środa, 22 sierpnia 2012

MYŚLI ZEBRANE: MIŁOŚĆ i ŻYCIE - Paulo Coelho

Tytuł: Miłość. Myśli zebrane
Data wydania: 10.02.2010
Liczba stron: 128
Format: 190 x 115 cm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Świat książki



Tytuł: Życie. Myśli zebrane
Data wydania: 01.01.2007
Liczba stron: 126
Format: 190 x 115 cm
Oprawa: twarda
Wydawnictwo: Świat książki




OPIS WYDAWCY
Pięknie wydana i bogato ilustrowana książka, wypełniona myślami i aforyzmami brazylijskiego mistrza. Brazylijski pisarz jest mistrzem aforyzmów: w każdej z jego powieści można znaleźć złote myśli, do spisania i cytowania. Cytaty zostały zaczerpnięte z wielu dzieł Coelho, m.in.: „Alchemika”, „Bridy”, „Zahira”, „Jedenastu minut”. Książkę oryginalnie i bardzo kolorowo zilustrowała sławna kolumbijska artystka Catalina Estrada.

MOJA OPINIA
O panu Coelho wspominałam już nie raz... I jak już wiadomo, nie jesteśmy przyjaciółmi :) Potrafimy bez siebie żyć... zdecydowanie! Kilka lat temu, zachwycona cytatami z jego książek, zapragnęłam zapoznać się z całą jego twórczością. Przeczytałam kilka jego utworów. "Demon i pana Prym", "11 minut", "Na brzegu rzeki..." z "Alchemikiem" na czele. Oraz całkiem niedawno sięgnęłam jeszcze po "Weronikę..." jednak nic mnie w jego twórczości nie porywa! Żadnej z jego książek nie mogłabym polecić. W każdej jego książce znajdowałam to samo motto i przesłanie, pokazane tylko na przykładzie innej historii, a od jego mądrości i wykładów, którymi przepełniona była każda z książek, dostawałam już niestrawności. Jedno było pewne - pisarstwo pana Coelho nie przypadło mi do gustu...

Jak to się stało, że w moje ręce trafiły jednak pozycje tego autora i w dodatku zajmują honorowe miejsce na mojej półce? Zwróciły moją uwagę tylko z tego powodu, że nie są to kolejne powieści pana Coelho, a jedynie cytaty i myśli zebrane w dwa zgrabne tomiki! Ja, miłośniczka wszelkich cytatów i aforyzmów po prostu musiałam je mieć...! I co najważniejsze, w ten sposób jestem w stanie znieść twórczość tego brazylijskiego pisarza :) a co więcej - potrafię docenić!

Książeczki przyciągają wzrok! Niewątpliwie! A przynajmniej jedna... Piękna, kolorowa okładka zbioru "Miłość" od razu skradła moje serce :) druga już nieco mniej, jednak trzeba przyznać, że obie książeczki zostały wydane w zachęcający sposób! Twarda oprawa, kolorowe rysunki i zdobienia na każdej stronie, poza tym podział cytatów na kategorie sprawia, że z przyjemnością się je czyta! Jednym słowem szata graficzna godna podziwu! Z pewnością będzie ona prawdziwą ucztą dla estetów.

Oba zbiory pięknie się prezentują i z pewnością ucieszą każdego miłośnika cytatów i złotych myśli. Jak wiadomo pan Coelho słynie z mądrości, które znaleźć można w jego książkach. I nawet jeśli ktoś nie jest fanem jego twórczości, podobnie jak ja, to zbiór myśli powinien jednak przypaść mu do gustu. Ja jestem zadowolona z mojego zakupu i na pewno sięgnę po kolejne jeśli się takie pojawią :)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

"INTRUZ" - Stephenie Meyer... Recenzja inna niż wszystkie... :)

Rok wydania: 2008
Format: 145x235 mm
Ilość stron: 568
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Tłumaczenie: Łukasz Witczak


OPIS WYDAWCY
Przyszłość. Nasz świat opanował niewidzialny wróg. Najeźdźcy przejęli ludzkie ciała oraz umysły i wiodą w nich na pozór niezmienione życie. W ciele Melanie jednej z ostatnich dzikich istot ludzkich zostaje umieszczona dusza o imieniu Wagabunda. Wertuje ona myśli Melanie w poszukiwaniu śladów prowadzących do reszty rebeliantów. Tymczasem Melanie podsuwa jej coraz to nowe wspomnienia ukochanego mężczyzny, który ukrywa się na pustyni. Wagabunda nie potrafi oddzielić swoich uczuć od pragnień ciała i zaczyna tęsknić za mężczyzną, którego miała pomóc schwytać. Wkrótce dusze stają się mimowolnymi sojuszniczkami i wyruszają na poszukiwanie człowieka, bez którego nie mogą żyć.

