niedziela, 31 marca 2013

Prześwietlenie: STEPHEN KING - geniusz czy nudziarz?!



STEPHEN KING... znamy go chyba wszyscy. Okrzyknięty królem horroru i mistrzem grozy, od lat utrzymuje się w czołówce gatunku i - bądźmy szczerzy - nie ma i nigdy nie będzie nikogo, kto pozbawiłby go tego tytułu i zajął jego miejsce... Tak jak królową kryminałów zawsze będzie Agatha Christie, tak królem grozy jest i będzie Stephen King...




Gdybym chciała wymienić tu wszystkie jego książki,  lub choćby tylko te najpopularniejsze, musiałabym poświęcić na to bardzo dużo czasu... Oczywiście nie mogłoby zabraknąć takich tytułów jak "Zielona mila", "Miasteczko Salem", "Christine", "Cmętarz zwieżąt", "Dolores Claiborne", "Misery", "To" i wielu innych, które od lat zachwycają czytelników... i być może kiedyś pokuszę się na stworzenie takiej listy, ale dziś chciałam poruszyć inną kwestię...


Stephen King zdecydowanie talent ma i tego mu odmówić nie możemy. Ma swój własny oryginalny styl, oraz bujną wyobraźnię! Zdobył tym szeroką rzeszę fanów i miłośników swojej prozy i stał się jednym z najbardziej poczytanych pisarzy na świecie. Jednak jego twórczość budzi wiele kontrowersji. I czytelnicy dzielą się na dwie grupy - tych, którzy kochają stworzone przez niego historie i tych, którzy ich nienawidzą... Jestem bardzo ciekawa do której grupy Wy należycie?!


Do napisania tego postu i podjęcia tego tematu skusiła mnie moja obecna sytuacja, gdyż... już sama nie wiem, do której grupy ja należę! Kiedyś kochałam jego powieści! Ubóstwiałam i podziwiałam jego wyobraźnię i talent do tworzenia tak oryginalnych i emocjonujących historii... Dziś natomiast za każdym razem kiedy sięgam po jego książkę, wymaga ode mnie wiele wysiłku, aby przebrnąć przez jej pierwszą połowę! I mam wobec tego mieszane uczucia...


Czytając, męczę się jego obszernymi opisami i zamiłowaniem do gawędziarstwa. Zmuszam się do przetrwania pierwszych 100-u lub nawet 150-u stron powieści... Co jednak wydaje się niewielką częścią zwracając uwagę na jego grubaśne tomiska... jednak  mimo wszystko - ciężko wytrwać! Natomiast po skończeniu książki jestem zwykle szczerze zachwycona stworzoną historią! Nie mogę wyjść z podziwu, nie mogę wrócić do realnego świata, gdyż moje myśli nadal krążą gdzieś w stworzonym przez niego świecie... 


W chwili obecnej PRACUJĘ nad "Lśnieniem"... :) Jestem w ciężkim momencie, za mną zaledwie 90 stron z 350... jak nietrudno się domyślić - nudzę się i staram wytrwać! Słyszałam, że warto :) Próbowałam sobie pomóc słynnym filmem z 1980 roku, w którym główną rolę zagrał Jack Nicholson. Film zbierał same zachwyty, mimo iż nie jest wiernym odzwierciedleniem książki. Pomyślałam więc, że po obejrzeniu tej ekranizacji nie będę mogła oderwać się od książki i pochłonę ją szybciutko, a strony same będą przesypywać się na lewą stronę... :) Niestety nic takiego się nie stało...

Kino lat 80' może być ciężkie i było takie tym razem... Historia, owszem, interesująca, gra Jacka Nicholsona warta Oscara, muzyka podtrzymująca napięcie... Jednak całość dość ciężka w odbiorze. Obiecany strach i poczucie grozy odczułam minimalnie. Fabuła filmu przypadła mi do gustu, jednak zakończenie filmu... jak dla mnie absolutnie niezrozumiałe! Nie wiem o co chodzi i z  czym to ugryźć... może jest tu ktoś, kto zechciałby mi je wytłumaczyć?!


