poniedziałek, 24 marca 2014

Co recenzujemy? i dla kogo...?

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu - www.likely.pl*
Właśnie... co recenzujemy? Skąd w ogóle wpadł mi do głowy pomysł na ten wpis? Z Waszych komentarzy na sąsiadujących blogach... Wystarczył dokładnie jeden komentarz abym zaczęła się zastanawiać - Co recenzujemy?! Kto o tym decyduje?! Kto ma na to wpływ?!

Rzecz jasna o recenzji, która pojawia się na blogu zwykle decyduje sam bloger. Nawet kiedy współpracuje z wydawnictwami, zwykle bywa tak, że on sam wybiera sobie książki, które chciałby przeczytać i opisać... Tak przynajmniej zawsze wyglądały moje współprace - nie dostawałam książek, o które nie prosiłam. Poza tym nie wszystkie recenzje, które pojawiają się na blogach, wynikają tylko i wyłącznie ze współprac recenzenckich. Podejrzewam, że każdy z nas zostawia sobie jeszcze chwile czasu, na to aby przeczytać, coś z biblioteki, coś co lata świetności ma już za sobą...

Jednak pojawia się pytanie, zgoła odmienne - kto ma wpływ na to, co recenzujemy na blogu? Czy sami dobieramy sobie pozycje? Czy zwracamy uwagę na czytelników? Czy piszemy dla siebie? Czy pod publikę?! Nad tym, podejrzewam moglibyśmy długo dyskutować... Spotkałam się kiedyś z komentarzem osoby, która krytykowała blogerkę za recenzowanie pozycji ezoterycznych... i nie miało to podtekstów religijnych, chodziło konkretnie o gust i zainteresowania - owszem, może i niewiele osób lubi taką tematykę, lecz są osoby, które naprawdę się tym fascynują i naprawdę takie książki czytają dla przyjemności i po to, aby uzupełnić swoją wiedzę w danym temacie! Każdy lubi coś innego, każdy ma swój gust i zainteresowania... więc może by tak odrobina tolerancji? :) Ja sama nie zdecydowałabym się recenzować książeczek dla przedszkolaków... ale nie krytykuje nikogo, kto to robi! Choć sama tego nie robię, to rozumiem, że wiele osób przed przeczytaniem książeczki dziecku lubi zaczerpnąć opinii recenzenta. A sam recenzent znalazł taki sposób, aby urozmaicić swoją stronę i przyciągnąć kolejnych czytelników...

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Od jakiegoś czasu czytam bardzo dużo książek o finansach, biznesie i samorozwoju... skoro je czytam, to również zaczęły się tu pojawiać ich recenzje. Głównie dlatego, że gdybym zrezygnowała z recenzowania takich pozycji, mój blog mógłby na tym troszkę ucierpieć, ponieważ ostatnio znacznie więcej czasu poświęcam na książki, które wnoszą coś do mojego samorozwoju. Co za tym idzie, mam mniej czasu na czytanie zwykłych powieści. Zauważyłam mniejsze zainteresowanie, mniej komentarzy przy takich pozycjach, choć wyświetlanie postów pozostaje niemal bez zmian. Starzy czytelnicy są mało zainteresowani, pojawiają się natomiast nowi, którzy właśnie tego szukali. Większość ludzi wcale nie interesuje się taką tematyką, lub zaczyna dość późno... Więc czy oznacza to, że powinnam zrezygnować z publikowania takich recenzji skoro odchodzą starzy czytelnicy lub zainteresowanie takimi wpisami jest nieco mniejsze?! Ja nie zrezygnuję, ale niestety są blogerzy, którzy to zrobią... a szkoda, bo aby zadowolić innych, po drodze zgubią siebie...

Każdy z nas się rozwija. Można to zaobserwować czytając każdą kolejną recenzję dowolnego blogera. Na niemal każdym blogu, kolejna recenzja jest coraz lepsza! Rozwijamy się na wiele sposobów - doskonalimy przez praktykę nasz warsztat pisarski, odkrywamy nowe gatunki literackie, wprowadzamy na bloga nowe tematyki. Dla jednych jest to film, dla innych kąciki dyskusyjne, lub recenzje książek o nowej tematyce, a jeszcze inni powoli wprowadzają każdy z tych elementów. Ja odkryłam nowe tematyki i stwierdziłam, że przyjemność sprawia mi recenzowanie pozycji, po którą jeszcze jakiś czas temu, nie sięgnęłabym z własnej woli... Nie mówiąc już o napisaniu recenzji! - Zastanawiałam się wręcz czy zrecenzowanie takiej książki jest w ogóle możliwe?! :) Dziś wiem, że tak i co więcej - robię to sama! Czy to jest złe?! Rozwijamy się... Dorastamy, zmieniają się nasze zainteresowania, my sami się zmieniamy... Czy mamy więc żałować tych kilku czytelników, którzy zostawili nas, bo zamiast "Harrego Pottera" zrecenzowaliśmy "Imię Róży"?! Ci, którzy pragną Pottera odejdą, ale znajdą nas Ci, którzy wolą klasykę światowej literatury...

