piątek, 18 maja 2012

"RING" - Koji Suzuki

„Twoja wyobraźnia jest twoim największym wrogiem...”

OPIS WYDAWCY
Obejrzałeś przeklętą kasetę? Pozostało Ci tylko siedem dni życia.

Asakawa jest dziennikarzem dużego tokijskiego dziennika. Pewnego dnia trafia na sprawę zagadkowej śmierci czwórki nastolatków. Umarli o tej samej porze, w różnych częściach miasta. Przyczyny zgonu pozostają nieznane. Asakawa rozpoczyna prywatne śledztwo. Wkrótce trafia na trop tajemniczej kasety wideo, która okazuje się nośnikiem zabójczej klątwy. Osoba, która obejrzy film, ginie dokładnie siedem dni później. Wśród przypadkowych widzów śmiercionośnego nagrania znalazły się już żona i córeczka Asakawy. Czy uda się pokonać fatum? Czy młody dziennikarz zdoła zatrzymać łańcuch tragicznych wypadków?
Krąg wciągniętych w śmiertelną zagadkę wciąż się powiększa.

 "Ring" jest powieścią grozy, choć czytelnik nie znajdzie tu krwawych scen. Fabuła wciąga od pierwszych akapitów, a temperatura wydarzeń niepokojąco wzrasta. Powieść napisana w 1990 roku szybko stała się lekturą kultową w Japonii, a dzięki dwóm ekranizacjom (japońskiej i hollywoodzkiej), jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon popkultury początku XXI wieku. (324 strony)


MOJA OPINIA 
Dla mnie absolutne arcydzieło! To była jedna z niewielu książek, od któych nie mogłam się oderwać i musiałam czytać i czytać, bez względu na późną godzinę i jednocześnie ubolewałam nad tym, że niubłagalnie - za szybko - kartki przesypują się na lewą stronę!

Obawiałam się bardzo, ponieważ po raz pierwszy czytałam książkę japońskiego autora i nie wiedziałam czego się spodziewać. Bałam się, że ciężko będzie się czytało i byc może jak w japońskich filmach, ciężko będzie się połapać :) Jednak już pierwsze kilka stron rozwaiło moje bezpodstawne obawy i książka mnie po prostu pochłonęła bez reszty! Dobrze napisana, łatwo i przyjemnie się czyta, poza tym cała historia Sadako, którą krok po kroku odkrywamy z głównym bohaterem, zadziwia!

Fabuły, podejrzewam, że nie trzeba nikomu przypominać, bo chyba każdy pamięta lub co najmniej kojarzy, historię o tajemniczej kasecie... Ale jak wygladało to w skrócie? Znaleziono zwłoki czwórki nastolatków, którzy zginęli w niewyjaśnionych okolicznościach. Powodem zgonu we wszystkich przypadkach było nagłe ustanie akcji serca... Ale cóż za zbieg okoliczności, że tak młode osoby zmarły na atak serca, tego samego dnia, o tej samej godzinie... Pewien dziennikarz zaintrygowany tą tajemniczą sprawą, próbuje rozwikłać zagadkę zgonów. Wpada na trop tajemniczej kasety. Legenda głosi, że po obejrzeniu feralnej kasety, zostaje mu 7 dni życia...

Być może moja najwyższa ocena wynika też z tego, że byłam zachwycona całym pomysłem i adaptacją filmową od kiedy zetknęłam się z nią po raz pierwszy! Najpierw obejrzałam amerykańską wersję. Jest zdecydowanie łatwiejsza w odbiorze i mimo wszystko wcale nie ubolewam nad faktem, że amerykanie jedynie bazowali na książce i japońskiej wersji filmu. Wiele zmienili... Japońska wersja filmu jest bardziej zblizona do książki, jednak to dość ciężkie kino i trzeba je po prostu lubić, aby docenić :) Kino azjatyckie ma to do siebie, że nie raz dość ciężko połapać się w wydarzeniach, ponieważ sceny bardzo szybko przeskakują z jednej na drugą, czasem odczuwa się wrażenie, że bez ładu i składu :) Książka natomiast, która była pierwowzorem całego pomysłu przebija obie wersje! Tu dokładnie krok po kroku dowiadujemy się najistotniejszych szczegółów i ku mojemu zadowoleniu w końcu znalazłam odpowiedź na pytanie, na które nie znalazłam odpowiedzi w żadnym filmie.. Już wiem skąd się wzięła kaseta! :)

