niedziela, 4 maja 2014

"Zanim zasnę" - S.J. Watson

*zaczerpnięte z internetu*
Gatunek: THRILLER
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 408
Oprawa: miękka

Tłumaczenie: Ewa Penksyk- Kluczkowska
Wydawnictwo: Sonia Draga



W dzisiejszych czasach książki czyta zdecydowanie mniejsza część społeczeństwa. Niestety. Z badań i ankiet wynika, że w zeszłym roku ponad 60% Polaków nie tknęło ani jednej książki, a jedynie 10% może "pochwalić się", że w ciągu 12 miesięcy przeczytało 7 pozycji... Wychodzi na to, że mam naprawdę duże szczęście, że w moim bliskim otoczeniu są osoby, które książki czytają i co więcej, polecają! Zwłaszcza kolega z pracy, zawsze wskaże książkę, która okaże się strzałem w 10tkę! :) Jest to już kolejna książka z jego polecenia i kolejna, którą mogę zaliczyć do jednej z najlepszych! 

Każdy z nas choć raz przeżył coś, o czym wolałby zapomnieć, wymazać z pamięci. Może była to przykra sytuacja z dzieciństwa, może śmierć kogoś bliskiego, czy może niespełniona lub utracona miłość... Zastanawiamy się wtedy, jak to wspaniale byłoby obudzić się rano i nic nie pamiętać! Nie pamiętać tamtego dnia, nie pamiętać tamtych wydarzeń, tamtego człowieka... Żyć dalej jakby to nigdy się nie stało, jakbyśmy się nigdy nie poznali. Lecz czy zastanawialiście się kiedyś jakby to było każdego dnia budzić się w obcym miejscu, w obcym łóżku, z obcym mężczyzną u boku, nie pamiętając gdzie jesteś, kim jesteś, ile masz lat?! 

A tak właśnie wygląda każdy poranek Christine Lucas. Codziennie rano budzi się ona nie pamiętając kim jest, ani co robiła dnia poprzedniego... Każdego dnia widzi w lustrze nieznajomą twarz, każdego dnia poznaje siebie i otaczający ją świat na nowo, bowiem wiele lat temu straciła pamięć w skutek nieszczęśliwego wypadku. Jej pamięć jest w stanie zarejestrować jedynie wydarzenia dnia obecnego, jednak następnego ranka, po przebudzeniu, pamięć Christine znów będzie czystą kartą. Kobieta jest w pełni zależna od męża, który wytrwale trwa przy niej mimo jej uciążliwej choroby. Mąż Ben jest jedyną osobą, której kobieta może ufać i w pełni polegać. Jednak w tajemnicy przed nim Christine podejmuje leczenie u młodego lekarza, który zaleca jej pisanie pamiętnika każdego dnia przed zaśnięciem. Po kilku tygodniach uzupełniania notatek, kobieta zaczyna mieć przebłyski wspomnień i odkrywa, że mąż najwyraźniej nie mówi jej wszystkiego i nie wszystko wygląda tak, jak jej to przedstawia. W końcu Christine odkrywa zaskakującą i przerażającą prawdę o sobie, mężu i jej życiu...

"Najlepszy debiut, jaki czytałam."
- Tess Gerritsen

Gdyby nikt nie polecił mi tej książki, podejrzewam że sama nigdy bym po nią nie sięgnęła. Tytuł kojarzyłby mi się z ckliwym romansem, okładka w żaden sposób by mnie nie przyciągnęła. Autor nie mógłby się bronić, gdyż nie ma żadnej innej historii w swoim literackim dorobku. Być może jedynie wzięłabym ją do ręki, przeczytała niewystarczająco intrygujący opis z okładki i odłożyłabym ją na miejsce, by zająć się poszukiwaniem innej powieści. I teraz wiem jak wiele bym straciła! 