Podsumowując całość powiem, że ja choć męczę się jego grubaśnymi tomiskami i wiele nerwów kosztuje mnie przebrnięcie przez pierwsze 150 stron... to wracam do niego sięgając po kolejne tytuły z jego dorobku. I choćbym nie wiem jak była zmęczona, wracam... zawsze wracam! I w moim przypadku będzie to chyba ciężka miłość, ale jednak do grobowej deski.... :) A jak wygląda to w Waszym przypadku? Należycie do miłośników twórczości Kinga czy wręcz przeciwnie?

Wesołych Świąt i miłego dnia
życzy Ruda :)

poniedziałek, 25 marca 2013

TOP 10 - Ulubione seriale...

Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu ma blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.





ULUBIONE SERIALE
Moje TOP 10 ulubionych seriali zostanie obcięte do TOP 5 :) 
Ponieważ nie oglądam zbyt często telewizji :) ale jeśli jeszcze mi się coś przypomni to uzupełnię :)



1. GOTOWE NA WSZYSTKO -
najlepszy z najlepszych :) Uwielbiam! 
Niesamowicie wciągnęły mnie przygody gospodyń domowych... Nie przegapiłam ani jednego odcinka :) i strasznie ubolewam nad tym, że obejrzałam już cały... zdecydowanie tych 8 sezonów to za mało... chcę jeszcze!!! 





2. SEX W WIELKIM MIEŚCIE - 
długo nie mogłam się przekonać do tego serialu... jednak kiedy już zaczęłam oglądać wciągnęłam się :) Cztery przyjaciółki podbijają Nowy Jork... co mnie najbardziej przyciągnęło do tego serialu? Piękne ubrania torebki i oczywiście bajeczne buty!!! co ja bym dała, żeby mieć taką garderobę jak Carrie... :) 




3. KLUB SZALONYCH DZIEWIC -
Tak pięknie się zaczynało i nie wiem czemu powstał do tej pory tylko jeden sezon?! Kolejne cztery przyjaciółki podbijające świat... :) Tym razem osadzone w realiach naszej polskiej rzeczywistości... 






4.DR. HOUSE - 
czy jest ktoś, kto nie kocha tego genialnego starego zgreda ?! :) głupie pytanie... No przecież, nie można go nie kochać... :) Jeśli jest ktoś, kto jeszcze nie zna szalonego doktorka, a chciałby to nadrobić, ZAPRASZAM TU! :)







5. PRETTY LITTLE LIARS - 
dopiero zaczynam... za mną zaledwie kilka pierwszych odcinków, jednak już wiem, że będę oglądać dalej :) po przeczytaniu 3 pierwszych części tej serii wiedziałam, że serial to świetny pomysł... i nie odmówię sobie przyjemności jego oglądania :) 

niedziela, 24 marca 2013

"W NAJCIEMNIEJSZYM KĄCIE" - Elizabeth Haynes

Rok wydania: 2012
Ilość stron: 434
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Tłumaczenie: Jarosław Fejdych

DostępnośćBrawoJasiu.pl


OPIS WYDAWCY
Catherine Bailey jest singielką wystarczająco długo, by na pierwszy rzut oka rozpoznać smakowity kąsek. Lee – wspaniały, charyzmatyczny i spontaniczny – wydaje się mężczyzną idealnym. Znajomi Catherine, którzy po kolei ulegają jego urokowi, również podzielają tę opinię.

Wkrótce jednak Lee ujawnia swe prawdziwe oblicze, a miejsce czułości i namiętnego seksu zajmuje chorobliwa zazdrość. Choć nieprzewidywalność mężczyzny i jego bezwzględne dążenie do sprawowania kontroli zaczynają przerażać Catherine, nikt nie traktuje poważnie jej obaw. Zdesperowana dziewczyna, coraz bardziej odizolowana, uwięziona w najciemniejszym kącie własnego świata, drobiazgowo obmyśla plan ucieczki.