MOJA OPINIA
Fenomen "Zmierzchu" pamiętają chyba wszyscy... Dopadł on i mnie choć dość długo się broniłam :) Kiedy już zapoznałam się z przygodami Edwarda i Belli, oczarowana ich miłością, postanowiłam sięgnąć po inną powieść pani Meyer... że nie miałam zbyt wielkiego wyboru, padło na "Intruza"... :)

Oj! ile to ja się naczytałam i nasłuchałam pozytywnych opinii na temat tej książki... ! Piękna historia o sile miłości... Wzruszająca... Cudowna... Niepowtarzalna... I te piękne cytaty...

„Miłość ludzka była trochę nieobliczalna, nie rządziła się wyraźnymi regułami (...). A może po prostu pod jakimś względem była lepsza? Skoro ludzie potrafili tak zapalczywie nienawidzić, widocznie umieli też kochać mocniej, żywiej i płomienniej? Nie rozumiałam, czemu tak rozpaczliwie pragnę tej miłości. Wiedziałam tylko, że była warta całego ryzyka i wszystkich cierpień, jakimi ją okupiłam. Była jeszcze wspanialsza, niż myślałam. Była wszystkim"

"Kto wie, czy na tej planecie każda radość nie musiała być okupiona taką samą ilością bólu, jak gdyby istniała jakaś tajemna waga, której szale zawsze były równe"


Nic więc dziwnego, że kiedy tylko dostałam książkę w swoje ręce, zasiadłam do niej podekscytowana, pełna entuzjazmu, z nadzieją na coś pięknego. Pierwsze strony wręcz pochłaniałam, w zastraszającym tempie! Kolejne już trochę wolniej... i wolniej... Potem z każdą stroną czułam się coraz bardziej znudzona, znużona, zapał malał, a entuzjazm zniknął całkiem... I co? Stanęłam na 109 stronie i dalej ani rusz! Książka stoi nadal na mojej półce, spoglądam na nią, zerkam i nic... nie idzie... Nie da rady :(
"Intruz" stał się dla mnie prawdziwym intruzem...

Teraz prośba do Was moi drodzy... Na pewno są tu osóbki, które tę historię mają już za sobą. Proszę o kilka słów na jej temat. Jestem ciekawa Waszych odczuć na temat tej książki. Czy jednak naprawdę jest niesamowita, tylko ja po prostu nie dałam jej szansy się rozkręcić? 

Miłego dnia życzy
Ruda

sobota, 18 sierpnia 2012

"KOLEKCJONER" - James Patterson

Data wydania: 2007
Liczba stron: 400
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Piotr Jankowski



OPIS WYDAWCY
Dżentelmen i Casanova – dwóch seryjnych zabójców działających po przeciwległych stronach USA. Wybierających ofiary spośród młodych, pięknych kobiet. Jeden grasuje w Kalifornii, drugi na wschodnim wybrzeżu. Psychopatyczny zabójca i morderca-porywacz, który gwałci ofiary na wyszukane sposoby i zabija, jeśli nie spełnią jego oczekiwań. Alex Cross, czarnoskóry detektyw z Waszyngtonu z dyplomem psychologa, włącza się do sprawy, gdy w ręce Casanovy wpada jego siostrzenica Naomi, dwudziestodwuletnia studentka Uniwersytetu Duke w Karolinie Północnej. Jak powstrzymać dwa mordercze umysły, które z poczuciem całkowitej bezkarności prowadzą z policją grę w „kotka i myszkę”? Czy zabójców coś łączy? Dramatyczna ucieczka jednej z porwanych kobiet, młodej lekarki Kate McTiernan, przyniesie przełom w śledztwie...