Więc mój apel do Was 
- nie szufladkujcie się! Rozwijajcie się! Doskonalcie! 
I róbcie to dla Was samych! 
Róbcie to, co uszczęśliwia Was, a nie wszystkich wokół! :) 

sobota, 22 marca 2014

"Myśl i bogać się. Jak realizować ambicje i osiągnąć sukces" - Napoleon Hill

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Gatunek: PORADNIK, ROZWÓJ OSOBISTY 
Rok wydania: 2006
Ilość stron: 304
Oprawa: miękka
Przekład: 
A. Podsiadlik, R. Jawień, M. Strzelecka
Wydawnictwo: Helion
Dostępność: Onepress.pl



Każdy z nas myśli. W każdej minucie naszego życia. W każdej sekundzie! Nawet kiedy śpimy! Wtedy nasz mózg i nasza podświadomość pracuje i analizuje wszelkie dane, które nabyła w czasie pracy, czuwania i świadomości! Niemożliwe jest wyłączenie myślenia... ale zawsze można zaprogramować nasz umysł tak, aby działał na naszą korzyść i pomagał nam osiągać wymierzone cele i spełniać marzenia!

Nie będzie dla nikogo niespodzianką, jeśli powiem teraz "Masz tak, jak myślisz!". Uświadamiał nas w tym już jakiś czas temu słynny, głośny "Sekret". Mówiło o tym też wiele innych książek i między innymi również książka pana Napoleona Hilla o tym przypomina. I słusznie! Zastanówmy się jak to się dzieje, że niektórzy ludzie idą przez życie z podniesiona głową, zdobywając to, czego zapragną, inni zaś ciągle borykają się z trudnościami, nie mogąc zapanować nad swoim losem. Odpowiedź jest prosta - Wszystko jest w naszej głowie! To czy coś nam się udaje, czy nie. To czy ponosimy porażki, czy odnosimy sukces... wszystko to zależy od nas! Od tego jak myślimy, jak jesteśmy nastawieni. Od tego czy wierzymy w siebie, czy nie. Od tego czy spodziewamy się tego co najlepsze, czy obawiamy się niepowodzenia! Od tego czy jesteśmy zdecydowani, zdeterminowani i skoncentrowani na sukcesie! Zależy to od tych i kilku innych czynników, o których dokładnie pisze autor w tej książce.

Spotkałam się z opinią, że powyższa książka w magiczny sposób przyczyniła się do sukcesu wielu osób... wierzę w to! Gdyż jest to książka zupełnie wyjątkowa! Świadczy o tym miedzy innymi fakt, o którym pisze wydawca na wstępie ostatniego wydania "Od czasu pierwszej publikacji w 1937 roku, każde z kolejnych 42 wydań książki znikało z półek księgarń natychmiast po wydrukowaniu". Warto zaznaczyć, że Napoleon Hill przez wiele lat zbierał materiał do tej książki. Po spotkaniu z Andrew Carnegie'em, jednym z najbogatszych ludzi świata, zaczął badać w jaki sposób ludzie sukcesu zdobyli bogactwo. W ten właśnie sposób powstało 13 kroków ku bogactwu, które stworzył Napoleon Hill.

Ja do takich książek często wracam wielokrotnie. Zawsze kiedy dopada mnie melancholia, kiedy nastają gorsze dni, kiedy nie wszystko układa się tak jak powinno... Niezwykle mnie one podbudowują, sprawiają, że podnosi się moje samopoczucie, zaczynam myśleć pozytywnie i zaczynam wierzyć, że może być lepiej! I już po kilku stronach czuję jak poprawił się mój nastrój i jak napełnia mnie energia do działania. Tak samo było z "Myśl i bogać się"! Dawkowałam ją sobie ostrożnie, żeby mnie nie rozniosło :)