zdecydowanie polecam tę książkę! Przede wszystkim miłośnikom filowej adaptacji Ringu. Nie będziecie zawiedzeni!


CYTATY

„W każdym człowieku tkwi naturalne,fundamentalne poczucie strachu; to instynkt, z którym się rodzimy.”

„Biedna, nawet nie wie, jak kruche są jej marzenia. Nie ma pojęcia, jak łatwo moą rozsypać się w proch.”

„Twoja wyobraźnia jest twoim największym wrogiem...” 

„(...)nasza przyszłość zawsze jest niepewna! Mamy o niej bardzo mgliste pojęcie. Ale mimo to żyjemy. Nie można rezygnować z życia tylko dlatego, że jest niepewne.”

"SZATAŃSKA CZAROWNICA" - Anton Szandor LaVey

"Szacunek za swoje zasługi zyskasz jedynie u osób skromnych, mądrych i takich, które same na niego zasługują..."

OPIS WYDAWCY
Anton Szandor LaVey, założyciel Kościoła Szatana w San Francisco, znany jest najbardziej ze swojej kontrowersyjnej książki Biblia Szatana, jednak to Szatańska czarownica najlepiej ukazuje jego odkrycia i doświadczenia dotyczące ludzkich zachowań i motywacji. Szatańska czarownica to nie podręcznik uwodzenia dla "laleczek Barbie", ale silnie osadzone w psychologicznych realiach zasady, jakimi powinny kierować się kobiety z krwi i kości. Sprytne metody i magiczne sztuczki, choć znane od stuleci, wciąż szokują, ponieważ wstyd o nich głośno mówić, jak również otwarcie ich słuchać... (272 strony)

MOJA OPINIA 
Anton Szandor LaVey...znana i kontrowersyjna postać, założyciel kościoła szatana, oraz autor wielu książek o okultyzmie. Między innymi słynnej "Biblii Szatana". Kiedy podczas wizyty w miejscowym Empiku, wpadła mi w ręce jedna z jego książek, postanowiłam sprawdzić w czym tkwi fenomen tego pana, że jego osoba, oraz pozycje przez niego napisane, wzbudzają takie zainteresowanie oraz emocje. Trzymając "Szatańską czarownicę" w ręku udałam się do kasy...

Książkę tę zaliczyłabym do gatunku poradników. Najprościej ujmując jest to poradnik dla kobiet o tym, jak postępować z mężczyznami, napisany przez mężczyznę. Jednak znajdziemy w nim zdecydowanie więcej! Sięgając po tę książkę, nie byłam pewna czego mogę się po niej spodziewać... Sam tytuł sugeruje, że będzie ona pełna magii i czarów. Jednak jeśli poszukujesz gotowych zaklęć i rytuałów - zawiedziesz się! Ponieważ nic podobnego tam nie znajdziesz... Również odwrócony pentagram z głową kozła - ogólnie przyjęty jako symbol satanizmu - umiejscowiony na okładce ma niewiele wspólnego z treścią książki! Nie znajdziemy tam przepisów na przyrządzenie potrawy z czarnego kota! :) ani przebiegu czarnej mszy! Pan LaVey w swojej pozycji uczy kobiety i radzi jak zachowywać się, myśleć, a nawet malować, aby zrobić na mężczyznach i całym otoczeniu piorunujące wrażenie. LaVey wyjaśnia też jak działają na mężczyzn kobiety o każdym kolorze włosów, i dlaczego akurat tak, a nie inaczej! Doradzi nawet odpowiednią fryzurę! Poradzi też jak uwieść każdego mężczyznę! Wolnego, żonatego, zajętego... do koloru do wyboru :) Autor zdradza po prostu tajemnice i sposób myślenia reszty przedstawicieli męskiego gatunku! Natomist Tytułowa Czarownica to nic innego jak określenie, którym posługuję się on w odniesieniu do kobiet! Uwodzicielskich, pociągających, seksownych, takich, które stosują się do jego rad.

