysiąc razy i w każdym życiu siebie odnajdowaliśmy. I może za każdym razem z tego samego powodu nas rozdzielano. Co oznaczałoby, że dzisiejsze pożegnanie równa się pożegnaniu sprzed dziesięciu tysięcy lat i stanowi preludium przyszłego pożegnania.”
„Cisza jest święta. Zbliża ludzi, gdyż tylko ci, którzy się dobrze ze sobą czują, mogą siedzieć w milczeniu”