"Myśl i bogać się" to pozycja wyjątkowa! Poprawia samopoczucie, uczy pozytywnego myślenia i podaje przepis na sukces! Uczy jakich kategoriach myśleć, aby przyciągnąć do swojego życia wszystko co najlepsze. Bo cała tajemnica tkwi w naszej głowie, w naszym umyśle i w naszym spojrzeniu na świat! Ale żeby wszystko nie było takie gołosłowne, autor przytacza przykłady ludzi sukcesu, którzy zdobyli bogactwo korzystając ze wspomnianego sekretu. Napoleon Hill zebrał w jednej pozycji lata swoich badań nad tajemnicą sukcesu. Jak to się dzieje, że jedni osiągają to czego pragną, inni całe życie borykają się z problemami? Odpowiedź na to pytanie oraz sposób jak znaleźć się w tej pierwszej grupie - znajdziecie w tej książce! A co najważniejsze wszystko napisane klarownie i przejrzyście. Sekret sukcesu podany krok po kroku.

Książkę polecam każdemu, kto chciałby od życia czegoś więcej... Każdemu kto ma większe ambicje niż przeżyć dzień i wylegiwać się na kanapie. Napoleon Hill podaje nam 13 kroków ku bogactwu... jednak warto pamiętać, że sami musimy je wykonać! Nikt nie zrobi tego za nas! Samo przeczytanie tej książki w komplecie z kanapą i telewizorem, nic nie zmieni w naszym życiu! Chcesz osiągnąć sukces?! Wyznacz cel, podejmij decyzję, poczuj się zdeterminowany, skoncentruj się, weź tę książkę pod pachę a świat stanie przed Tobą otworem! :) Powodzenia!


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Onepress. Dziękuję!
Recenzję znajdziecie róznież w Cafejce :)
zapraszam!

niedziela, 16 marca 2014

"Ślubna suknia" - Pierre Lemaitre

*zdjęcie zaczerpnięte z internetu*
Gatunek: THRILLER
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 280
Oprawa: miękka
Przekład: Joanna Polachowska 

Wydawnictwo: Muza

MOJA OPINIA
Pierwszy raz o tej książce usłyszałam już jakiś czas temu i od razu poczułam się zaintrygowana. Sam zarys fabuły, w zestawieniu z tytułem wydawał mi się bardzo kontrastujący! Suknię ślubną kobieta ubiera jednego ze swoich najpiękniejszych dni w życiu... jednak w zestawieniu z obłąkaniem, szpitalem psychiatrycznym wygląda to co najmniej dziwnie i niezwykle interesująco... To musi być coś ciekawego - pomyślałam! Nie myliłam się!

Sophie od jakiegoś czasu przydarzają się dziwne sytuacje. Ta dotąd zdrowa, poukładana kobieta nagle zaczyna gubić rzeczy, zapomina gdzie położyła klucze, telefon, zapomina gdzie zaparkowała samochód, gdzie ukryła prezent urodzinowy dla bliskiej osoby, zapomina zamknąć drzwi... Zaczyna gubić się, popadać w paranoję, pamięć płata jej figle, choć nigdy wcześniej nie miała z nią problemów. Zapomina co robiła kilka dni temu, wczoraj, przed godziną... Kobieta trafia w końcu na jakiś czas do szpitala psychiatrycznego...
Kiedy ją poznajemy pracuje jako opiekunka kilkuletniego chłopca. Pewnej nocy, dziecko będące pod jej opieką zostaje zamordowane. Sophie jest jedyną podejrzaną i wszystko wskazuje na to, że jest winna... a ona sama nic nie pamięta... musi uciekać!


Jak już wspomniałam, od samego początku poczułam się zaintrygowana fabułą tej powieści. I przyznam, że intuicja i tym razem mnie nie zawiodła! Była to tajemnicza, trzymająca w napięciu historia, którą czytało mi się z wielką przyjemnością. Miałam tam zagadkę do rozwikłania, której nie ukrywam, nie udało mi się rozwiązać przed ostatnimi stronami powieści. Oczekiwałam zawiłej intrygi, tajemnicy, zbrodni, obłąkania i dreszczyku emocji... wszystko to dostałam! Pan Lemaitre napisał bardzo dobry thriller psychologiczny, którego nie da się łatwo odłożyć na półkę. Przyznaję, że na początku czytało mi się dość ciężko. Nie mogłam przyzwyczaić się do nieco specyficznego, moim zdaniem, stylu autora. Jednak później z każdą kolejną stroną było już coraz lepiej. Być może dlatego, że o ile dobrze pamiętam, było to dopiero moje pierwsze spotkanie z literaturą francuską. 