"Zanim zasnę" jest świetnie skonstruowanym thrillerem, którego akcja rozkręca się od samego początku. Z każdą stroną coraz bardziej nabiera tempa i trzyma w napięciu do samej sceny finałowej! A dzięki narracji pierwszoosobowej możemy wczuć się w emocje głównej bohaterki i niemal namacalnie poczuć jej strach, z którym wita każdy nowy dzień. Fabuła jest świetnie nakreślona i doskonale poprowadzona, a bohaterowie dobrze wykreowani i dopracowani w najmniejszych szczegółach. Główna bohaterka od początku budzi sympatię i współczucie, choć jak się później okazuje, ona również ma swoje mroczne tajemnice. 

Książka wciąga! Bardzo. Muszę przyznać, że już po kilku stronach wpadamy w wir wydarzeń, a wtedy ciężko jest odłożyć książkę na półkę. Czułam chęć i wewnętrzny przymus, który kazał mi czytać!  I nawet jeśli odkładałam ją zmęczona, to tylko na chwilę... Dzięki temu te 400 stron powieści zajmuje nam naprawdę niewiele czasu! Wystarczą dwa popołudnia. Chciałam jak najszybciej rozwikłać zagadkę, a raczej wszystkie zagadki, które pojawiły się na stronach książki! Były momenty kiedy kartki niemal same, w zaskakującym tempie przesypywały się na drugą stronę! Oczy ledwo nadążały, a serce biło jak szalone! Tak, ta historia wzbudza wielkie emocje! Cały czas coś się dzieje, z każdą stroną odkrywamy nowe zaskakujące fakty z życia bohaterki, nie nudzimy się ani przez chwilę! A do tego książka jest świetnie napisana! Nie przeszkadzało mi nawet to, że już pod koniec można było samemu z powodzeniem rozwikłać intrygę, zanim przedstawił nam ją autor! 


*zaczerpnięte z internetu*
Już niedługo w kinach pojawi się ekranizacja debiutanckiej książki pana Watsona. Główne role zagrały takie gwiazdy współczesnego kina jak Nicole Kidman i Colin Firth. Ja na pewno wybiorę się do kina, gdyż jestem bardzo ciekawa, jak historia zostanie przedstawiona na ekranie. Książka wciąga, intryguje, wzrusza, przyprawia o dreszczyk grozy przebiegający po plecach, a również zmusza do refleksji... Jak przy tak udanej książce wypadnie film? Dowiemy się już niedługo. 

Ja zdecydowanie polecam tę historię. Gwarantuję, że będzie to dobrze wykorzystany czas! Choć fabuła, a raczej jej zakończenie, miłośnikom gatunku raczej nie przyniesie zaskoczenia i może wydawać się dość przewidywalna, to jednak warto zapoznać się z tą pozycją!  Ja jestem szczerze zachwycona i po skończeniu ostatniej strony, jeszcze przez jakiś czas pozostałam myślami w świecie Christine... Mówi się, że pamięć może być rajem, z  którego nikt nie może nas wygnać, lub piekłem, z którego nie możemy uciec... Mówi się też, że wspomnienia są tylko nasze i nikt nie może nam ich odebrać... Okazuje się, że jednak może... Więc pielęgnuj wspomnienia i ciesz się każdą minioną chwilą! A gdybyś to Ty pewnego dnia obudził się i stwierdził, że nie pamiętasz nic ze swojego życia?!

sobota, 26 kwietnia 2014

Moje 2 urodziny...! :)

*zdjęcie zostało zaczerpnięte z internetu*
Witajcie!
Kilka dni temu mój blog obchodził swoje 2-gie urodziny! Tak... ja też nie mogę wyjść z podziwu, jak ten czas szybko leci! Wydawałoby się nie tak dawno wpadłam na szalony pomysł założenia bloga, a tu jestem z Wami już dwa lata! Pamiętam jak zastanawiałam się nad jego tematyką i długo nie mogłam się zdecydować -  o czym mogłabym pisać?! :) W końcu całkiem spontanicznie wypadło na książki, i recenzje... Blog już istniał, lecz nadal świecił pustkami, pomyślałam więc " żeby nie było tak pusto, napiszę chociaż, że przeczytałam ostatnio dobrą książkę..." :D i tak właśnie pojawiła się pierwszy raz w życiu napisana przeze mnie recenzja książki... i tak już zostało! :) Stwierdziłam, że to jest właśnie to! 