Początkowo podchodziłam do książki bardzo sceptycznie, a niektóre rady wydawały się dziwne... wręcz odpychające! Jak między innymi sugestia, że na mężczyzn zdecydowanie bardziej działa nasz naturalny zapach, niż przeróżne perfumy o zapachu lawendy, piżma czy lilii... Niewiele kobiet zastosowałoby tę radę, jednak zastanówmy się, czy nie to samo co LaVey dowodzą naukowcy, mówiąc o sile ludzkich faromonów?!
Pozwolę sobie wspomnieć o jeszcze jednej podanej sztuczce, która już zdecydowanie przedstawiała się bardziej zacęcająco... LaVey zapewniał, że dzięki temu sposobowi, zyskamy wyjątkowo pozytywne nastawienie oraz miłe skojarzenia otaczających nas ludzi do naszej osoby. Gwarantował, że usłyszymy sporo miłych komentarzy i niewiele osób przejdzie obok tego obojętnie! Postanowiłam sprawdzić skuteczność tej sztuczki na samej sobie i muszę powiedzieć, że byłam zaskoczona rezultatem! Więcej zdradzić nie mogę... Jaka to sztuczka? Dowiecie się z książki... :) Ewentualnie mogę zdradzić ją na priv i podać przepis do własnego wypróbowania jej skuteczności :)

Czego jeszcze można dowiedzieć się z książki? Na przykład tego, że najlepszym miejscem, aby zdobyć zaintersowanie mężczyzn i przyciągnąć ich uwagę jest klub go-go! Nie... Autor wcale nie sugeruje, że mamy  wieczorami odziać skąpą bieliznę i zatrudnić się jako tancerka, ale udać się do takiego klubu jako klientka! :) Zaskakujące prawda? Jednak przyznajcie same... czyż nie logiczne, że kobieta siedząca przy barze w klubie dla panów, wywoła większe zainteresowanie niż panie tańczące na scenie?! :)
Poza tym LaVey przedstawia nam długi, interesujący wykład, o tym, na jakiej zasadzie przyciągają się przeciwieństwa i z jakim typem męzczyzny mamy szansę stworzyć najlepsze relacje partnerskie!

Muszę przyznać, że spodobała mi się ta książka i przeczytałam ją z niemałym zainteresowaniem! Ja już jestem mężatką, więc nie powinnam już uwodzić mężczyzn, a wręcz nie mogę :) ale dla singielek lektura obowiązkowa! Książka nie raz zaskoczy, ponieważ rady w niej ukryte są tak proste i logiczne, że aż zadziwiają swoją prostotą i skutecznością! Polecam tę książkę! LaVey bardzo ciekawie pisze i przedstawia proste sposoby na to jak postępować z mężczyznami, aby zwbudzić ich szacunek i zainteresowanie! Otóż okazuje się, że "nie taki diabeł straszny jak go malują"! :)

CYTATY
"Większość kobiet musi najpierw przeżyć silne, "romantyczne" uniesienie, aby zdecydować się na kontakt seksualny. W przypadku mężczyzn, najtrwalsze związki uczuciowe mają swój początek właśnie w seksie. Jeżeli mężczyzna ma okazję "pominąć te bzdury" i przejść do konkretów z kobietą, której pragnie, niedługo po poznaniu jej - szybko będzie można u niego zauważyć dowody prawdziwej, romantycznej miłości. Idylliczne tęsknoty młodego mężczyzny, który nie wymaga seksu od swojej ukochanej rzadko zakończą się dojrzałym i trwałym związkiem..."