MOJA OPINIA
Znikają młode kobiety. Wszystkie wyjątkowo piękne, uzdolnione, nieprzeciętnie inteligentne... Na terenie uniwersytetu Duke w Karolinie Północnej grasuje groźny psychopata, który porywa ofiary, gwałci je i przetrzymuje w zamknięciu. Jeśli nie spełniają jego oczekiwań czeka je okrutna śmierć. Porywacz przedstawia się jako legendarny kochanek Casanova. W tym samym czasie na drugim końcu USA grasuje drugi zabójca - Dżentelmen, który działa w bardzo podobny sposób... Czy ci dwaj psychopaci mają ze sobą coś wspólnego? Czy znają się? Czy działają wspólnie? Zagadkę próbuje rozwiązać detektyw Alex Cross, którego bratanica, Naomi również została porwana przez jednego z porywaczy... Pomaga mu w tym Kate McTiernan, młoda lekarka, której udało się uciec z rąk porywacza.

Podejrzewam, że większość osób kojarzy film pod tym samym tytułem, w którym główne role zagrali znani i lubiani aktorzy, często widywani na dużym ekranie. W rolę detektywa Cross'a wcielił się Morgan Freeman natomiast Kate McTiernan zagrała Ashley Judd. Film zrobił wielką furorę, jednak nieliczni wiedzą, że powstał on na podstawia powieści Jamesa Patteron'a. 

Co w tym zestawieniu wypadło lepiej? Książka czy film? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć, bo całkiem inne odczucia budzi obejrzenie tej historii na ekranie, a inne jej przeczytanie. W filmie, jak to zwykle bywa, troszkę zostało pominięte, co nieco zmienione. Zaczynając książkę, z filmu niewiele pamiętałam, dzięki czemu mogłam na nowo odkrywać wszystkie wydarzenia i razem z detektywem Crossem śledzić trop psychopatycznych zabójców. Książkę czytało się niesamowicie łatwo i szybko, dzięki płynnemu językowi jakim posługuje się autor. Płynny język, dostępny i lekki styl to niewątpliwie przyciągnie do pana Pattersona rzeszę fanów. Poza tym mocną stroną autora zdecydowanie jest umiejętność budowania napięcia, oraz rozwijania akcji. Ani przez chwilę nie jest nudno. Od samego początku coś się dzieje i książka wciąga czytelnika od pierwszych stron! Przynajmniej ze mną tak było... A to co podobało mi się najbardziej to krótkie rozdziały i czytelna czcionka, dzięki temu czytanie tej książki było prawdziwą przyjemnością. Poza tym w książce rozróżnimy dwa style narracji. W jednej części mamy narrację pierwszoosobową - w postaci Alexa Crossa, natomiast w drugiej mamy narratora wszechwiedzącego, dzięki czemu poznajemy m.in. emocje uwięzionych kobiet. 

Jedyne zastrzeżenie jakie mogę mieć, to odebranie czytelnikowi przyjemności wytropienia obu przestępców. Casanova, owszem, jego tożsamość odkrywamy dopiero na ostatnich stronach powieści i towarzyszy nam przy tym uczucie zaskoczenia. Jednak postać Dżentelmena traci swoją aurę tajemniczości już w połowie historii. I zostaje zdemaskowany przez samego detektywa Crossa... Czytelnik nie może mu w tym pomóc, ponieważ osoba psychopaty pojawia się znikąd. Tylko tożsamość drugiego porywacza możemy spróbować odkryć sami... Jest dobrze, jednak mogło być jeszcze lepiej...

Mimo wszystko wysoko oceniam tę książkę, gdyż stanowi ona bardzo dobre źródło wiedzy o sposobie myślenia psychopatów. Autor bardzo dokładnie opisuje tok myślenia przestępców, dzięki czemu możemy jeszcze lepiej zrozumieć motywy ich postępowania.
Bohaterowie są według mnie dokładnie wykreowani i choć ciężko się z którymkolwiek utożsamić, to jednak odczuwamy do nich sympatię. Jednak ciężko mi jednoznacznie stwierdzić, czy odczuwałam do nich sympatię  przez sposób w jaki ich osobowość wykreował autor, czy może dlatego, że mimowolnie kojarzyłam ich już z aktorami, których oglądałam wcześniej na ekranie... 