Wtedy się zaczęło... potem każdego dnia, krok po kroku odkrywałam blogosferę, zaczęły się współprace recenzenckie, które były dla mnie wielką niespodzianką, ponieważ nie miałam pojęcia, że wydawnictwa i autorzy współpracują z recenzentami... Była to niespodzianka, ale jakże miła! Do dziś każda nawiązana współpraca, każda propozycja i każdy nowy czytelnik podbudowuje i sprawia, że nabieram pewności i zapału do dalszego pisania! :) i za to wszystko Wam dziękuję :)

Co się działo przez te dwa lata mojej obecności z Wami? 
Nawiązałam kilka współprac recenzenckich.. :) 
Napisałam do Was 264 razy...
Wy skomentowaliście wpisy 4.134 razy...
Zajrzeliście do mnie dokładnie 95.685 razy!
I co najważniejsze, mam dla kogo pisać, ponieważ przez te 2 lata 392 osoby dołączyły do moich stałych czytelników i 229 osób postanowiło zaglądać do mnie dzięki witrynie google+ :) 

Serdecznie Wam wszystkim dziękuję :) Cieszę się, że jesteście, bo dzięki Wam i ja tu jestem :) Wiele dla mnie znaczycie! Dużo się wydarzyło przez ten czas. Mój blog przeszedł chyba dwie metamorfozy, nawet mój nick, z "Rudej" zmienił się na moje prawdziwe imię i nazwisko :) Nadszedł czas kiedy stwierdziłam, że powinnam otwarcie podpisywać się imiennie, zamiast używać ksywek :) Poza tym bardzo rozwinął się mój warsztat, znalazłam swój własny styl pisania... Również recenzowane przeze mnie pozycje z czasem zaczęły się zmieniać... Dojrzałam z Wami :) Rozwinęłam się... i mam nadzieję, zostanę z Wami jeszcze długo :) 

Z okazji drugich urodzin zamierzam zorganizować dla Was kolejny konkurs, w którym do wygrania będą oczywiście książki :) i odbędzie się on jak zawsze - wyłonię dwóch zwycięzców :) Jedna książka poleci do osoby, która po prostu wyrazi chęć wzięcia udziału w konkursie, natomiast drugim zwycięzcą zostanie, biorący udział w konkursie, jeden z obserwatorów mojego bloga... :) w ramach podziękowania i wdzięczności za stałą obecność w moich skromnych blogowych progach :) Wypatrujcie szczegółów, które pojawią się już niebawem! :) 

miłego wieczoru!
Renata Zub

piątek, 25 kwietnia 2014

"Wspólne linie życia. Numerologia w związkach" - Violetta Kuklińska - Woźny

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Gatunek: EZOTERYKA, NUMEROLOGIA
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 315
Oprawa: miękka

Wydawnictwo: Firma Szkoleniowo-Doradcza
Dostępność: Świat w liczbach


Za pewne większość z Was słyszała już o numerologii i wie na czym ona polega. W dobie wróżek, jasnowidzów... każdy z nas ma do niej dostęp. W dzisiejszych czasach niemal co druga osoba choć raz korzystała z usług wróżki, a duża część robi to regularnie. I nie ma znaczenia status społeczny, pozycja, zawód, płeć... każdy chciałby czasem poznać swoją przyszłość :) I numerologia również pozwala nam, w pewnym sensie odkryć naszą przyszłość...