Historia podzielona jest na 3 części. W pierwszej poznajemy Spohie i najnowsze wydarzenia. Kiedy po opuszczeniu szpitala psychiatrycznego znajduje pracę jako opiekunka małego chłopca. Jej podopieczny zostaje zamordowany, a ona jest jedyną podejrzaną i nie pamięta nic z tragicznej nocy... W drugiej części następuje retrospekcja. Poznajemy Spohie przed pobytem w szpitalu. Obserwujemy jej pierwsze zaniki pamięci. Śledzimy jak powoli popada w obłęd z punktu widzenia osoby trzeciej, jednak blisko związanej z wydarzeniami. Trzecia część to już rozwiązanie zagadki, intrygi. W tej części rozwieją się nasze wszelkie domysły i wątpliwości. Czytamy z zapartym tchem i dreszczem emocji przebiegającym po plecach, aby końcówka i rozwiązanie fabuły wgniotło nas w fotel. 

"Ślubna suknia" była pierwszą, lecz na pewno nie ostatnią przeczytaną przeze mnie książką tego autora. Z przyjemnością sięgnę po kolejną pozycję, która wyszła spod pióra pana Lemaitre. Na samą myśl o kolejnym spotkaniu, czuję wielka ekscytację, więc pewnie nie pozwolę kolejnemu tytułowi długo na siebie czekać :) Powyższą książkę natomiast szczerze polecam każdemu, kto ma ochotę na tajemnicę, zawiłą intrygę i element zaskoczenia na koniec historii. Żaden miłośnik thrillerów psychologicznych nie powinien czuć się zawiedziony! Aby poczuć gęsią skórkę i element grozy, wystarczy przez chwilę utożsamić się z główną bohaterką, wyobrazić sobie tę sytuację i poczuć ten lęk! Powolną utratę zmysłów i popadanie w obłęd...

sobota, 15 marca 2014

Najnowsza książka Bogatego Ojca już w sprzedaży!

Najnowsza książka napisana przez dwóch rekinów biznesu - pana Roberta Kiyosaki i Donalda Trump - już w sprzedaży! "Dotyk Midasa. dlaczego niektórzy przedsiębiorcy się bogacą, a większość nie" jest to pozycja, która powinna zagościć na regale każdego, kto tworzy własny biznes lub planuje zacząć... Wiedza jaką przekaże nam dwóch przodujących biznesmenów jest bezcenna i pomoże nam ominąć największe i najczęstsze błędy, które popełniają początkujący przedsiębiorcy ! :)

Wielu ludzi oczekuje stabilizacji w gospodarce po załamaniu się rynku w 2007 roku, największym krachu od czasów wielkiego kryzysu okresu międzywojennego. Stabilizacja zapewne nastąpi, ale to już nie będzie ta sama gospodarka. Stara gospodarka epoki industrialnej zamiera, a jej miejsce zajmuje nowa gospodarka epoki informacyjnej. Ukierunkowanie nowej gospodarki, mającej wymiar międzynarodowy, będzie odmienne od poprzedniej. Ideały, które narodziły się w epoce industrialnej, takie jak zatrudnienie gwarantowane przez całe życie, emerytura, świadczenia czy związki zawodowe – zmienią się bezpowrotnie.


Dotyk Midasa nie opisuje biznesu, ale to, co jest potrzebne, by stać się przedsiębiorcą, który przetrwa w nowej rzeczywistości. Jako przedsiębiorcy, Robert Kiyosaki i Donald Trump dzielą się z Tobą najgłębszymi przemyśleniami, opisują swoje zwycięstwa i porażki, które nagromadzili przez ostatnie dziesięciolecia. Dowiesz się jak przetrwali, choć 9 na 10 przedsiębiorców wypada z gry. Opisują jak osiągnęli sukces i majątek poprzez stworzenie międzynarodowej marki, coś, co osiągają nieliczni, i co dla większości jest tylko marzeniem. Dowiesz się też, dlaczego wciąż są aktywni, choć inni już zrezygnowali i dlaczego wciąż szukają coraz większych wyzwań. W ich wspólnej, drugiej już książce, opisują tajemnice swojego dotyku Midasa oraz to jak i Ty możesz z niego skorzystać.