W najciemniejszym kącie to thriller, który zachwyca misternie skonstruowaną intrygą i mistrzowskim budowaniem napięcia. Książka przedstawia wiarygodny obraz chorobliwej obsesji oraz zwiastuje pojawienie się wielkiego talentu literatury kryminalnej.

MOJA OPINIA
Miałam ostatnio "kryzys książkowy" - tak to nazwijmy. Odłożyłam na bok wszystkie lektury i nie było mowy o czytaniu... Nie mogłam się na niczym skupić, nie wiedziałam o czym czytam i musiałam to przeczekać. Kryzys minął po mniej więcej miesiącu. Wróciłam do ostatnio czytanej książki, trzeciej części popularnej ostatnio serii dla młodzieży i ...nie szło mi znów! Pomyślałam więc, że chyba po prostu zacznę coś innego, a do tamtej wrócę jak najdzie mnie chęć... i tak też zrobiłam. Miałam ochotę na coś "z pazurem". Na coś konkretnego, co wzbudzi we mnie dreszczyk emocji i grozy. Przeleciałam wzrokiem po półce z lekturami i mój wybór padł na powieść "W najciemniejszym kącie"... debiut literacki Elizabeth Haynes, która na co dzień pracuje jako analityk policyjny. "Tak, to będzie coś konkretnego... coś czego teraz szukam..." - pomyślałam i zabrałam się za czytanie... 

Cathy Bailey to młoda, inteligentna i atrakcyjna kobieta, która prowadzi bardzo rozrywkowe i towarzyskie życie. Niemal każdy wolny wieczór spędza bawiąc się z przyjaciółmi w miejskich klubach. W jednym z nich poznaje przystojnego ochroniarza Lee... Zaczynają się spotykać, zakochują się w sobie. Po kilku miesiącach sielanki i namiętnego seksu, zaczynają się pierwsze problemy. Lee pokazuje swoją drugą twarz, która przeraża dziewczynę. Narzeczony zaczyna ją kontrolować, śledzić, sprawdzać. Staje się zaborczy, chorobliwie zazdrosny i agresywny... Cathy zaczyna się bać i planuje ucieczkę..
Cztery lata po traumatycznych przeżyciach, Cathy mieszka w innym mieście, pracuje w innej firmie i nie utrzymuje kontaktu z żadnym ze starych znajomych. I mimo, iż Lee odsiaduje wyrok, dziewczyna ukrywa się i czuje się niespokojna. Cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, które w jej przypadku objawiają się wielogodzinnym sprawdzaniem czy drzwi i okna jej mieszkania są dobrze zabezpieczone... Kiedy do domu wprowadza się nowy sąsiad, przystojny Stuart, pojawia się iskierka nadziei na powrót do normalności i wtedy Cathy otrzymuje wiadomość, że Lee wyszedł na wolność... dziewczyna wie, że będzie jej szukał...

Przyznam, że ta książka, to był świetny wybór! I choć nie jestem nią całkowicie zachwycona, to znalazłam w niej dreszczyk emocji, którego szukałam. Już sam początek przyprawił mnie o gęsią skórkę i zasiał we mnie ziarenko ciekawości, dzięki któremu nie mogłam odłożyć książki na półkę. Czułam wielką chęć poznania dalszych wydarzeń. Dwa dni później już znałam całą historię...

Książka napisana jest w sposób naprzemienny. Poznajemy przeszłość głównej bohaterki i czasy kiedy poznawała Lee, natomiast następny rozdział opowiada o teraźniejszości... I tak na przemian. Przyznam, że na początku było to uciążliwe, ciężko mi było odnaleźć się i połapać w wydarzeniach, jednak już po kilku takich rozdziałach przyzwyczaiłam się i dalsze czytanie nie sprawiało mi żadnych problemów.
Historię opowiada nam lektor pierwszoosobowy w postaci Cathy, głównej bohaterki, ofiary przemocy. Dzięki temu lepiej poznajemy odczucia, które jej towarzyszyły. Łatwiej nam zrozumieć ból, strach i to piekło przez które musiała przejść. Szybko obdarzamy bohaterkę sympatią i wielkim współczuciem. Choć Cathy jest postacią fikcyjną, jest bardzo dobrze wykreowana, przez co doskonale zdajemy sobie sprawę, że takich kobiet jak ona, jest tysiące w naszym realnym świecie... ta świadomość mnie przeraża!

