niedziela, 25 marca 2012

DZIEŃ 24 - Książka, która okazała się jednym wielkim oszustwem...

"ALCHEMIK" - Paulo Coelho
To był jeden z najtrudniejszych punktów! Długo zastanawiałam się, którą książkę uważam za oszustwo i nic nie przychodziło mi do głowy! Jednak przecież muszę którąś wybrać... Wybieram "Alchemika" autorstwa Paulo Coelho. Oczywiście wszystko to kwestia gustu. Są osoby, które do dziś zachwycają się "Alchemikiem" oraz jego autorem. Jednak ja czuję się przez tę książkę oszukana. W jakim sensie? Był wokół niej wielki szum. Zewsząd słychać było wyrazy zachwytu. Wszyscy rzucili się na tę książkę, czytali, polecali... Pomyślałam, że skoro jest o niej tak głośno, musi być naprawdę świetna. Skoro zachwyciła tyle ludzi, musi być w niej coś magicznego. Nabrałam chęci, aby ją przeczytać... I co się okazało? Że chyba jestem inna... Chyba przyleciałam z obcej planety, bo książka, która zachwyciła miliony ludzi na całym świecie, zrobiła na mnie wręcz negatywne wrażenie! Owszem pochodzą z niej piękne cytaty, które sama pamiętam i często przytaczam. Jednak książka jako całość nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia. A wręcz nudziła i ciągnęła się jak flaki z olejem... Nie potrafiłam jej docenić i nie potrafię do tej pory, ale zdaję sobie sprawę, że to kwestia gustu. Ja uważam ją za oszustwo ze względu na to, iż cała jej reklama i zachwyt nad nią był, moim zdaniem, znacznie przesadzony. Książka ta jest słaba, a co najwyżej przeciętna... 

sobota, 24 marca 2012

DZIEŃ 23 - Ulubiony romans...

SAGA "ZMIERZCH" - Stephanie Meyer
Nie lubię romansów... Brrrr! :) Przeczytałam ich tylko kilka, autorstwa pana Sparksa  i żaden z nich nie zasługuje na miano ulubionego. Ale gdzieś widziałam, że jest taki rodzaj jak "paranormal romance" i należy do niego saga "Zmierzch"... :) Więc problem z głowy :) Saga pani Meyer do tej pory budzi kontrowersje i wielkie emocje! Jedni ją uwielbiają i zachwyceni książkową wersją, z niecierpliwością czekają na kolejne ekranizacje. Inni zaś jej nienawidzą, krytykują i nie mogą zrozumieć jej fenomenu. Ja należę do tej pierwszej grupy! Z wielką przyjemnością przeczytałam wszystkie 4 części, oraz niecierpliwie wyczekuję ostatniej już ekranizacji... Miłość Edwarda i Belli zaczarowała mnie! Oraz cały bajeczny świat, w którym żyją wampiry i tacy przystojniacy, jak wilkołak Jacob ;) "Zmierzch" zdobył moje serce, jednak wszelkie próby poznania innej historii z wampirami, kończą się niepowodzeniem!
Choć wiele osób wstydzi się w ogóle przeczytania tej książki, ja mówię głośno i otwarcie - podobała mi się ona bardzo! Otóż tą sagą byłam tak zachwycona i tak dobrze mi się ją czytało, że nie potrafiłam się od niej oderwać! Zarwałam przez nią niejedną noc... A to naprawdę wyczyn, bo czytając, byłam akurat mamą tygodniowego noworodka i 18-nastomiesięcznej dziewczynki, co wskazuje na to, że zarywając noce, nie miałam szans wyspać się w dzień... Jednak mimo wszystko, czytałam! A kiedy pewnej nocy dotarłam do ostatniej strony 4 części, było mi strasznie żal, że to już koniec!

piątek, 23 marca 2012

DZIEŃ 22 - Ulubiona seria wydawnicza...

"CHEMIA ŚMIERCI"
Manham. Małe spokojne miasteczko. Krajobraz pozbawiony zarówno życia, jak i konkretnych kształtów. Płaskie wrzosowiska i upstrzone kępami drzew mokradła. To tu doktor David Hunter szuka schronienia przed okrutną przeszłością. Sądzi, że przeżył już wszystko to, co najgorszego może przeżyć człowiek, sądzi, że wie o śmierci wszystko. Ale śmierć, ów proces alchemii na wspak, w którym złoto życia ulega rozbiciu na cuchnące składniki wyjściowe, wdziera się do Manham. I to w niewyobrażalnie wynaturzonych formach. Jeszcze nie wiemy, dlaczego Hunter - wybitny antropolog sądowy - zaszył się tu jako zwykły lekarz. Dlaczego odmawia pomocy policji, skoro potrafi określić czas i sposób dokonania każdej zbrodni. Wiemy tylko, że się boimy. Razem z mieszkańcami Manham czujemy odór wszechobecnej śmierci. Giną młode kobiety, dzieci znajdują makabrycznie okaleczone zwłoki, ktoś podrzuca pod drzwi martwe zwierzęta, ktoś zastawia sidła na ludzi. MOJA RECENZJA TUTAJ


"ZAPISANE W KOŚCIACH"

Bohater Chemii śmierci, najlepszego literackiego thrillera 2006 roku, powraca. Runa. Mała spokojna wysepka na Hebrydach, odcięta od świata miotanym sztormem oceanem. Tam doktor David Hunter - antropolog sądowy, który "wie o śmierci wszystko” i "umie skłonić zmarłych do zwierzeń” - ma odczytać ze spalonych kości przyczynę i okoliczności makabrycznego zgonu.
Jak w Chemii śmierci stajemy twarzą w twarz ze złem, wraz z bohaterem - człowiekiem, który zgłębił fizyczny proces śmierci, a mimo to nie jest ani o krok bliżej zrozumienia jej ostatecznej tajemnicy.