"Twoja największa moc, jaką możesz wykorzystać jako czarownica całkowicie zależy od tego czy zdasz sobie sprawę, że jako kobieta różnisz się od mężczyzn. To jest twoim największym atutem, więc wykorzystaj go!"

"Jeśli jesteś na tyle brzydka, że ludzie patrzą na ciebie, możesz dzięki temu stać się wyjątkowo pociągającą dziewczyną."

"Szacunek za swoje zasługi zyskasz jedynie u osób skromnych, mądrych i takich, które same na niego zasługują."

środa, 16 maja 2012

STOSIK 1...

Wszyscy pokazują swoje stosiki, więc pokaże i ja :) Nie ma tu raczej nowości wydawniczych, ale i tak da mi on wiele radości :) 

1. "NOC WYROCZNI" Paul Auster - Od koleżanki, wcisnęła mi z założeniem, że nie dam rady wytrwać nawet do drugiego rozdziału, bo podobno książka to kompletny niewypał i niewielu szczęśliwców doczytało do końca... :) Hmm... no nie miałam wyboru! Będę chociaż próbować... :)

2. "SZEPTY ZMARŁYCH" Simon Beckett -  Z biblioteki. Jestem już w połowie książki i na pewno doczytam do końca, bo pan Beckett idealnie wpasował się w mój gust literacki :)

3. "WERONIKA POSTANAWIA UMRZEĆ" Paulo Coelho - Z biblioteki. Kiedyś przeczytałam kilka jego powieści i w końcu strasznie się na niego pogniewałam... Teraz postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę, ponieważ po obejrzeniu nieudanej ekranizacji byłam ciekawa książki.

4. "SŁYNNE PROCESY" Krystyna Kolińska - kupiona przeze mnie już jakiś czas temu i właśnie zamierzam przeczytać jeszcze raz ;)

5."PODPALACZKA" Stephen King - Z biblioteki. Ponieważ lubię Kinga! Zawsze chciałam przeczytać "Carrie', ale że jest poza moim zasięgiem i zaczynam juz tracić nadzieję, że kiedykolwiek ją dostanę, postanowiłam zadowolić się inną dziewczynką obdarzoną nadprzyrodzonymi zdolnościami :)

6. "SPRAWA HONORU. CÓRKA GENERAŁA" Nelson DeMille - pożyczona od koleżanki i wręcz nie mogę się doczekać kiedy nadejdzie jej kolej :) Bardzo podobał mi się film więc koniecznie muszę poznać książkę :)

7. "JEDNYM ZAKLĘCIAM" Lawrence Watt- Ewans - pożyczona, a raczej wciśnięta od koleżanki, która próbuje zarazić mnie miłością do fantasy... Wzięłam. Będę czytać, ponieważ sama ostatnio postanowiłam, że spróbuję przekonać się do tego gatunku. I będę potem z przyjemnością czytać o wróżkach, elfach i czarnoksiężniku w pelerynie niewidce, który to ujeżdża trzygłowego smoka w pogoni za jakimś zielonym trolem... :D

8. "WYZNANIA EGZORCYSTY" Gabriele Amorth - "pożyczajka" od Magdy z portalu lubimyczytać.pl :) Lubię takie klimaty. Oglądam wszelkie filmy o tej tematyce i czytam o tym książki, więc nie mogłam jej przepuścić :)

9. "BIAŁA MASAJKA" Corinne Hofmann - również "pożyczajka" od Magdy. Nadrabiam zaległości w lekturze o obcych kulturach :) Ponieważ, póki co, niewiele miałam z nimi do czynienia :) czas to zmienić :)