"W najciemniejszym kącie" to dobrze napisany thriller psychologiczny, który trzyma w napięciu od początku do samego końca. Autorka świetnie buduje napięcie dzięki naprzemienności, o której wspomniałam wcześniej. Przez to również widzimy jak wydarzenia z przeszłości wpływają na obecne życie bohaterki. Książka ukazuje jak wielkim problemem jest przemoc fizyczna i psychiczna oraz jak wielkie, długotrwałe szkody może wyrządzić ofierze. Jaki ma wpływ na psychikę człowieka mają wyrządzone krzywdy i przebyte  w przeszłości urazy. Autorka w swojej książce porusza też problem zaburzeń psychicznych takich jak zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne (zwane też nerwicą natręctw) oraz zespół stresu pourazowego.
Świetnie wykreowaną, wyraźną postacią był oprawca Lee... Który był tak dobrym manipulatorem i sprawiał wrażenie tak uroczego człowieka, że nikt nie podejrzewał go o tak okrutne czyny. Zastanawiam się teraz ilu ja takich uroczych mężczyzn znam, którzy za zamkniętymi drzwiami swoich domów, mogą zmieniać się w takich tyranów?! Znałam już dwóch... a ilu jest jeszcze takich w moim otoczeniu, o których nie wiem?

Książka zrobiła na mnie wielkie wrażenie i wzbudziła wiele emocji... zdecydowanie!  Dlaczego więc nie jestem nią całkowicie zachwycona?  Tylko z jednego powodu... Gdyż dla mnie fabuła była bardzo przewidywalna! Dość oklepana, mało oryginalna... Niestety. Ile już widzieliście filmów, czytaliście książek, w których wydarzenia mają dokładnie taki tok? Mężczyzna po kilku miesiącach sielanki, zaczyna być agresywny, ofiara ucieka, ukrywa się... po latach kiedy poznaje kogoś, a w jej życiu pojawia się iskierka nadziei, oprawca kończy odsiadywać wyrok, wychodzi na wolność i ...szuka byłej narzeczonej, żeby wyrównać rachunki...? No cóż, ja takich historii znam już kilka. Podczas czytania w mojej głowie ułożył się o wiele oryginalniejszy scenariusz i o wiele bardziej zaskakujące zakończenie, niż to, które przedstawiła nam autorka...

Mimo to uważam tę książkę za godną polecania. Porusza ona ważny problem społeczeństwa, taki jak przemoc domowa i opisuje ją w dość wyraźny sposób. To naprawdę dobry thriller psychologiczny, z którym warto się zapoznać.. nawet jeśli fabuła jest dość przewidywalna. Nie mogę niestety powiedzieć, że książka mnie zaskoczyła oryginalną fabułą i zakończeniem, ale zdecydowanie wstrząsnęła mną i dostarczyła wielu emocji...