Na pewno sięgnę po inne powieści tego autora, to nie podlega wątpliwości. Bardzo dobrze mi się czytało, milo spędziłam czas. I zdecydowanie polecam tę książkę, na pochmurne popołudnia i chłodne wieczory - wspaniale umili czas :) Jeśli jeszcze nie znacie "Kolekcjonera" koniecznie musicie go poznać! A jeśli poznaliście już ekranizację, książka będzie doskonałym jego dopełnieniem! 


CYTATY
"Miałem mokre oczy. Kiedy umiera mały chłopiec, ktoś powinien zapłakać. A psychiatra jedenastoletniej ofiary samobójstwa powinien wyć wniebogłosy. W każdym razie tak mi się wydawało."

"Tak, mężczyźni to urodzeni myśliwi. "Wierni" mężowie byli och-jak-ostrożni w swych ukradkowych stworzeniach. Jasne oczy jedenasto- czy dwunastolatków wyrażały tylko chęć niewinnej zabawy. Dziadkowie udawali, że są już poza całą tę walkę i mają tylko swoje "urocze" słabości. Ale on wiedział, że wszyscy obserwują kobiety i nieustannie je selekcjonują, opętani pragnieniem udoskonalania swoich myśliwskich zdolności od okresu dojrzewania aż po grób."



Baza recenzji Syndykatu ZwB

piątek, 17 sierpnia 2012

STOSIK 3 - Czyli to, co tygryski lubią najbardziej... :)

Kochani!
Dziś przedstawiam Wam mój stosik :)  - nie stosisko :) Mam nadzieję, że i tym razem uda mi się konsekwentnie skończyć go książka, po książce... :) Dodatkowo oczekuję jeszcze kilku egzemplarzy recenzenckich od zaprzyjaźnionego wydawnictwa... :) Więc podejrzewam, że książki, z mojej półki znów zejdą na dalszy plan :) 

Podstawowy błąd jaki do tej pory popełniałam polegał na wizycie w bibliotece przed skończeniem stosu... :) Tam zawsze znajdę sobie coś ciekawego do czytania, a pozycje, które kupiłam sama, przeczytania nie mogą się doczekać do dziś... :) A Teraz książeczki ładnie Wam się przedstawią, jedna po drugiej... :) od dołu...

1. "Ronaldo. Obsesja doskonałości" Luca Caioli - pożyczona od brata :) nie jestem ani wielką miłośniczką piłki nożnej, ani fanką tego pana, ale nie mogłam się powstrzymać :) Chętnie poznam bliżej CR7... i liczę na to, że zmienię o nim zdanie, ponieważ - jakby to powiedział mój znajomy :) - uważam, że jest trochę "psychiatryczny"... :P

2. "Wyliczanka" John Verdon - z biblioteki... widziałam u blogowej koleżanki pozytywną recenzję , więc czym prędzej rozpoczęłam poszukiwania :) Kilka tygodni oczekiwania i oto jest... :)

3. "Dajcie mi jednego z was" Jacek Getner - egzemplarz recenzencki, który otrzymałam od samego autora :) Książka robi obecnie wielką furorę w naszym blogowym świecie! Zbiera pochwały i wyrazy uznania... niedługo sama się z nią zapoznam i powiem co o niej myślę :)

4. "Woda dla słoni" Sara Gruen - książka z biblioteki, na którą już przez sam tytuł nigdy nie zwróciłabym uwagi, ponieważ wydaje mi się niezwykle "głupkowaty" :P i mało pociągający... Więc co mnie do niej skusiło? Przede wszystkim bardzo wysokie oceny i pozytywne recenzje :)


5. "Cień wiatru" Carlos Ruiz Zafón - zakup własny sprzed kilku lat... i do tej pory leży nieprzeczytana. Robiłam już dwa podejścia, lecz mi nie poszło, nie porwało mnie... :) planuję trzecie podejście - no kiedyś w końcu trzeba :) - i mam nadzieję, że zakończy się powodzeniem :) Książka ma około 500 stron, przecież muszę dać jej szansę się rozkręcić :)