10. "DZIENNIK NIMFOMANKI" Valerie Tasso - i jeszcze jedna "pożyczajka" od Magdy :) Dużo słyszałam zarówno o książce jak i filmie, więc postanowiłam przeczytać i zobaczyć co się w niej kryje :)

11. "SMĘTARZ DLA ZWIERZAKÓW" Stephen King - pożyczona od koleżanki. Musiała za karę stać obok, a nie leżeć na stosiku, ponieważ została już bardzo mocno i intensywnie wyczytana :) Prawie każda kartka zaznała wolności :) A grzbiet skorzystał z okazji i zwiał... Tę książkę już czytałam jako nastolatka i właśnie postanowiłam do niej wrócić...

I tak dobrnęliśmy do końca przedstawiania mojego stosu :) Czy sięgnę po wszystkie książki w nim leżące - nie wiem... ponieważ jeśli nie mam ochoty czytać jakiejś książki, zwykle nie lubię się zmuszać... Liczę, że zdradzicie mi swoje odczucia na temat tych pozycji, bo pewnie większość z Was miała już okazję niektóre przeczytać :) A ja zasiadam do lektury i życzę wszystkim miłego wieczoru :)

wtorek, 15 maja 2012

"SZEPTY ZMARŁYCH" - Simon Beckett

OPIS WYDAWCY
David Hunter, który wie o śmierci wszystko - w niespełna rok po kolejnym śledztwie, którego omal nie przypłacił życiem - wraca tam, gdzie uczył się zawodu. Tam, gdzie "wszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu", a "wielkie czarne litery na bramie informowały, że to Ośrodek Badań Antropologicznych, lepiej znany pod inną, mniej urzędową nazwą. Trupia Farma."
Tam doktor Hunter ma nadzieję odzyskać wiarę w siebie i znowu "skłonić zmarłych do zwierzeń". Tam na prośbę swego mentora rozpoczyna dochodzenie w sprawie makabrycznego morderstwa. Dochodzenie, w którym będzie musiał wysłuchać najbardziej przerażających szeptów zmarłych. W miejscu jeszcze straszliwszym i bardziej nieludzkim niż Trupia Farma. (255 stron)

MOJA OPINIA 
Simon Beckett... To jeden z moich ulubionych autorów. Miano to otrzymał już po swojej pierwszej książce, która trafiła w moje ręce. A kolejnymi powieściami, upewnia mnie tylko w przekonaniu, że zasługuje na ten tytuł...  "Szepty zmarłych" to trzecia część przygód wybitnego antropologa sądowego Davida Huntera. Tym razem, niespełna rok po poprzednim śledztwie na małej wyspie Runie, Hunter wraca w dobrze znane mu miejsce. Do Ośrodka Badań Antropologicznych. Potocznie zwanym Trupią Farmą...

"Wzgórze, na którym stałem, było zupełnie zwyczajne. Niemal malownicze, ale mniej dramatyczne niż piętrzące się w oddali imponujące granie Smoky Mountains. Jednak każdemu, kto odwiedzał to miejsce, rzucał się w oczy inny aspekt otoczenia. Wszędzie wokoło leżały ludzkie ciała w różnym stadium rozkładu. W zaroślach, w pełnym słońcu i w cieniu – stosunkowo świeże, wciąż nabrzmiałe od gazów gnilnych, i starsze, wysuszone, niemal wygarbowane. Część z nich była niewidoczna – zakopana lub schowana w bagażnikach samochodów. Inne, jak to, które ważyłem, osłonięto ekranami z siatki i wystawiono jak eksponaty makabrycznej instalacji."

To tu uczył się zawodu. Tu ma przyjaciół... i nową zagadkę do rozwiązania. W domku letniskowym znalezione zostają zwłoki mężczyzny.  Od samego początku sprawa wydaje się bardzo skomplikowana, nic do siebie nie pasuje. Ciało znajduje się w zbyt zaawansowanym stadium rozkładu, niż wynikałoby to z określonego czasu zgonu. Poza tym na miejscu zbrodni zabezpieczone zostają odciski palców potencjalnego zabójcy, problem w tym, że mężczyzna zginął w wypadku samochodowym pół roku temu... Doktor Hunter i jego przyjaciele mają ciężki orzech do zgryzienia...