Matematyka króluje w świecie nauki. Za jej pomocą można opisać cały świat. Można opisać również nas, ludzi. Nasza data urodzenia, czas i współrzędne miejsca w którym przyszliśmy na świat, to ciąg cyfr... Również każdej literze alfabetu przypisana jest odpowiadająca jej cyfra. Więc nasze imię i nazwisko, adres zamieszkania... wszystko można obliczyć. i każda cyfra ma ogromne znaczenie. Dzięki obliczeniu liczby urodzenia, liczby życia, można dowiedzieć się o sobie i bliskich wielu zaskakujących rzeczy. Nasza liczba charakteru doskonale z najmniejszymi szczegółami potrafi opisać właśnie naszą osobowość, nasz charakter, nasze podejście do życia, może wskazać nasze wady i zalety. Dzięki magii liczb, możemy idealnie wybrać datę ślubu, która przyniesie przyszłym małżonkom szczęście w życiu i miłości. Dzięki liczbom można dowiedzieć się dlaczego często bywa tak, że kobieta po zamążpójściu zmienia się nie do poznania. Okazuje się bowiem, że ważną rolę w jej życiu odgrywa zmiana nazwiska. A zmiana ta może wyjść na dobre, lub wręcz przeciwnie - może sporo namieszać w jej życiu i charakterze! I wszystko to można obliczyć za pomocą numerologii...


A skoro jesteśmy już przy miłości... zostańmy przy niej na dłużej! :) Skoro dzięki liczbom można obliczyć cechy naszego charakteru, można wskazać też, które osoby mają szansę na stworzenie najszczęśliwszych, najtrwalszych związków. A które mogą być stratą czasu i którymi nie warto zawracać sobie głowy... i przyznam, że przeprowadziłam już kilka takich testów, na podstawie relacji i związków wśród moich znajomych i wyniki są naprawdę zaskakujące. Naprawdę coś w tym jest...! Jednak zdarzają się wyjątki i warto pamiętać, że w ostatecznym wyborze partnera zawsze powinny decydować nasze uczucia względem drugiego człowieka, a nie wyrocznia cyfr.

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o sobie, o waszym partnerze i związku, polecam książki bezsprzecznego autorytetu w dziedzinie numerologii, pani Violetty Kuklińskiej- Woźny. Autorka ma wieloletnie doświadczenie oraz wiedzę z zakresu magii cyfr. W swoich książkach dzieli się z nami swoją ogromną wiedzą. Miałam przyjemność już wielokrotnie spotkać się z publikacjami tej pani i mogę śmiało przyznać, że są to książki godne polecenia osobom zainteresowanym numerologią. Bez względu na stopień zaawansowania i wiedzy w temacie!   

Pani Kuklińska- Woźny bardzo szczegółowo i klarownie przedstawia zagadnienia numerologii. Pokaże jak od podstaw nauczyć się obliczać najważniejsze cyfry naszego życia. Warto zaznaczyć, że autorka pisze jasno nawet dla osób, które z numerologią nie miały nic wspólnego, lub dopiero stawiają w temacie pierwsze kroczki. Każdy bez problemu skorzysta z jej rad i wiedzy. Autorka szczegółowo i wyczerpująco opisuje charaktery i osobowości osób spod poszczególnej liczby... Wyczerpująco charakteryzuje osobowość, wady, zalety oraz predyspozycje zawodowe osób urodzonych konkretnego dnia miesiąca, lub urodzonych pod konkretną liczbą urodzeniową! a co najważniejsze, własnie w powyższej książce i szczegółowo opisuje dopasowanie charakterologiczne dwóch osób i mówi jakie masz szanse stworzyć udany związek z obecnym partnerem lub osobą, o względy której dopiero zabiegasz :) W tej książce autorka skupia się gównie na relacjach, miłości, związkach i dopasowaniu dwóch osób, które chciałyby, lub tworzą związek. Nie chciałabym jednak, aby ktoś ślepo ufał magii cyfr, horoskopom i wróżbom. Pamiętajcie, że jest to raczej narzędzie pomocnicze, dzięki któremu upewnisz się co do słuszności wyboru partnera, lub dowiesz się nad czym lepiej byłoby popracować, aby te relacje i związek były jak najlepsze! :) 