MOJA RECENZJA TUTAJ


"SZEPTY ZMARŁYCH"

David Hunter, który wie o śmierci wszystko a w niespełna rok po kolejnym śledztwie, którego omal nie przypłacił życiem wraca tam, gdzie uczył się zawodu. Tam, gdzie awszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładua, a awielkie czarne litery na bramie informowały, że to Ośrodek Badań Antropologicznych, lepiej znany pod inną, mniej urzędową nazwą. Trupia Farma.aTam doktor Hunter ma nadzieję odzyskać wiarę w siebie i znowu askłonić zmarłych do zwierzeńa.Tam na prośbę swego mentora rozpoczyna dochodzenie w sprawie makabrycznego morderstwa. Dochodzenie, w którym będzie musiał wysłuchać najbardziej przerażających szeptów zmarłych. W miejscu jeszcze straszliwszym i bardziej nieludzkim niż Trupia Farma.

MOJA RECENZJA TUTAJ

"WOŁANIE GROBU"

Doktor David Hunter powraca tam, gdzie wszystko się zaczęło. Na „wilgotne ponure torfowisko w Kornwalii, osłonięte postrzępionymi i nieprzewidywalnymi kurtynami mgły”. Wtedy był szczęśliwym mężem i ojcem. Wtedy praca antropologa sądowego dawała mu satysfakcję. A potem jego świat runął. Teraz ma dokończyć śledztwo, które przerwano na krótko przed jego osobistą tragedią. Doktor Hunter wraca tu, by usłyszeć wołanie grobów i skłonić zmarłych do zwierzeń.
Bo nic nie pozostaje ukryte na zawsze...

Osiem lat wcześniej:
Odnaleziono grób ofiary bestialskiego mordu. Doktor David Hunter – młody antropolog sądowy – bada zwłoki. Odrażający fizycznie mężczyzna o straszliwej sile przyznał się do zabójstw czterech dziewcząt. Miał wskazać, gdzie je pogrzebał. Ale uciekł. Mogił nie znaleziono. Dochodzenie przerwano. A potem był tragiczny wypadek, który odmieni doktora Huntera na zawsze.

Teraz:
Morderca znowu jest na wolności. Doktor Hunter znowu zostaje wezwany do Dartmoor. Te same ponure torfowiska i wrzosowiska. Ta sama wilgotna mgła. Ten sam morderca. I ci sami ludzie, z którymi wtedy Hunter pracował. Ta sama kobieta – psycholog policyjny, która teraz boi się… Bardzo się boi. Wokół gęstnieją przeszłość i strach. Narastają, obezwładniają. Znowu każdy może być ofiarą i każdy może być mordercą.

czwartek, 22 marca 2012

DZIEŃ 21 - Książka, która przyniosła Ci wielką przyjemność, ale wstydzisz się przyznać, że ją czytałaś...

MAGIA, TAROT, EZOTERYKA
Z reguły nie wstydzę się żadnej przeczytanej książki, ale tematyka, której znajomością się raczej nie chwalę jest astrologia, magia, tarot i ogólnie ezoteryka! Mam w domowej biblioteczce naprawdę sporo pozycji o takiej tematyce i przyznam, że ich czytanie sprawia mi sporo przyjemności. Interesuję się zwłaszcza astrologią i znakami zodiaku. Posiadam własną talię kart Tarota, choć trochę zaniedbuję naukę wróżenia, ale zawsze z chęcią przeczytam nową pozycję na ten temat. Chwalić się tym nie lubię, ponieważ ludzie z reguły nie są tolerancyjni. Astrologię i tarota od razu kojarzą z nocnymi programiami z wróżkami, a osobę, która się tym interesuje, oczami wyobraźni widzą w długiej czarnej pelerynie, w spiczastym kapeluszu, z miotłą w dłoni i czarnym kotem na ramieniu... :) Nie chcąc uchodzić za przybysza z innej planety, radość z lektur o tej tematyce, chowam raczej w swoich czterech ścianach...  wrażeniami podzielić się mogę ewentualnie z moimi przyjaciółkami :)

środa, 21 marca 2012

DZIEŃ 20 - Książka, którą byś poleciła osobie o wąskich horyzontach myślowych...

 "DZIENNIK BRIDGET JONES"
- Helen Fielding
Długo zastanawiałam się nad tym punktem. Po pierwsze, w jaki sposób sposób rozumieć osobę o wąskich horyzontach myślowych? Czy to ktoś delikatnie mówiąc niezbyt bystry? Czy raczej ktoś, twardo trzymający się swoich przekonań, nie dopuszczający innych racji? Przyjmijmy, że to ten pierwszy przypadek :) Teraz kolejny dylemat - Czy polecić coś, co takowa osoba przeczyta z łatwością? Czy raczej polecić książkę, żeby zmuszona była te horyzonty poszerzyć? Więc jak widać ten punkt jest bardzo złożony, tym bardziej dla kogoś, kto wszystko analizuje... Jak ja :) Ale kiedy już ustaliłam, że pójdę po najprostrzej linii oporu :) wybór był prosty! "Dziennik Bridget Jones" to zdecydownie coś lekkiego, łatwego, przyjemnego, nad czym nie trzeba się wysilać :) To książka dla każdego! Pogodna, zabawna, z humorem, idealna dla zabicia czasu :) Pozawla chwilowo oderwać się od własnych problemów, zapomnieć o kłopotach i zagłębić w świat uroczej głównej bohaterki :) 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...