To już moje trzecie spotkanie zarówno z doktorem Hunterem jak i autorem. I choć widziałam opinie, że ta część jest słabsza od poprzednich, ja tej opinii nie podtrzymuję! I choć ostatnia część jeszcze przede mną, już teraz mogę powiedzieć, że cała seria jest na bardzo wysokim poziomie! Dla mnie to było prawdziwe odkrycie i już po przeczytaniu pierwszej części byłam mile zaskoczona! Zarówno pomysłem, fabułą jak i stylem w jakim pisze pan Beckett. Dawno nie spotkałam się z tak lekkim stylem pisania i tak odważnymi opisami drastycznych scen! Dla wszystkich miłośników horrorów, grozy i wielkich emocji, jest to lektura obowiązkowa!

"Większą część zwłok zakrywał brudny, biały całun. Wystawała tylko czaszka. Z włosów zostało jedynie kilka cieniutkich pasemek, przylepionych do kości jak brudna pajęczyna. Kiedy bakterie zaczęły rozpuszczać tkanki miekkie. wyglądało to tak, jakby ciało spływało z kości. Ciecz powstała w zamkniętym środowisku trumny nie mogła wyparować. Nazywano ją płynem trumiennym. Czarna i kleista, wżarła się w bawełniany całun."


Muszę przyznać, że na początku tej powieści odczuwałam chyba małego kaca książkowego :) Trzecia powieść w tym samym stylu, tego samego autora, o przygodach tego samego bohatera, przeczytana w niewielkim odstępie czasu, dała się we znaki! :) Ciężko mi było skupić się na wydarzeniach, ciężko było poznać i zapamiętać bohaterów... A w moim wypadku jest to podstawowym warunkiem udanego czytania. Muszę zapamiętać bohaterów, ich nazwiska i stworzyć sobie jakieś wyobrażenie o nich, aby książkę czytało mi się latwo, miło i przyjemnie :) Teraz było dość ciężko i choć nie była to absolutnie wina książki, tylko moja, bałam się, że nie odnajdę się do samego końca i przez to nie będę potrafiła ocenic tej powieści. Jednak udało się! Niedługo Książka wciągnęła mnie w takim samym stopniu jak poprzednie i choć znam już możliwości i styl autora, udało jej się mnie zaskoczyć!

Jak wspominałam w recezji poprzedniej ksiązki pana Becketta, jego zagadki są dla mnie wyjątkowo trudne do rozwiązania! I choć znam już styl autora, nie potrafię trafnie wytypować mordercy i zawsze na końcu czeka mnie wielkie zaskoczenie! Przy poprzedniej książce wszyscy byli podejrzani :) Tym razem naprawdę bardzo się starałam! Postanowiłam po chwili namysłu wytypować mordercę i trzymać się tego do samego końca... Obrady były bardzo burzliwe, ale znalazłam podejrzanego... Ale spudłowałam i gdybym była jedną z bohaterek, leżałabym martwa na prywatnej, samodzielnie stworzonej Trupiej Farmie zabójcy...

"Ogród był pełen trupów. Leżały na trawie, pod drzewami, w poszyciu. Stare, już zeszkielecone, ale też stosunkowo nowe. Skórzaste jelita i chrząstki wciąż stanowiły pożywienie dla much i robaków." 