FRAGMENT
"Jeśli chodzi o porę umierania, najdłuższy dzień w roku jest równie dobry jak każdy inny.
Naomi Bennett leżała na dni rowu, z otwartymi oczami, a krew, która utrzymywała ją przy życiu przez ostatnie dwadzieścia cztery lata, wsiąkała w żwir i śmieci.
Na przemian tracąc i odzyskując przytomność, myślała o tkwiącej w tym wszystkim ironii: umierała - po tym wszystkim co zdołała przetrwać, wtedy gdy sądziła, że wolność jest na wyciągnięcie ręki, a życie dobierał jej jedyny mężczyzna, który naprawdę ją kochał i okazywał jej czułość. Stał teraz nad nią przy krawędzi rowu (...) Stał bez ruchu wspierając się na łopacie, wpatrzony w uciekającą z niej krew, zachwycony wspaniałym godnym klejnotu odcieniem czerwieni, myśląc, że nawet teraz w chwili śmierci, wciąż była najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widział (...) Po kilku minutach była martwa.(...) Zszedł ostrożnie na dno stromego rowu, pomagając sobie łopatą, po czym zamachnął się i jednym ciosem wbił ją w głowę kobiety. Przy pierwszym uderzeniu narzędzie odbiło się tępo od czaszki, następny cios rozłupał z trzaskiem kość i wgniótł ją w ciało. Raz za razem, dysząc z wysiłku, miażdżył jej twarz w odrażającą masę zębów, kości i tkanki.
Gdy skończył nie była już jego Naomi. Sięgnął po nóż i jeden po drugim odciął jej palce, a następnie dłonie, aż nie pozostał żaden fragment ciała, który mógł posłużyć identyfikacji. Gdy skończył otarł twarz z łez, których nie mógł powstrzymać od chwili, gdy wymówiła ze zdziwieniem jego imię w momencie gdy podcinał jej gardło..."

czwartek, 21 marca 2013

"ASTROCALENDARIUM 2013" - Krystyna Konaszewska - Rymarkiewicz

Rok wydania: 2012
Format:120 x 165 mm
Oprawa: miękka
Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Dostępność: Talizman.pl

OPIS WYDAWCY
Rok 2013 może być wyjątkowym okresem w Twoim życiu. Sam musisz się jednak zatroszczyć, by przyniósł on wyłącznie pożądane przez Ciebie zmiany. Najłatwiejszym sposobem na zapewnienie sobie sukcesu wszystkich przedsięwzięć będzie wsparcie ich odpowiednim oddziaływaniem ciał niebieskich. Niezależnie, czy chcesz wybudować dom, zmienić pracę, czy się oświadczyć, astrologia Ci w tym pomoże. I nie musisz wcale być specjalistą z tej dziedziny. Wystarczy, że skorzystasz z Astrocalendarium 2013.

Oto wyjątkowe kalendarium na każdą chwilę 2013 roku. Jest to unikalny przewodnik astrologiczny, który dzień po dniu analizuje układy planet, słońca i księżyca. Umożliwia on tym samym dostosowanie Twojego codziennego rytmu życia do oddziaływania ciał niebieskich.

Merytoryczną jakość publikacji gwarantuje osoba jej autorki. Jest ona uznanym i cenionym, także poza granicami naszego kraju, astrologiem, doktorem nauk przyrodniczych i antropologii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Akademii Medycznej w Krakowie. Ma na swoim koncie liczne bestsellerowe pozycje opisujące różnorodne aspekty horoskopu i koncentrujące się na ich praktycznym wykorzystaniu.

MOJA OPINIA
Już od pierwszej chwili zainteresowała mnie ta pozycja... Astrologia to coś, co mnie fascynuje, interesuje od wielu lat. Przez dłuższy czas moja praktyka ograniczała się do ogólnych charakterystyk znaków zodiaku... i sprawdzania na znajomych moich okrojonych astrologicznych umiejętności. Po jakimś czasie jednak zapragnęłam pogłębić moją wiedzę... odkryłam domy astralne, tranzyty, układy planetarne odgrywające wielkie znaczenie w naszym horoskopie urodzeniowym. Astrologia przestała być dla mnie tylko dwunastoma znakami zodiaku, ale bardzo rozwiniętą, złożoną wiedzą o planetach, gwiazdach i ich wielkim wpływie na charakter człowieka i aurę dnia..