6. "Gra anioła" Carlos Ruiz Zafón - z góry zakładam, że trzecie podejście do "Cienia wiatru" zakończy się sukcesem i kupiłam kolejną powieść pana Zafón :) pierwsza leży nieprzeczytana, ale nie mogłam się powstrzymać... poległam w Biedronce :) Grzech przejść obok takiej okazji... :) to już się nazywa choroba... :D


7. "Desperacja" Stephen King - kolejna moja słabość :) Kolejny zakup z "Titi-Nany" - jak to na Biedronkę mówi moja młodsza córcia... :D Ostatnio po przeczytaniu kilku powieści w niewielkim odstępie czasu, bardzo zmęczyłam się "Stefanem" i jego grubaśnymi tomiskami... :) ale ja i King nadal stanowimy tandem  doskonały i coś podejrzewam, że jest to miłość aż po grób :)

Tak prezentuje się mój obecny stosik :) Jeśli zaglądaliście do mnie już wcześniej i poznaliście już troszkę "moją biblioteczkę" zauważyliście pewnie, że rzadko gonię za nowościami i staram się poznać jak najwięcej lektur, które dni swojej największej sławy mają już za sobą... :) W związku z tym podejrzewam, że większość z Was zna już te pozycje... Bardzo liczę, że zdradzicie mi Wasze wrażenia i odczucia po ich przeczytaniu... :)

A na koniec serdecznie Wam dziękuję za obecność :) Dziękuję, że zaglądacie, czytacie i tak licznie wyrażacie swoje opinie :) Motywujecie mnie do działania! :)
Miłego wieczoru!
życzy Ruda :)

środa, 15 sierpnia 2012

"I NIE BYŁO JUŻ NIKOGO" - Agatha Christie

Data wydania: 2010
Ilość stron: 236
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Tłumaczenie: Roman Chrząstowski

OPIS WYDAWCY
Dziesięć osób otrzymuje tajemnicze zaproszenie do spędzenia kilku dni w eleganckiej willi na Wyspie Murzynków. Po przybyciu na miejsce nie zastają gospodarza, odkrywają natomiast, że okoliczności, w jakich się tu znaleźli, są co najmniej zastanawiające. Podobnie jak dziecięcy wierszyk o znikających kolejno Murzynkach, który każdy z gości znajduje w przygotowanym dla siebie pokoju i który w tym kontekście brzmi niepokojąco. Kto z nich zniknie pierwszy? W jaki sposób? I kto jest reżyserem tej makabrycznej zabawy?




MOJA OPINIA
"Skoro raz dałaś się uwieść Christie to przepadłaś :)"- tak moją poprzednią recenzję książki pani Christie skomentowała Dosiak. Nie pozostaje mi przyznać nic innego, jak - przepadłam... :) Zaprosiłam do domu kolejną książkę znanej i cenionej autorki kryminałów i jestem pewna, że to nie koniec fascynującej znajomości :)

Dziesięć nieznanych sobie osób przybywa na jedną wyspę po otrzymaniu zaproszenia od tajemniczego pana U.N. Owen'a.  Kiedy przybywają na miejsce okazuje się, że gospodarz jest nieobecny, a ich powrót do domów staje się niemożliwy przez złe warunki pogodowe. Już pierwszego dnia podczas kolacji zebrani na wyspie goście dowiadują się, że ich wizyta była dokładnie zaplanowana i nikt nie znalazł się tu przypadkowo... Każdy z obecnych ma na sumieniu czyjeś życie... Teraz tajemniczy gospodarz zamierza wymierzyć każdemu odpowiednią karę, opierając się na znanym dziecięcy wierszyku o dziesięciu murzynkach...

Dziesięć małych Murzyniątek, jadło obiad w Murzyniewie,
Wtem się jedno zakrztusiło - I zostało tylko dziewięć.

Dziewięć małych Murzyniątek poszło spać o nocnej rosie,
Ale jedno z nich zaspało - I zostało tylko osiem.

Rzekło osiem Murzyniątek - Ach, ten Dewon - to jest Eden,
Jedno z nich się osiedliło - I zostało tylko siedem.