 * fragment opisu wydawcy


Książka już dostępna na stronie 
BOGATY OJCIEC !

niedziela, 9 marca 2014

"KWADRANT PRZEPŁYWU PIENIĘDZY" - Robert Kiyosaki

Gatunek: PORADNIK - BIZNES, FINANSE
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 230
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Instytut Praktycznej Edukacji
Przekład: Krzysztof Szramko


MOJA OPINIA
Jakiś czas temu na łamach mojego bloga pojawiła się recenzja pierwszej książki pana Roberta Kiyosaki z serii Bogaty Ojciec - "Bogaty ojciec, Biedny ojciec". Było to moje pierwsze spotkanie z książką o tematyce biznesu i finansów. Muszę przyznać, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie i otworzyła mi oczy... zdałam sobie sprawę z tego, jak niewiele wiemy o finansach, inwestycjach i zarządzaniu swoimi pieniędzmi. I jak wiele powinniśmy się jeszcze nauczyć.

W szkołach uczą nas jak napisać dobre CV i zrobić wrażenie na przyszłym pracodawcy. Właśnie - pracodawcy! Przygotowują nas do pracy dla kogoś innego. Rodzice powtarzają "Zdobądź wykształcenie i dobrą pracę"... a dlaczego nikt nie uczy nas jak założyć własną firmę, własną działalność? Dlaczego nie uczą nas jak zarządzać pieniędzmi, żeby zyskać wolność i finansową niezależność?! Żeby stać się kiedyś bogatymi ludźmi, możemy siedzieć bezczynnie i liczyć na łut szczęścia, że otrzymamy w spadku fortunę, lub możemy ruszyć się i zdobyć ją sami. Ale musimy znaleźć dobrego nauczyciela, który zechce podzielić się z nami swoją wiedzą na temat rynku pracy i finansów. Potrzebny nam dobry nauczyciel, taki jak biznesmen i inwestor, Robert Kiyosaki.

"Bogaty ojciec miał zwyczaj mawiać: "nie możesz osiągnąć prawdziwej wolności bez wolności finansowej". I dodawał: "Wolność może nic nie kosztować, ale ma ona swoją cenę". Książka ta jest dedykowana tym, którzy są gotowi zapłacić tę cenę."

Większość z nas po ukończeniu szkoły i studiów, złapie swój dyplom, napisze ładne CV, list motywacyjny i pójdzie szukać dobrej pracy... Gdzie? Najlepiej w dużej, dobrze prosperującej firmie, w której będziemy mogli liczyć na w miarę dobre zarobki. Potem przez następne lata będziemy wstawać rano, chodzić na 8 godzin do pracy i uśmiechać się grzecznie do szefa, spełniając jego polecenia i jego marzenia... zamiast swoich! Z czasem będzie rosła nasza frustracja, że brakuje nam czasu dla siebie i bliskich, że zarabiamy za mało i jesteśmy w stanie zaspokoić jedynie swoje podstawowe potrzeby życiowe. To zdecydowanie za mało, aby zaoszczędzić, wyjechać na upragnione wakacje, kupić mieszkanie i spełniać swoje marzenia. Jednak większość z nas będzie pokornie to znosić i tłumić swoje marzenia i ambicje, mając złudne poczucie bezpieczeństwa jakie daje praca na etacie. Nikt przecież nie myśli o tym, że nawet wypełniając rzetelnie swoje obowiązki, możemy zostać zwolnieni. Ot tak po prostu, niemal z dnia na dzień... i co wtedy...?! Niestety, tak wyglądają realia pracownika etatowego.

Inna część ludzi poświęci wiele lat dbając o jak najlepsze wykształcenie. Zrobi specjalizację w jakiejś dziedzinie i stanie się prawdziwym mistrzem w swoim fachu. Otworzy własną kancelarię, gabinet, ludzie będą stać w kolejce chcąc korzystać z jego usług. Jego zarobki będą na naprawdę wysokim poziomie, lecz będą zależne wyłącznie od niego i od jego pracy! Będzie pracował po kilkanaście godzin dziennie, nie mając czasu dla siebie i rodziny. A kiedy będzie już naprawdę zmęczony trybem pracy i wyczerpującym stylem życia, pójdzie na urlop i wyjedzie na wakacje... Zapewne będą to Hawaje, a nie Stegna :) ale w tym czasie na jego konto nie wpłynie ani złotówka... Kiedy specjalista będzie na wakacjach, na urlopie będzie również jego zarobek.  Tak wygląda życie specjalisty. O wiele lepiej niż pracownika, ale to nadal nie jest TO!