Szukałam pozycji, dzięki której mogłabym osobiście sprawdzić wpływy planet na życie człowieka, na aurę dnia, predyspozycje oraz zagrożenia, na które ma wpływ układ planet danego dnia. Znalazłam... "Astrocalendarium 2013"! Astrologiczny przewodnik wydany w postaci kalendarza, w którym znajdziemy ostrzeżenia i porady na każdy dzień roku, podpowiadające jak żyć w zgodzie z rytmem planet. Przewodnik astrologiczny wydany w postaci poręcznego kalendarzyka - tego szukałam!
Kalendarz jest niewielkich rozmiarów, dzięki czemu można go mieć zawsze przy sobie. Przy każdym dniu jest miejsce na własne notatki, znajdziemy tam szczegółowe dane dotyczące dnia... poza tym to, co najważniejsze w przypadku tej pozycji - prognozy astrologiczne, które mówią nam jaką aurę niesie on ze sobą. Warto wspomnieć, iż na końcu znajdują się wszelkie objaśnienia występujących skrótów, symboli... dzięki czemu wszystko jest jasne i zrozumiałe, nawet dla tych, którzy nie mają na co dzień wiele wspólnego z  astrologią. Dodatkowo opisy planet, znaków zodiaku... wszystko czego szukamy w astro-kalendarzu.

Czy będzie to dzień sprzyjający załatwianiu ważnych spraw? Czy będzie odpowiedni na miłość i poważne rozmowy? Czy raczej powinniśmy dziś skupić się na relaksie i nie podejmować ważnych decyzji?  Czy  tego dnia będziemy czuć się pełni pozytywnej energii... czy raczej będziemy rozdrażnieni i roztargnieni? Życie mogłoby być troszkę łatwiejsze, gdybyśmy każdego dnia rano mogli skorzystać z małej podpowiedzi gwiazd i odpowiednio "zaprogramować się" na wstający dzień... :) Z kalendarzem opracowanym przez autorytet dziedziny, panią Krystynę Konaszewską - Rymarkiewicz, możemy przygotować się i spróbować żyć zgodnie z astrologicznymi zapowiedziami.

Ja już od jakiegoś czasu korzystam z powyższego astro-kalendarza...  Jednak w ramach zapoznania się i sprawdzenia zgodności prognoz, zwykle zaglądam do niego dopiero wieczorem i sprawdzam w jakim stopniu moje samopoczucie i aura całego dnia, współgrały z przepowiednią astrologiczną... Muszę przyznać, iż prognozy sprawdzają się w dość wysokim stopniu. Niebawem więc zacznę z niego korzystać tak jak należy... znając wibracje nadchodzących dni łatwiej będzie zaplanować ważne spotkania, rozmowy, wydarzenia. Astrologia towarzyszy ludzkości od wieków, nauczyliśmy się czytać z układu gwiazd więc wykorzystajmy tę umiejętność, aby ułatwić sobie życie... ta pozycja nam w tym pomoże.

"Astrocalendarium 2013" szczególnie polecam osobom lubiącym spoglądać w gwiazdy.. :) Ta pozycja na pewno sprosta  ich oczekiwaniom i znajdą tam wiele ciekawych informacji i prognoz na kolejne słoneczne dni. Polecam ten kalendarzyk również sceptykom... aby na własnej skórze przekonali się czym jest astrologia i jak może pomóc w codziennym życiu...

Astrocalendarium 2013 otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii
Serdecznie dziękuję!

niedziela, 17 marca 2013

"ZACHCIANKI POD KONTROLĄ" - Doreen Virtue

Rok wydania: 2012
Format: A5
Oprawa: miękka
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: illuminatio