Jednym słowem - autor pisze wyjątkowo! Każda jego powieść zajmuje wysokie miejsce w moim prywatnym rankingu. Potrafi zaskoczyć, umilić czas i co najważniejsze - nie zanudza. Ja zdecydowanie polecam, bo nie sposób przejść obojętnie obok tych historii. Za mną już trzecia jego książka, została mi do przeczytania już tylko jedna pozycja! Bardzo bym chciała, aby pan Beckett się pospieszył i wydał kolejne zanim skończę czytać ostatnią... :)

CYTATY
"Niełatwo żyć. Zwłaszcza jak się ma blizny, które ciągle przypominają, jak niewiele trzeba, by zginąć."

"Kot jest brudną, rudą kupką. Jego na wpół zamknięte oczy są blede i matowe(...) w futrze pełzają owady, żuki uciekają przed światłem. Patrzysz jak urzeczony na grubego robaka - wije się i kurczy, wypełzając z kociego ucha. (...) Pamiętasz, jaki był ten kot. Tłusty, wiecznie zły kocur, kłębek złośliwości i pazurów. A teraz jest... niczym. Jak żywe zwierzę, które dobrze znałeś, może stać się gnijącym kłębkiem futra?"

"Zwłoki, częściowo pozbawione ciała, przypominały źle pokrojone mięso na pieczeń(...) Popatrzył na zwłoki, profesjonalnym spojrzeniem oceniając kształt pozbawiony tkanek. Miał już do czynienia z gorszymi przypadkami, podobnie jak ja. Czasami dopiero kiedy widzisz czyjąś reakcję - lub jej brak - uzmysławiasz sobie, jak bardzo przywykłeś nawet do najoszmarniejszych widoków."


"Nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od kontekstu zdarzeń. Określamy ludzi na podstawia tego, jak ich zwykle postrzagamy. Ale kiedy wyjmiemy daną osobę z ustalonych ram, umieścimy w odmiennym miejscu i innej sytuacji, nasz umysł nie zawsze daje sobie z tym radę. Coś znanego staje się nagle czymś obcym i niepokojącym."

"Skóra. Największy ludzki organ i najbardziej niedoceniany. Zajmujący jedną ósmą całkowitej masy ludzkiego ciała, u przeciętnego dorosłego pokrywa powierzcnię mniej więcej dwóch metrów kwadratowych. Konstrukcyjnie skóra jest dziełem sztuki, gniazdem naczyń włosowatych, gruczołów i nerwów. Reguluje temperaturę i chroni. To łącznik naszych zmysłów ze światem zewnętrznym, bariera, na której kończy się nasza indywidualność nasze ja. I nawet po śmierci coś z tej indywidualności pozostaje. Kiedy ciało umiera, enzymy utrzymywane przez życie w ryzach rozbiegają się w amoku. Pożerają ściany komórek, uwalniając ich płynną zawartość. Płyny wznoszą się ku powierzchni, zbierając sie pod warstwami skóry i rozluźniając je. Skóra i ciało, do tej pory dwie integralne części , zaczynają się rozdzielać. Powstają pęcherze. Całe płaty odpadają, zsuwając się z ciała jak niechciany płaszcz w letni dzień. Ale nawet martwa i odrzucona, skóra nadal zachowuje ślady swojego dawnego ja. Nawet teraz może mieć swoją historię do opowiedzenia i tajemnicę do ukrycia. Jeśli tylko umiesz patrzeć."



Baza recenzji Syndykatu ZwB

poniedziałek, 14 maja 2012

"PUŁAPKA ZZA GROBU" - Dennis Lehane

OPIS WYDAWCY
Znika bez śladu piękna, smutna kobieta, a niedługo potem detektyw, który miał ją odnaleźć. Znikają także duże pieniądze... Do akcji wkracza sympatyczna para, znana już czytelnikom Lehane'a: Patrick Kenzie i Angela Gennaro. Usiłują oni rozwiązać zagadkę pośród mrocznych zaułków Bostonu, który znają jak mało kto - w świecie, gdzie nikt nie jest bezpieczny i nie ma żadnych świętości, gdzie góra jest na dole, a czarne jest białe. Pełen nieoczekiwanych zwrotów, zaskakujący kryminał jednego z najlepszych współczesnych mistrzów gatunku, a zarazem coś więcej niż powieść sensacyjna: poruszające studium o Dobru i Złu.
(352 strony)