"Masz określoną liczbę godzin w ciągu dnia i możesz pracować tylko z określonym wysiłkiem. Po co więc pracować ciężko dla pieniędzy? Naucz się tego, aby pieniądze i ludzie intensywnie pracowali dla ciebie, a wtedy będziesz wolny i będziesz mógł robić rzeczy, które są ważne" 

Tak wygląda lewa strona kwadrantu przepływu pieniędzy, w której znajduje się pracownik na etacie oraz specjalista, samozatrudniony... i tam znajduje się 80% ludzi. A jak wygląda prawa strona kwadrantu? Jak wyglądają finanse biznesmena i inwestora? To już całkiem inna bajka. I całkiem inne życie. Tam ma się czas dla siebie i najbliższych, tam spełnia się swoje marzenia i co najważniejsze ma się finansową niezależność! Biznesmen i inwestor nie pracuje dla pieniędzy... to pieniądze pracują dla niego! Zapewne każdy z nas, chciałby się znaleźć po tej stronie kwadrantu, ale niewielu wie, jak tego dokonać. Jak przejść na drugą stronę? Jak zarządzać pieniędzmi, żeby zyskać finansową wolność? Jak płacić niższe podatki? Jak stać się bogatym człowiekiem? I to wszystko powie nam Robert Kiyosaki na kartach tej pozycji!

Dla większości ludzi prawa strona kwadrantu wydaję się być nieosiągalna. Mają oni zakorzenione stare nawyki, poglądy i uważają, że aby się tam znaleźć trzeba urodzić się bogatym, lub odziedziczyć rodzinny majątek. Nic bardziej mylnego! Kiyosaki opowiada nam na początku tej pozycji swoją historię, jak w pewnym etapie swojego życia, on i jego żona Kim, nie mieli dosłownie nic! Nie mieli nawet domu, więc mieszkali w samochodzie. A mimo to żadne z nich nie zatrudniło się na etacie, tylko postanowili poszukać własnego sposobu zdobycia pieniędzy. W ciągu kilku lat stali się multimilionerami i do dziś żyją w dostatku. Piszą książki, w których dają wskazówki zwykłym ludziom i mówią jak zyskać finansową niezależność.

Jeśli interesujesz się swoimi finansami i chciałbyś zarabiać tyle, aby móc żyć bez ograniczeń, to "Kwadrant przepływu pieniędzy" jest dla ciebie pozycją obowiązkową! Powinna ona na stałe zagościć na regale Twojej domowej biblioteczki. Jeśli chcesz w końcu mieć wystarczająco dużo czasu dla siebie i dla rodziny, przeczytaj, wyciągnij odpowiednie wnioski i wprowadź rady pana Kiyosaki w życie! I pamiętaj, że główną wspólną cechą wszystkich ludzi sukcesu jest odwaga! Zmień sposób myślenia! Zacznij myśleć jak człowiek bogaty i zaryzykuj! Zacznij spełniać swoje marzenia! Zanim ktoś inny zatrudni cię przy realizacji swoich...

CYTATY
"Bogaty ojciec miał zwyczaj mawiać: "nie możesz osiągnąć prawdziwej wolności bez wolności finansowej". I dodawał: "Wolność może nic nie kosztować, ale ma ona swoją cenę". Książka ta jest dedykowana tym, którzy są gotowi zapłacić tę cenę."

"Osiągnięcie sukcesu we wszystkich czterech kwadrantach często oznacza zmianę ukierunkowania niektórych z naszych wewnętrznych, podstawowych wartości." 

"Pieniądze są dla mnie ważne, ale nie chciałem poświęcać swojego życia na pracę dla pieniędzy, bo tego nauczył mnie bogaty ojciec"

"Bogaty ojciec wierzył, że życie jest ważniejsze niż pieniądze, ale pieniądze są ważne we wspieraniu życia"

"Masz określoną liczbę godzin w ciągu dnia i możesz pracować tylko z określonym wysiłkiem. Po co więc pracować ciężko dla pieniędzy? Naucz się tego, aby pieniądze i ludzie intensywnie pracowali dla ciebie, a wtedy będziesz wolny i będziesz mógł robić rzeczy, które są ważne" 

"Słuchaj słów rozmówcy, wczuwaj się w jego duszę, gdyż w słowach, które ktoś wypowiada, kryją się wyznawane wartości i odmienność tej osoby od innych" 

"Myślenie jest najcięższą ze wszystkich prac. Dlatego tak niewielu ludzi się w to angażuje"

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości strony Bogaty Ojciec :) 
Serdecznie dziękuję!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...