Siedem małych Murzyniątek chciało drwa do kuchni znieść,
Jedno się rąbnęło w głowę - I zostało tylko sześć.

Sześć malutkich Murzyniątek na miód słodki miało chęć,
Jedno z nich ukuła pszczółka- I zostało tylko pięć.

Pięć malutkich Murzyniątek adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę - I zostało tylko cztery.

Cztery małe Murzyniątka brzegiem morza sobie szły,
Jedno połknął śledź czerwony, I zostały tylko trzy.

Trzy malutkie Murzyniątka poszły w las pewnego dnia;
Jedno poturbował niedźwiedź - I zostały tylko dwa.

Dwu malutkim Murzyniątkom, w słońcu minki coraz rzedną...
Jedno zmarło z porażenia - I zostało tylko jedno.

Jedno małe Murzyniątek, poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło - Ot, i koniec Murzyniątek.

Warto zaznaczyć, że obecnie książka dostępna jest pod tytułem "I nie było już nikogo", jednak dawniej znana była jako "Dziesięciu murzynków". Tytuł, jeśli się nie mylę, zmieniony został ze względów politycznych, tak więc zamiast murzynków mamy teraz żołnierzyków. Ja zapoznałam się jednak ze starszą wersją książki, stąd też w mojej recenzji pozostaję przy murzynkach :)

Była to druga historia pani Christie z jaką miałam okazję się zapoznać. Bardzo polubiłam jej styl, płynność i język jakim pisze... Oczywiście da się odczuć, że są to utwory pisane dawno temu, we wczesnych latach dwudziestego wieku... Jednak na tym właśnie polega wyjątkowość powieści pani Christie i w tym tkwi cały ich urok. Są jedyne w swoim rodzaju!
Według mnie wielkim plusem pisarstwa autorki jest jej umiarkowanie :) Książeczka, którą trzymałam ostatnio w dłoni miała nieco ponad 200 stron, mały format i sporą czcionkę... Rozdziały były krótkie i nie muszę chyba dodawać, że czytało się naprawdę przyjemnie, łatwo i niezwykle szybko. Przeczytanie jej zajęło mi zaledwie dwa popołudnia. Bardzo przypadło mi to do gustu, zwłaszcza teraz - po przedawkowaniu prozy pana Kinga, który zamęczył mnie ostatnio swoimi grubaśnymi tomiskami :)

Autorka miała świetny pomysł na fabułę i bardzo umiejętnie zbudowała z niego powieść. Na początku był moment kiedy do całej historii podeszłam dość sceptycznie. "Kiedy przybywają goście, wyspa standardowo zostaje odcięta od świata... Jakie to banalne i oklepane..." - pomyślałam... Jednak chwilę później przypomniałam sobie, że historia ta została przecież napisana w 1939 roku. Więc to zjawisko, za pewne nie było tak często spotykane jak teraz. Więc w tym przypadku nie możemy odmówić pani Christie pomysłu i oryginalności...

Książka bardzo mnie wciągnęła i z wielkim zainteresowaniem pochłaniałam kolejne jej strony. Historia intryguje, zaskakuje i jest nieprzewidywalna. Malutka wyspa, na niej tylko 10 osób - sami goście, i tajemnicze zgony... Wyjście jest tylko jedno - mordercą jest jeden z nich! Tylko kto?! Zgorzkniała stara panna?! Nauczycielka wychowania fizycznego?! Sędzia w podeszłym wieku?! Czy może były wojskowy?! Końcówka zaskakuje i myślę, że spełni oczekiwania koneserów gatunku. Ja czułam się usatysfakcjonowana.
Spędziłam z tą pozycją miłe godziny i zachęcam do jej przeczytania. Nie zajmuje dużo czasu, a naprawdę warto, bo historia w niej zawarta, jest naprawdę niebanalna! Idealnie umili czas podczas pochmurnych wieczorów. 


CYTATY

„Ludzie nie darzą zbyt wielkim zaufaniem osoby, która miała do czynienia z sędzią śledczym, nawet gdy została uniewinniona!”

"Śmierć czyha na nas w pełni życia."

"Niektórzy ludzie do tego stopnia lekceważą śmierć, że sami odbierają sobie życie"




Baza recenzji Syndykatu ZwB
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...