Zaryzykuje stwierdzenie, że każdy z nas choć raz chciał poznać swoją przyszłość. Każdy choć raz chciał przejrzeć swojego partnera, lub zrozumieć tę drugą płeć. Każdy chciał dowiedzieć się co takiego robi źle, albo co mógłby zrobić, aby jego związek był szczęśliwy, trwał jak najdłużej i jak najszczęśliwiej... Numerologia może pomóc! Może odkryć przed nami to, czego do tej pory nie wiedzieliśmy. Może pomóc bardziej zrozumieć męża lub narzeczonego. Może wskazać drogę, która prowadzi do poczucia szczęścia i poczucia spełnienia w związku z Tym człowiekiem, z którym akurat jesteś! Polecam tę książkę, każdemu kto chciałby poznać tajniki numerologii w związkach. Każdemu kto chciałby sprawdzić czy obecny partner jest odpowiedni i każdemu, kto czuje że obecny związek wisi na włosku, a jednak czuje, że warto go ratować i walczyć! Być może akurat okaże się, że nasz partner jest dla nas idealną partią! i Trzeba walczyć do upadłego! :) 


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości jej autorki Pani Kuklińskiej - Woźny!
Serdecznie dziękuję!

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

"Zły człowiek" - Jarosław Kowal

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Gatunek: OBYCZAJOWA
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 303
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydawnictwo: Novae Res



Coraz częściej sięgam ostatnio po literaturę polską. Coraz więcej polskich autorów poznaję i coraz bardziej zaczynam się do nich przekonywać. Choć nie ukrywam, że do tej pory zdecydowanie wolałam książki zagranicznych pisarzy. Pan Jacek Getner ujął mnie swoim stylem, talentem pisarskim i serią powieści o detektywie Przypadku... Teraz nadeszła pora poznać pana Jarosława Kowala... 

Jacek jest artystą i indywidualistą, tak pokrótce można go opisać. A jego życie to delikatnie mówiąc - pasmo nieszczęść. Jest niedocenionym muzykiem, który tylko okazjonalnie koncertuje w niewielkich klubach. Niedawno został ojcem lecz rozstał się z jego matką. I mimo dorosłego już wieku, kiedy to ludzie zwykle mają już stabilizację materialną i emocjonalną, Jacek nie osiągnął nic szczególnego. Wręcz przeciwnie, sprawia wrażenie człowieka samotnego, zagubionego w ówczesnym świecie, a jego życie zdaje się nieustannie płynąć w dół po równi pochyłej. Jacek nie potrafi się odnaleźć, korzysta z usług psychoterapeutki lecz terapia nie przynosi oczekiwanych efektów, gdyż bohater uważa terapeutkę za niekompetentną osobę, która sama powinna korzystać z podobnych usług.

Przyznam szczerze, że mam bardzo mieszane uczucia w stosunku do tej książki. Jest to bardzo, bardzo ciężka pozycja, której nie czyta się łatwo i przyjemnie. Zdecydowanie. Szło mi opornie i długo. Dość trudna, złożona tematyka, ciężki język, przepełniony trudnym słownictwem, jakim posługuje się autor, brak podziału na rozdziały, skomplikowane, filozoficzne przemyślenia bohatera i częste retrospekcje... Niestety, to wszystko razem, daje ciężką w odbiorze całość.  

Jak już wspomniałam nie czytało mi się łatwo. Długo nie mogłam się odnaleźć w treści, długo nie mogłam poczuć zainteresowania, tematyka była mi dość obca, przez jakiś czas męczyłam się nieco i trudem siadałam do dalszego czytania. Początki były trudne. Głębokie przemyślenia bohatera, które zajmowały zdecydowaną większość treści książki, wydawały mi się niesamowicie ciężkie i ...pesymistyczne. Przepełnione negatywnymi emocjami, złością, frustracją. Mnie, osobę zwykle uśmiechniętą, pozytywnie nastrojoną do świata, bardzo one męczyły. Ciężko było mi zmierzyć się z treścią ,stawić czoła takiemu spojrzeniu i tylu negatywnym, skomplikowanym myślom. Poza tym częste retrospekcje i brak wyraźnego podziału na rozdziały sprawiały, że łatwo było się pogubić w treści i utrzymanie się w wydarzeniach wymagały sporego skupienia.