MOJA OPINIA 
Jak wiadomo Dennis Lehane często gości na półeczkach mojej osobistej biblioteczki. "Wyspa Tajemnic" i "Rzeka Tajemnic" tak przypadły mi do gustu, że książki tego autora mogę brać w ciemno. Kiedy podczas ostatniej wizyty w bibliotece natknęłam się na inną jego powieść sięgnęłam po nią bez chwili wahania!

Angela Gennaro i Patric Kenzie, para detektywów znana juz z innych powieści Pana Lehane, ma nową zagadkę do rozwiązania. Zostają oni porwani przez milionera, który w dość nietypowy sposób zwraca się do nich desperaco szukając pomocy. Zaginęła bez śladu jego córka Desiree. Zniknął również najsłynniejszy detektyw w mieście, który miał jej szukać. Przyjaciel i mentor Angeli i Patrica, Jay Becker. Sprawa z pozoru wydaję się bardzo dziwna. Tajemnicza i niejasna... Angela i Patric mają do rozwiązania zagadkę podwójnego zniknięcia. Muszą odnaleźć córkę milionera oraz detektywa, który jako pierwszy ruszył jej śladem. Krok po kroku zagłębiają się w rodzinne sekety przekazywane z pokolenia na pokolenie. Pozanją sieć rodzinnych intryg, kłamstw, zdrad i morderstw.

Zasiadłam do tej powieści z wielkim zapałem, ciesząc się, że znów trzymam w ręku książkę jednego z moich ulubionych pisarzy. I być może dlatego, że znam już możliwości autora i tak wiele od niej oczekiwałam, czuję się troszeczkę zawiedziona. Ta książka wyjątkowo nie porwała mnie, tak jak wcześniej czytane książki pana Lehane. I chodź juz w pierwszym rozdziale zostaje przedstawiona zgadka, z którą będa musieli zmierzyć się główni bohaterowie, początek książki czytało mi się bardzo ciężko. Pierwsze kilka rozdziałów szło mi bardzo opornie i mozolnie. Ale przetrwałam dzielnie i potem było nieco lepiej :) Akcja rozwijała się coraz bardziej, czytało się lżej, przyjemniej i udało mi się doczytać do końca. Końca, który zaskoczył i wynagrodził dość trudne początki.
Jednak znając wcześniej warsztat pisarski pana Lehane, dało się odczuć, iż "Pułapka zza grobu" jest jedną z pierwszych książek tego autora. Wypada słabiej na tle późniejszych jego dzieł takich jak "Wyspa tajemnic". Ale wcale nie oznacza, że jest zła. W ostatecznej ocenie daję jej dość wysoką notę. Jednak nie wyróżnia się ona niczym szczególnym spośród wielu innych przeciętnych poweści.

CYTATY
„Skrywamy przed światem swoje serca i umysły, ponieważ są bardzo kruche i wrażliwe, ale skrywamy je także dlatego, że to co się w nich kłębi, bywa tak bardzo przygnębiające i zdeprawowane, że nikt nie zniósłby takiego widoku.”

„Smutek jest nienasycony. Żywi się tobą na jawie i we śnie, czy walczysz z nim, czy się poddajesz. Zupełnie jak rak. Pewnego ranka budzisz się i okazuje się nagle, że pochłonął już wszystkie inne uczucia – radość, zazdrość, chciwość, nawet miłość. Zostajesz sam ze swoim smutkiem, zupełnie bezbronny. A on ma cię w swojej władzy.” 

„Cierpienie, przysięgam na Boga, nie żyje w sercu. Żyje w zmysłach.”

„Tylko raz w życiu trafia się miłość, i to jeżeli masz szczęście.”

Baza recenzji Syndykatu ZwB
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...