OPIS WYDAWCY
Oto kolejny poradnik niekwestionowanego autorytetu – specjalistki w dziedzinie zdrowego żywienia, emocjonalnego i fizycznego głodu – Doreen Virtue, autorki książek –Anielska dieta oraz Uzdrawianie duszy i ciała.
Jej najnowsza książka Zachcianki pod kontrolą. Jak opanować pokusę jedzenia? adresowana jest do wszystkich, którzy nałogowo objadają się i mają problemy z nadwagą. Do tych, u których przyczyna pojawiania się głodu nie leży w naturze fizycznej, ale ma swoje źródło w sferze emocjonalnej. W końcu do tych, których w jednej chwili chwyta przemożna chęć zjedzenia określonego pokarmu i nijak nie są w stanie zwalczyć w sobie tej zachcianki. W grupie tych produktów najczęściej występują: czekolada, ciasta, ciasteczka, chipsy, lody albo słone czy pikantne przekąski. Jednak zjedzenie tego, na co się ma ochotę, nie rozwiąże problemu, który się za tym kryje. Tylko umiejętne interpretowanie zachcianek jedzeniowych pozwoli opanować pokusę jedzenia. Takie rozwiązania i gotowe afirmacje do zwalczania zachcianek daje właśnie Doreen Virtue. Dzięki niej uzdrowisz swoje emocje – strach, wstyd, gniew i napięcie, które manifestują się w formie zachcianek.

Z książką "Zachcianki pod kontrolą. Jak opanować pokusę jedzenia?" każdy z łatwością odzyska zdrowy poziom apetytu i kontrolę nad swoim ciałem i duchem.

MOJA OPINIA
Wygląd zewnętrzny w dzisiejszych czasach ma wielkie znaczenie. Każdy z nas chce wyglądać atrakcyjnie. Każdy chce się podobać, ładnie prezentować i być szczupłym. Z tabloidów spoglądają na nas szczupłe, wręcz wychudzone modelki, które wyznaczają trendy mody i ikonę współczesnego piękna. I choć wszyscy wiemy, że nad ich wyglądem pracują tabuny ludzi, a zdjęcia to dzieła fotografików i odpowiednich programów komputerowych - a w znacznie mniejszym stopniu natury, to jednak do tego dążymy i nie raz wpędzamy się w kompleksy.  Jesteśmy na "wiecznej" diecie... odmawiamy sobie przyjemności jedzenia, przez co chodzimy rozdrażnieni i zdenerwowani. Potem ulegamy pokusom, zachciankom... odczuwamy wyrzuty sumienia, rozgoryczenie i złość na samych siebie... po czym wpadamy w błędne koło.

Pani Virtue ma za sobą wiele lat badań, których zaskakujące wyniki przedstawia nam w książce  w całości poświęconej odżywianiu oraz zachciankom żywieniowym. Na wstępie opowiada nam własną historię, pod którą mogłaby podpisać się na pewno niejedna z nas... opowiada ona historię kobiety, która nie wierzy w siebie, cierpi z powodu nadprogramowych kilogramów, których nie może zgubić... i marzy tylko o pięknej sylwetce, wspaniałej pracy, boleśnie odczuwając, że życie które prowadzi nie jest takie, jakie mieć chciała... W pewnym momencie nadchodzi przełom... i zaczyna spełniać swoje marzenia. bierze się w garść, gubi zbędne kilogramy i pisze książkę... zaczyna żyć, tak jak zawsze chciała. W czym tkwi przepis na sukces? Tego dowiecie się z powyżej książki...

Zachcianki żywieniowe dopadają każdego z nas. I zwykle nie przywiązujemy do nich wielkiej wagi... Choć może powinniśmy? Za pewne niewiele z nas zastanawiało się czy owe zachcianki mają swoje korzenie gdzieś głębiej. W naszej podświadomości, naszej sferze emocjonalnej... Czy ma jakieś znaczenie, że zwykle mam ochotę na czekoladę? Orzeszki, chipsy, czy ciasta bądź fast foody?! Otóż okazuje się, że owszem ma to wielkie znaczenie... a dzięki przyjrzeniu się własnym zachciankom, poznaniu ich przyczyn, możemy się ich pozbyć i łatwiej utrzymać wymarzoną wagę.