Jednak muszę przyznać, że mimo wszystko należą się autorowi wyrazy uznania. Autor wiedział co robił, czuł to i od początku do końca trzymał się swojego zamierzenia. Na swój sposób bardzo dobrze prowadził fabułę, podkręcając nieco tempo, by za chwilę je zwolnić i znów rozpędzić. Główny bohater natomiast jest postacią świetnie skonstruowaną, dopracowaną w najmniejszych szczegółach, spójną i bardzo realistyczną. I wielki ukłon w stronę autora za to, że tak doskonale potrafił wczuć się w jego położenie i tak szczegółowo przedstawił nam emocje i przeżycie tak złożonego bohatera. To niełatwe i za to wielkie wyrazy uznania dla autora! 

Nie była to łatwa książka, ale nie mogę też powiedzieć, że była zła. Być może troszkę za ciężka dla mnie, może trochę odbiegająca od lektur po jakie zwykle sięgam, ale absolutnie nie była to zła książka! Bo czy można nazwać tak książkę, jedynie dlatego, że została napisana w cięższy sposób? Autor poruszył bardzo trudny, jednak bardzo współczesny temat i wspaniale go poprowadził! I co najważniejsze - zmusił mnie do refleksji i przemyśleń! I nie wykluczam, że być może kiedyś jeszcze ponownie zmierzę się z tą historią, aby znając już zakończenie, móc bardziej skupić się na szczegółach i poświęcić więcej czasu na własne przemyślenia. Cięższe książki warto czasem przeczytać ponownie, znając już zakończenie by móc zauważyć to, co umknęło... Dla mnie było to wielkie wyzwanie i od osób, które na co dzień czytają raczej proste, łatwe i przyjemne powieści, ta książka będzie wymagała szczególnego skupienia. Jednak osoby, które lubią trudne, wymagające, pełne przemyśleń książki, zmuszające do refleksji, będzie to prawdziwa perełka... i miłośnikom tego gatunku zdecydowanie ją polecam. 


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości jej autora Pana Jarosława Kowala!
Serdecznie dziękuję!

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

BIBLIA... jak dobrze ją znamy?

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Biblia... przedstawiać jej nie będę. Bo nie trzeba. Przejdę więc od razu do konkretów. Rzecz jasna nie będzie to żadna recenzja... Nigdy w życiu nie wpadłabym na pomysł, aby pokusić się o coś takiego! :) O czym więc chciałabym tu pisać?

Znamy ją wszyscy... Lecz niewielu z nas zna jej całość, a nie jedynie fragmenty. I ja do tej pory również poznałam Biblię jedynie we fragmentach. Znałam fragmenty, które omawialiśmy na języku polskim w szkole średniej, fragmenty czytane przez księży w kościele... Postanowiłam to zmienić. Choć fanatyczką religijną zdecydowanie nie jestem, to wyznaczyłam sobie cel - do końca roku 2014 przeczytać ją całą. Od deski do deski. Dlaczego dałam sobie aż tak dużo czasu? Dlaczego do końca roku, a nie np. do końca maja? To proste. Nie mam na celu przeczytać jej jak najszybciej, tylko przeczytać ze zrozumieniem. A aby ją zrozumieć trzeba się skupić, przemyśleć... Uważam, że każdy katolik powinien się z Biblią zapoznać we własnym zakresie, w czasie kiedy uzna, że jest na to gotów i tego potrzebuje :) Teraz właśnie dla mnie nastał ten czas..

Nie ukrywam, że nie jest ona napisana prostym językiem. Zależy to również od jej wydania, tłumaczenia. Choć mam jedno z łatwiejszych wydań, które jest podobno "przyjazne" dla czytelnika, to i tak momentami czyta się dość ciężko. Stąd też wyznaczyłam sobie tak długi okres na osiągnięcie celu. Pisma Świętego nie czyta się jak dobrej powieści i zdecydowanie tak się go czytać nie powinno! Bardzo ważne jest zrozumienie, własna refleksja i interpretacja. Ważne jest aby wynieść jej treść w sercu...

Powiedzcie jak to wygląda u Was?
 Znacie całą Biblię czy jedynie jej fragmenty? 
Rozumiem, że nie wszyscy tu w blogosferze jesteśmy jednej wiary... 
więc bardzo chętnie poznam poglądy każdego z Was. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...