Autorka przedstawia nam nowe spojrzenie na zachcianki żywieniowe, oraz podpowiada i pokazuje jak łatwo można się ich pozbyć, a tym samym łatwiej utrzymać odpowiednią wagę. Otóż autorka pokazuje nam, iż apetyt na konkretne produkty ma swoje podłoże głęboko w naszej psychice i emocjach! I to czy mamy ochotę na czekoladę, ciastko czy orzeszki zależy od tego czy czujemy się smutni, samotni, źli, rozgoryczeni czy sfrustrowani. Poza tym znaczenie ma też powód z jakiego czujemy ochotę podjadania między posiłkami... Niektórzy robią to z nudów. Inni zagryzają smutki. Jeszcze inni zajadają stres... A zrozumienie dlaczego podjadamy i co podjadamy i kiedy, to już pierwszy krok do zapanowania nad zachciankami i  całkowitemu pozbyciu się ich! Podjadasz z nudów? Zajmij się czymś! Mylisz prawdziwy głód z zachcianką? Wypij szklankę wody, odczekaj 15 minut, zajmij się czymś i zastanów czy nadal jesteś głodna?

Książka pani Virtue to bardzo ciekawa i wartościowa pozycja, która pomoże nam zrozumieć istotę podjadania i zachcianek żywieniowych i pomoże nam się ich pozbyć... zapanować nad nimi! Sama na pewno nie pomyślałabym o tym w ten sposób... Ja osobiście nie mam już problemów z nadwagą, ani problemowymi zachciankami i od kiedy udało mi się zrzucić 16 zbędnych kilogramów stałam się raczej niejadkiem. Jem po to by żyć... nie odwrotnie i czasem wręcz zapominam, że pożywienie jest mi potrzebne. a jeśli już jakaś zachcianka dopadnie mnie, raz na jakiś czas bez obaw i oporów mogę jej ulec. Jednak patrząc wstecz... na siebie sprzed kilku lat, kiedy jeszcze nosiłam zbędne kilogramy i nie mogłam oprzeć się pokusie podjadania, uważam że to, co przedstawia nam pani Virtue ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości i wiedza zawarta w tej książce jest bardzo przydatna.

Zdecydowanie polecam tę książkę wszystkim osobom, które mają nadwagę, ale nie tylko! Książka okaże się pomocna również wszystkim tym, którzy nie mogą oprzeć się pokusie podjadania i ulegają zachciankom. Dzięki tej książce lepiej zrozumiecie swoje emocje, które Wami kierują i nauczycie się panować nad zachciankami.  Dzięki tej książce spokojnie będziecie mogli przetrzymywać w domu ogromne ilości smakołyków i słodyczy, bez obaw, że zostaną one przez Was pochłonięte jednego dnia :)

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa ILLUMINATIO
serdecznie dziękuję!

poniedziałek, 11 marca 2013

Usprawiedliwienie z dziennika Rudego wagarowicza...

Kochani!
Mało mnie tu ostatnio, wiem... I jeśli tęskniliście troszeczkę za Rudzielczykiem, to najmocniej przepraszam i przyznaję - należą mi się pasy na goły tyłek... :) Luty był ciężki... oj bardzo! Rozpoczął się choróbskiem moich dziewczynek... potem zaraz ja wstrętną grypę złapałam... :/ i tak niemal cały luty zleciał... Na pisanie recenzji nie było sił i chęci. Na czytanie było coraz mniej możliwości, ponieważ w głowie tysiące ganiających się myśli i jeden wielki mętlik...  Pisząc, nie potrafiłam skleić jednego całego, sensownego zdania... Czytając, łapałam się na tym, że po kilku stronach i tak nie wiedziałam o czym czytam... więc nie było innego wyjścia, jak odłożyć lektury... przeczekać ten czas... I chyba już! :) Ostatnio jestem tak wygłodniała nowych książek, że najchętniej pochłonęłabym je wszystkie! już! teraz! od razu! :) Co to znaczy? ... że chyba wracam do świata żywych... ! więc witajcie znów! Kolejka książek do zrecenzowania czeka długa... niebawem zamierzam odrobić wszelkie zaległości... ;)

życzę miłego wieczoru
Ruda :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...